sobota, 1 grudnia 2018

Żydowskie ludobójstwo popełnione na dzieciach polskich

Przedstawię fakty martyrologii polskich dzieci całkowicie nieznane polskiej i światowej opinii publicznej, zatajane przez serwilistyczne mainstreamowe środki masowego przekazu:
Z okazji 60 rocznicy (2004 rok) likwidacji getta łódzkiego (Litzmannstadt Ghetto), jeszcze za łódzkiej prezydentury Jerzego Kropiwnickiego, zostałem zaproszony jako dziennikarz chicagowskiego „Kuriera Codziennego” na konferencję prasową w warszawskiej „Zachęcie”.
Na konferencję pojechałem w towarzystwie osoby ocalałej z polskiego getta w Litzmannstadt Getto (nazwisko i adres znane redakcji).
Konferencję prowadzili na zmianę, Kropiwnicki, pracownica „Zachęty” i w stroju rytualnym Symcha Keller (vel Krzysztof Skowroński; ur. 1963 w Łodzi) – polski chazan, podrabin, działacz społeczności żydowskiej, przewodniczący Rady Religijnej Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.
Jego żoną jest Małgorzata Burzyńska-Keller, która piastuje stanowisko szefowej Fundacji Ochrony Dziedzictwa Kultury Żydów "Wspólne Korzenie" oraz jest pomysłodawcą i dyrektorem Festiwalu Sztuki Filmowej Jidysz, obecna wówczas w sali warszawskiej „Zachęty”.
Uprzednio, jeszcze w Krakowie, osoba towarzysząca mi przygotowała swoje wystąpienie o losach polskich dzieci w łódzkim getcie.
Gdy otrzymałem prawo głosu, po przedstawieniu się, z nazwą gazety włącznie którą reprezentowałem, przeszedłem do zapowiedzi spraw związanych z martyrologią polskich dzieci w łódzkim getcie, jak i z informacją o przybyciu na konferencję osoby, która przeżyła likwidację polskiej części getta łódzkiego.
W tym momencie został mi wyłączony mikrofon, a osoba ze mną przybyła już nie została dopuszczona do głosu (czyli cenzura, tłamszenie prawdy o zbrodniczej roli Żydów w eksterminacji Polaków).
Kropiwnickiemu i rabinowi wydawało się, iż sprawa blisko dziesięciu tysięcy polskich dzieci zamęczonych w łódzkim getcie nie przedostanie się do wiadomości publicznej.
Złudne to nadzieje.
W grudniu 1942 roku na terenie łódzkiego getta, mniej więcej w obrębie dzisiejszych ulic: Brackiej, Emilii Plater, Górniczej i Zagajnikowej, przy ul. Przemysłowej wyodrębniono obóz dla polskich dzieci i młodzieży (Polenjugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt). Główna brama obozu znajdowała się przy ul. Przemysłowej, stąd popularna nazwa: obóz przy Przemysłowej.
W zarządzeniu Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy z 28 listopada 1942 roku pisano, że będzie to obóz dla młodocianych Polaków – kryminalistów - lub pozbawionych opieki, będących zatem elementem niebezpiecznym zarówno dla dzieci niemieckich, jak też i przez to, że mogliby w dalszym ciągu uprawiać swą kryminalną działalność.

