wtorek, 19 maja 2020

Minister Rolnictwa o zwierzętach i ludziach

 Chyba nie wszyscy PiSowcy są źli.


O ZWIERZĘTACH (I O LUDZIACH) SŁÓW KILKA...
Ktoś z osób zaprzyjaźnionych ze mną na Facebooku, chcąc mnie w jakiś sposób bronić, poprosił o to, bym wyjaśnił, co jest przyczyną wyjątkowo obrzydliwych ataków tzw. obrońców zwierząt na mnie w ostatnim czasie. Postaram się krótko odpowiedzieć jakie, moim zdaniem, są motywy ich postępowania.

1. Część jest przekonana, że chcę szkodzić zwierzętom, likwidując ich ochronę przed maltretowaniem, złym traktowaniem, i świadomie zadawanym cierpieniem.
Czyż może być coś głupszego, niż sugerowanie, że rolnik, a jestem nim i z pochodzenia, i z wykonywanego zawodu, i ukończonych rolniczych studiów wyższych, ale dotyczy to wszystkich rolników, chce źle traktować zwierzęta? Rolnicy, od zarania dziejów, opiekują się zwierzętami, korzystają z nich, dbają, by miały jak najlepsze warunki do życia. Mają, można powiedzieć, w tym swój interes, bo zwierzęta pracowały w rolnictwie, dawały mleko i inne produkty (np. krew zwierząt żywych pitą w okresach głodu, skóry, ścięgna, włosie, żelatynę i in.), czy też ich ciała były i są pożywieniem miliardów ludzi na świecie. Są, oczywiście, zwierzęta zaniedbane, czy źle traktowane, zarówno gospodarskie, jak i towarzyszące. Czasami nieumiejętność traktowania wynika z głupoty, czasami z biedy i niemożności poniesienia dużych nakładów na specjalistyczne budynki i budowle, czasami, możliwe, z patologicznego charakteru. Czy jednak rolnicy, często ludzie starsi, sami żyjący w bardzo trudnych warunkach, są gorsi, zasługują na napiętnowanie i pogardę? Z przykrością mogę opisać ludzi tzw. elit, wywożących psa do lasu, czy wyrzucających go z samochodu (często bardzo „wypasionej bryki””), bo już się znudził, bo zanieczyszcza mieszkanie, albo przeszkadza w wyjeździe na luksusowe wczasy. Czym także, jak nie zaprzeczeniem dobrej, zgodnej z potrzebami zwierzęcia opieki jest przetrzymywanie psów w ciasnych mieszkaniach, a zwierzę predystynowane do przestrzeni i biegania, za całą swoją rozrywkę ma kilka minut dziennie na brudnym, ubabranym odchodami trawniku? Tego nie czynią rolnicy, bo rozumieją że zwierzę, że przyroda, to nie zabawka, tylko odpowiedzialność.

2. Część tzw. ekologów, mających uproszczone, a nawet infantylne widzenie relacji człowiek-przyroda, z przekonaniem, zapewne ze łzami w oczach, przyłącza się do ataku na tych, których wskazano im jako wrogów zwierząt. Nie chcę tej postawy, wynikającej z przekonań, bagatelizować i lekceważyć. Wielu jest zapewne przekonanych, że w ten sposób przyłącza się do krucjaty przeciw barbarzyńcom. Prosty obraz świata, podział na dobrych i złych, sprawia, iż wielu myśli o sobie z poczuciem misji i pewnej wyższości, że mają lepszy stosunek do zwierząt, niż reszta społeczeństwa, ba, że to ich nobilituje i jakoś szczególnie pozytywnie wyróżnia. Czują się ludźmi lepszymi, bo przecież kochają zwierzęta. Do tego bardzo często dochodzi przekonanie o szczególnie szlachetnym odżywianiu, jakim jest wegetarianizm i, w jeszcze wyższym stopniu, weganizm. Nie kwestionuję prawa człowieka do spożywania takich posiłków, jakie lubi i aprobuje. Jednak, czy sposób odżywiania bez składników pochodzących od zwierząt, daje prawo krytykowania tych, którzy tego nie podzielają? Czy można postawić znak równości między swoiście rozumianą miłością do zwierząt, w tym wegetarianizmem, a etyką i wysokimi cechami charakteru? Jednym z najbardziej znanych wegetarian w ostatnich latach życia był Adolf Hitler, o którym, pisze Michael Kerrigan, w książce „Hitler. Człowiek i monstrum”: „Jeden z największych zbrodniarzy i ludobójców świata pochylał się nad losem trzody, owiec i drobiu”.

