Na jutro jest plan ambitniejszych prac ogrodowych. Torebki nasienne już pootwierane, poukładane - czekają na intensywny siew. Mam zamiar cały zagon obsiać różnymi warzywami.
Samopoczucie psychiczne mam dobre. Tylko fizycznie trochę bolą stawy. Nie mogę nic ciężkiego dźwigać i czasem muszę się położyć, by odpocząć.
Ptaki pięknie śpiewają i mój kogucik radośnie pieje. Miło dookoła. Żadnych ludzi. Uwielbiam taki spokój. Uwielbiam moją oazę spokoju 🙃😍
Cieszę się, że tak dobrze u Ciebie. U mnie w szklarni na całego do zbioru szczypior, rzodkiewka, sałata, a pomidory już kwitną. Koniki wyczyszczone, wyglaskane, z racji mojej ciąży nie wsiadam, ale syn nadrabia. :D pozdrawiam wiosennie. Alicja
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
UsuńIndianko ale masz Brunhildę . Ona może ci pomóc .
OdpowiedzUsuńW czym pomóc?
OdpowiedzUsuńNie ma tutaj żadnej Brunhildy i nie potrzebuję takiej.
To co tu mam do zrobienia to sobie sama zrobię bez obcej kobiety i bez łaski.
Gdy byłam chora mimo że w moim domu za darmo mieszkała, nawet nie zadbała by mi rosół ugotować.
Powinna nawet grochowkę i kapuśniaka ci zrobić. Nie mówiąc już o pomidorowej. Co za babsztyl A ty tyle lat ją trzymałaś. Dobrze że w końcu zrobiłaś z tym porządek.
UsuńTa osoba to nie rodzina, ani przyjaciółka, w dodatku egoistka, więc ją nie obchodzi że o chorego trzeba zadbać. Generalnie ona tego nie lubi - dbać o chorych, a mnie taka znieczulica denerwuje. Siedziała pod moim dachem tyle czasu za darmo i nawet nie poczuwała się by chorej osobie ugotować i podać gorący rosół.
UsuńWięc po co taka osoba w domu?
Poszła to poszła i krzyżyk na drogę. Tylko miejsce mi zajmowała w domu.
Mój dom to nie dom dla bezdomnych roszczeniowców. Tutaj zaproszę do odwiedzin tylko osoby życzliwe mi.
OdpowiedzUsuńA mieszkać z obcymi ludźmi nie mam zamiaru.