Mam ciągle w pamięci maksymę moich znajomych Holendrów z którymi pojechałam w 2013 roku po mojego psa do schroniska w Bystrym. Oni mają taką właśnie zasadę, by pilnować się aby co najmniej jedno pismo procesowe/administracyjne pisać dzienne. Staram się tej zasady trzymać. Raz mi się to udaje lepiej, raz mniej, ale i tak jestem procesowo mega wydajna.
Moja zasada to jest co najmniej 2 pisma procesowe/administracyjne dziennie. Jeśli nie da się tego postanowienia zrealizować w liczbie pism dwóch, zawsze jednak pozostaje realizacja co najmniej tego jednego. Takim to sposobem wygrałam sprawę sądową o konie - pracowitością i zaangażowaniem w sprawę moich zwierząt. 6 tomów akt sądowych to głównie moje pisma i dowody w sprawie.
Jedna bardzo źle napisana Ustawa o Ochronie Zwierząt i ile męki hodowca musi przejść, by wygrać beznadziejną sprawę z góry skazaną na klęskę? Tylko ja to wiem.
Ale Holandia Holandii nie równa. Słyszałaś co zrobili Holendrzy ostatnio Polakom? To że oni w Holandii tak piszą to niech piszą u siebie. Tutaj jest Polska i polskie obyczaje nie holenderskie. Jaka z ciebie patriotka bardzo mnie Indianko zawiodłaś jeśli dla ciebie zwyczaje Holendrów są ważniejsze od zwyczajów polskich. Zmień kraj w takim razie i jedź do Holandii jak ci się podobają zwyczaje holenderskie.
OdpowiedzUsuńJaki z ciebie głupi bambaryła! Co ma piernik do wiatraka? Ja wspomniałam o pewnej rodzinie holenderskiej mieszkającej w Polsce od lat. Oni mają takie zasady właśnie i uważam, że rozumne.
UsuńOczywiście to co zrobiła holenderska policja Polakom tam to skandal.
Usuń