 Zachowano pozory, że ma to być obóz prewencyjny i wychowawczy. W rzeczywistości był to obóz koncentracyjny przeznaczony dla dzieci i młodzieży w wieku od kilku do 16 lat. Dzieci miały numery zamiast nazwisk, chodziły w szarych drelichach i trepach, pracowały od świtu do wieczora. Były karane biciem, pałowaniem przez żydowską policję (Jüdischer Ordnungsdienst), potocznie zwaną „odmani”. Dzieci od lat 2 do 16 umierały z głodu, pragnienia, wyczerpania, czy też pałowania przez „odmanów”.
Obszar obozu otoczony był wysokim parkanem z desek i strzeżony przez niemieckich wartowników.
Więźniowie pochodzili z terenów włączonych do Rzeszy oraz z Generalnego Gubernatorstwa. Część zabrano z sierocińców, część to dzieci, których rodzice zostali zamordowani lub przebywali w więzieniach za udział w konspiracji. Do stycznia 1945 roku przeszło przez to miejsce około 1600 polskich dzieci, choć dokładna liczba uwięzionych jest trudna do ustalenia, ponieważ zaginęła część dokumentacji. Według zeznania ocalałego świadka liczba uwięzionych w getcie łódzkim dzieci wynosiła ok. 10 tysięcy. W momencie zakończenia wojny było tam blisko 900 więźniów( zapis zgodny z zeznaniem).
Dzieci pracowały, podobnie jak ich rówieśnicy z getta, po drugiej stronie wysokiego muru. Miały nawet tych samych nauczycieli - żydowskich rzemieślników, którzy zostali tam skierowani przez nazistów. Dzieci szyły ubrania, wyplatały buty ze słomy, reperowały tornistry, prostowały igły. Wiele zmarło z głodu, zimna i wycieńczenia, zwłaszcza podczas epidemii tyfusu na przełomie 1942 i 1943 roku Udokumentowane są zgony 136 osób. Chore odsyłano do szpitala przy ul. Dworskiej 74 (dziś ul. Organizacji WiN) na terenie getta.
Dzieci polskie w obozie zostały całkowicie odizolowane od świata zewnętrznego, nie miały też żadnego kontaktu z ludźmi z drugiej strony parkanu. Filia obozu dla polskich dzieci znajdowała się w majątku ziemskim w Dzierżążni, 15 kilometrów od Łodzi.
Dziś po Polenjugendverwahrlager pozostał tylko budynek dawnej komendy przy ul. Przemysłowej 34.
Przez wiele lat po wojnie nie wiedziano o tym obozie (dlaczego to ukrywano przed Narodem polskim? Bo rządzili Żydzi i było im z tą zbrodnią niewygodnie?) W maju 1971 roku małych więźniów uczczono Pomnikiem Pękniętego Serca, postawionym w parku im. Szarych Szeregów (dawniej Promienistych). Zaprojektowali go Jadwiga Janus i Ludwik Mackiewicz. Stoi poza terenem obozu, ale jest hołdem dla polskich dzieci; wobec tych, którzy przeszli przez ten właśnie obóz wydzielony z obszaru Litzmannstadt Getto.
Kronika getta łódzkiego, 18-19 października 1942, t. 2, s. 304:
Wyłączono z getta część Marysina, a mianowicie ul. Emilii Plater, Przemysłową, Otylii i teren przy murze cmentarnym. Od razu po zakończeniu ewakuacji władze niemieckie rozpoczęły tam budowę bardzo wysokiego drewnianego parkanu o bezszczelinowej konstrukcji. Wydział Budowlany getta otrzymał od Kripo (niemiecka policja kryminalna) nakaz dostarczenia niezbędnych robotników. Małe domki drewniane ulegają rozbiórce, natomiast buduje się tam baraki. Terenem tym będą dysponować władze policyjne.
Budowa obozu dla młodocianych Polaków na Marysinie posuwa się w szybkim tempie. Wysoki drewniany parkan jest już gotowy; domy wchodzące w skład tego bloku odremontowano i wyposażono w doskonałe piece; wszędzie ustawia się podwójne (dwupiętrowe) prycze. m. in. urządzono też dla załogi obozu kryty kort tenisowy na okres zimy”.
Kronika getta łódzkiego, 24 listopada 1942 r., t. 2, s. 396:
Przestrzeń bloku racjonalnie wykorzystano, tak że będzie można ulokować do 1800 osób. Prace te wykonuje tutejszy Wydział Budowlany pod nadzorem władz niemieckich.
Do obozu młodocianych Polaków, który istnieje już od 10 dni zaangażowano różnych tutejszych fachowców, celem prowadzenia nauki w tamtejszej szkole zawodowej”.
Kronika getta łódzkiego, 20 grudnia 1942 r., t. 2, s.441:
„W czasie epidemii tyfusu widziałam okropne rzeczy. Chore dzieci, których nie zdążono wywieźć do getta leżały na "izbie chorych" bez żadnej opieki. Te, które już umierały, ale jeszcze żyły, wynoszono razem z trupami do trupiarni nago i ładowano do skrzyń lub worków papierowych i tam dogorywały” - Gertruda Nowak, jedna z więźniarek obozu dla dzieci polskich przy ul. Przemysłowej.
4 września 1943 r. - przemówienie Chaima Rumkowskiego na placu wzywające mieszkańców do oddania dzieci. Rozpoczął się jeden z najbardziej dramatycznych rozdziałów historii łódzkiego getta, który przeszedł do historii pod nazwą "wielka szpera".
Chaim Rumkowski kolaborant niemiecki. Chaim Mordechaj Rumkowski (ur. 27 lutego 1877 w Ilinie, powiat ostrogski, zm. 1944 w Auschwitz-Birkenau) – przemysłowiec, działacz syjonistyczny, przewodniczący Judenratu w łódzkim getcie, kolaborant pod okupacją hitlerowską, dla większości ocalonych z Zagłady Żydów przestępca wojenny.
Urodził się w 1877, w rodzinie kupieckiej na Wołyniu. Na początku XX wieku prowadził w Łodzi razem z Abem Neimanem zakład produkcji tkanin pluszowych, po I wojnie światowej pracował jako agent ubezpieczeniowy. Od 1921 był członkiem Gminy Żydowskiej, mieszkał przy ulicy Południowej 26 (dziś ul. Rewolucji 1905 r.). Pełnił m.in. funkcję kierownika domu dla sierot "Helenówek".
13 października 1939 r. został mianowany przez okupacyjne władze niemieckie na przewodniczącego Judenratu w getcie łódzkim. Nominacja ta była związana z tym, iż Chaim Rumkowski był jedynym członkiem przedwojennej Gminy Żydowskiej w Łodzi, który pozostał w mieście. Jego działalność na tym stanowisku budziła i wywołuje do dziś wielkie kontrowersje. Krytycy zarzucają mu wręcz współpracę z Niemcami, która miała się wyrażać w zmuszaniu Żydów do wyniszczającej pracy na rzecz Trzeciej Rzeszy i – w odróżnieniu np. od Adama Czerniakowa z warszawskiego getta – milczącej zgodzie na eksterminację osób „nieprzydatnych dla gospodarki” (głównie starców i dzieci).
Nazwa szpera pochodzi od niemieckiego określenia Allgemeine Gehsperre, które oznaczało wprowadzony wówczas zakaz opuszczania domów. Mieszkańcy getta nie mogli wychodzić z mieszkań, a żydowscy policjanci pod nadzorem niemieckich żandarmów przeszukiwali dom po domu. Zabierali ludzi starych, chorych, zniedołężniałych, a także dzieci poniżej 10 lat, po drodze pałowanych niemiłosiernie.
Niemcy uważali, że są oni w getcie niepotrzebni, bo nie mogą pracować. W dniach 1-12 września poza getto wywieziono 15.681 osób, w tym 5862 dzieci do 10 lat.
Wszyscy zostali zamordowani w ośrodku zagłady w Chełmnie nad Nerem.
Niepokój budzi się zawsze, gdy współczesny historyk w XXI wieku chce „dać świadectwo prawdzie” minionym wydarzeniom, blisko 70 lat od zakończenia II wojny światowej o martyrologii Polaków i Żydów. Bo cała, albo prawie cała prawda została już przed nami odkryta.
Odkrywanie historii „dającej świadectwo prawdzie” staje się zadaniem wykonywanym dla własnych, czysto egzystencjonalnych celów. Mało tego. Odkrywanie de novo, to co zostało już zapisane, budzi nie tylko niechęć, ale też wywołuje protesty społeczne. Krótko – operowanie fałszem historycznym dla własnych wyimaginowanych potrzeb jest zajęciem burzącym nie tylko porządek społeczny, ale też wywołującym odpowiednie nastroje przedstawiające pokraczną ideę, krzywe zwierciadło pomówień i potwarzy wymierzonych w tym przypadku przeciwko narodowi polskiemu:
Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie ma od 3.10.2011 nowego dyrektora: z nominacji ministra kultury został nim Paweł Śpiewak. Z tej okazji dziennik „Rzeczpospolita” (26-27.11.2011) zrobił z nim wywiad, którego głównym akcentem jest pewna liczba.
Nowy dyrektor, powołując się na książkę o stosunku polskich chłopów do Żydów wydaną przez Barbarę Engelking, oznajmił tam: „z tych badań wynika, że z rąk Polaków zginęło w czasie wojny 120 tys. Żydów”. Dalej zaś powołuje się już na tę liczbę jak na ustaloną („skoro historycy wyliczyli, że było 120 tys. ofiar żydowskich …”) i wzywa Polaków do „prawdziwej refleksji” nad nią.
(Wezwanie Śpiewaka jest w konsonansie z wypowiedzią prezydenta Komorowskiego, który 1 listopada na spotkaniu z naczelnymi rabinami Europy zapewniał ich solennie swą nieporadną polszczyzną, że budowane przez Polskę w Warszawie Muzeum Historii Żydów Polskich „ma stać się pełnym krytycznej refleksji miejscem o polsko-żydowskich relacjach”, jak podaje onet.pl za PAP-em).
Liczba „120 tys.” jest nowa. Rok temu Gross wymieniał „200 tys.”, z czego się potem wycofał do „kilkudziesięciu tysięcy”; a teraz znowu zwyżka. Skąd Śpiewak tę liczbę ma? Wziął ją z centralnej wytwórni antypolskich oszczerstw, jaką jest Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy Polskiej Akademii Nauk, czynne od ośmiu lat.
Kieruje nim Barbara Engelking-Boni, psycholożka i żona ministra Michała Boniego. Centrum stosuje różne chwyty politycznego marketingu, a jednym z nich jest żonglerka sfingowanymi liczbami. Rzuca się taką liczbę na próbę i patrzy, co będzie: gdy trafia na opór, to się cofamy i znów patrzymy; gdy zaś oporu już nie ma, idziemy naprzód.
Dr Alina Cała (Żydowski Instytut Historyczny) w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” - Piotr Zychowicz:
„Polacy jako naród nie zdali egzaminu”
W pewnym sensie Polacy są odpowiedzialni za śmierć wszystkich 3 milionów Żydów – obywateli II RP – mówi historyk z Żydowskiego Instytutu Historycznego Alina Cała.
„Rz”:
Czy Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust?
Alina Cała:
W pewnym stopniu tak. Przyczyną tego był przedwojenny antysemityzm, który nie przygotował ich moralnie do tego, co miało się dziać podczas Zagłady. Nośnikiem tego antysemityzmu były dwie instytucje. Ugrupowania tworzące obóz narodowy oraz Kościół katolicki. Ten ostatni mniej więcej od 1935 roku zaczął sprzyjać endecji. W efekcie wysokonakładowe pisma konfesyjne zaczęły głosić propagandę antysemicką. Choćby „Mały Dziennik” Kolbego.
Chana Grynberg (Halina Grubowska) pracownik Żydowskiego Instytutu Historycznego zajmuje się „przyznawaniem” emerytur ocalałym z Holocaustu Żydom. Kryteria tych decyzji są różne, w zależności od spojrzenia pani Chany. Oczywiście wystarczy być tylko Żydem, który przeżył Shoah. Ale nie dla tej pracownicy. Wymyśla najrozmaitsze zaświadczenia, poświadczenia, biogramy, zeznania świadków, metryki, postanowienia sądów powszechnych, aby po zgromadzeniu dokumentów, osobom będącym już na krawędzi żywota – przeszło osiemdziesięcioletnim i nawet starszym powiedzieć:
„abo to wszystko prawda”(autentyczne!!! ).
Równocześnie owa pani informuje petentów, że zarabia 500 zł/mies. (nie wspominając o emeryturze 800 euro załatwionej przez siebie). Gdy petent nie reaguje, Grynberg wstaje i kończy urzędowanie. Telefonicznie - odkłada słuchawkę ( po prostu).
Czasami petent słyszy, że nie jest „naszym człowiekiem”, czasem o jakości środowiska w którym przebywa, etc.
Co załatwia sprawę pozytywnie?
- kolesie,
-polecanki typu „załatw”
- polecanki „Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu”, wtedy bez konieczności jakichkolwiek dokumentów,
- być może reakcja petenta na niskie zarobki p. Grubowskiej.
A kogo p. Chana Grynberg – Grubowska dyskwalifikuje?
Przede wszystkim „spolaczałych Żydów na aryjskich papierach” obracających się w t.zw. „środowiskach niechętnych - środowiskom chętnym tej pani”.
W tej sprawie zachodzi wiele pytań m.in.
kto i za co pobiera te odszkodowania?
Ile takich „rent” przyznała już p. Grubowska?
Kto ją kontroluje w Żydowskim Instytucie Historycznym?
Czy NIK kontrolował w tym zakresie Żydowski Instytut Historyczny?
Halina Grubowska telefon bezpośredni (22) 827 18 43
tel. (22) 827 92 21 wew. 130
Skąd pieniądze na odszkodowania, emerytury?:
Po wojnie Niemcy wypłaciły Izraelowi około 80 mld dol. wojennych odszkodowań, ale większość tych pieniędzy nie poszła na ocalonych, tylko na budowę państwa Izrael i armii w latach 50. i 60.
cdn.

http://niepoprawni.pl/blog/2218/mord-polskich-dzieci-w-lodzkim-getcie-cz-i

piątek, 30 listopada 2018

Żyd wójt Locman to zbrodniarz

Ukradł moje stado zwierząt i je wymordował.
W Polsce nie ma instytucji, która pociąga żydowskich zbrodniarzy do odpowiedzialności.
Sadysta i morderca Poznański też nie siedzi.
W Polsce nie ma demokracji.
Nadal rządzi żydokomuna okopana w wymiarze niesprawiedliwości.
Żydowski rak niszczy Polaków w ich własnym kraju. 