3. Z przekonania o własnej, szczególnie szlachetnej postawie wobec zwierząt, wynika zapewne, nienawiść tzw. obrońców zwierząt do tych, którym przypisują oni, niezależnie od tego, gdzie jest prawda, że nie okazują wobec zwierząt szczególnej opieki i empatii. Na poparcie swoich przekonań niektórzy przytaczają Św. Franciszka i naukę Kościoła.

Warto wyjaśnić, że Św. Franciszek, człowiek wielki i szlachetny, kochający zwierzęta, nigdy nie nazywał ich „braćmi mniejszymi”. Miał do przyrody podejście racjonalne, takie jak prezentuje Kodeks Kościoła Katolickiego: “Jest uprawnione wykorzystywanie zwierząt jako pokarmu i do wytwarzania odzieży. Można je oswajać, by towarzyszyły człowiekowi w jego pracach i rozrywkach. Doświadczenia medyczne i naukowe na zwierzętach są praktykami moralnie dopuszczalnymi, byle tylko mieściły się w rozsądnych granicach i przyczyniały się do leczenia i ratowania życia ludzkiego. Sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie. Równie niegodziwe jest wydawanie na nie pieniędzy, które mogłyby w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie. Można kochać zwierzęta; nie powinny one jednak być przedmiotem uczuć należnych jedynie osobom” – czytamy w KKK w numerach: 2417-2418.
Czy tu jest zrównanie zwierzęcia z człowiekiem, czy wręcz stawiania przyrody wyżej od człowieka? Czyż nie ma tu podkreślonego prawa człowieka do wykorzystywania zwierząt do różnych celów, w tym na pokarm, ubranie, do badań naukowych służących ratowaniu ludzkiego życia? Co trzeba mieć w głowie, by nie godzić się na zabicie zwierzęcia i popierać zabijanie nienarodzonych dzieci? Może dla wszystkich wydających ogromne pieniądze na potrzeby swoich zwierząt najbardziej powinny zapaść słowa, które powtórzę: „Równie niegodziwe jest wydawanie na nie pieniędzy, które mogłyby w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie”.

4. Kolejna sprawa, to organizacje społeczne, uzurpujące sobie prawo do odbierania zwierząt, które, ich zdaniem, są źle traktowane.
Praktycznie wszystkie organizacje reprezentujące rolników zakwestionowały rolę, jaką sobie przypisują tzw. obrońcy zwierząt. 94 związki branżowe, organizacje rolne i producenckie skierowały do premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego swój apel o zaprzestanie łamania prawa przez tzw. ekologów.
Zdaniem organizacji rolniczych: „Roszczenie sobie praw wchodzenia na teren prywatnych posesji i gospodarstw przez tzw. aktywistów prozwierzęcych, bez asysty organów państwowych, musi zostać ukrócone. (…) Jako przedstawiciele polskiego rolnictwa pragniemy żyć w kraju, w którym wszystkie interwencje wobec obywateli prowadzone są poprzez instytucje państwowe. W naszym przekonaniu wszelkie działania społeczne, podejmowane przez ludzi dobrej woli, mogą ucierpieć oraz uzyskać złą sławę, poprzez interwencje samozwańczych ekologów, podejmujących działania z pominięciem prawa, które przecież obowiązuje nas wszystkich. (…) W kontekście działań organizacji ekologicznych, osoby postronne, pozbawione kompetencji, wiedzy i umiejętności, przychodząc bez asysty instytucji państwowych, tworzą niezwykle niebezpieczną sytuację, która może mieć tragiczne konsekwencje nie tylko dla hodowanych przez nas zwierząt, ale także naszych rodzin, które utrzymują się z produkcji rolnej”.
Część aktywistów zapewne działa w dobrej wierze, ale część korzysta z tego procederu pełną garścią, grając jednocześnie na uczuciach, przede wszystkim, ludzi młodych, wrażliwych, delikatnych i empatycznych.
Ja oczekiwań zgłoszonych przez polskich rolników, wyartykułowanych przez praktycznie wszystkich najważniejszych ich reprezentantów, lekceważyć nie mogę. Dlatego w ich imieniu będę podejmował starania, by to bezprawie ukrucić.

