poniedziałek, 11 kwietnia 2022

Ludobójstwo Polaków w Katyniu

3 kwietnia 1940 r. władze sowieckie przystąpiły do systematycznej eksterminacji polskich jeńców z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Oficerowie dokumentowali te chwile w notatnikach i listach do rodzin. Są one jednym z najważniejszych świadectw obrazujących mechanizm ludobójstwa.

Mimo że do dziś nie mamy pełnej dokumentacji dotyczącej okoliczności sowieckiej zbrodni na polskich jeńcach, to zachowane strzępki informacji pozwalają na stosunkowo dokładne odtworzenie ich losów między jesienią 1939 a wiosną 1940 r.

Kluczowe dla rekonstruowania nastrojów w obozach jenieckich są osobiste zapiski odnalezione później w dołach śmierci, listy do rodzin, ale także raporty władz sowieckich oraz relacje nielicznych ocalałych.

Aresztowania i wywózki W pierwszych tygodniach po sowieckiej agresji z 17 września 1939 r. losy polskich jeńców były zupełnie nieznane. W niewoli sowieckiej znalazło się blisko ćwierć miliona żołnierzy Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, strażników więziennych, funkcjonariuszy policji i innych służb. Około 14 tys. oficerów znalazło się w trzech obozach jenieckich zarządzanych przez NKWD – Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku.

W tym ostatnim już 15 października oficerowie wystosowali petycję z żądaniem nawiązania kontaktu z Czerwonym Krzyżem, którego misją była m.in. opieka nad jeńcami wojennymi. Żądano również podania powodu przetrzymywania w sytuacji, w której pomiędzy ZSRS a Polską oficjalnie nie zaistniał stan wojny, oraz umożliwienia korespondencji z rodzinami. Ten ostatni postulat został spełniony dopiero 20 listopada.

W przeciwieństwie do rodzin żołnierzy i oficerów, którzy znaleźli się w niewoli niemieckiej, krewni ujętych przez Armię Czerwoną przez ponad dwa miesiące nie mieli jakichkolwiek informacji o ich losach. Możliwości korespondencji pozostały bardzo ograniczone. Listy polskich oficerów podlegały nie tylko ścisłej cenzurze, ale również odgórnemu ograniczaniu ich treści.

Więźniowie trzech obozów, nazywanych w oficjalnej nomenklaturze „jenieckimi”, nie mogli pisać, że są jeńcami. Tego rodzaju listy mogły być konfiskowane. Jeńcy często posługiwali się słownictwem niezrozumiałym dla słabo znających język polski niskich rangą oficerów NKWD. Anglię i Francję nazywano np. „Antkiem” i „Francją”, a gen. Sikorskiego „doktorem Sikorą”. Oficerowie zdawali sobie sprawę, że także ich rodziny muszą zachowywać „wymogi” sowieckiej cenzury. Ten wątek pojawia się w listach z końca listopada. Nakłaniano do przekazywania jedynie informacji dotyczących życia rodziny.

„Piszcie do mnie […] opisujcie krótko i zwięźle o swojem życiu” – pisał jeden z jeńców z Kozielska.

Święta w obozie W listach często odwoływano się do opieki Opatrzności. „Matce Najświętszej dziękuję za opiekę nad nami i Jej opiece Was zawsze polecam” – pisał jeden z oficerów wysłanych do obozu na początku marca 1940 r.

Szczególnie traumatycznym momentem niewoli były pierwsze święta w obozie jenieckim.

„Nie życzę Wam Wesołych świąt, bo będą one dla nas wszystkich smutne, ale tylko te jedne – tym milsze i weselsze będą następne. Życzę Wam i codziennie Boga o to proszę, by Was zachował w zdrowiu i szczęśliwie pozwolił nam wkrótce być razem. Mam głęboką wiarę, że tak będzie, a przyszłość będzie lepszą, szczęśliwszą od przeszłości” – stwierdził jeden z kapitanów WP.

Na początku marca 1940 r. wydawało się, że wyrażone przez niego nadzieje są bliskie spełnienia.

