środa, 6 maja 2020

Brednie zorganizowanej grupy przestępczej

Decyzja wójta (zaskarżona przeze mnie) została podjęta po wywiezieniu i otruciu moich zwierząt przez rabusiów. Wójt Krzysztof Locman (reprezentant PSL, zresztą cała rada gminy popiera wójta i reprezentuje PSL, głosują tak jak on chce) który sam jest zamieszany w kradzież moich zwierząt, na podstawie bredni, na podstawie manipulacyjnych, fałszywych zeznań ludzi zamieszanych w kradzież moich zwierząt, wydał decyzję o odbiorze moich owiec i kóz. Tę haniebną decyzję zaskarżyłam.

Moje owce nie były u mnie na farmie badane i opisane przed wywiezieniem.

Wszystkie moje zwierzęta na sezon zimowy 2017/2018 bardzo dobrze zaopatrzyłam w ogromną ilość bardzo dobrej jakości paszy. Fundacja, ani wójt nie zwrócili mi kosztów zakupu paszy, kosztów wykopania stawu do pojenia zwierząt, kosztów wieloletniej opieki nad zwierzętami, ani kosztów zakupu materiału genetycznego.

Mnie PIW Olecko, który nadzorował tę kradzież nie dopuścił do sporządzenia protokołu, ani do badań zwierząt, nie brałam w tym udziału, ani ja, ani mój weterynarz.

W ogóle protokół odbioru zwierząt nie był sporządzony. Zwierzęta ukradli i wywieźli w środku nocy 3 maja 2018 roku, bez sporządzenia jakichkolwiek protokołów i bez mojego udziału.

Ja byłam blokowana przez policję, nie dopuszczali mnie do moich zwierząt, straszyli zakładem psychiatrycznym i pobiciem, policjant Adamski założył czarne, skórzane rękawiczki do bicia, zachodził mi drogę i popychał brzuchem, a złodzieje zagnali owce do rozpadającego się budynku drewutni i stamtąd ładowali na przyczepy.

Nikt nie badał owiec ani kóz, nie było żadnego badania palpacyjnego, niczego - po prostu wrzucali owce i kozy jak worki z ziemniakami na przyczepy jedno na drugie. Po tym niehumanitarnym transporcie 3 stratowane owce zdechły.

Gdy następnego dnia wydzwaniałam po kolei do inspektoratu weterynarii, do wójta i na policję i pytałam co oni zrobili z moimi owcami, gdzie one są i dlaczego je wywieźli oraz domagałam się zwrotu, okłamywali mnie, odkładali słuchawki, albo udzielali jakichś kretyńskich, głupkowatych odpowiedzi typu: "Jaki pani ma dowód, że to pani owce?".

Zrabowane zdrowe, dorodne stado 50 owiec i kóz nie zostało w mojej obecności policzone, zakolczykowane ani opisane, ani zbadane, tylko wywieźli je i przetrzymali kilka tygodni, otruli na samym początku, przegłodzili i dopiero po tygodniach zaczęli im robić badania i zdjęcia.

Zresztą nie wiadomo, czyje owce badali i fotografowali, bo mnie przy tym nie było. Mogli część owiec podrzucić z innej farmy.

U mnie wszystkie owce miały jednakowy, swobodny dostęp do paszy i wody i jadły do woli, nie było żadnych chorych ani odwodnionych czy zagłodzonych sztuk.

Jedna owca miała mocno pogryzione nogi przez psa Karola Wąsewicza (wolontariusza fundacji Molosy Adopcje) i powinna była być dobita, bo mięso odchodziło od kości, ale inspektorzy PIW Olecko, którzy byli w kwietniu na mojej farmie, nie wyrazili zgody, aby jej ulżyć w cierpieniu, a weterynarze wolnej praktyki podlegli PIW Olecko odmawiali przyjazdu na moją farmę. Miała ranę przemywaną wodą utlenioną przeze mnie i jakoś żyła.

Z transportu śmierci zorganizowanego przez Kozłowską z fundacji Molosy Adopcje, uciekły dwie owce i koza. Wszystkie miały mleko i doiłam je. Gdyby były zagłodzone i odwodnione, nie miałyby mleka, i minister to doskonale wie, bo sam jest rolnikiem i rozumie, że zwierzę zagłodzone i odwodnione mleka nie daje. Te owce zaś co wywieźli straciły u nich mleko i młode jagnięta padały z głodu, bo ich nikt nie karmił.

U mnie przed wywiezieniem owiec i kóz, ani jedno zwierzę nie padło.
Owszem, były zagryzienia przez psy sąsiadów, ale to zgłosiłam w Urzędzie Gminy Kowale Oleckie.

Urząd Gminy w odwecie (nie chcieli mi płacić odszkodowania za zagryzione owce ani posyłać policji by ukarała winnych) sprowadził do mnie weterynarię powiatową, a inspektorzy zamiast ukarać właścicieli psów, które zagryzły mi owce, sprowadzili fundację Molosy Adopcje, aby mnie okradła.

Wolontariusz fundacji Molosy Adopcje stosuje przemoc i znęcanie się nade mną i moimi zwierzętami. W roku 2017 staranował traktorem moją kozę i wepchnął ją w ogrodzenie. Kózka skonała w męczarniach. Powyżej foto zabitej przez Wąsewicza kozy.

Tego samego roku wolontariusz fundacji Molosy Adopcje, Karol Wąsewicz, wtargnął na moje gospodarstwo i zaatakował mnie. Przewrócił mnie na ziemię i dusił. Wezwana policja odmówiła ukarania go. Zamiast ukarać jego, ukarali mnie. Odmówili mi pomocy. Nie zawieźli do szpitala. Musiałam sama jechać rowerem na obdukcję 20 km. Tymczasem policjanci odwieźli radiowozem napastnika do jego domu.




11 komentarzy:

  1. Czy to już wszystko, czy będzie ciąg dalszy? Urawane jakby w środku myśli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo to jest odniesienie się do dokumentów,które zamieszcza w internecie Kozłowska.

    Będzie więcej. Na każde jedno oszczerstwo odpowiem. Wczesniej mi się nie chciało, bo cała decyzja wójta i jego poroniona argumentacja jest oparta na oszczerstwach i manipulacjach. Teraz wszystko sprostuję zgodnie z prawdą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zauważyłaś, że Ciebie czytają i komentują osoby ze wsi, wieśniaki po prostu o bardzo niskim wykształceniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Mnie komentują inteligentne, myślące osoby o wysokim morale i dużej wrodzonej poczciwosci.

      Usuń
  4. A gdzie ona to publikuje?

    OdpowiedzUsuń
  5. a czytałaś co Kowalewska wypisuje o Tobie na różnych forach i u Bosaka też? No nieźle. Ciekawe czy to prawda czy kłamstwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pogoń mądralę, która usiłuje prowokować. Nic z tego, nie uda się.


    OdpowiedzUsuń
  7. A kto to jest ta Kowalewska jak ma na imie bo szukam i nie znajduje.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!