środa, 24 kwietnia 2019

Lis zaatakował kury



Została zaatakowana biała kurka


Moje kury pozbawione przez Elżbietę Kozłowską naturalnych obrońców czyli moich psów zostały zaatakowane przez lisa.

Wczoraj wieczorem lis podszedł pod kurnik w pobliże pasących się na łące kur i zaatakował jedną z nich. Na ratunek rzucił się kogut.

Dzielny kogucik walczył z lisem,  obronił  i uratował kurę, ale nie miał szans w nierównej walce z większym od siebie i silniejszym drapieżnikiem.

Zanim wyskoczyłam z domu i dobiegłam, waleczny kogutek już był śmiertelnie pogryziony.

Szybki i czujny pies, gdyby był nadal na mojej farmie zdążyłby dobiec szybko i pogonić lisa i uratowałby koguta. Ba, lis w ogóle by nie podszedł tak blisko, bo suka Amarii już z dużej odległości wypatrywała lisy i je wściekle i głośno oszczekiwała, także nie śmiały podejść bliżej i atakować kur.

Także na skutek debilnej ingerencji kretynki z fundacji Molosy Adopcje moje kury zostały narażone na śmierć przez zagryzienie. Złożę stosowne zawiadomienie w tej sprawie w prokuraturze.

Od dziś kury zamknięte w kurniku i nie wypuszczam ich dopóki na farmę nie wrócą moje psy.

Indianka


wtorek, 23 kwietnia 2019

Napracowałam się nad pismem procesowym

Napracowałam się dziś nad pismem procesowym. Jest długie. Naprawdę dłuuuuuuugie.
W zasadzie jest gotowe, ale już nie mam skupienia i siły, by je przeglądać przed wysyłką, więc sobie to odpuszczę do jutra.

Zabrakło czasu na rabusia Deruchowskiego, ale nie martw się facet, pamiętam o tobie i zawiadomienie pójdzie najdalej jutro. Na razie jedno, a potem kolejne. Nazbierało ci się bandyto.

Szkoda dnia marnować na ślęczenie w pismach prokuratorskich, sądowych i procesowych, oraz administracyjnych, ale samo się nie zrobi. Nie mogę pozwolić, by zorganizowana grupa przestępcza zniszczyła mi trwale życie i moje hodowle. Dopilnuję, by dosięgła ich sprawiedliwość.

PiS co prawda odpuścił reformę sądów, ale może wygra wybory Konfederacja i pogoni wszystkich komuchów psujących prawo i krew narodowi.

Indianka

Matactwa złodziei zwierząt

Biorąc pod uwagę matactwa złodziei zwierząt, które miały miejsce przy obróbce moich owiec i kóz po ich wywiezieniu i ukryciu przede mną w maju 2018, abym broń Boże nie miała sposobności skonfrontować banialuków wypisywanych w pseudo opinii weterynaryjnej, z rzeczywistością, nie spodziewam się ani grama rzetelności i uczciwości w pseudo diagnozie postawionej moim koniom.

Na pewno wszystkie 5 koni będą opisane jako wraki na 4 kopytach, niezdatne do samodzielnego życia bez zbawczej fundacji pseudo prozwierzęcej i jej kliki. Na tym polega ten biznes - na ściemie i wyłudzaniu od kogo się da - pieniędzy. Główną ofiarą jest hodowca. To na niego można zwalić wyssane z palca choroby i schorzenia, niedobory.

Tylko, gdyby moje konie byłyby faktycznie niezdolnymi do samodzielnego życia wrakami, to raczej bym postarała się im o eutanazję, a nie wypuszczała na łąki by brykały i planowała latem jazdy na nich (oczywiście po urodzeniu i odchowaniu z grubsza źrebiąt).

Konie, które ukradła z mojej łąki Kozłowska, nie konały. One chodziły, kłusowały, galopowały.
Korzystały z blasku Słońca i wielkich przestrzeni. W stajni czekało na nich siano, na polu wodopoje.
Całodobowa opieka na miejscu.

Muszę przyznać, że w tym roku się Kozłowskiej poszczęściło wyjątkowo, bo nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności padły dwa koniki w jednym czasie. Na tym się da bazować i tworzyć wstrząsające, mrożące krew w żyłach insynuacje, napuszczać rozhisteryzowany, żądny krwi tłum.

Ale w zeszłym roku konie były w tym czasie w super kondycji i tego Kozłowska nie wyprze, owce i kozy były również w dobrej kondycji - a ona zrabowała zdrowe stado 50 owiec i kóz i zmarnowała mi je.

Jeżeli do kogoś nie trafia to, że żadna owca u mnie sama z siebie nie zdechła, a po pseudo "uratowaniu" zdechła połowa stada i to na przestrzeni tygodni i miesięcy, to znaczy, że jego mózg nie pracuje.

Ale od czego są "autorytety" te bezduszne cyborgi z papierem ukończenia studiów weterynaryjnych.
Każdy bzdet i kłamstwo, każde oszustwo jest bezkrytycznie honorowane przez lokalnych i internetowych imbecyli, jako profesjonalna "opinia".

Bardzo się musieli nagłowić, by wyczarować rzekome wady genetyczne mające rzekomo powodować padnięcia. Tyle, że u mnie krycia wsobnego nie było, a barany były z różnych stad dobierane, by pokrewieństwa nie było podczas krycia.

I ta tajemnicza sepsa. Stado wyjechało zdrowe, a na obczyźnie po podaniu pseudo "leku" zaczęło kaszleć, rzygać krwią, srać na potęgę sraczką i zdychać pokotem.

 Ja moich owiec i kóz od roku nie widzę, ale ich masowe zgony idą rzutem na taśmę na moje konto. Na tym polega działalność oszukańczej branży pseudo zwierzęcej, oszustów żerujących na ludzkiej naiwności, którzy wiedzą, jak się ustawić finansowo na krzywdzie ludzkiej i zwierzęcej.