Żydzi to zbrodniarze



Żydzi to ludobojcy. Mordowali Polaków przed II WW, w trakcie i po. Mordowali też ortodoksyjnych Żydów w gettach pod reżimem Hitlera w Polsce. A teraz przeprowadzają holokaust na narodzie arabskim w Palestynie. 

Mordercza rola Żydów w eksterminacji Polaków



Na początek piszmy - Żydowskie Obozy Koncentracyjne (NKWD). Żyd Naftaly Aronowicz Frenkel prowadził około 200 obozów koncentracyjnych NKWD w których naczelnikami bez wyjątku byli żydzi. To żyd Naftaly Aronowicz Frenkel wprowadził system „kotłów”, który zebrał takie żniwo na budowie Kanału Białomorskiego i w wielu innych, mniej znanych miejscach. To żyd Naftaly Aronowicz Frenkel sformułował spiżową regułę, która dotrwała niemalże do naszych czasów, a w Korei Płn. trwa nadal: „z więźnia musimy wycisnąć wszystko w ciągu pierwszych trzech miesięcy – potem nic nam po nim”. Całością obozów zarządzał żyd Beria.
Dr Efraim Zuroff, żydowski historyk znany również jako ostatni łowca nazistów, obawia się zrównania nazizmu i komunizmu. Jego zdaniem w ten sposób narody Europy Środkowej i Wschodniej chcą umniejszyć swój udział w Holokauście. Pojawiałaby się bowiem możliwość oskarżenia narodu żydowskiego o zbrodnie ludobójstwa.
Tak napisał w swoim materiale zamieszczonym w „The Jerusalem Post”
cytat :
"O co tak naprawdę chodzi. Chodzi o zamach na największą z największych świętości! Polacy chcą być jak Żydzi, nie jak zwierzaki-goje! Stwierdzili, że chcą im zabrać HOLOKAUST! O to chodzi. Polacy chcą tego samego, co żydzi i nie chcą cicho siedzieć. Taki jest powód „agresji”, która jest skoordynowaną odpowiedzią na próbę ustawiania się na tym samym piedestale, gdzie stoi naród wybrany. Tego żydzi nie mogą wprost znieść i dlatego im puściły nerwy i zwieracze.
I powtórzę: ekshumację w Jedwabnem zacząłbym już, w piątek, 2 lutego A.D. 2018. Prof. Szwgrzyk dostałby polecenie, aby zacząć NATYCHMIAST! t " pisze  jeszcze tak Dr Efraim Zuroff w swoim materiale- cytat :
 "Od momentu upadku ZSRR, próbuje się zrównać komunizm i nazizm. W ten sposób narody Europy Środkowej i Wschodniej dążą do uznania komunistycznych zbrodni za ludobójstwo. "że wśród komunistów było wielu Żydów. W ten sposób możliwe będzie uznanie, że Żydzi są współodpowiedzialni za terror i zbrodnie, do jakich dopuszczono się na terenach opanowanych przez Armię Czerwoną. " " iż sprawa odpowiedzialności za Holokaust została przez Izrael mocno zaniedbana i teraz państwo zbiera owoce swojej bezczynności."

Warto zaznaczyć, że mówiąc o dużym udziale osób wyznania mojżeszowego w komunistycznych strukturach, Zuroff ma całkowitą rację.
Zgodnie z dokumentem pochodzącym z 1945 r. skierowanym o Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Ławrientija Berii informowano, że ok 50 proc. kierownictwa polskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego stanowili Żydzi. To ci żydzi niejednokrotnie uczestniczyli w zbrodniach ludobójstwa w Katyniu, Miednoje i wielu innych miejsc zbrodni na Polskim narodzie.
Tak było to Żydzi mordowali polaków - za co ? za ratowanie im życia spod Niemieckiej kuli ! Oto fakty i przykłady ustalone w IPN.
Negowanie znaczenia roli Żydów w służbie NKWD jest sprzeczne z podstawowymi faktami ustalonymi przez historyków. Prof. Andrzej Paczkowski sformułował tę tezę jako „nadreprezentacją Żydów w UB”. Jednoznacznie pisze o „nadreprezentatywności Żydów w UB” inny czołowy historyk IPN-owski dr hab. Jan Żaryn w swym opracowaniu „Wokół pogromu kieleckiego” (Warszawa 2006, s. 86). O bardzo niefortunnych dysproporcjach, wynikających z nadmiernej liczebności Żydów w UB, pisali również niejednokrotnie dużo rzetelniejsi od Grossa autorzy żydowscy, np. Michael Chęciński, były funkcjonariusz informacji wojskowej LWP, w wydanej w 1982 r. w Nowym Jorku książce „Poland. Communism, Nationalism, Anti-semitism” (s. 63-64). Żydowski autor wydanej w Paryżu w 1984 r. książki „Les Juifs en Pologne et Solidarność” („Żydzi w Polsce i Solidarność”) Michel Wiewiórka pisał na s. 122: „Ministerstwo spraw wewnętrznych, zwłaszcza za wyjątkiem samego ministra, było kierowane w różnych departamentach przez Żydów, podczas gdy doradcy sowieccy zapewniali kontrolę jego działalności”.

Na szeregu stronach „Strachu” Gross stara się całkowicie zanegować wobec amerykańskich czytelników jakiekolwiek znaczenie roli Żydów w UB. Równocześnie jednak ten sam Gross całkowicie przemilcza istotne wpływy, wręcz dominację żydowskich komunistów w innych sferach władzy, takich jak sądownictwo, propaganda czy gospodarka. W ponad 50-stronicowej części książki poświęconej „żydokomunie” nawet jednym zdaniem nie wspomina o tym amerykańskim czytelnikom, cynicznie utrzymując ich w totalnej nieświadomości na ten temat. Rola Żydów w bezpiece, jej wyjątkowość polegała nie tylko na nadmiernej liczebności, lecz także na splamieniu się przez bardzo wielu żydowskich funkcjonariuszy UB przykładami ogromnego okrucieństwa, brakiem jakichkolwiek skrupułów i brutalnym łamaniem prawa wobec polskich więźniów politycznych. Rzecz znamienna – złowieszcza rola żydowskich funkcjonariuszy jest widoczna w każdej bardziej znaczącej zbrodni UB, od ludobójczych mordów w obozie w Świętochłowicach począwszy, poprzez sądowe mordy na generale Fieldorfie „Nilu” i rotmistrzu Pileckim po proces gen. Tatara i współoskarżonych wyższych wojskowych.

Główni winowajcy zabójstwa tego polskiego bohatera to w przeważającej części żydowscy komuniści. Była wśród nich czerwona prokurator Helena Wolińska (Fajga Mindla-Danielak), która zadecydowała o bezprawnym aresztowaniu gen. Fieldorfa, a później równie bezprawnie przedłużała czas jego aresztowania. Wyrok śmierci na generała w sfabrykowanym procesie wydała sędzia komunistka żydowskiego pochodzenia Maria Gurowska z domu Sand, córka Moryca i Frajdy z domu Einseman. Dodajmy do tego żydowskie pochodzenie trzech z czterech osób wchodzących w skład kolegium Sądu Najwyższego, które zatwierdziły wyrok śmierci na polskiego bohatera (sędziego dr. Emila Merza, sędziego Gustawa Auscalera i prokurator Pauliny Kern). Cała trójka później dożywała ostatnich lat swego życia w Izraelu. Przypomnijmy również, że wcześniej w rozprawie pierwszej instancji oskarżał gen. „Nila” jeden z najbezwzględniejszych prokuratorów żydowskiego pochodzenia Benjamin Wajsblech. Dodajmy, że prawdopodobnie sam Józef Różański (Goldberg) wręczał przesłuchującemu gen. Fieldorfa porucznikowi Kazimierzowi Górskiemu tzw. pytajniki, tj. odpowiednio spisane zestawy pytań, które miał zadawać więźniowi (wg P. Lipiński, Temat życia: wina, Magazyn „Gazety Wyborczej”, 18 listopada 1994 r.). Warto przypomnieć w tym kontekście fragment rozmowy Sławomira Bilaka z Marią Fieldorf-Czarską, córką zamordowanego generała. Powiedziała ona m.in.: „Pytam się dlaczego nikt nie mówi, że w sprawie mojego ojca występowali wyłącznie sami Żydzi? Nie wiem, dlaczego w Polsce wobec obywatela polskiego oskarżali i sądzili Żydzi” (cyt. za: Temida oczy ma zamknięte. Nikt nie odpowie za śmierć mojego ojca, „Nasza Polska”, 24 lutego 1999 r.). Przypomnijmy teraz jakże haniebną sprawę wydania wyroku śmierci na jednego z największych polskich bohaterów rotmistrza Witolda Pileckiego i stracenia go w 1948 roku.

Człowieka, który dobrowolnie dał się aresztować, aby trafić do Oświęcimia i zbadać prawdę o sytuacji w obozie, a później stał się tam twórcą pierwszej obozowej konspiracji. Oficera, którego wybitny angielski historyk Michael Foot nazwał „sumieniem walczącej przeciw hitlerowcom Europy” i jedną z kilku najwybitniejszych i najodważniejszych postaci europejskiego Ruchu Oporu. Otóż – jak pisał na temat sprawy rotmistrza Pileckiego i współoskarżonych z nim w procesie Tadeusz M. Płużański: „Wyroki zapadły już wcześniej – wydał je dyrektor departamentu śledczego MBP Józef Goldberg Różański. Podczas jednego z przesłuchań powiedział Płużańskiemu: „Ciebie nic nie uratuje. Masz u mnie dwa wyroki śmierci.

