wtorek, 22 maja 2018

Kozłowska z Fundacji Molosy Adopcje złamała prawo


Na mocy ustawy o ochronie zwierząt, zwierzęta bez nakazu sądowego można wywieźć tylko w sytuacji zagrożenia życia.
Takiej sytuacji nie było. Zwierzęta były pod moją opieką, na moim gospodarstwie, zdrowe, najedzone i napite. Żaden budynek nie ma naruszonej konstrukcji nośnej i nie grozi zawaleniem, łącznie z tym mocno uszkodzonym. Nie ma zakazu użytkowania budynków.

Zwierzęta przebywały większość czasu na dworze.
W momencie wtargnięcia fundacji, znajdowały się na łąkach i podwórku. Miały swobodny dostęp do paszy i wody.

Kwestia wałęsających się psów była wcześniej zgłoszona do Urzędu Gminy Kowale Oleckie. Jeden bezpański pies atakujący owce został odłowiony w kwietniu. 

Na gospodarstwie nie było zwłok, ani dogorywających, zagłodzonych lub ciężko chorych zwierząt.

Nie było podstaw do wywiezienia zwierząt i Elżbieta Kozłowska miała to powiedziane i doskonale o tym wiedziała, że łamie prawo.

Żadne zwierzę nie było zbadane przez obecnych na farmie.
Psy były w domu i z domu bez badania czy oględzin zostały wyrwane.

To była i jest chamska grabież pseudo pro-zwierzęcej fundacji.

Darczyńcy, przestańcie finansować bandytów i złodziei, bo i do waszych domów się kiedyś włamią i wasze kotki i pieski z domu wam wywiozą, a was fałszywie oskarżą o znęcanie się i przy grubym mataczeniu lokalnej kliki, wsadzą was do pudła.

Chcecie pomagać, to pomagajcie hodowcom i właścicielom zwierząt, którzy tej pomocy potrzebują. Fundacje to pasożyty przeżerające datki na ratowanie zwierząt. Tylko niewielka część datków idzie na pomoc zwierzętom. Nie ma racjonalnej pomocy zwierzętom przez fundacje. Kradną zwierzęta ludziom, by zarobić grube tysiące na obdukcji i zbędnych, kosztownych badaniach zamiast np. dokupić paszy treściwej czy opłacić kowala czy np. wstawić okna i drzwi, uszczelnić istniejący budynek.

Uprowadzone zwierzęta fundacje celowo przetrzymują w chujowych warunkach, by pogorszyć ich kondycję do naciąganej obdukcji. Robią to dla kasy, a nie dla dobra zwierząt.

Nabijacie pazernym oszustom z fundacji ich prywatne konta, a sytuacja zwierząt się pogarsza.

Ukochane zwierzaczki swoich właścicieli tracą dom i trafiają w bezduszne ręce biznesmenów, którzy zarabiają na przetrzymywaniu zwierząt niemałe pieniądze, po 1500 zł miesięcznie od ukradzionego konia. "Ratowanie zwierząt" to lukratywny biznes, a nie działalność charytatywna. 

Indianka

ps. Sylwia, proszę wklej post na grupę:
Afery, bezprawie, przemoc systemowa

#SprawaDlaReportera
#MolosyAdopcje

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!