Indianka

Grabież zwierząt na podstawie widzimisię eko terrorystów


Tylko w jednej sytuacji można wywieźć cudzą własność bez decyzji administracyjnej lub wyroku sądu, i ta przesłanka nie miała miejsca w przypadku mojej farmy i moich zwierząt - ani 3 maja 2018, ani 8 kwietnia 2019.

Zwierzęta bezprawnie wywożone są następnie poddawane manipulacjom oraz pozorowanym obdukcjom, na podstawie których tworzy się fałszywą dokumentację weterynaryjną mającą na celu trwały zabór zrabowanej własności.

Gdy fundacja ukradnie właścicielowi jego zwierzęta i ukryje je w sobie znanej dziupli, to już ma wtedy z górki, bo sprowadzony i odpowiednio opłacony wet napisze jej co tylko dusza zapragnie.
Zdrowe konie nagle staną się siedliskiem miliona chorób i pasożytów. Oczywiście, koń zanim zostanie poddany badaniu, jest dodatkowo jeszcze ucharakteryzowany, jakieś ranki się nagle pojawiają, brudny się robi niemiłosiernie, nie daje się mu jeść przez kilka dni by odpowiednio spektakularnie sterczały mu żebra.

Trzeba pomóc wetowi, który może mieć obiekcje, aby wydał odpowiednio negatywną opinię o stanie zdrowia konia. Nie bez znaczenia jest tu szeroki hejt po internecie opatrzony w krwawe zdjęcia i wstrząsające opisy rzekomego bestialstwa hodowcy lub właściciela konia.

Tak to działa w Polsce, o czym PiS musi wiedzieć, ale jakoś mu to nie przeszkadza, bo wszak są rabowani Polacy, a nie Żydzi.

Cóż zagrażało moim koniom na łące? Nic. Pasły się spokojnie, przechadzały, dopóki zgraja koniokradów nie wtargnęła na łąkę, by cenne zwierzęta uprowadzić.


3. W przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu, policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia.

Biuro solarne zwiększa obroty

Co chwilę wychodzą nowe kwiatki, nowe budzące wątpliwości co do intencji sprawców sprawy i biedny hodowca, którego nie stać na prawnika, ma pełne ręce roboty. Jest co robić. Znów nie ma czasu na pilne prace w ogrodzie. Trzeba działać w papierach. Przerobić ich mnóstwo i przygotować się do rozprawy sądowej.

Indianka


W dniu kradzieży koni pasza na gospodarstwie była









W dniu kradzieży moich koni na gospodarstwie znajdowała się pasza w ilości 4 i pół bele siana oraz kilkanascie worków zboża.

Były też lizawki solne.
Były także zamówione kostki siana od innego dostawcy

Deruchowski, odwieź konie!

Andrzej Deruchowski, odwieź moje konie! 

Zawiadomienie o napadzie rabunkowym i kradzieży klaczy przez Andrzeja Deruchowskiego


Prokurator Wojciech Miron
Prokuratura Rejonowa w Olecku
Olecko, Sembrzyckiego 18
Tel: (87) 621 79 20 
Fax: (87) 621 79 21
pr.olecko@suwalki.po.gov.pl




Zawiadomienie o napadzie rabunkowym i 
kradzieży moich klaczy 
przez Andrzeja Deruchowskiego


Art. 280. Rozbój


Dz.U.2018.0.1600 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny


§ 1. Kto kradnie, używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności,
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
§ 2. Jeżeli sprawca rozboju posługuje się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem lub środkiem obezwładniającym albo działa w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub wspólnie z inną osobą, która posługuje się taką bronią, przedmiotem, środkiem lub sposobem,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

Andrzej Deruchowski w dniu 8 kwietnia 2019 roku napadł na mnie na moim gospodarstwie i ukradł mi konie, w szczególności Dakotę, Denver, oraz źrebięta: Delaware, Dar a także ogiera arabskiego o imieniu Fineasz. 

Rzeczone moje konie Andrzej Deruchowski wywiózł z mojego gospodarstwa przemocą, nadto bez wymaganych prawem dokumentów przewozowych (paszportów koni).
Następnie konie umieścił na swojej farmie pod Poznaniem, gdzie dokonuje na nich różnych czynności bez mojej wiedzy i zgody.
Gdy wzywam go przez internet, by zwrócił mi konie, on także przez internet szydzi i uwłacza mi. Robi to poprzez portal revolta, gdzie figuruje jako "niesobia" i bierze czynny udział w wątku "Rozmowy pogonionych przez moderację". 

Wątek ten jest zdominowany przez hejterów i stalkerów, którzy mi ubliżają, poniżają mnie, uwłaczają, pomawiają, oczerniają i wzbudzają falę nienawiści do mnie posługując się wyrafinowanym jadem i insynuacjami na mój temat. On, tj. Deruchowski - wiedzie tam prym. Od kilku lat mi ubliża za pośrednictwem tego portalu, oraz za pośrednictwem portalu Facebook.

Zanim przyjechał mnie okraść, wielokrotnie mnie wyzywał, wygrażał mi, napuszczał na mnie weterynarię powiatową i wszelkimi sposobami próbował wyłudzić ode mnie moje konie. Wydzwaniał do mnie i nagabywał mnie, abym mu oddała za darmo moje konie, bo wg niego, ja ich "i tak ich nie wykorzystasz". On sam zaś prowadzi drogą szkółkę jeździecką, gdzie używa koni do zarabiania pieniędzy na nich, gdzie bardzo drogo liczy sobie za godzinę jazdy konnej. Moje konie ukradł, by je wykorzystać w swojej szkółce. Moje konie nigdy nie pracowały. Całe lata szczęśliwie pasły się na moich pastwiskach. 

Moje konie wyjeżdżając stąd były czyste, a tymczasem na jednym ze zdjęć przedstawiających klacz Denver u Deruchowskiego - klacz jest cała brudna plus ma ranki na grzbiecie. świadczy to o złym traktowaniu moich koni, a nawet wręcz znęcaniu się, gdyż brudny koń oznacza, że klacz nie ma boxu ze ściółką i śpi na zimnej, brudnej betonowej podłodze, a rany na grzbiecie mogą być oznaką, że jest gryziona przez inne, cudze konie. Nadto moje konie wyglądają na bardziej wychudzone, w porównaniu do tego jak wyglądały na moim gospodarstwie przed kradzieżą. Klacz Indiana ma wyraźnie mniejszy brzuch, a klaczy Denver sterczą żebra. świadczy to o tym, że konie są u Deruchowskiego głodzone.

