poniedziałek, 1 sierpnia 2022

Świta

Z szarówki świtu wyłoniły się czerwone pelargonie. Nastał dzień realizacji wczorajszych pomysłów. Myślę o zabezpieczeniu sobie żywności na kolejne lata, o przyszłych uprawach warzyw.

Kończy się lato, ale do przyszłego sezonu trzeba się przygotować już teraz. Mój sprzęt do uprawy roślin jest niekompletny i poniszczony. To niewiarygodne, jak dużo doniczek i skrzynek udało się Brunhildzie zniszczyć. Miała je tylko zebrać jesienią w zeszłym roku i zabezpieczyć na zimę, a nie łamać i gruchotać. Dla niej to niewykonalne zadanie.

Nadal jest mokro i zimno. Będzie trudno rozpalić ogień na podwórku w piecyku, bo jest duża wilgoć.
Może w domu rozpalę w piecu. Chcę naleśniki usmażyć.

Martwi mnie ta mokra i zimna pogoda. Boję się, że pomidory zaczną chorować. Trzeba będzie je do foliaka wstawić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!