Słowa prawdy to nie mowa nienawiści



Opowiadanie czy wyśpiewywanie prawdy nie jest mową nienawiści tylko mową prawdy, a wolność wypowiedzi gwarantuje nam Konstytucja RP. Raper ma prawo śpiewać o nikczemnej roli Żydów w czasie II Wojny Światowej i po niej. Żydzi są odpowiedzialni za setki tysięcy mordów dokonanych zarówno na Polakach jak i Żydach. 20.000 ofiar w Katyniu to też robota Żydów z NKWD, polowanie na Polaków na Kresach, mordy na nich i wywózka na Sybir to też wina Żydów. To podły naród jest niszczący Polaków od lat i nie zasługuje na żadne profity z Polski. Żydzi powinni zapłacić Polakom odszkodowania za wymordowane polskie ofiary i powinni być deportowani z Polski.

czwartek, 29 listopada 2018

Zawieszenie polskiego prawa?

Może ja też złożę wniosek o zawieszenie stosowania polskiego prawa, w sprawach, w których jestem nękana przez komuszy sąd?

Indianka


Dwaj sędziowie Sądu Najwyższego – Zbigniew Korzeniowski i Krzysztof Staryk zdemolowali postanowienia Sądu Najwyższego w sprawie innych sędziów, którzy przeszli w stan spoczynku. Przypomnijmy, Sąd Najwyższy bezprecedensowo wysłał pytania prejudycjalne do TSUE i jednocześnie zawiesił stosowanie polskiego prawa. Portal wPolityce.pl dotarł do stanowisk sędziów, które przeczy tezie, że „starzy” sędziowie murem stoją za hucpą Małgorzaty Gersdorf i jej kolegów.


Sędziowie orzekali w sprawie sędziów Marii Szulc, Krzysztofa Cesarza i Andrzeja Siuchnińskiego, którzy przeszli w stan spoczynku, ale mimo to odwołali się od negatywnych opinii Krajowej Rady Sądownictwa do Sądu Najwyższego.
W sprawie sędzi Szulc, którą rozpoznawał Sąd Najwyższy (III PO 5/18), zdanie odrębne złożył sędzia Korzeniowski. Stwierdził on wprost, że sędzia Szulc przeszła w stan spoczynku, ponieważ Prezydent nie wyraził zgody na jej dalsze orzekanie. Z tej przyczyny zabezpieczenie, które towarzyszyło pytaniom prejudycjalnym do TSUE, było niedopuszczalne.
Sędzia Korzeniowski zauważył ponadto, że odwołanie nie mogło przysługiwać od opinii KRS w sprawie przejścia w stan spoczynku, gdyż zaskarżeniu podlegają tylko uchwały a takiej KRS nie wydawała. Sędzia Korzeniowski przypomniał też Sądowi Najwyższemu, że Prezydent nie może być ograniczony w suwerennym prawie do podjęcia decyzji. Nie można mu nakazać podjęcia określonej decyzji, również pośrednio przez wstrzymanie skuteczności opinii KRS. Co więcej! Sędzia Sadu Najwyższego stwierdził, że w polskim systemie prawnym żaden sąd ani trybunał nie mogą zawiesić ustawy, również w trybie zabezpieczenia.
Sędzia nie miał też litości nad zasadnością zastosowania przez Sąd Najwyższy art. 388 kpc jako podstawy do zabezpieczenia. Zauważył, że KRS nie jest sądem, a Sąd Najwyższy sądem drugiej instancji. Odczytując słowa sędziego można powiedzieć, że zabezpieczenie było naginane i bezprawne. Dla czyich potrzeb?
Z kolei sędzia Sądu Najwyższego Krzysztof Staryk złożył on dwa zdanie odrębne.Zdemolował on wręcz dziecięcą logikę postanowień Sądu Najwyższego w sprawach sędziów Cesarza (III PO 8/18) i Siuchnińskiego III PO 9/18. Wytknął Sądowi Najwyższemu liczne grzechy, spośród których najważniejszy dotyczy nieważności postępowania. Okazuje się, że Sąd Najwyższy nie dość, że orzekł w niewłaściwej izbie, to jeszcze w niewłaściwym składzie. Popełnił więc kardynalny błąd procesowy skutkujący nieważnością. Sędzia wytknął też Sądowi Najwyższemu, że ten poprzez powielanie pytań prejudycjalnych niepotrzebnie obciążył unijny Trybunał. Żeby tego było mało, sędzia Staryk skarcił intelektualnie postępowanie swoich byłych kolegów z Sądu Najwyższego, wskazując że nie złożyli zgodnie z przepisami stosownego wniosku o zajmowanie stanowiska sędziego.

Jak widać, nawet sami sędziowie Sądu Najwyższego uważają wydane postanowienia za kuriozum prawne. Przekonuje to, że reforma była potrzebna a jej zwolenników przybywa.

https://wpolityce.pl/m/polityka/420382-nasz-news-sedziowie-sn-miazdza-ustawke-z-tsue

środa, 28 listopada 2018

Ambasadorki Izraela oszczekują polski rząd

Ambasadorki Izraela oszczekują polski rząd i dyktują mu warunki.
Jako suweren, nie zgadzam się na takie poniżanie polskich władz i polskiego społeczeństwa.

Wnioski? Zapomnieć o Forcie Trump i sponsorowaniu armii amerykańskiej, która kiedyś rzuci się na Polaków na rozkaz Żydów, by złupić polskie rodziny, by wyrzucić Polaków z ich domów, by zrobić miejsce dla Żydów.

Inwestować w polską armię, w polskich żołnierzy, w polską broń.
Oddać Polakom prawo posiadania broni do obrony!

Indianka


Ambasador żadnego kraju nie uprawia polityki na własną rękę. To co robi ma akceptację zwierzchników i wyraża ich poglądy. Popisy pań ambasador Stanów Zjednoczonych i Izraela, kiedy odnoszą się z niespotykaną w stosunkach międzynarodowych ostentacją do polskiego premiera, skłaniają ku zastanowieniu, czy polityka zagraniczna uprawiana przez rząd PiS nie jest nazbyt miękka i poddańcza.


Pani ambasador Azari odegrała znaczącą rolę przy wywołaniu kryzysu związanego z ustawa IPN, mającą nas chronić przed bezpodstawnym i  szkalującym zwrotem „polskie obozy śmierci”. Nie wahała się wykorzystać 73. rocznicy uroczystości wyzwolenia obozu Auschwitz i w tym świętym i dla Polaków, i dla Żydów miejscu, w obecności polskiego premiera, dała sygnał do politycznej rozgrywki. Potem oświadczyła: „Mówiłam tak dlatego, że musiałam”. Przyznała, że postępowała zgodnie z instrukcjami rządu Izraela.
Ostatnio pani ambasador Izraela udzieliła reprymendy wicepremierowi Piotrowi Glińskiemu:
Nie chciałabym widzieć więcej takich cytatów.
Włączenie się w tę sprawę w momencie, gdy B’nai B’rith żąda dymisji wicepremiera, i to wyłącznie na podstawie nadinterpretacji jego wypowiedzi, jest głosem, którego nie można lekceważyć.
Teraz mamy niezwykle bulwersujące zachowanie ambasador Stanów Zjednoczonych Georgette Mosbacher. Wysłanie listu do polskiego premiera, ze wskazówkami jak powinien obchodzić się ze stacją TVN, zdecydowanie wykracza poza kompetencje pani ambasador, a już z pewnością narusza dobre obyczaje.
Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że Georgette Mosbacher chce nas uczyć wolności prasy jednocześnie wyznaczając, co inne media mogą mówić o dziennikarzach TVN. Jeszcze większe zdziwienie budzi fakt, że pani ambasador broni niezwykle podejrzanego materiału szkalującego Polaków, a do tego akceptuje hajlowanie przez reportera TVN pod szmatą ze swastyką.
Indagowana w tej sprawie Heather Nauert, rzeczniczka amerykańskiego Departamentu Stanu, nie pozostawia złudzeń:
Ambasador Mosbacher robi w Polsce świetną robotę i dobrze nas reprezentuje.
Mając na uwadze, że Donald Trump zacięcie walczy w USA z fejk niusami, możemy sobie zdać sobie sprawę jak kolonialnie obeszła się z nami pani ambasador.
I oto znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy to nasi sztandarowi sojusznicy, których wsparciem szczyci się obecna władza, traktują nas w sposób trudny do zaakceptowania. Przez wiele lat byliśmy pod zaborami, okupacją, „przyjaźnią polsko-radziecką” i nie ma zgody na to, żeby jakiekolwiek ambasady ostentacyjnie nam dyktowały, kto ma być premierem, wicepremierem i jakie telewizje będą tu swobodnie uprawiać antypolską propagandę.
Miejmy nadzieję, że te lekcje dyplomacji, które udzieliły nam panie ambasador Stanów Zjednoczonych i Izraela wystarczą i polski rzad nie będzie dłużej udawał, że nic się nie dzieje.
Nie da się zbudować autorytetu władzy, gdy w każdej chwili może wyjść pani ambasador i pogrozić palcem polskiemu premierowi albo wicepremierowi.
Rząd premiera Morawickiego ma teraz wyborną okazję, żeby pokazać charakter. Wystarczy odebrać koncesję TVN 24 albo wyznaczyć surową karę. Materiał „urodziny Hitlera” był uderzeniem w polską rację stanu i dalsze bezradne dreptanie wokół tego tematu, jest dla władzy ryzykowne.
A i pani ambasador Stanów Zjednoczonych mogłaby zrozumieć, że to nie ona tutaj rządzi, tylko Polska ma własne suwerenne władze.
Odwaga i dążenie do wolności to jest to co w Stanach Zjednoczonych cenią najbardziej. I tego się trzymajmy.