Dowód w sprawie: Moje konie są na tym zdjęciu widoczne poniżej.
Jest to teren stajni Andrzeja Deruchowskiego, który w dniu 8 kwietnia 2019 roku napadł na mnie, na moje gospodarstwo i ukradł mi konie, w szczególności dwie klacze: Indianę i Denver. 
Następnie klacze wywiózł do siebie pod Poznań.
Nie mam pewności, czy adres jego firmy jest tożsamy z jego miejscem zamieszkania, ale ten szczegół policja z łatwością ustali tam na miejscu.

żądam zwrotu mojego mienia na moje gospodarstwo na koszt Andrzeja Deruchowskiego. 
To adres jego profilu:

W przypadku odmowy zwrotu zrabowanych mi klaczy, żądam zapłaty za skradzione mi mienie w wysokości 50.000 złotych, w tym za źrebną klacz Indianę: 30.000 złotych, za zaźrebioną klacz Denver - 20.000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami za każdy dzień zwłoki licząc od dnia 8 kwietnia 2019 roku oraz 50.000 zł za trzy skradzione mi ogierki: za Fineasza 20.000 zł, za ogierka Dar 15.000 zł, za ogierka Delaware 15.00o zł.
Ponadto żądam wypłaty zadośćuczynienia w kwocie 100.000 zł za doznaną traumę i krzywdy.
Podaję konto do wpłaty należności: 
72 1160 2202 0000 0000 4587 8859
Oświadczam,  że będę w niniejszej sprawie występować jako oskarżyciel posiłkowy. 





adres oskarżonego:

Andrzej Deruchowski

"Trans-Serwis" Firma Usługowo-Remontowa Andrzej Deruchowski

Przeważająca działalność gospodarcza:
Uprawy rolne połączone z chowem i hodowlą zwierząt (działalność mieszana) (PKD 01.50.Z)
Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, http://ranchoderebelle.blogspot.com/

Wysłane

Denver przed kradzieżą kłusowała

Moje konie zostały ukradzione z łąki. Na gospodarstwie jest pasza objętościowa i treściwa oraz woda, a także lizawki solne. Konie chodziły po całym gospodarstwie i wyskubywały rosnącą trawę. Denver jak i inne konie były zdrowe I silne, kłusowały po mojej ziemi. Siano dostawały w stajni.

Na gospodarstwie jest zarówno siano kupione na jesieni jak i kupowałam na bieżąco siano w kostkach z innego źródła, które konie bardzo chętnie jadły.

Wywiezienie koni było bezsensowne - żaden z nich nie był w stanie agonalnym ani ciężko chory. Zapas siana na gospodarstwie był na ten moment wystarczający na 2 tygodnie i kolejna partia siana w kostkach była zamówiona.

Konie ukradziono dla zysku, a nie po to, żeby je ratować gdyż ratowania nie wymagały. Można było je zbadać weterynaryjne na miejscu i ewentualnie dać zalecenia do wykonania na miejscu.  Żadnych zaleceń nie dano. Po prostu załadowano wszystkie konie jak leci i wywieziono je na drugi koniec Polski.

Moje klacze trafiły w ręce żydowskiego chama i stalkera, który mnie prześladuje od kilku lat przez internet. Jego nazwisko to Andrzej Deruchowski. To ten typ brał udział w napadzie na mnie i kradzieży moich koni, a wcześniej wydzwaniał do inspektoratu weterynarii w Olecku i napuszczał na mnie kontrole.

Konie wywiózł bez wymaganych prawem dokumentów przewozowych.
Andrzej Deruchowski to bandyta i koniokrad. Okradł samotną rolniczkę z dorobku jej życia. Przejęte konie będzie używał do zarabiania na jazdach na nich, albowiem zajmuje się zarobkowo nauką jazdy na koniach.

Indianka

Żydzi chcą przejąć terytorium Polski!

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Ognisko wieczorową porą

Wieczorem przyszła Brunhilda i namówiła Indiankę na wspólne ognisko.
Indiance nie chciało się wstawać i wychodzić nawet przed dom, bo coś ją stawy bolały. Zmusiła się do wyjścia ze względu na Brunhildę.
Usiadły w widokowym miejscu przy ognisku I rozmawiały o ostatnich wydarzeniach.

Kury rasy sussex

Moja ulubiona rasa kur.

Indianka

Kury rasy sussex
Te dość duże, kolorowe kury są znane szczególnie w Wielkiej Brytanii, ale powoli zaczynają cieszyć się uznaniem hodowców na całym świecie. Poza tym, że są wydajnymi nioskami i źródłem mięsa dobrej jakości, cieszą oko unikatowym upierzeniem.

Charakterystyka rasy

Rasa sussex powstała w Anglii Północnej i zaczerpnęła nazwę od księstwa, w którym rozpoczęto starania hodowlane nad jej stworzeniem. Ze względu na mięso dobrej jakości, jest hodowana na całym świecie, ale swoim zasięgiem obejmuje głównie Europę i Stany Zjednoczone.
Jej wygląd jest wypadkową kombinacji białych cochinów, kur rasy birma i bojowców. Takiej mieszance zawdzięcza oryginalne, mozaikowate upierzenie – najczęściej czarno-białe z brązowymi elementami. Jej lotki, sierpówki, sterówki i pióra grzywy mają czarne obrzeżenia. Tułów jest prostokątny, pierś i grzbiet szerokie i płaskie. Na szczycie dość długiej szyi znajduje się mała głowa, zakończona czerwonym, nierównym grzebieniem. Silny, zakrzywiony dziób, podobnie jak nagie skoki, jest w jasnej, cielistej barwie.
Kogut jest zdecydowanie większy – osiąga około 3-4 kilogramów, podczas gdy masa kury waha się w przedziale od 2,5 do 3 kilogramów. Ma krótki, ale szeroki ogon, który często przyjmuje czarną barwę, z licznymi sierpówkami. Ze względu na dwoje spore rozmiary, kury rasy sussex są dobrym źródłem mięsa, ale sprawdzają się również jako nioski – składają około 220 jasnych jaj rocznie o masie 54-63 gramy.

