piątek, 14 maja 2021

Śpiącość ustąpiła senności

Śpiącość ustąpiła delikatnej senności.
Dzisiaj już nic nie boli. Okres się skończył. Pogoda przepiękna, zachęcająca do całodziennego pobytu na dworzu.

Posadzone ostatnie malwy na podwórku oraz kilka topinamburów.

Indianka wyciągnęła kolejną partię malutkich doniczek. Przywiozła sobie też całą taczkę żyznej ziemi kompostowej.

Nawet umyła dwa plastikowe krzesła podwórkowe, choć zawiesiła się nad jednym dużo dłużej, gdyż plamy krwi nie dają się usunąć i nadal tam są mimo usilnych starań. Ta krew wżarła się w plastik. 🙄

Aura sprzyja wyniesieniu siewek pomidorów i kalafiorów na słoneczko, więc zostały wyniesione. 🍅🥦

Niestety usmażone naleśniki zaszkodziły Indiance - nie wiadomo dlaczego. Jajka były świeże, mąka dobrej jakości, olej polski - nie wiadomo co poszło źle, czemu zaszkodziły te naleśniki.

Może mąka z glifosatem? Albo olej rzepakowy?

W każdym bądź razie wszystko co Indianka zjadła wyleciało z niej pośpiesznie jednocześnie powodując uczucie niestrawności i ból żołądka.

Ta chwilowa niedyspozycja przytępiła jej chęci siewcze. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Ogarnęła podwórko i przymierza się do siewu skiełkowanej cukinii i ogórków.

Wyniosła też na strych skrzynkę z siewkami pomidorów i postawiła przed rozgrzanym oknem. Obok jeszcze znalazło się miejsce na cztery skiełkowane już i posiadające po dwa liście cukinie. Warzywka trzeba będzie przykryć na noc folią, żeby gryzonie nie zjadły.

Kalafiory słabo skiełkowały, ale skiełkowały i kilkanaście ich rośnie.

Póki słońce wygrzewają się w jego blasku na dworzu.

Na ranczo przybyła dzisiaj ogromna folia do budowy Green House'a.

Trzeba będzie budynek przygotować do jego ofoliowania. Na razie nie ma takiej ilości sadzonek, żeby ten budynek był niezbędny, ale niebawem będzie. Poza tym trzeba zabezpieczyć gliniane ściany przed deszczem aby nie ulegały korozji.

Indianka ma mały dylemat z tym budynkiem, ponieważ chce zwalić kawał nadmiarowej ściany, ale tam gdzie ona poleci to jest bardzo żyzna gleba, która pracowitej ogrodniczce jest potrzebna, więc na razie nie będzie tam dewastować tego budynku.

Martwią ją tylko te potrzebne ściany, które mogą się wykruszyć jeśli zacznie padać deszcz. Większość ścian Indianka chce zachować do budowy swojego nowego Green House'a. Prawdopodobnie zabierze się za ten budynek jutro i przynajmniej częściowo uprzątnie deski i listwy blokujące dostęp do budynku.

Stare listwy przydadzą się do budowy okien do przykrycia inspektów.
Cienkie deski typu łaty dadzą się jeszcze wykorzystać do budowy ogrodzenia oraz do malowania obrazów i tworzenia ciekawych dekoracji.

Izabella INDIANKA Redlarska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!