https://wpolityce.pl/m/polityka/423303-aktywnosc-mosbacher-i-azari-musi-powaznie-niepokoic?#_=_


Żona Żyda poucza polski rząd 😵

Mosbacher to żydowska lobbystka przemysłu "holokaust".
Będzie dążyć do nałożenia na Naród polski wielomiliardowego haraczu dla Żydów amerykańskich i izraelskich. Ona tu przyjechała by zagłodzić polskie społeczeństwo. Gonić wroga! 😬 👊👊👊

Indianka

Jak informują media nowym ambasadorem USA w Polsce ma zostać pani Georgette Mosbacher aktywistka Partii Republikańskiej, prezes firmy Georgette Mosbacher Enterprise Inc. etc. etc.
                Jej mężem był Robert Adam Mosbacher znany amerykański polityk, Żyd[1] (syn emigrantów z Niemiec).
                Krótka internetowa kwerenda wskazuje, że był on przedstawicielem, szeroko rozumianego, lobby izraelskiego w USA, podobnie jak i sama p. Georgette.
                Jest to pewne urozmaicenie a nawet awans, gdyż dotychczas ambasadorami USA w Polsce zostawali zazwyczaj byli oficerowie służb specjalnych (to powszechna praktyka Stanów Zjednoczonych w państwach "mało stabilnych").
                Biorąc pod uwagę spór jaki rozgorzał pomiędzy Izraelem i Polską w sprawie ustawy o IPN ( za którym kryje się problem restytucji mienia żydowskiego i żądania wielomiliardowych odszkodowań) to polityczne koneksje kandydatki na ambasadora naszego strategicznego partnera zasługują na szczególną uwagę.
                Nie wiem czy kandydatura, strony amerykańskiej, ma charakter sondażowy czy też polskie MSZ wydało już Georgette Mosbacher agrément. Zarówno zgoda,  jak i jej brak  będzie indukowała problemy w relacjach z USA.

                Stosując zasadę wzajemności P.A.D. oraz minister Czaputowicz powinni rozważyć wyznaczenie na Ambasadora RP w Waszyngtonie lub przy ONZ (na czas pełnienia przez Polskę funkcji niestałego członka Rady Bezpieczeństwa) jednego z polskich Palestyńczyków (mamy ich trochę).


[1] https://www.chron.com/opinion/editorials/article/Robert-Mosbacher-The-epitome-of-a-vanishing-breed-1696229.php

https://www.salon24.pl/u/krokdoprzodu/844657,dwoch-ambasadorow-izraela-w-polsce

Arogancka i głupia jak but ambasadorka psuje dobre relacje

Arogancka i głupia jak but ambasadorka Stanów Zjednoczonych niejaka MosiekBarker psuje dobre relacje Polski z USA. Po co ta tępa dzida zabiera głos w sprawie manipulacji antyrządowego TVNu, skoro nie ma o niczym pojęcia? Jak typowa Amerykanka, nie wie na jakim świecie żyje, nie zna realiów kraju w którym przebywa, ale podjudzona przez antypolaków otwiera paszczę i durnowato zionie, poucza arogancko polskie władze waląc błędy w nazwiskach. Co za analfabetka! Nie zna nazwisk członków polskiego rządu, ale paszczę otwiera!

Ja sobie nie życzę, by szczekała na mojego Premiera i ministra, nawet tego ministra, co mi podpadł Lublinem i ambasadą Izraela.
Ona tu nie od tego jest. Kogo Trump tu przysłał???


Suwerenność ponad wszystko. Zerwijmy kajdany unijne!

Nie może być tak, by wroga narodowi polskiemu struktura unijna dyktowała nam prawa, zakazy, nakazy, podatki. Uwolnijmy się od tego pasożyta!

Indianka

wPolityce.pl: Naczelny Sąd Administracyjny zdecydował, że złoży do unijnego Trybunału Sprawiedliwości pięć pytań prejudycjalnych, dotyczących konkursów do nowych izb Sądu Najwyższego - Dyscyplinarnej i Kontroli Nadzwyczajnej. Małymi kroczkami chcą skasować reformę wymiaru sprawiedliwości?
Prof. Krystyna Pawłowicz: To wszystko, co się już od dłuższego czasu dzieje, jest całkowicie poza prawem i nawet nie wiadomo, do jakich procedur to wszystko odnosić. Sędziowie SN i NSA działają dziś już tylko drogą faktów dokonanych. Dla niezorientowanej publiczności sprawiać to może wrażenie, że polscy sędziowie stosują jakieś procedury prawne, które takie problemy regulują. Ale takich prawnych procedur nie ma!
W jakiej sytuacji stawia to nasz rząd?
Obecne polskie władze działają z przystawionym do głowy pistoletem, który wymusza poddanie się bezprawnemu dyktatowi unijnemu. Przymusza się nas do zastosowania się do równie bezprawnych, pozatraktatowych działań TSUE. Wszystko odbywa się w porozumieniu z polską opozycją wewnętrzną, która nie potrafiła dać sobie z Polską i Polakami rady, ani w wyborach, ani „ulicą”. Polska ma rację, ale Unia - jak odpowiedział pani premier Szydło prezydent Macron- ma fundusze i możliwość stosowania sankcji. Zmuszani więc jesteśmy dostosowywać się do unijnych poleceń, ubranych w formy orzeczeń TSUE. Polska opozycja znalazła sobie swoiste perpetuum mobile, samograja – polexit, którego to straszaka nie da się pokonać żadnymi merytorycznymi argumentami. Opozycja działa tu kłamstwami wyłącznie na emocje. Znajdujemy się więc w sytuacji szantażu i wobec monopolu antypolskich mediów w Polsce nie możemy dotrzeć do szerokiej opinii publicznej, by obalić kłamstwo o polexicie.
Dlaczego sędziowie z NSA tak teraz się uaktywnili?
Sędziowie po wyborach samorządowych oraz orzeczeniu „zabezpieczeniowym” TSUE, podobnie jak i cała opozycja, nabrali wiatru w żagle, choć jak mówiłam, dla ich działań „prejudycjalnych” nie ma żadnej podstawy prawnej- ani w polskim, ani unijnym prawie. Opozycja i sędziowie uzasadniają swoje wrogie Polsce akty i działania jedynie argumentami politycznymi i generalnymi klauzulami o jakiejś praworządności. To pokazuje, jak duża część sędziów najwyższych instancji działa przeciwko interesom Polski. Widzimy jasno, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w reformie polskiego sądownictwa. PiS odpowiada na stwarzane problemy odpowiedzialnie, uwzględniając cały kontekst i współzależność spraw. Trzeba też pamiętać, że obecne polskie władze nie mają takiego społecznego poparcia, jak ma rząd Orbana na Węgrzech. Niestety w Polsce mamy opozycję w znacznej części o charakterze targowickim. Są to środowiska i grupy interesów, które przegrały wybory i ich celem jest odzyskanie możliwości bogacenia się na słabej Polsce.
Nowelizacja ustawy o SN oznacza wywieszenie białej flagi przez polski rząd?
Nie chcę tego komentować. Polska zrobiła jedyny, możliwy w obecnej sytuacji krok – niewielki, personalny „krok do tyłu”, po to, by w przyszłości móc w ogóle dokończyć reformy w Polsce. A przynajmniej wygrać kolejne wybory i ochronić to, co udało się zrobić przez ostatnie trzy lata. Uważam, że propolskie media powinny w większym stopniu wyjaśniać racje obecnych władz Polski przy podejmowaniu mało popularnych, ale jedynie możliwych działań. Trzeba ciągle pamiętać, że władze zostały zmuszone przez unijne organy do pewnego cofnięcia się, ale to nie oznacza, że reforma wymiaru sprawiedliwości nie zostanie dokończona. Polacy- moim zdaniem - powinni stać murem za swymi władzami, które wybrali, okazując im chociaż minimalne zaufanie. Tym bardziej, że trzy lata naszych rządów pokazały, że PiS dokonało już w Polsce radykalnych reform w interesie społecznym. Ludzie nie mają jednak zbyt dużej wiedzy o mechanizmach w relacjach międzynarodowych, szczególnie w obrębie UE. Chciałabym, aby Polacy lepiej zrozumieli, że bez wsparcia obecnego rządu PiS umożliwią zagranicznym grupom, też Niemcom, odzyskanie łatwego wpływu na Polskę, a tym samym umocnią ich wpływy w Europie.
https://wpolityce.pl/m/polityka/422515-wywiad-pawlowicz-o-sn-polska-zrobila-jedyny-mozliwy-krok?#_=_

Nie karmić pazernej bestii

Polska od lat jest zarządzana w ten sposób, by maksymalnie eksploatować Polaków.