Żywienie kur mięsnych

Hodując kury typu mięsnego najczęściej chcemy, żeby jak najszybciej przybierały na wadze. Tuczenie ich wysokoenergetycznymi mieszankami, które zawierają sterydy nie jest jednak dobrym pomysłem – nie chcemy przecież zjadać chemii. Aby otrzymać dobre, pełnowartościowe mięso, które na dodatek nie będzie tłuste, należy pamiętać o zrównoważonym żywieniu kur.
Nadmiar węglowodanów, który podamy naszej kurze, zostanie odłożony w tłuszcz. Bardziej zależy nam na tym, żeby ptaki rozwijały mięśnie, dlatego należy podawać im w zwiększonej ilości białko - zawarte w nim proteiny są niezbędne do budowy i rozwoju mięśni i innych tkanek. Najlepszym źródłem białka będzie pokarm pochodzenia zwierzęcego – kury wybiegowe mają możliwość dostarczenia go sobie poprzez zjadanie ślimaków, dżdżownic i małych owadów, ale w małych, przydomowych hodowlach można podawać im dodatkowo skrawki mięsa czy ryb. W hodowlach prowadzonych na większą skalę będzie to niemożliwe, ale na rynku dostępne są różnego rodzaju mączki pochodzenia zwierzęcego. Ze względu jednak na duże zagrożenie chorobą BSE, na terenie całej Unii Europejskiej wniesiono zakaz karmienia zwierząt gospodarskich gotowymi produktami ze ssaków lądowych i drobiu.
Białko zwierzęce można jednak z powodzeniem zastąpić roślinnym. Jego najlepszym źródłem są nasiona roślin oleistych, zwłaszcza rzepaku i soi, ale są bardzo kaloryczne, więc należy je podawać w niewielkich ilościach. Dużo białka znajduje się też w suszonych zielonkach, zwłaszcza tych przygotowanych z młodych traw i lucerny. Susze można podawać ptakom bez obaw, ponieważ ich wartość energetyczna nie jest zbyt duża. Wartościową paszą wysokobiałkową mogą być również produkty uboczne przemysłu tłuszczowego – czyli tak zwane śruty, które powstały w procesie ekstrakcji oleju. Do najbardziej treściwych należą śruty rzepakowe, sojowe i słonecznikowe.

Warunki utrzymania kur mięsnych

Warunki utrzymania kur mięsnych są podobne do tych, jakie musimy zapewnić nioskom. Organizując przestrzeń dla drobiu, należy wziąć pod uwagę to, że dla każdego osobnika powinniśmy przeznaczyć około 2 metrów kwadratowych wolnej powierzchni do biegania. Należy również pamiętać o tym, że nawet kury wolno wybiegowe powinny mieć kurnik, w którym mogą schronić się przed deszczem czy składać jaja. Ten budynek nie musi być duży – spokojnie możemy wyznaczyć w nim przestrzeń około jednego metra kwadratowego na dwie kury.

Odchów kurcząt

Kury mięsne są raczej mało nieśne i mają zmniejszony instynkt kwoczenia się, dlatego produkcja kurcząt raczej ogranicza się do wylęgu i odchowu sztucznego. Zaletą takiego rozwiązania jest możliwość wyklucia się stanowczo większej liczby piskląt niż w przypadku wylęgu naturalnego, nie jesteśmy również zależni od kwoki, która może stracić zainteresowanie wysiadywaniem jaj. Stosunek wyklutych kurcząt do obumarłych zarodków w inkubatorze jest jak 4:1, zdecydowanie większy niż podczas wylęgu naturalnego.
W zasadzie odchów kurcząt gatunków mięsnych nie różni się od odchowu kurcząt nieśnych. Początkowe zasady są takie same – po wykluciu należy odseparować pisklęta od stada, dostarczyć im świeżą wodę i drobno zmielone ziarno, a także umieścić je pod sztuczna kwoką – odpowiednio nagrzewającą lampą.
Nasze postępowanie zmienia się dopiero po upływie pierwszych ośmiu tygodni życia piskląt. Należy wtedy zacząć podawać im pasze o zwiększonej zawartości białka oraz odseparować kogutki od młodych kurek. Seksowanie, czyli rozpoznawanie płci u kurcząt należy powierzyć specjaliście, gdyż dymorfizm płciowy u piskląt rasy sussex nie jest wyraźny. Warto zastanowić się nad kastracją młodych kogutów (około piątego miesiąca życia), ponieważ kapłony szybciej przybierają na wadze a ich mięso jest szczególnie lubiane ze względu na to, że wyróżnia się delikatnym i soczystym smakiem. Kury dużo wolniej zaczynają zwiększać masę ciała, ale już w wieku 20 tygodni ich osiągają pułap od 1,5 do 2,6 kilograma.

https://www.rynek-rolny.pl/artykul/kury-rasy-sussex-charakterystyka-hodowla-i-zywienie.html

Wielkanoc

 Święta, święta i po świętach :)



Ten ciekawy kolor powstał podczas krótkiego gotowania jaj z barwnikiem.




Te potłuczone, spękane cegły to odpady budowlane - pozostałości po budowie.
Komuś nie były potrzebne więc mi oddał :)
Chętnie przyjmę więcej takich skarbów :)


Naturalne wysiadywanie jaj



Niektóre rasy są bardziej podatne na kwoczenie niż inne. W drodze hodowli danych ras, wiele z kurczaków straciło instynkt wysiadywania jaj, ponieważ w czasie wysiadywania kwoka nie składa już jaj, co oznacza dla hodowców, że utrzymują oni bezproduktywną kurę.

