wtorek, 15 maja 2018

Sprzeciw do wszczęcia postępowania administracyjnego dot. zaboru zwierząt

Izabella Redlarska
Czukty 1
19-420 Kowale Oleckie
woj. Warmińsko-Mazurskie
tel. 511945226

Wójt Gminy Kowale Oleckie
19-420 Kowale Oleckie
Ul. Kościuszki 44
tel. 087 523 82 09


Sprzeciw do wszczęcia postępowania administracyjnego dot. zaboru zwierząt


Zaskarżam wszczęcie z dniem 7 maja 2018 roku z urzędu postępowanie w sprawie czasowego odebrania zwierząt gospodarskich i domowych z gospodarstwa rolnego stanowiącego własność Izabelli Redlarskiej w miejscowości Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, jako niezasadne.

Artykuł 7 ust. 3 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt (Dz. U. Z 2017 roku, pozycja 1840 ze zm.) nie ma zastosowania w przypadku mojego gospodarstwa, albowiem nie zachodzą przesłanki do zaboru zwierząt opisane przez ustawodawcę w niniejszej ustawie.

De facto najście Fundacji Molosy Adopcje na moje gospodarstwo w dniu 2 maja 2018 roku i tryb jak i sposób zaboru mych zwierząt w środku nocy z drugiego na trzeciego maja 2018 roku noszą znamiona ordynarnego napadu i grabieży zwierząt, a także wymuszenia rozbójniczego w przypadku psów.

Zaskarżam brak pouczenia o przysługujących mi prawach i obowiązkach w kontekście otrzymanego w dniu 15 maja 2018 roku „zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego”. Proszę o uzupełnienie braku.

UZASADNIENIE
Fundacja zastała moje zwierzęta w dobrym zdrowiu i kondycji, zadbane, najedzone, zdrowe, napite, wybiegane, zrelaksowane i wypoczęte. Tylko jedna owca miała ślady po pogryzieniu przez psa Karola Wąsewicza, jednak noga już się goiła pomimo poważnego pogryzienia.

Oczywiście wezwałam weterynarza z VETOLu aby przyjechał i zbadał pogryzioną owcę oraz ją opatrzył, jednak pan weterynarz uzależniony od pana Dariusza Salamona, mnie kilka dni zwodził, aż w końcu orzekł, że nie przyjedzie i faktycznie nie przyjechał. Obecnie jestem na etapie poszukiwania innego, bardziej odpowiedzialnego weterynarza. Wygląda na to, że znalazłam.

Podczas najścia Fundacji, jak i podczas wcześniejszej kwietniowej kontroli PIWu (pana Salamona i Laskowskiego) jak i urzędniczek Gminy Kowale Oleckie (pani Małgorzaty Bartczak i pani Moniki), na terenie mojego gospodarstwa nie odkryto zwłok, nie odnotowano konających czy ciężko chorych zwierząt, pętanych, krępowanych, bitych, katowanych, głodzonych itp.

Zwierzęta moje hodowane są w sposób naturalny i półnaturalny. Mają swobodny dostęp do licznych oczek wodnych i stawków, oraz specjalnie dla nich wykopanego sporego wodopoju zasilanego czystą, bieżącą wodą.

Pragnę podkreślić, iż w Gminie Kowale Oleckie jak i w całym rejonie Mazur Garbatych, zwyczajowo zwierzęta są pojone poprzez oczka wodne i stawy. Także mój najbliższy sąsiad Józef Naruszewicz, poi swoje zwierzęta (krowy i byczki opasowe hodowane na mięso) w swoim ogromnym stawie rybnym wykopanym przez niego.

O ile mi wiadomo, żadne gospodarstwo w regionie nie jest szykanowane z powodu pojenia zwierząt wodą ze stawów czy rowów melioracyjnych oraz rzeczek.

Nie stwierdzono też zanieczyszczenia wody w moich stawach i rzeczkach.

Pastwisko o tej porze roku jest już zielone i dostarcza świeżej paszy soczystej.
Natomiast w stajni nadal mam siano, lizawki solne, oraz zwierzęta dostają dwa razy dziennie paszę treściwą w postaci ziarna owsa i jęczmienia.

Teren gospodarstwa jest pagórkowaty, miejscami zadrzewiony, zapewnia naturalną ochronę przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi.

Dodatkowo moje zwierzęta korzystają z jednej czynnej stajni, dość przestronnej, by zmieścić w niej wszystkie moje zwierzęta. Druga stajnia jest niestety wyłączona z eksploatacji, gdyż jak pan wójt doskonale wie, doprowadził do sytuacji, gdzie należne mi za zniszczenia przez żywioł budynki nie mogły zostać wyremontowane, jako, iż nie przysłał do mnie na gospodarstwo komisji ds szacowania strat o którą wnioskowałam przed laty.

Wizyta i szacowania komisji były warunkiem uzyskania dotacji rolniczych w kwocie 300.000 zł, pozwalających na remont uszkodzonych budynków i wznowienie działalności rolniczej. Niestety, nieżyczliwość obecnego pana wójta, doprowadziła do utraty tych jakże tu niezbędnych dotacji.

W tym kontekście niezwykle dziwi i oburza, napuszczanie na mnie przez pana wójta Locmana Nadzoru Budowlanego, PIW, Fundacji i psychiatry. Wszak to wina pana Locmana, że tych moich budynków nie mogłam wyremontować i są w coraz gorszym stanie. Jest to tym przykrzejsze, iż nie z kieszeni wójta miała ta dotacja iść, lecz ARiMR.
Jakim człowiekiem trzeba być, by tak niszczyć młode, raczkujące gospodarstwo i jego samotną rolniczkę?

W związku z powyższym wnoszę o uchylenie decyzji o wszczęciu postępowania administracyjnego dotyczącego czasowego odebrania zwierząt gospodarskich i domowych.

Domagam się natychmiastowego zwrotu moich zwierząt oraz obciążenia kosztami transportu i wszelkimi innymi związanymi z tą sprawą porwania moich zwierząt, Fundację Molosy Adopcje.
Żądam zwrotu także mojego runa.

Hodowczyni naturalistyczna,
Izabella Redlarska

1 komentarz:

  1. Wiesz, co to znaczy czasowe odebranie zwierząt? Ten termin używany jest do czasu wyroku sądowego. To nie oznacza, że ci je oddadzą. W twoim przypadku to niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!