Nadzieje
Do końca lutego 1940 r. 600 jeńców z Ostaszkowa decyzją administracyjną Kolegium Specjalnego NKWD zostało skazanych na kary w kamczackich łagrach. 8 marca 1940 r. z Kozielska wyruszył transport trzynastu jeńców – jak się później okazało, wywiezionych na rozstrzelanie (zginęli w egzekucji 15 marca) – błyskawicznie pojawiły się pogłoski o zwolnieniu z niewoli. Wśród jeńców rozchodziły się optymistyczne wieści, m.in. o przekazaniu jeńców stronie niemieckiej czy o zezwoleniu na wyjazd do państw neutralnych. Na drugim biegunie znajdowały się informacje w rodzaju: „Wysyłają na Syberię, na Sołówki [Wyspy Sołowieckie – przyp. red.], bezludną wyspę, do obozów niemieckich, do Karelii do budowy dróg” – o takich plotkach krążących wśród polskich oficerów wspominają sowieckie meldunki.

„Hurra! Pierwsze jaskółki! Dzisiaj pierwszy raz półoficjalnie zakomunikował nam kombrig [generał brygady w Armii Czerwonej – red.], że kto ma rodziny za granicą (w państwach neutralnych), może składać w najbliższych dniach podanie do Narodnego Komissariatu Wnutriennych Dieł [NKWD] o wyjazd! Może rzeczywiście wyjaśni się nasza beznadziejna sytuacja! Wrzało dzisiaj w baraku jak w ulu” – zanotował 16 marca 1940 r. ppor. Henryk Sztekler.

55 komentarzy:

  1. Jego pamiętnik odnaleziono później w katyńskim dole śmierci.

    OdpowiedzUsuń
  2. https://nczas.com/2022/04/10/katyn-zapiski-z-obozow/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydawało się, że nadchodząca Wielkanoc będzie poprzedzać odzyskanie wolności. Oficerowie postanowili spędzić ją na tyle, na ile pozwalały im surowe warunki panujące w obozach. Nadzieja mieszała się wciąż z trudami życia w obozie i tragediami. W pamiętniku ppor. Włodzimierza Woydy czytamy, że w Wielką Sobotę odbył się w Kozielsku pogrzeb jednego z oficerów, podporucznika rezerwy.

    W Niedzielę Wielkanocną (24 marca) – o poranku kpt. Gąsowski zorganizował z kolegami obfity jak na warunki obozowe posiłek. Tak pisał:

    „Śniadanie zrobiliśmy sobie uroczyste, udało się nam wydostać 1 jajko, sałatkę z kartofli, kanapki ze śledziem, herbata, kompot, to było śniadanie, życzenia, łamanie jajkiem, przemówienie itd. O 12 akademia uroczysta” – pisał kpt. Marian Gąsowski, autor notatnika znalezionego w Katyniu.

    Jemu i innym oficerom towarzyszyła tęsknota za najbliższymi. „Dziś minęło pół roku niewoli. Kiedy myślę, że Ty jesteś sama, szlag mnie trafia” – zanotował.

    Część z nich wydawała się pogodzona z losem. „Gdybym tu umarł, to pamiętajcie, że nie wolno Wam tu mnie zostawić – sprowadzić zwłoki i pochować w Żurowej, w ogrodzie – testament wypełnić! A Ty, Miłuś, żyj i pamiętaj, że bardzo Cię kochałem, kochałem ponad wszystko na świecie” – zapisał 31-letni ppor. Julian Budzyn.

    Korespondencja ustała
    Dwa tygodnie później korespondencja ze wszystkich obozów ustała na zawsze. O szczegółach ostatnich tygodni, dni, a nawet minut życia oficerów wiemy wyłącznie z zapisków odnalezionych w Katyniu i ze wspomnień bardzo nielicznych ocalałych.

    Likwidacja obozu w Kozielsku rozpoczęła się 3 kwietnia. Obóz opuszczały grupy liczące od 100 do 300 jeńców. Pierwsze z nich składały się głównie z oficerów pochodzących z terenów okupowanych przez Niemców. Fakt ten skłaniał do przekonania, że okupanci ustalili procedurę wymiany więźniów. To rozwiązanie sugerowały również załogi obozów snujące opowieści o podróży do Brześcia nad Bugiem, gdzie jeńcy mieli przekroczyć nową granicę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wspominał ocalały prof. Stanisław Swianiewicz, rozmowy z robotnikami, z którymi oficerowie stykali się podczas prac w obozie, wskazywały, że transporty podążały na zachód.