Rasy najbardziej podatne na kwoczenie to AsilBarnevelderBrahmaKochinDelawareDominiqueDorkingFaverolleKura hamburskaKarzełek japońskiJersey GiantMaransNew HampshireBojowiec staroangielskiOrpingtonCzubatka polskaPlymouth RockKarmazynSilka,SussexWelsummer oraz Wyandotte

Jeśli posiadasz jedną z nowoczesnych ras, która nie została wyhodowana z cechą naturalnego kwoczenia, to lepiej nie podkładać jaj do wysiadywania takim kurom. Nawet jeśli zacznie wysiadywać jaja, nie oznacza to, że będzie na nich siedzieć przez pełne 21 dni, dlatego nie można na nich w tej kwestii polegać.

Kury się pięknie niosą

Kura

Pogoda piękna, słonecznie, ciepło. Kury chodzą po dużym obszarze i wiją sobie gniazda w różnych miejscach na gospodarstwie. Jaja są zalężone, więc jest szansa na pisklęta.

Kogut



Trawa na łąkach

U mnie na łąkach rośnie trawa i konie już sobie chodziły i podskubywały to co zielone. A ten który trzyma moje konie ma łąki i trawę?


Wniosek o zwrot moich psów

Rada Gminy Kowale Oleckie
KOMISJA SKARG, WNIOSKÓW I PETYCJI
Kościuszki 44
19-420 Kowale Oleckie
gmina@kowaleoleckie.eu


Wniosek o zwrot moich psów


Mój pies suczka Amari w dniu kradzieży 8 kwietnia 2019 roku nie była psem ani zagłodzonym, ani chorym, ani źle traktowanym, ani błąkającym się bezpańsko po wsi.

Psina została ukradziona z mojego domu, po tym, jak bandytka i złodziejka Elżbieta Kozłowska z pseudo fundacji pro zwierzęcej Molosy Adopcje włamała mi się do domu, zniszczyła mi drzwi, żeby dostać się do środka, zdemolowała mi i okradła dom.

Pies z domu został wyprowadzony po 10 minutach, a Kozłowska grasowała w moim domu jeszcze przez godzinę. Zrobiła mi nielegalną rewizję w moim domu. Grzebała mi po moich szufladach, grzebała w moich dokumentach, w moich segregatorach i ukradła mi dokumentację moich zwierząt, w tym metrykę urodzenia mojego psa. Ukradła też 2000 zł odłożone przeze mnie na paszę dla koni. Stosowne zawiadomienie w tej sprawie złożyłam w Prokuraturze Rejonowej w Olecku.

Kozłowska po wywiezieniu skradzionych zwierząt następnie skontaktowała się z hodowcą, który mi suczkę sprzedał i próbowała od niego wyłudzić moją Amari naskakując na hodowcę, że "jak to on mógł zostawić psa w tak skandalicznych warunkach", ale Hodowca odpowiedział złodziejce, że on był na moim podwórku, był na moim Ranczo, gdy przywoził sukę i widział czyste, porządne, zielone podwórko, czyste źródełko na polu do pojenia zwierząt, obszerne pastwiska, zadbane, przyjazne konie, owce, kozę i zadziornego indyka, i że u mnie nie ma żadnych skandalicznych warunków, dlatego bez obaw zostawił psa.

Kozłowska okłamała hodowcę, że moja suka jest ciężarna i wymaga aborcji. Hodowca skontaktował się ze schroniskiem i właściciel schroniska zdementował to pomówienie.

Suczka siedzi zamknięta w klatce, jest przerażona, boi się, tęskni za mną, ujada na wszystkich, nie daje się nikomu dotknąć, a na mnie skakała z radości, gdy mieszkała ze mną.

Sąd nie orzekł przepadku moich zwierząt, sąd nie skazał mnie za znęcanie się nad zwierzętami, jestem niewinna i fałszywie pomawiana i oskarżana przez oszustkę, która zarabia na kradzionych zwierzętach. Na kradzieży moich zwierząt zarobiła już 30000 zł wyłudzając od naiwnych ludzi na internecie pieniądze na rzekome ich ratowanie i utrzymanie podczas, gdy ja cały czas wszystkie zwierzęta utrzymywałam.

Mój pies cierpi wyrwany z rodzinnego domu - nie ma żadnego powodu by pies był przetrzymywany odpłatnie w schronisku 60 km od miejsca zamieszkania skoro ma kochający dom w Czuktach.

Ja chcę zabrać ze schroniska wszystkie moje psy, a zwłaszcza ukochaną Amari.
Nie rozumiem dlaczego rada gminy Kowale Oleckie chce wydawać miesięcznie 1500 zł na utrzymanie psów, które mają swój dom w Czuktach. Czy ci radni w ogóle myślą jak trwonią gminne pieniądze?

Wszak od roku wójt przetrzymuje w schronisku moje dwie małe suczki, które w dniu wyjazdu również nie były zagrożone utratą życia, ani zdrowia - były dobrze odżywione, zadbane, zdrowe, zaszczepione, odrobaczone na co są dokumenty potwierdzające ich bardzo dobry stan zdrowia w dniu wywiezienia.

Wnoszę o zwrot wszystkich moich psów na moje gospodarstwo.

Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226,  http://ranchoderebelle.blogspot.com/





niedziela, 21 kwietnia 2019

Wójt wziął samowolnie do schroniska moje psy

Wójt wziął samowolnie do schroniska moje psy, to wójt płaci za ich utrzymanie w schronisku. Nikt mnie nie pytał o zdanie czy się zgadzam na to czy nie, czy się zgadzam na wywóz moich psów. Oczywiście, że się nie zgadzałam i głośno to wyartykułowałam na podwórku podczas ataku na mnie 3 Maja 2018 i 8 kwietnia 2019.

Obecni zgromadzeni na moim podwórku mieli w nosie moje prawa i to co mam do powiedzenia. Ja psów do schroniska nie oddałam i ja ze schroniskiem umowy nie podpisałam na utrzymywanie moich psów.

