poniedziałek, 1 sierpnia 2022

Frytki na lunch

Na lunch czyli na drugie śniadanie usmażyłam w piecu frytki 🍟 i jajka sadzone. Pyszne!

Czynność smażenia była skażona irytacją spowodowaną stanem do jakiego doprowadziła mojego beżowego woka Brunhilda:
teflon poorany ostrym narzędziem (głębokie bruzdy jak po nożu), rączka kompletnie zjarana I wypalona do metalu. Gdy wyjeżdżałam na studia to był nowy wok!
Jak można tak rujnować naczynia 😞

Niech mnie ręka boska broni, abym jeszcze kiedyś wpuściła do domu Brunhildę! Co za szkodnica! 😣

2 komentarze:

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!