    Oficerowie uznawali scenariusz dostania się w ręce Niemców za „pesymistyczny”. Jako „optymistyczny” traktowali wyjazd do jednego z krajów neutralnych i w perspektywie przedostanie się do Francji. Powszechnie jednak uważano, że nawet niewola niemiecka stwarza lepsze perspektywy niż pozostawanie w ZSRS. Bywały jednak wyjątki.

    „Nie mogę zapomnieć wyrazu jego twarzy w momencie, gdy zakomunikowano mu wezwanie. Coś dziwnego odbiło się w oczach tego chłopca, który dotychczas z humorem i wiarą we własną gwiazdę znosił wszystkie przeciwności losu i wszystkie cierpienia fizyczne. Nie był to strach, lecz coś jakby jakaś przepaść bezdenna otworzyła się pod jego nogami. […] Był to wyjątkowy wypadek, kiedy wśród tych, co odjeżdżali pod Katyń, zauważyłem coś jakby przeczucie tego losu, który czekał ich następnego ranka” – wspominał Swianiewicz o ostatniej rozmowie z młodym oficerem opuszczającym obóz.

    Inny z ocalałych opuszczał obóz w Kozielsku 26 kwietnia. „W czasie oczekiwania na rewizję podszedł do naszej grupy komisarz obozu Dymidowicz, przeglądnął grupę i odezwał się w te słowa: No znaczyt sia Wy charaszo popali. […] Dzisiaj widzę, że te słowa, które bym przetłumaczył tak: No to was się udało”. W pociągu wraz z kolegami odkrył tajemniczy napis wyryty na ścianie wagonu: „Dwie stacje za Smoleńskiem wysiadamy – ładujemy” i trudną do odczytania datę – 12 lub 17 kwietnia. Owa stacja to Gniazdowo. Jedynym ocalałym, który dotarł do tego miejsca, był Stanisław Swianiewicz.

    Zabrano zegarek, pytano o obrączkę
    „Piąta rano. Od świtu dzień rozpoczął się szczególnie. Wyjazd karetką-więzienną w celkach (straszne!). Przywieziono [nas] gdzieś do lasu; coś w rodzaju letniska. Tu szczegółowa rewizja. Zabrano [mi] zegarek, na którym była godzina 6.30 [8.30 czasu polskiego – przyp. red.]. Pytano mnie o obrączkę, którą […]. Zabrano ruble, pas główny, scyzoryk […]” – zapisał pod datą 9 kwietnia 1940 r. ppłk Adam Solski.

    Jego zapiski sporządzane niemal nad dołem śmierci są ostatnią dokumentacją losu polskich oficerów. Pozostałe świadectwa (w Katyniu odnaleziono 22 notatniki) urywają się co najmniej kilka godzin przed śmiercią autorów.

    Losy jeńców
    Odkrycie miejsca zbrodni w Katyniu w 1943 r. pozwoliło na poznanie wielu szczegółów masakry. Znacznie mniej wiemy o okolicznościach śmierci 3896 jeńców ze Starobielska, zabitych w piwnicach NKWD w Charkowie. Ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie (obecnie Twer). Ciała ukryto w miejscowości Miednoje.

    Wymordowano także 7305 jeńców polskich przebywających w różnych więzieniach na terenach tzw. Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy. Miejscem pochówku ok. 2 tys. jest Bykownia pod Kijowem. Nieznane są miejsca pochówku pozostałych.

    OdpowiedzUsuń
  5. W Bykowni świadectwami śmierci Polaków są odnalezione w dołach śmierci przedmioty wyprodukowane przed wojną. Wśród nich był jeden wojskowy nieśmiertelnik należący do starszego sierżanta, Józefa Naglika. Na odnalezionym grzebieniu wydrapano kilka nazwisk innych żołnierzy z ukraińskiej listy katyńskiej. Odnaleziono też podpisaną szczoteczkę do zębów. Nazwiska pozostałych ofiar nie są znane.