Moje psy uprowadzono złośliwie i chamsko z mojego gospodarstwa 3 Maja 2018 i 8 kwietnia 2019 i przebywają w schronisku wbrew mojej woli.

Za decyzję wójta płaci cała gmina, bo psy są utrzymywane z pieniędzy z budżetu gminy Kowale Oleckie. Zamiast komuś potrzebującemu z gminy dać zasiłek czy jakieś dofinansowanie to pieniądze są trwonione na psy, które mają właściciela  i dom w Czuktach. Taka polityka urzędu gminy świadczy o braku gospodarności i marnotrawstwie publicznych pieniędzy oraz o wykorzystywaniu władzy w celu osobistej zemsty.

Wszystkie trzy psy mają właściciela, który o psy dba i karmi.

Psy ukradziono z mojego gospodarstwa po to, żeby mnie upokorzyć i wyprowadzić z równowagi.

Wszystkie moje psy były u mnie zadbane i dobrze karmione, także odrobaczone i szczepione i biegały luzem po podwórku. Wywieziono moje psy złośliwie, żeby mnie wkurwić, a w przypadku Amarii chodziło też o pretekst, żeby włamać się do domu by ukraść mi dokumenty i pieniądze.

A te fundacyjne obdukcje to są działania pozorowane mające na celu wyłudzenie pieniędzy za rzekome bądź naciągane i zbędne usługi weterynaryjne.

Żaden z moich psów nie był zagłodzony, ani chory i nie wymagał leczenia.
Nigdy się nie znęcałam nad żadnym zwierzęciem, a oni przetrzymują moje psy w schronisku wbrew mojej woli i wbrew wszelkiej logice i zdrowemu rozsądkowi już rok czasu, a Amari od dwóch tygodni. Przy czym Kozłowska włamała mi się do domu i ukradła mi metrykę psa, ukradła rodowód psa i kombinuje jak przejąć psa, żeby go sprzedać i zarobić na nim.

Indianka

Odrobaczyłam wszystkie moje konie 2 miesiące temu

Wszystkie konie moje były odrobaczone 2 miesiące temu, więc pisanie, że są zarobaczone to totalne brednie i bezczelne pomówienie.

Indianka

Obejrzyj film „Ekolodzy kontra prawda o polskich hodowlach” w YouTube

Magda Żuk ostatnie selfie z Egiptu

DRUGIE DNO (S01 ODC 05) - "MAGDALENA ŻUK - TO NIE BYŁO SAMOBÓJSTWO"

Magda Żuk fotograf

Prehistoria Polski - Zagadkowe Budowle i Artefakty

Historia Słowian ⚔ Skąd się wzięli?!

HUSARIA - FAKTY NIE MITY [POTĘGA KAWALERII]

Historia Polski | od 550 do 2017 !

Dzieci Bogów - Sławianie | 432 Hz

Uwierz Polsko - Soul Sanok

Deszcz wielkanocny


Popadało tak bardziej, więc weszłam do domu, aby deszczowi nie przeszkadzać. Niech podlewa moje łąki i ogrody! Trawa rośnie w oczach. Kto będzie tę trawę wyjadał?

Indianka

Obchód gospodarski




Obchód gospodarski został przeprowadzony. Indianka obejrzała część swoich włości. Odszukała kwiaty wiosenne posadzone dawniej nad rzeczką i w myślach przymierzyła się do nowych prac.

Deszczyk tak jakby przestał padać i w zasadzie można by było posadzić kilka roślinek.  Pogoda w sam raz.

 Indianka włościanką

Kropi




Niedziela pochmurna, choć nieponura i kropi deszcz. Indi zaczęła prace w ogrodzie od prac ciężkiego kalibru. Załadowała taczkę cegieł na podwórku i zawiozła do ogrodu, by przygotować materiał pod kolejne inspekty.

Indii zawsze, gdy zaczyna pracę na gospodarstwie stara się zacząć od najcięższych zadań, póki ma siły i energię na nie, a potem robi sobie przerwę, gdy się zmęczy i po przerwie robi coś lżejszego.

Na rodzaj wykonywanych prac ma wpływ także pogoda. Jeśli będzie dłużej padało, glina na podwórku zamieni się w błoto i będzie to błoto nieprzebyte do przebrnięcia z taczką cegieł.

Przewiozła do ogrodu już kilka ciężkich taczek i zmęczyła się. Teraz pora na krótki odpoczynek i po przerwie posadzi kilka roślin w ogrodzie.

Indianka ogrodowa

Mglista niedziela

Mamy mglistą niedzielę. Jest 8:00 rano.  Mam przyjemne przeczucie, że będzie to cudowny dzień. Najpierw zrobię sobie smaczne śniadanko, a następnie ruszę do tworzenia pięknego, fascynującego ogrodu. Praca w ogrodzie wspaniale koi nerwy i odbudowuje równowagę psychiczną, po wstrząsających przejściach które miały miejsce 8 kwietnia 2019.

Indianka

sobota, 20 kwietnia 2019

Słoneczny, leniwy dzień


Na Rancho słoneczny, leniwy dzień.
Przeraźliwie tu pusto po wywiezieniu moich koni i drobnych przeżuwaczy oraz wesołej Amari.

Kot trzyma fason choć ponury smutek wyziera z jego oczu. Tak pusto. Brak tych wszystkich wspaniałych zwierząt.

Indianka

Kozłowska zapłaci za nielegalną interwencję

Kozłowska dopuściła się kradzieży na moim gospodarstwie ukradła mi stado 50 owiec i kóz oraz stadko koni i kolejnych drobnych przeżuwaczy a także ukradła mi trzy psy.

Ponieważ te jej pseudo interwencje były kradzieżami będzie obciążona za koszty utrzymania wywiezionych zwierząt w obcych miejscach.

Dobrze się składa że wyłudziła od ludzi 30 tysięcy bo będzie miała czym zapłacić za transport i utrzymanie moich zwierząt na obcych farmach.

Prokuratura powinna zająć jej konta i skonfiskować pieniądze z darowizny na poczet jej długów.


