Poczytałam Rzym i zajęłam się papierami.
Dotrzymałam obiecanego słowa sympatycznemu policjantowi z Olsztyna, który ode mnie przyjął zawiadomienie tydzień temu.
Napisałam też pismo procesowe z załącznikami. Zajęło mi ono więcej czasu niż sądziłam, że zajmie.
Wykąpałam się w wannie. Wyszorowałam szorstką gąbką i szczotką skórę zwłaszcza kolan i wokół kolan, aby wymasować chore tkanki i pobudzić je do regeneracji.
Zjadłam na śniadanie i obiad galaretę ze świńskich nóżek - próbuję odbudować moje chrząstki.
Teraz już po 18.00. Pora odpocząć.
Dziś mój niż intelektualny i coś istotnego przeoczyłam w piśmie procesowym. Trzeba to uzupełnić.
Nóżki też zjadłaś czy tylko galaretę?
OdpowiedzUsuńNie uważasz że przez jedzenie takiej czystej świniny i takiego mięsa to człowiek upodabnia się do takiej świni? Są ludzie wegetarianie albo weganie i wyobrażasz sobie co oni by powiedzieli jakby przeczytali co ty napisałaś?
OdpowiedzUsuńNóżki też.
OdpowiedzUsuńA koście? To chyba na tych kościach są chrząstki?
OdpowiedzUsuń