    Ofiary zbrodni z nieznanej do dziś „listy białoruskiej” pochowano prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem. Podczas prowadzonych tam u schyłku istnienia ZSRS sondażowych badań archeologicznych odnaleziono m.in. fragmenty odzieży polskiej produkcji, medaliki z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej oraz grzebień z napisem w języku polskim – z jednej strony: „Ciężkie chwile więźnia. Mińsk 25 04.1940. Myśl o was doprowadza mnie do szaleństwa”, a z drugiej: „26 IV Rozpłakałem się – ciężki dzień”. Prawdopodobnie na Białorusi są jeszcze dwa lub trzy nieznane miejsca ukrycia zwłok polskich oficerów.

    OdpowiedzUsuń
  6. A co sądzisz o 10.04.2010 ? Był zamach na prezydenta Kaczyńskiego przez Tuska i Putina czy nie było nic ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno to był zamach.
    Wszystko wskazuje na to, że właśnie dokonany przez służby na zlecenie Putina i Tuska. Wiem, że lotnisko w Smoleńsku bardzo starało się doprowadzić do katastrofy samolotu, a po katastrofie byli dobijani ci co przeżyli. O planowanym zamachu wiedzieli też Izraelczycy. Nie ostrzegli Polaków, ale Żydów tak, także Żydzi zrezygnowali z tego lotu.

    OdpowiedzUsuń
  8. No jak przecież ponoć Kaczyńscy to Żydzi oraz żona Lecha Maria i by ich nie ostrzegli?To wręcz niemożliwe .

    OdpowiedzUsuń
  9. Kaczyńscy to żydoluby, a nie Żydzi, choć teraz można już uznać ze Żydzi, bo noszą mycki i palą menorę i dogadali się z Żydami w temacie wygrania wyborów. Żydzi pomogli im technicznie i informatycznie wygrać wybory w zamian za obietnice złożone Żydom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś Ci umknęło? Otóż matka braci Kaczyńskich była Żydówką i zapewne wiesz, że jej dzieci są Żydami. A że przechrzty to już inna sprawa. Poszukaj dobrze w necie kim była matka chrzestna.

      Usuń
    2. Daj link. Ja czytałam tylko na Wikipedii ich ładne życiorysy z polskimi nazwiskami i herbami, ale pamiętam, że spod Odessy gdzieś pochodzą. Albo kradzione tożsamości albo naciągane życiorysy. Nie pasują do ich karier w PRLu. Żaden uczciwy Polak nie mógł liczyć na karierę i profity w PRLu, a Kaczyńskim się wszystko udawało. Kaczyńscy to takie resortowe dzieci. Angaż do filmu w dzieciństwie, potem kariery prawnicze i polityczne, władza.

      Usuń
  10. Wtedy ich nie ostrzegli, ale potem pomogli im wygrać wybory.

    OdpowiedzUsuń
  11. Znalazłam to o ich ciotkach:

    https://www.google.com/amp/s/ksiazki.wp.pl/blizniaczki-pisarki-samobojczynie-zofia-i-ludwika-woznickie-zapomniane-ciotki-braci-kaczynskich-2-6317660121867905a%3famp=1

    Faktycznie były Żydówkami, ukrywały to przez całe życie. Były chore psychicznie i popełniły samobójstwa. Dziwne. Twierdziły, że rząd je podsłuchuje.

    OdpowiedzUsuń
  12. No, ale to tłumaczy sentyment Kaczyńskich do Żydów, skoro ich Żydówki wychowywały, zajmowały się nimi.

    A gdzie info, że Kaczyński to żyd?

    OdpowiedzUsuń
  13. - Jarosław Kaczyński to Żyd, jego prawdziwe nazwisko brzmi Kalkstein. Każdy może to sprawdzić w księdze wieczystej działki przy ulicy.

    Przy jakiej - tego się już nie dowiedziałem, bo ojciec prowadzący środowe "Rozmowy niedokończone" w Radiu Maryja czujnie wyłączył słuchacza.

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba chodzi o działkę przy ulicy Nowogrodzkiej, gdzie stoi dom Kaczyńskiego w którym mieszka.
    Tam dostali przydział na ten domek od komunistów za czasów PRLu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulica Nowogrodzka jest w Śródmieściu i mieści się tam siedzibą PiS. Dom Kaczyńskiego, w którym mieszka jest w innej dzielnicy, na Żoliborzu.

      Usuń
    2. Przy Nowogrodzkiej jest siedziba PiS. Kaczyński mieszka przy Mickiewicza na Żoliborzu.