Amari miała hektary do biegania



Amari na moim Ranczo miała prawie 11 hektarów do biegania, a poza tym zabierałam ją na spacery po okolicy, które uwielbiała.
Teraz psina siedzi zamknięta w klatce po tym jak została brutalnie porwana z mojego domu.
Pies uwięziony w ciasnej klatce cierpi i tęskni za mną i za moim Ranczo. A ja tęsknię za moją ukochaną Amari.

Tak działają ekoterroryści: krzywdzą ludzi i zwierzęta. Rząd PIS do tego doprowadził nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt, która daje fundacjom nieograniczone zdrowym rozsądkiem uprawnienia - większe niż służbom specjalnym ochrony państwa, bo nawet służby wewnętrzne ochrony państwa muszą mieć nakaz prokuratorski, żeby włamać się komuś do domu, a fundacja nie musi - wystarczyło, że Kozłowska nakłamała, że pies jest zagrożony i babsko włamało mi się do domu w asyście gliny debila.

Ta pisowska ustawa jest niezgodna z konstytucją - gwałci podstawowe prawa człowieka i obywatela do bezpiecznego mieszkania w swoim własnym domu, oraz prawa do poszanowania własności prywatnej jaką jest zarówno dom jak i pies. PiS tworzy w ustawodawstwie niebezpieczne precedensy, które są krokiem w kierunku totalitaryzmu, w kierunku reżimu komunistycznego, który też nie szanował ani człowieka ani własności prywatnej.

Nie dziwi was brak fot z tego wyprowadzenia psa? Kozłowska celowo nie pokazała stanu w jakim wywiozła psinę, bo kłóciłoby się to z jej oszczerstwem, gdzie kłamie, że pies był zagłodzony. Pies nie był zagłodzony i nie jest. Pies przed wyjazdem był bardzo dobrze karmiony i teraz też jest dobrze karmiony w schronisku w Bystrym.

Pies jest moją własnością, ja jestem właścicielką Amarii i ja nie wyrażam zgody na żadne aborcje, sterylizacje i inne okaleczenia mojego zwierzęcia, a schronisko jest rozsądne i czegoś takiego nie zrobi, bo przestrzega prawa.

Moja suka Amari nie jest szczenna, a powielane na internecie pomówienie na ten temat, że rzekomo jest wyszło od typka o nazwisku Krzysztof Wiśniewski —hejtera i uczestnika stalkingu uprawianego przez profil na Facebooku o nazwie Rancho Romantica de syf.

Krzysztof Wiśniewski to hejter który mieszka kilkaset kilometrów od mojego miejsca zamieszkania i nigdy nie widział z bliska mojego psa, ani jego nie dotykał. Kozłowska bardzo chętnie podchwyciła ten wątek o rzekomej szczenności mojej psiny i już miały miejsca próby wyłudzenia pieniędzy na rzekomą aborcję.

Gdy wójt wyrazi zgodę na zwrot moich psów - moje psy wrócą do domu. I tu apel do radnych Gminy Kowale Oleckie, aby opamiętali się i wpłynęli na wójta by taką zgodę wydał.

Mam nadzieję, że ta kretynka z Zawad Oleckich z agroturystyki "niebieski tulipan" co z zawiści pitoli na internecie o mnie dyrdymały nie jest radną i nigdy nie będzie, albowiem jest to bezczelna kłamczucha i oszczerczyni, która nigdy u mnie nie była na ranczo,  a najwyraźniej zazdrości mi popularności mojego bloga i jego poczytności.

Ponieważ na mojej farmie nie ma zagrożenia życia dla moich psów, jest karma i opieka za którą gmina nie płaci - wójt może w każdej chwili wydać taką zgodę na zwrot moich psów na moją farmę niezależnie od swojej decyzji administracyjnej w sprawie odbioru tymczasowego zwierząt, którą może wydać później.

Gdy moje psy wrócą na moją farmę jestem pewna, że będą szalały z radości i galopowały po moich łąkach radośnie. Tu jest ich dobrze znany, przyjazny dom rodzinny.

Indianka




Mój pies nie jest zagłodzony


Mój pies suczka Amari w dniu kradzieży 8 kwietnia 2019 roku nie była psem ani zagłodzonym, ani chorym, ani źle traktowanym, ani błąkającym się bezpańsko po wsi.

Psina została ukradziona z mojego domu, po tym, jak Kozłowska włamała mi się do domu, zniszczyła mi drzwi, żeby dostać się do środka, zdemolowała mi dom.

Pies z domu został wyprowadzony po 10 minutach, a Kozłowska grasowała w moim domu jeszcze przez godzinę. Zrobiła mi nielegalną rewizję w moim domu. Grzebała mi po moich szufladach, grzebała w moich dokumentach, w moich segregatorach i ukradła mi dokumentację moich zwierząt, w tym metrykę urodzenia mojego psa. Ukradła też 2000 zł odłożone przeze mnie na paszę dla koni.

Kozłowska po wywiezieniu skradzionych zwierząt następnie skontaktowała się z hodowcą, który mi suczkę sprzedał i próbowała od niego wyłudzić moją Amari naskakując na hodowcę, że "jak to on mógł zostawić psa w tak skandalicznych warunkach", ale Hodowca odpowiedział złodziejce, że on był na moim podwórku, był na moim Ranczo, gdy przywoził sukę i widział czyste, porządne, zielone podwórko, czyste źródełko na polu do pojenia zwierząt, obszerne pastwiska, zadbane, przyjazne konie, owce, kozę i zadziornego indyka, i że u mnie nie ma żadnych skandalicznych warunków, dlatego bez obaw zostawił psa.

Kozłowska okłamała hodowcę, że moja suka jest ciężarna i wymaga aborcji. Hodowca skontaktował się ze schroniskiem i właściciel schroniska zdementował to pomówienie.

Suczka siedzi zamknięta w klatce, jest przerażona, boi się, tęskni za mną, ujada na wszystkich, nie daje się nikomu dotknąć, a na mnie skakała z radości, gdy mieszkała ze mną.