5. Jeszcze jeden wątek: miłość do zwierząt, a miłość, czy chociaż szacunek, do ludzi. Jeżeli ktoś odważy się nie zgadzać z poglądami głoszonymi przez aktywistów prozwierzęcych, to spotyka go zorganizowany atak w mediach społecznościowych, wspierany przez TVN. Hejtu doświadczył choćby Poseł Jarosław Sachajko, kiedy próbował bronić terroryzowanych rolników. Poddał się i wycofał ze swoich deklaracji. Podobny, choć znacznie brutalniejszy atak przypuszczono na mnie i na tych, którzy poparli moje oceny. Ci, którzy tak ciepło mówią o zwierzętach swoich przeciwników opluwają najbardziej ohydnymi wyzwiskami. Kilka przykładów: Jola Sagan (tak się podpisuje):”Jest Pan wyjątkową kreaturą”, Agata Skraba-Filary: ”Pomysły Ministra Rolnictwa uważam za nieludzkie i niezgodne z moralnością”, Barbara Jasińska: ”Czekam, kiedy pana zobaczę w pasiakach. Niech cię gnoju szlak trafi”, Jolanta Wargin: „istota chora pozbawiona uczuć i rozumu, bo człowiekiem trudno go nazwać”, Kasia Turowska: „Potwór nie człowiek, oby Cię kara za krzywdę zwierząt spotkała”, Anna Gorecka: „Życzę ci takiego cierpienia jakiego nie będziesz mógł wytrzymać”, Adam Makarewicz: „on już mózgu nie ma bo to kretyn zero sumienia to debil skończony błazen pisowska świnia”, Justyna Myrek: ”Ardanowski to smiec po prostu smiec”. To tylko niewielka część komentarzy tzw. obrońców zwierząt pod moim adresem. Zachowałem oryginalną pisownię, często z błędami ortograficznymi i gramatycznymi, bez znaków interpunkcyjnych itd. Najbardziej chamskich, podłych, wulgarnych, życzących śmierci nie przytaczam, bo i po co? Wiele z tych inwektyw jest takich, jak hitlerowskie sformułowania o Żydach, Romach, Słowianach. Takim językiem nienawiści posługiwali się członkowie NSDAP, tak o przeciwnikach pisał powiązany z nazizmem tygodnik „Der Sturmer”. Choć nie mam zbyt wiele czasu, to zadałem sobie trud, by spojrzeć na strony facebookowe części tych krytyków. Z treści tam zawartych wynika, że mają o sobie dobre zdanie, uważają się za moralną elitę, często zamożni, podkreślający swój majątek i swój wysoki status, o którym mają świadczyć np. atrakcyjne podróże zagraniczne.

Jak wiele złości i nienawiści do ludzi trzeba mieć w sobie, by o innych mówić tak plugawym, knajackim językiem, jednocześnie mieć o sobie wysokie mniemanie. Wyzwiska do mnie skierowane często dotyczą także innych. Przewija się nienawiść do Kaczyńskiego, Rydzyka, śp. Jana Szyszki, do Kościoła, do Prawa i Sprawiedliwości, do Polski i jej tradycji itp.
Piszę ten tekst z przykrością. Dzisiaj Dzień Flagi, jednego z naszych najświętszych symboli, jutro Święto Konstytucji 3. Maja. Wielkie święta wspólnoty narodu polskiego. Wspólnoty wolnych, mądrych, solidarnych Polaków. Czy kiedykolwiek tacy będziemy?

1 komentarz:

  1. Minister mówi o odbieraniu zwierzat bez asysty organów państwowych, to zupełnie inna sytuacja od twojej. U ciebie były organy państwa.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!