      Usuń
    3. Czyli księgi wieczyste trzeba sprawdzić przy ulicy Mickiewicza, tam gdzie ma dom Kaczyński.

      Usuń
    4. Spoko, wszystko sprawdzone i odpowiedź jest jednoznaczna.

      Usuń
  15. Ktoś zrobił bardzo pracochłonną kwerendę i ustalił żydowskie korzenie Kaczyńskich. Czytałam to przed chwilą.
    Bardzo skomplikowane to pochodzenie: niemieccy Żydzi ewangelicy osiedleni na Ukrainie w rejonie Odessy. Stąd pewnie to wyznanie : "jesteśmy sługami Ukrainy" i zaangażowanie w Ukrainę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Indianko co w takiej sytuacji robić- jak żyć. Teraz nie zasnę po tym co tutaj napisałaś- żydy Żydy Żydy tylko w mojej głowie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy pod okupacją polskojęzycznych Żydów. Nie wiem co robić. Większość społeczeństwa nie jest tego świadoma. Może trzeba mu to uświadomić wpierw?

      Usuń
  17. Indianko co o tym sądzisz? Kaczyńscy nie są żadnymi filosemitami, nie są oni też zwykłymi Żydami. To czystej wody i największej próby nacjonaliści żydowscy, próbujący budować na gruzach RP… Judeopolonię.

    OdpowiedzUsuń
  18. Oni to robią naszym kosztem. Pasożytują na Polakach i Polsce. Przekształcili nasz kraj w żydowskie żerowisko.

    OdpowiedzUsuń
  19. Z tego co czytałam, rodzina Kaczyńskiego w przeszłości skonfiskowała majątek polskiej szlachty - jeszcze za czasów zaborów. Pewnie stąd zamiłowanie do konfiskowania polskich majątków i wprowadzanie takiego ustawodawstwa do Konstytucji i ustaw niższego rzędu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wychodzi na to, że rodzina Kaczyńskiego okradała Polaków w przeszłości i on tę niechlubny proceder podtrzymuje wyłudzając od Polaków ich majątki obecnie - za pomocą cwanych ustaw typu ustawa antyhodowlana i ustawa antyputinowska.

    OdpowiedzUsuń
  21. Za zaborów gdy Polacy buntowali się zaborcom, to ich majątki były konfiskowane, a oni sami byli zamykani do więzień i wywożeni na Sybir.

    Zaborcy ustanowili takie prawo, że jeśli żyd doniósł na powstańca polskiego, że brał udział w powstaniu, to dostawał w nagrodę majątek skonfiskowany Polakom. Wielu Żydów w ten sposób weszło w posiadanie polskich majątków. Niektóre z tych żydowskich rodzin przywłaszczyły sobie nazwiska obrabowanych i zamordowanych lub wywiezionych Polaków - po prostu ukradli polską tożsamość i udają Polaków.

    OdpowiedzUsuń
  22. Także Żydzi nie tylko przejmowali polskie majątki, ale również polską tożsamość i dzisiaj mienią się herbowymi Polakami.

    Prawda o ich nikczemych przestępstwach została dawno pogrzebana i tylko czujny historyk może się do niej dokopać wśród ocalałych dokumentów i znając historyczne uwarunkowania, procedery i prawa panujące w zaborach.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zdaje się, że takim historykiem jest Jan Nowak, autor wielu książek historycznych o Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam zamiar nabyć jego książki. Nie są tanie, ale powoli skompletuje sobie ten księgozbiór.

    OdpowiedzUsuń
  25. Cóż my Polacy możemy zrobić w tej sytuacji? Poznać prawdziwą historię Polski i ją przekazywać dalej, by naród miał świadomość, co się tutaj dzieje i umiał trafnie głosować na partie prawdziwie propolskie.

    OdpowiedzUsuń
  26. My jako Polacy powinniśmy mieć dobre stosunki z Izraelem . Indianko co ci da ta twoja nienawiść ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przypisuj mi swoich emocji.
      Ja nic do Żydów nie czuję.

      Wytłumacz mi sens przyjaźni ze śmiertelnym, nienawistnym wrogiem? Przecież Żydzi od lat demonstrują swoją nienawiść i pogardę do Polaków, mało tego, wysuwają naciągane roszczenia majątkowe do Polaków.