Sąd nie orzekł przepadku moich zwierząt, sąd nie skazał mnie za znęcanie się nad zwierzętami, pies cierpi wyrwany z rodzinnego domu - nie ma żadnego powodu by pies był przetrzymywany odpłatnie w schronisku 60 km od miejsca zamieszkania skoro ma kochający dom w Czuktach.

Ja chcę zabrać ze schroniska wszystkie moje psy, a zwłaszcza ukochaną Amari.
Nie rozumiem dlaczego rada gminy Kowale Oleckie chce wydawać miesięcznie 1500 zł na utrzymanie psów, które mają swój dom w Czuktach. Czy ci radni w ogóle myślą jak trwonią gminne pieniądze?

Wszak od roku wójt przetrzymuje w schronisku moje dwie małe suczki, które w dniu wyjazdu również nie były zagrożone utratą życia, ani zdrowia - były dobrze odżywione, zadbane, zdrowe, zaszczepione, odrobaczone.

Warto tu nadmienić, że moje dwie suczki zabrane z mojego podwórka i domu rok temu, po zbadaniu przez weterynarza schroniskowego otrzymały bardzo dobre opinie. Zostały opisane jako psy zdrowe, zadbane, prawidłowo odżywione. Mimo to w tym roku ponownie zabrano mi psa tym razem było to podczas bezczelnego włamania do mojego domu podczas mojej nieobecności.
Tym razem ukradziono owczarka środkowoazjatyckiego moją ukochaną Amari z którą zdążyłam się już zżyć odkąd przebywa u mnie od października 2018.

Kozłowska ma kupca na moją Amari, dlatego próbuje ją wyłudzić ze schroniska i od hodowcy, a mnie fałszywie oskarża, że suczka była zagłodzona.
Otóż nie była i Kozłowska doskonale o tym wie. Są liczni świadkowie, którzy potwierdzą, że mój pies nie był zagłodzony.

Indianka






piątek, 19 kwietnia 2019

Bandytów w mundurach?

Kozłowska, masz na myśli tych bandytów w mundurach, którzy mnie dwukrotnie okradli razem z tobą, złodziejko?

Zorganizowane grupy przestępcze hulają w najlepsze w państwie PiS, które nie potrafi zapanować nad przestępczością zorganizowaną składającą się ze skorumpowanych funkcjonariuszy i urzędników.

Dlatego należy głosować na Konfederację. Konfederacja zrobi z tym porządek.
Ruch Narodowy będący partią składową Konfederacji nie dopuści do tego, aby mafie dręczyły i prześladowały obywateli polskich.


Desire
będzie miała pare spraw karnych. pamiętajcie również, że obraziła policjantów na służbie, zeznawałam już w tej sprawie. diabeł  mamy nadzieje, że pójdzie siedzieć. Poza tym fałszywe oskarżenia i zawiadomienia do prokuratury też strzelają jej w stope.  
co do klaczy to jeszcze nie wiem, czekamy na obdukcje, którą ma przesłać lekarz aczkolwiek podejrzewamy, że będzie tak jak tunrida napisała. 

Twardy dowód niewinności


Dzisiaj zawiozłam do prokuratury twardy dowód mojej niewinności, albowiem zostałam fałszywie oskarżona przez Kozłowską o rzekome głodzenie zwierząt.
Oto dowód, że zwierzęta nie są u mnie głodzone:

jaja!

Moje kury znoszą mnóstwo jaj!
Kury zagłodzone nie znoszą żadnych jaj, czyli moje kury są bardzo dobrze karmione i tak były karmione wszystkie zwierzęta - wszystkie zwierzęta na moim gospodarstwie były dobrze karmione.

Nikt ich nie głodził jak oszczerczo pluje na internecie Kozłowska z pseudo fundacji niby pro zwierzęcej. Jej fundacja to oszukańcza fundacja pro kasiora.

Babsko chciwe tylko tam atakuje, gdzie spodziewa się grubych profitów w postaci cennych, rasowych zwierząt. Przejmuje cudzą własność by na niej zarabiać krocie.

Kozłowska na moich koniach zarobiła już 30.000 zł i teraz używa tej kasy, by korumpować weterynarzy, aby wystawili fałszywe oceny zdrowia zrabowanych mi koni.

Jednak przypominam, że moje konie miały bardzo dobre świadectwa zdrowia wystawione zeszłego roku, więc jej oszczerstwo "17 lat głodzenia i gehenny zwierząt" jest już obalone.

Aha. Sprostowanie kolejnej ściemy Kozłowskiej: Otóż sprawdziłam i nie jestem oskarżona przez prokuraturę o znęcanie się nad końmi. W sprawie mam status świadka, a nie oskarżonej, czyli nie jestem oskarżona. Nikt mi nie przedstawił zarzutów. Sprawa została założona w prokuraturze na podstawie fałszywego donosu Kozłowskiej.

Indianka



czwartek, 18 kwietnia 2019

Hejt na Facebooku

Patrzę na tę histerię na Facebooku sprowokowaną przez Kozłowską i wyjść nie mogę z podziwienia, skąd tyle kretynek nazbierała ta manipulantka i oszustka.
Jakim to matołem trzeba być, by dać się tak łatwo zmanipulować i tak bezkrytycznie wierzyć w każdy wypierd, każde pomówienie i oszczerstwo Kozłowskiej.

Indianka

Publiczność Indianki

Niewielka ta moja publiczność, ale te 5000 - 8000 wejść dziennie jest.
Może dzięki mojemu blogowi niektórym otworzą się oczka na rzeczywistość w której żyjemy.
Może dzięki mojemu blogowi część osób zrozumie, że jedynym stronnictwem pro polskim w Polsce jest Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy i jeśli nie chcą zostać zmuszeni do roli pachołków służących Żydom, to wezmą dupy w troki i pójdą zagłosować na Konfederację.
https://konfederacja.eu

Indianka



Liczba wyświetleń dzisiaj
5 412
Liczba wyświetleń wczoraj
7 839
Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu
143 915
Łączna liczba wyświetleń
3 887 545
Obserwatorzy