O świcie na ciepłą jogę przy piecu przyszła ze wsi Brunhilda. Siedziała w kuchni, gdy przybył nowy policyjny narybek wysłany z misją ukarania buńczucznej rolniczki. Łomot w drzwi wystraszył Brunhildę. Indiance też się źle skojarzył.
Indianka zawołała hałaśników do okienka w kuchni. Przez to okienko z nimi rozmawiała.
Rozmowa się zupełnie nie kleiła.
Taki młody narybek, a już nastawiony antyindiańsko. Nie ma nadziei na poprawę w tej komendzie.
Potem zadzwoniła na komendę i wytłumaczyła dyżurnemu, by patrole nie wjeżdżały na jej pastwisko radiowozami.
Rozmowa z dyżurnym też się nie kleiła.
On też przerywał Indiance i nie chciał słuchać.
No, ale w końcu przyjął do wiadomości.
Indianka zawołała hałaśników do okienka w kuchni. Przez to okienko z nimi rozmawiała.
Rozmowa się zupełnie nie kleiła.
Taki młody narybek, a już nastawiony antyindiańsko. Nie ma nadziei na poprawę w tej komendzie.
Potem zadzwoniła na komendę i wytłumaczyła dyżurnemu, by patrole nie wjeżdżały na jej pastwisko radiowozami.
Rozmowa z dyżurnym też się nie kleiła.
On też przerywał Indiance i nie chciał słuchać.
No, ale w końcu przyjął do wiadomości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!