Brak kwoty wolnej od podatku, oznacza, że najbiedniejsi Polacy pracują na ogromne pensje i emerytury sędziów, prokuratorów, policjantów, wójtów, że pracują na milion urzędników-darmozjadów. Polacy sami żyjąc w nędzy płacą daniny na utrzymanie aroganckich, pazernych cwaniaków z wymiaru niesprawiedliwości.

Polacy są doprowadzani do ubóstwa poprzez nadmierne opodatkowanie gdzie pieniądze z ich podatków idą na utrzymanie kasty nierobów, takich nieuczciwych inspektorów weterynarii, którzy doprowadziwszy hodowców do nędzy, okradają ich z inwentarza pod zarzutem złych warunków utrzymania zwierząt. Urzędnicy to pasożyty. Ile miliardów rocznie jest trwonione na nierobów, którzy żyją na koszt ubogiego polskiego społeczeństwa?

Nasze podatki są wydawane na wrogie, antypolskie ośrodki typu muzeum Polin, na cmentarze żydowskie. To jest wyzysk.
Nie zgadzam się na to.

Nie założę firmy

Trochę mi przykro, że mając talenty organizacyjne i wrodzoną przedsiębiorczość, nie mogę założyć działalności gospodarczej. Brak kwoty wolnej od podatku oznacza bycie łupionym przez system.

Ja nie uruchomię działalności gospodarczej po to by haracze na utrzymanie sędziów, prokuratorów, policji, weterynarii i fundacji antyhodowlanych płacić.

Nie ma warunków do rozwoju przedsiębiorczości w Polsce, a prowadzenie firmy ma tu ogromny stopień ryzyka. Firmy zagraniczne mają ulgi, nie płacą podatków, robią konkurencję firmom polskim. Nie ma sensu się męczyć. 

poniedziałek, 26 listopada 2018

Korzenie porwane

U Indianki w ręku, w ramieniu, w barku - korzonki nerwowe porwane w wyniku urazu.
Ręka boli jak cholera. Środki przeciwbólowe nie pomagają. Trzy czy cztery różne spróbowała i nic to nie daje.
Ręka przechodzi ostry stan zapalny. 

niedziela, 25 listopada 2018

Droga na Cichy udrożniona

Droga na Cichy z Czukt wyrównana. Część gałęzi i chaszczy sterczących nad drogą przycięta. Jeszcze trzeba uprzątnąć składowane na poboczach gałęzie i okrzesać niektóre drzewa oraz wyciąć nadmiar chaszczy.

Pora zmobilizować gminę Kowale Oleckie od strony Czukt i udrożnić drogę wzdłuż mego gospodarstwa łączącą się z drogą gminy Świętajno i dukt konny na trasie Czukty i Cichy będzie niebawem gotowy do jazdy. Hurra! :)

Indianka

sobota, 24 listopada 2018

Kolizja drogowa tydzień temu


Tym lusterkiem dostałam...
Kierowca wjechał mi w rower, bokiem zawadził podczas mijania.
Wygiął raptownie kierownicę i koło, wcześniej walnął w plecak na bagażniku.
Mimo silnego gwałtownego szarpnięcia utrzymałam kierownicę (cud), ale uszkodził mi rękę. Właściwie obie ręce ucierpiały, ale tylko jedna potwornie boli. Druga nieznacznie pobolewa.

Nadzór hodowlany

Zwierzętami zajmujemy się wszyscy. Ja, Niemka i Ślązak. Zwierzęta mają dobrą opiekę, a dziś im przywiozłam pół tony zboża i mnóstwo innych niezbędnych rzeczy. Ja ledwo żywa z bólu, ale farma i zwierzęta są pod kontrolą.

Indianka

piątek, 23 listopada 2018

Koszmarny ból ramienia

INDIANKĘ potwornie boli ręka.
Z bólu nie może spać, a w dzień normalnie funkcjonować. Aż serce jej się kurczy z tego bólu. Ból osłabia ją i przeszywa całe ciało... 

poniedziałek, 19 listopada 2018

Prokuratura OLECKO chroni zorganizowaną grupę przestępczą

Ponad pół roku temu zorganizowana grupa przestępcza ukradła mi stado moich zwierząt wprost z podwórka, w środku nocy, w samo święto Konstytucji 3 Maja.

Wywieziono zdrowe, prawidłowo odżywione owce i kozy. Poinformowana o napadzie i grabieży oraz niehumanitarnym transporcie policja olecka nie reagowała.

Razem z młodymi ukradziono mi 50 owiec i kóz. Trzy zwierzęta padły zaraz po bestialskim transporcie w wyniku zadeptania stłoczone razem jedno na drugim jak śledzie w ciasnej przyczepce do przewozu koni.

Zrabowane zwierzęta ukryto przede mną i dokonywano na nich różnych zabiegów w wyniku których umierały.

Odmówiono mi dostępu do nich, w tym obecności podczas różnych czynności dokonywanych na moich zwierzętach w wyniku których umierały. 

Odmówiono dostępu mojego weterynarza i prawnika. Zwierzęta truto i głodzono tygodniami i miesiącami. Zamordowano mi 19 owiec i kóz. Mataczono z dokumentacją tygodniami i miesiącami. Nadal to się dzieje.

Lewicowa prokuratura w Olecku odmówiła zajęcia się przestępcami. Przez pół roku żaden prokurator olecki nie kiwnął palcem w bucie, by uratować mordowane zwierzęta. Są kolejne zgony.

Proszę o pomoc i interwencję w tej sprawie, kogoś kto jest w stanie jakoś pomóc.

Organy państwowe, które mają płacone za przestrzeganie prawa mają je w nosie. Biorą pensje za darmo. Nie robią nic w sytuacji zgłoszonego napadu, grabieży, znęcania się nad moimi zwierzętami i mordowania ich.

Izabella Redlarska
Czukty 1
19-420 Kowale Oleckie
511945226

niedziela, 18 listopada 2018

Rodeo

Drohiczyn dziś chował się, wierzgał, stawał dęba, ale i tak go Indianka złapała i założyła mu kantar sprytnym sposobem. Dziś źrebak się oswaja z kantarem. Jutro będzie się uczył stać na uwiązie.

Co to za grzyby?




Zielona kanapka w listopadzie


18 listopada 2018, a ja wciąż jem świeże warzywa z mojego ogródka 😁

Koń w dom - Bóg w dom 😀

Spełniło się marzenie Indianki z dzieciństwa. Dom pełen zwierząt. W domu z Indianką mieszkają koty, pies i dwa konie. Cudownie 😆

Na ranczo reorganizacja

Na ranczo reorganizacja niestety nie mogę więcej napisać ponieważ nie chcę dawać pożywki idiotom z Facebooka i rewolty do spekulacji i pisania bredni na mój temat i na temat mojego gospodarstwa.

sobota, 17 listopada 2018

Maluchnikowa oszczerczyni poskarżyła się swojej ulubionej szczujni

Maluchnikowa, ta sama, która nie tak dawno orzygała mnie na Facebooku i swojej stronie firmowej imputując mi chorobę psychiczną oraz wszy, teraz lansuje się jako obrońca dębów w Cichym i zbiera 25.000 zł za wycinkę kilkunastu gałęzi.

Irytują mnie wszelkiego rodzaju panie Dulskie, osoby obłudne, hipokrytki, plotkary i oszczerczynie, więc nie omieszkałam delikatnie wytknąć jej pomówień w odniesieniu do mojej osoby.

A ta od razu poleciała do swojej ulubionej szczujni na Facebooku, gdzie jestem systemowo zwalczana od 6 lat, do czego i to okropne babsko się przykłada ze swą internetową, pseudo diagnozą i beznadziejnymi wypowiedziami.




piątek, 16 listopada 2018

Wypadek samochodowy

Samochód potrącił Indiankę, gdy wracała na rowerze z Olecka.
Kierowca odwiózł ją do domu.
Jak kierowca zapłaci za uszkodzenia, które spowodował, Indianka nie zawiadomi policji.

Brunhilda mówi, że powinien był napisać oświadczenie, że pokryje straty.
A może powinien był zapłacić od razu, za zniszczone mienie?

środa, 14 listopada 2018

wtorek, 13 listopada 2018

Kolejne padnięcie w ukradzionym mi stadzie

Owce i kozy zrabowane mi przez zorganizowaną grupę przestępczą zostały wywiezione na kolejną farmę, gdzie są kolejne padnięcia. Stado przebywa od niedawna w Rogówku, gdzie padło kolejne, ukradzione mi zwierzę. Bandyci wyniszczają moje stado.