      Usuń
    2. W polskim interesie jest całkowite uwolnienie się od Żydów, gdyż strasznie nam szkodzą i niszczą kraj i naród od środka. Pasożytują na nas, na Polakach. Mają złe, nikczemne intencje. Popełniają zbrodnie na narodzie polskim. Ostatnio doprowadzili do śmierci 200.000 Polaków.

      Usuń
  27. Jan Nowak czy Jerzy Robert Nowak ( Autor książki m.in Kogo muszą przeprosić Żydzi ?) .

    OdpowiedzUsuń
  28. Chyba Jerzy Robert Nowak.
    Chodziło mi o tego wiekowego historyka co napisał Dzieje Polski.

    https://gloria.tv/post/CFVgasqjokJY37DzKwj6mkkra

    OdpowiedzUsuń
  29. Uważaj bo zgłoszę cię za antysemityzm.

    OdpowiedzUsuń
  30. "Antysemityzm – postawa niechęci, wrogości wobec Żydów i osób pochodzenia żydowskiego wynikająca z różnego rodzaju uprzedzeń." Wikipedia.

    Natomiast krytyka Żydów wynikająca z żydowskich zbrodni i przestępstw nie jest antysemityzmem tylko zwykłą krytyką. Nasza Konstytucja nie zabrania nam krytykowania. Krytykowanie negatywnych zjawisk jest zgodne z Konstytucją, zgodne z polskim prawem.

    OdpowiedzUsuń
  31. Przez Żyda Niedzielskiego, Morawieckiego i Kaczyńskiego zmarło 200.000 Polaków, a miliony zostało otrute. To ludobójstwo narodowe Polaków w wykonaniu Żydów. Oni nas Polaków wybijają. Oni robią czystki etniczne w Polsce. Wykańczają Polaków, sprowadzają Ukraińców i ukraińskich Żydów. To żydowska wojna biologiczna przeciwko Polakom. Otwórzcie oczy!

    OdpowiedzUsuń
  32. Szpryce zawierają kod genetyczny, który zmienia ludzkie DNA. Ludzie zaszprycowani mają obce geny. Przestają być ludźmi. Zamieniają się w niewolników. Tracą płodność. Większość przedwcześnie wymrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak, podobno mieliśmy umierać po dwóch latach od szczepienia. Szkoda że minęły, a my mamy się świetnie i na tamten świat się nie wybieramy..

      Usuń
    2. Od początku szczepień jeszcze dwa lata nie minęły.

      Usuń
    3. Rokowania były, że ludzie będą umierać w ciągu 3 lat od szczepienia w wyniku tego szczepienia. Wielu już umarło, wielu ciężko przechorowało to szczepienie/zatrucie. Część gaśnie z dnia na dzień.
      Miejmy nadzieję, że nie wszyscy skażeni szprycą przedwcześnie umrą.

      Usuń
  33. Ludzie zaszprycowani przestają być ludźmi? To kim są w takim razie? Czy z ktoś z twojej rodziny lub z rodziny znajomych się zaszczepił?

    OdpowiedzUsuń
  34. Tak, ludzie skażeni toksyną mRNA mają zmieniony ludzki kod genetyczny. Genetycznie juz nie są ludźmi. To juz inny gatunek.
    Mentalnie gatunek upośledzony, homo niewolnikus. Są przygotowani do zdalnego odbioru rozkazów i wykonywania poleceń. Są uszkodzeni. Ich odporność została trwale zniszczona. Mogą umrzeć z minuty na minutę bez żadnego powodu, tak jak Żora Koroljew.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę odplynęłaś

      Usuń
    2. Nie można zmienić kodu genetycznego szczepionką, gdyby tak było każda infekcja wirusem, bakterią ktore przecież atakują komórkę zmieniała by nasz kod, pochłaniamy miliardy genomów w pożywieniu, czy podczas infekcji i jak sama widzisz nie zmieniasz się. Naprawdę tego nie rozumiesz?

      Usuń
    3. Można. Szczepionki mRNA wprowadzają do organizmu obcy kod genetyczny, który się instaluje w komórkach i zmienia DNA.

      Usuń
  35. Wcale nie. Po prostu dużo na ten temat czytałam i słuchałam.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!