Izabella Redlarska
Czukty 1
19-420 Kowale Oleckie
woj. Warmińsko-Mazurskie
tel. 511945226
Wójt Gminy Kowale Oleckie
19-420 Kowale Oleckie
Ul. Kościuszki 44
tel. 087 523 82 09
Sprzeciw do wszczęcia postępowania
administracyjnego dot. zaboru zwierząt
Zaskarżam wszczęcie z dniem 7 maja
2018 roku z urzędu postępowanie w sprawie czasowego odebrania
zwierząt gospodarskich i domowych z gospodarstwa rolnego
stanowiącego własność Izabelli Redlarskiej w miejscowości Czukty
1, 19-420 Kowale Oleckie, jako niezasadne.
Artykuł 7 ust. 3 ustawy z dnia 21
sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt (Dz. U. Z 2017 roku, pozycja
1840 ze zm.) nie ma zastosowania w przypadku mojego gospodarstwa,
albowiem nie zachodzą przesłanki do zaboru zwierząt opisane przez
ustawodawcę w niniejszej ustawie.
De facto najście Fundacji Molosy
Adopcje na moje gospodarstwo w dniu 2 maja 2018 roku i tryb jak i
sposób zaboru mych zwierząt w środku nocy z drugiego na trzeciego
maja 2018 roku noszą znamiona ordynarnego napadu i grabieży
zwierząt, a także wymuszenia rozbójniczego w przypadku psów.
Zaskarżam brak pouczenia o
przysługujących mi prawach i obowiązkach w kontekście otrzymanego
w dniu 15 maja 2018 roku „zawiadomienia o wszczęciu postępowania
administracyjnego”. Proszę o uzupełnienie braku.
UZASADNIENIE
Fundacja zastała moje zwierzęta w
dobrym zdrowiu i kondycji, zadbane, najedzone, zdrowe, napite,
wybiegane, zrelaksowane i wypoczęte. Tylko jedna owca miała ślady
po pogryzieniu przez psa Karola Wąsewicza, jednak noga już się
goiła pomimo poważnego pogryzienia.
Oczywiście wezwałam weterynarza z
VETOLu aby przyjechał i zbadał pogryzioną owcę oraz ją opatrzył,
jednak pan weterynarz uzależniony od pana Dariusza Salamona, mnie
kilka dni zwodził, aż w końcu orzekł, że nie przyjedzie i
faktycznie nie przyjechał. Obecnie jestem na etapie poszukiwania
innego, bardziej odpowiedzialnego weterynarza. Wygląda na to, że
znalazłam.
Podczas najścia Fundacji, jak i
podczas wcześniejszej kwietniowej kontroli PIWu (pana Salamona i
Laskowskiego) jak i urzędniczek Gminy Kowale Oleckie (pani
Małgorzaty Bartczak i pani Moniki), na terenie mojego gospodarstwa
nie odkryto zwłok, nie odnotowano konających czy ciężko chorych
zwierząt, pętanych, krępowanych, bitych, katowanych, głodzonych
itp.
Zwierzęta moje hodowane są w sposób
naturalny i półnaturalny. Mają swobodny dostęp do licznych oczek
wodnych i stawków, oraz specjalnie dla nich wykopanego sporego
wodopoju zasilanego czystą, bieżącą wodą.
Pragnę podkreślić, iż w Gminie
Kowale Oleckie jak i w całym rejonie Mazur Garbatych, zwyczajowo
zwierzęta są pojone poprzez oczka wodne i stawy. Także mój
najbliższy sąsiad Józef Naruszewicz, poi swoje zwierzęta (krowy i
byczki opasowe hodowane na mięso) w swoim ogromnym stawie rybnym
wykopanym przez niego.
O ile mi wiadomo, żadne gospodarstwo w
regionie nie jest szykanowane z powodu pojenia zwierząt wodą ze
stawów czy rowów melioracyjnych oraz rzeczek.
Nie stwierdzono też zanieczyszczenia
wody w moich stawach i rzeczkach.
Pastwisko o tej porze roku jest już
zielone i dostarcza świeżej paszy soczystej.
Natomiast w stajni nadal mam siano,
lizawki solne, oraz zwierzęta dostają dwa razy dziennie paszę
treściwą w postaci ziarna owsa i jęczmienia.
Teren gospodarstwa jest pagórkowaty,
miejscami zadrzewiony, zapewnia naturalną ochronę przed
niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi.
Dodatkowo moje zwierzęta korzystają z
jednej czynnej stajni, dość przestronnej, by zmieścić w niej
wszystkie moje zwierzęta. Druga stajnia jest niestety wyłączona z
eksploatacji, gdyż jak pan wójt doskonale wie, doprowadził do
sytuacji, gdzie należne mi za zniszczenia przez żywioł budynki nie
mogły zostać wyremontowane, jako, iż nie przysłał do mnie na
gospodarstwo komisji ds szacowania strat o którą wnioskowałam
przed laty.
Wizyta i szacowania komisji były
warunkiem uzyskania dotacji rolniczych w kwocie 300.000 zł,
pozwalających na remont uszkodzonych budynków i wznowienie
działalności rolniczej. Niestety, nieżyczliwość obecnego pana
wójta, doprowadziła do utraty tych jakże tu niezbędnych dotacji.
W tym kontekście niezwykle dziwi i
oburza, napuszczanie na mnie przez pana wójta Locmana Nadzoru
Budowlanego, PIW, Fundacji i psychiatry. Wszak to wina pana Locmana,
że tych moich budynków nie mogłam wyremontować i są w coraz
gorszym stanie. Jest to tym przykrzejsze, iż nie z kieszeni wójta
miała ta dotacja iść, lecz ARiMR.
Jakim człowiekiem trzeba być, by tak
niszczyć młode, raczkujące gospodarstwo i jego samotną rolniczkę?
W związku z powyższym wnoszę o
uchylenie decyzji o wszczęciu postępowania administracyjnego
dotyczącego czasowego odebrania zwierząt gospodarskich i domowych.
Domagam się natychmiastowego zwrotu
moich zwierząt oraz obciążenia kosztami transportu i wszelkimi
innymi związanymi z tą sprawą porwania moich zwierząt, Fundację
Molosy Adopcje.
Żądam zwrotu także mojego runa.
Hodowczyni naturalistyczna,
Izabella Redlarska
Wiesz, co to znaczy czasowe odebranie zwierząt? Ten termin używany jest do czasu wyroku sądowego. To nie oznacza, że ci je oddadzą. W twoim przypadku to niemożliwe.
OdpowiedzUsuń