Info od powiatowego weta Salamona z PIW Olecko. 

Szmacisko z konkurencyjnej hodowli kóz dalej judzi

Jebany kurwiszon co chwila obrzyguje moją zacną osobę i hodowlę.
Ty szmato pierdolona, chciałam odnowić moje pogłowie kóz do poziomu 10 sztuk, ale ponieważ kurwo tak bardzo mnie niszczysz, odbuduję swoje stado do poziomu 50-100 sztuk.

Przyznam, że trochę się martwię o zwierzaki pani Izabeli. Pokazała jakis środek do odrobaczania, ale sama nie pamięta co to jest. Na pewno nie Biomectin, jak napisała w komentarzu, gdyż Biomectin to po prostu iwermektyna, roztwór DO WSTRZYKIWAŃ, czyli iniekcji (podskórnych), bezbarwny (wiem, bo mam). Druga "propozycja" pani Izabeli to Systamex, czyli oxfendazol, zawiesina doustna, przeznaczony dla owiec, koni, świń i lisów hodowlanych, ale nie wiem nawet, czy ten lek w ogóle jest jeszcze dostępny na naszym rynku. 

Jeśli pani Izabela nie wie, co to za środek, to jak może w ogóle planować odrobaczenie nim wszystkich swoich zwierząt?! Niektóre środki są np. zabójcze dla psów (ja tu nie będę robić wykładu na ten temat, choć mogłabym). Po kolorze zawiesiny sądziłam, że może to Valbazen, powszechnie sprzedawany przez weterynarzy dla kóz i owiec, ale nigdy w życiu po samym wyglądzie zawiesiny w słoiku nie odważyłabym się stwierdzić, że "to jest to" i - co gorsza - "nakarmić" tym różne gatunki zwierząt. A co z dawkowaniem? Opakowanie zastępcze, pamięć nietęga...

Mam w domu zarówno Valbazen, jak Biomectin. Używam też eprynomektyny (środek typu spot-on, bez karencji na mleko), jest świetna, tylko u kóz potrzeba użyć przynajmniej dwukrotnej dawki (ulotka jest instrukcją stosowania leku u bydła). Żaden z tych środków, prócz albendazolu, nie nadaje się dla psów/kotów. Każdy z tych środków ma oryginalne opakowanie z terminem ważności. Pytanie: co ma w słoiku pani Izabela i co ma W GŁOWIE przede wszystkim. Jak może napisać "to chyba Biomectin", skoro trzy minuty zajmuje sprawdzenie w internecie jak wygląda Biomectin, co to jest i dla kogo?! Równie dobrze w tym słoiku może być klej do obuwia, kto by tam pamiętał.

Koza Bez Powroza


K.Bosak ucina kłamliwą narrację o Marszu Niepodległości

Zbrodnie Sądowe i Fakty Tomasz Rutkowski

niedziela, 11 listopada 2018

Miedlar I Rybak we Wroclawiu

Rozmowy o niepodległości. Historia - Stanisław Michalkiewicz

Marsz Niepodległości przejdzie pod ochroną rządową

https://youtu.be/FX8LoBgBByQ

100 lecie niepodległości Polski

Dziś wielkie święto wszystkich prawdziwych Polaków.
100 lat temu Polacy i Polska odzyskali wolność po 123 latach niewoli. Wyzwoliliśmy się z okupacji niemieckiej i rosyjskiej.

Co prawda wolność i niepodległość została nam ponownie odebrana przez Niemców i Rosjan w 1939 roku na w sumie pół wieku, ale nie zmienia to faktu, że w 1918 roku tę wolność odzyskaliśmy na 21 lat.

Czy Polska jest krajem niepodległym obecnie? Nie jest. Podlegamy znowu Niemcom poprzez układ z Brukselą.

Polska powinna się uwolnić od tego pasożyta unijnego, który drenuje nasz polski budżet i narzuca antypolskie prawa i wymusza akceptację pedalstwa.
Unia Europejska szkodzi nam Polakom.


Można kierować grupą przestępczą i wójtować? Można!






Niesamowite! Siedzący za kratkami wójt, oskarżony o 92 przestępstwa, wybrany na kolejną kadencję



Mieszkańcy gminy Daszyna w województwie łódzkim wybrali na kolejną kadencję wójta Zbigniewa W., który od ponad pięciu miesięcy przebywa w tymczasowym areszcie. Zbigniew W. podejrzany jest o popełnienie 92 przestępstw dotyczących wyłudzeń dotacji.

Mimo zarzutów, wójt mógł startować w wyborach, ponieważ nie został skazany prawomocnym wyrokiem.
W II turze był jedynym kandydatem, bo jego rywal Tadeusz Dymny w ubiegłym tygodniu zrezygnował ze startu. W tej sytuacji w niedzielę mieszkańcy gminy Daszyna oddawali głos "tak" lub "nie" w tzw. plebiscycie. Startujący z Komitetu Wyborczego Wyborców Nasza Mała Ojczyzna Zbigniew W. aby uzyskać zwycięstwo w wyborach, musiał zebrać poparcie u ponad połowy głosujących.
Według danych Gminnej Komisji Wyborczej w Daszynie udało mu się spełnić ten warunek. Jak przekazała przewodnicząca komisji Danuta Kaźmierczak po przeliczeniu wszystkich głosów, za wyborem obecnego wójta na trzecią kadencję było 72,4 proc. głosujących (740 osób), a przeciw sprawowaniu przez niego tej funkcji opowiedziało się 27,6 proc. (281 osób).
Zbigniew W. został zatrzymany w kwietniu br. jako jedna z 11 osób, które według Prokuratury Okręgowej w Łodzi działały w zorganizowanej grupie przestępczej.Zdaniem śledczych w latach 2009–2017 miała ona wyłudzić na szkodę Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) nawet 11 mln zł dotacji.Działalność polegała na wyłudzaniu dofinansowania w ramach systemów wsparcia bezpośredniego w rolnictwie.Podstawą nielegalnego procederu były dokumenty przedkładane w biurze powiatowym ARiMR w Łęczycy, w których podawano nieprawdę, co do prowadzenia działalności rolniczej.
Według prokuratury, na obecnym etapie śledztwa w tej sprawie jest 14 podejrzanych. Trzy osoby są tymczasowo aresztowane, w tym Zbigniew W., jego brat i były pracownik ARiMR.
Śledczy zarzucają W. popełnienie 92 przestępstw, w tym m.in. kierowanie w latach 2013-2017 grupą przestępczą, mającą na celu prowadzenie przestępczej działalności polegającej na wyłudzaniu dotacji. Ponadto postawiono mu ponad 80 zarzutów konkretnych wyłudzeń i kilka zarzutów związanych z podrabianiem dokumentów.
W. ma przedłużony areszt do 16 listopada.
Prokuratura nie skierowała jeszcze do sądu aktu oskarżenia. Ze względu na to, że podejrzani działali w warunkach zorganizowanej grupy przestępczej i z przestępstwa uczynili stałe źródło dochodu, grozi im kara do lat 15 więzienia.
43-letni wójt gminy Daszyna będzie mógł sprawować funkcję do momentu ewentualnego prawomocnego skazania go przez sąd. W takim przypadku jego mandat zostanie wygaszony na wniosek wojewody, a do czasu nowych przedterminowych wyborów gminą będzie rządził komisarz.
Zbigniew W. w 2010 r. był skazany za nielegalne polowanie na dziki. Jego mandat został wygaszony przez ówczesną wojewodę. Ponownie na wójta został wybrany w wyborach w 2014 r.

http://m.niezalezna.pl/244073-niesamowite-siedzacy-za-kratkami-wojt-oskarzony-o-92-przestepstw-wybrany-na-kolejna-kadencje?fbclid=IwAR2QkjqmAWSzlCjrN0zNQLVyoFbeTSL1rzhlaVaS3NfbMZj5FNEMr4BKQ5w

sobota, 10 listopada 2018

Odrobaczenie owiec i kozy

Odrobaczanie sprawdzonym środkiem kupionym od weterynarza
 głównie do odrobaczania owiec i kóz. Środek działa. Kupki po nim się poprawiają.
Wolę by mi sprzedawano medykamenty w oryginalnym opakowaniu i z instrukcją.
Niestety, ten środek dostałam w opakowaniu zastępczym.

Dzisiaj Indii się źle czuje, jest słaba, więc bardzo powoli pracuje. Odrobaczyła owce i kozę. Brunhilda przypomniała sobie, że wisi Indiance godzinki za warzywa Indianki i przytrzymała zwierzęta podczas odrobaczania.

Wygląda jak mleko, ale to jest środek na odrobaczenie, który używałam w zeszłym roku. Nawiasem mówiąc dowód w sprawie. Zachowam go dla biegłego farmaceuty powołanego przez sąd. Po tym środku owce i kozy dobrze się odrobaczają i nie padają, w przeciwieństwie do trutki użytej przez klikę oprawców moich owiec pod wodzą Locmana i Salamona. Salamon kazał podać truciznę moim zwierzętom.

Nawiasem mówiąc nie miał prawa ani on, ani cała ta zgraja dokonywać jakichkolwiek czynności na moich zwierzętach bez mojej obecności i zgody. Celowo mnie nie dopuszczali do moich zwierząt, aby je truć i głodzić bez przeszkód z mojej strony.

Fatalne samopoczucie

Dzisiaj Indianka nie czuje się dobrze.
Zatem dziś odpoczynek i kąpiel.

Brunhilda da siano koniom i owcom, a Indianka ugotuje obiad. Na ugotowanie obiadu chyba siły jej starczy.

Sprostowanie: właśnie Brunhilda oświadczyła, że nie będzie karmić koni.
Woli iść na spacer ze swoim pieskiem.

Zatem Indianka będzie musiała wstać i poczłapać po siano. Za parę tygodni będzie ktoś kto Indiance pomoże w chorobie.
Na razie musi sobie radzić sama.

Generalnie, Indii postanowiła, że nie będzie trzymała pod swoim dachem osób toksycznych, pasożytów, egoistów. Mimo czasowego niedomagania, jest w stanie zorganizować sobie pracę w taki sposób, żeby sprostać zadaniom.

Narodowcy dogadali się z rządem w sprawie marszu Niepodległości

Dobrze, że narodowcy dogadali się z rządem w sprawie marszu Niepodległości.
Dobrze, że Święto Niepodległości się odbędzie, że Marsz Niepodległości przejdzie.

Natomiast nie podoba mi się cenzura tego marszu. Zabranianie swobodnej ekspresji swojej narodowej tożsamości, swojej narodowej radości z powodu odzyskania niepodległości jest przykre i niezgodne z konstytucją.

Jak rząd, który dostał władzę od Narodu może występować przeciwko niemu? To rządowi i prezydentowi nie przeszkadzają kretyńskie parady pedałów organizowane w całej Polsce zwłaszcza w dużych miastach i ich transparenty kretyńskie, ich gołe dupy wystawione na pokaz, a przeszkadzają polskim władzom symbole słowiańszczyzny takie jak swastyka oraz transparenty podkreślające, że Polska to kraj białych katolików i patriotów, który kocha Boga i tradycje?

Takie przykręcanie śruby Polakom, takie stosowanie cenzury, wymuszanie na nich określonych zachowań pożądanych przez rząd, który trzęsie się jak galareta przed pedalską Brukselą i faszystowskim Berlinem świadczy o tym, że to święto jest przedwczesne, bo niestety nie jesteśmy krajem prawdziwie niepodległym.

Odmawianie Polakom spontanicznych zachowań podczas ich wielkiego święta i prześladowanie ich jest okrutne.

W Polsce popiera się na żądanie Brukseli i Berlina kretyńskie parady zboczeńców i oni mogą manifestować co chcą, jak chcą i kiedy chcą podobnie kodziarstwo może łazić gdzie chce, kiedy chce i jak chce i robić co chce, a swobodę ekspresji zwalcza się jedynie u polskiego rdzennego Narodu. To jest kurestwo. To jest nieuzasadniony zamordyzm i niewolenie Narodu.

Prezydencie Duda i Premierze Morawiecki dajcie się cieszyć ludziom swobodnie i spontanicznie według ich widzimisię.

Nie narzucajcie im formy jak się mają cieszyć, jak wyrażać swoją radość z odzyskania niepodległości Polski.

 Nie psujcie nam narodowego święta swoim rządowym strachem i służalczością wobec nieprzyjaznej nam Brukseli i Berlina.

Władzę dał wam polski Naród, a nie Bruksela i Berlin. Zatem szanujcie polski Naród, bo on tu jest najważniejszy.
Nie podcina się gałęzi na której się siedzi.

Indianka

piątek, 9 listopada 2018

Wójt potwornie zagłodził moje owce

Oto piękne, zdrowe, okrąglutkie owce dwa tygodnie przed rabunkiem zorganizowanym przez wójta Locmana:

Jak widać, moje stado owiec składało się z kilku ras owiec, głównie wrzosówek, ale były tu też baranki innych ras, kupione w innych hodowlach co zresztą potwierdza dokumentacja ARiMR.

Do krycia były zatem używane baranki innych ras i z obcych stad, niespokrewnione z moimi owcami. Ojcowie nie kryli córek. Nie było chowu wsobnego.
O chów wsobny pomawia mnie oszczercza złodziejka Kozłowska. Wiadomo, dlaczego pomawia. Szmacisko próbuje uzasadnić swoją kradzież rzekomymi zaniedbaniami mojego stada.

Moje owce były zdrowe i na nic nie chorowały.
Krzyżówki były bardzo odporne.
Nie były też zarobaczone.





A to stan zagłodzenia moich owiec przez Locmana na farmie jego koleżki, gdzie były więzione w szopie miesiącami bez dostępu do pastwiska i dostatecznej ilości wody:

Moje Owce po wywiezieniu z mojego gospodarstwa były głodzone i trute na zarządzenie inspektora Weterynarii w Olecku pana Dariusza Salamona. Swoimi działaniami rabusie doprowadzily do zgonu niemal połowy moich uprowadzonych z mojej farmy zwierząt.



Te kościotrupy powyżej to jest robota psycholi ze zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez wójta Locmana z Kowali Oleckich.
W jego łapach padło z otrucia i zagłodzenia co najmniej 18 owiec i kóz.

Zaś na mojej farmie przed rabunkiem nie padła żadna owca, ani koza.
Po rabunku też nie. Dwie ocalałe z grabieży owce i koza mają się świetnie.
Koza nadal daje mleko. 💗

Koniki szuwarowe



Koniki korzystając ze wszelkich zakamarków gospodarstwa właśnie zbierają rzepy.

Zaraz zawistne lewaczki z revolty i RRdeSyfa sprowadzą 15 samochodów fundacji do wywiezienia inwentarza. Wszak rzep na grzywie konia to według zawodowych złodziei fundacyjnych i ich interesownych klakierek to oznaka "znęcania się ze szczególnym okrucieństwem".

Zaś celowe zatrucie stada i jego zagłodzenie przez fundacyjnych złodziei to... hmm... to dla "dobra tych bidnych zwierzątek" . Lepiej aby skonały w męczarniach u złodzieja, niż biegały szczęśliwe u hodowcy, w dodatku skrajnie prawicowego hodowcy.

Bo hodowca według lewactwa to samo zło.
Tylko w schronisku i w utylizacji zwierzęta mogą znaleźć odpowiednie miejsce sobie.

Inni, ci ohydni polscy katolicy, naziści - tfu faszyści - nie są godni i dość mądrzy. Nawet nie wiedzą, że prawa człowieka należą się w Polin tylko Żydom czyli lewactwu.


Nowy system pasienia





Dwie klacze przeznaczone do treningu i jazdy w pierwszej kolejności są przyuczane do spokojnego stania na uwiązie.

Drzewa służą jako paśniki na siano.

Klacze oczywiście bardzo się niecierpliwiły na podwórku wczoraj, grzebały kopytami.

Dzisiaj stoją spokojnie w nowym miejscu.
Pozostałe konie pasą się w pobliżu.

Indiana chętniej dzisiaj szła na lince, ale też miała przestoje. Brunhilda musiała ją poganiać.

Dakota poszła bardzo ładnie z podwórka na łąkę na lince razem z Indianką.

Podwórko do wysprzątania. Naoborniczone fest.



Przestępczość zorganizowana na Mazurach Garbatych

Przyjeżdżając 16 lat temu na Mazury nie sądziłam, że zetknę się tutaj z taką niesamowicie rozbudowaną przestępczością zorganizowaną.

Przez myśl mi nie przeszło, że ktoś może mnie fałszywie oskarżyć o znęcanie się nad zwierzętami, które kocham i ukraść mi je w środku nocy, wywieźć na cudzą farmę i wymordować.

W głowie mi się nie mieści, że babska z lokalnego gops-u są tak bezgranicznie bezczelne i patologicznie szkodliwe, że potrafią założyć normalnej, zdrowej osobie sprawę o umieszczenie jej w psychiatryku. To się po prostu w głowie nie mieści. 

TVN sfinansował urodziny Hitlera

witold gadowski (@GadowskiWitold) Tweeted:
Jeśli ustalenia sie potwierdzą, to jako wiceprezes SDP, deklaruję, że przedstawię na Zarządzie Głownym wniosek o przyznanie "hieny roku" autorom oraz wystąpienie do KRRiTV w sprawie Adama Pieczyńskiego i TVN. To także odpowiedzialność karna!
https://t.co/CQHZkLhLCZ https://twitter.com/GadowskiWitold/status/1060518381198196736?s=17

czwartek, 8 listopada 2018

Dakota przyzwyczaja się do stania na uwiązie


W ramach odświeżania podstaw, Dakota dzisiaj przypominała sobie spokojne stanie na uwiązie. Jutro zaś w planie spacer na lince w ręku po wewnętrznej drodze gospodarstwa.