piątek, 2 marca 2018

Dziadek uratował ukraińską rodzinę

W czasach zawieruchy wojennej, do położonego na uboczu wsi Klepacze, domu mojego dziadka i babci, w czasach gdy byli oni młodym małżeństwem - w środku nocy załomotali do drzwi domu uzbrojeni Ukraińcy, którzy szukali zbiegłej rodziny ukraińskiej, by ją zamordować. Czas wojny to był czas porachunków sąsiedzkich i okazja do mordów pod byle pretekstem.

Wioska, gdzie mieszkali dziadkowie była polska, ale w okolicy znajdowały się też wioski prawosławne, z ludnością ukraińską oraz białoruską, gdyż Polska była wówczas wielkim krajem wielonarodowym. Ci okoliczni Ukraińcy i Białorusini to byli przed wojną obywatele Polski.

W czas wojenny strach było drzwi otwierać obcym. Można było łatwo życie stracić.
Zatem dziadek do drzwi podszedł z siekierą.

Uchylił drzwi i intruzi mieli okazję przyjrzeć się siekierze. Chcieli wejść do środka pod pretekstem przeszukania domu dziadków w poszukiwaniu zbiegów.

Dziadek wdał się z nimi w dyskusję, ale ich nie wpuścił, a oni raz po raz spoglądali na siekierę dziadka i nie byli zbyt natarczywi 😊

"A czemu wy swoich u mnie szukacie?
Przecież my Polacy. Szukajcie Ukraińców u siebie! Tutaj waszych nie ma." - rzekł dziadek.

Intruzi dzięki Bogu odstąpili. Ale mogli wrócić większą gromadą. Była zima. Śnieg. Mróz.
Między  3 i 4 nad ranem, nie czekając dnia, dziadek Józef Barszczewski założył konia do wozu, na wóz wrzucił worki ze zbożem, a wśród worków schowała się ścigana rodzina, która poprosiła dziadka o pomoc i ukrywała się u dziadków moich.

Dziadek wywiózł ukraińską rodzinę z Klepaczy hen daleko, niby jadąc na targ do miasteczka z towarem i zawiózł ją do wioski, do której chcieli jechać, tam gdzie ich krewni.

W ten sposób mój dziadek uratował życie tej ukraińskiej rodzinie przed krwawą rzezią z rąk pobratymców.

Polacy to dobrzy, poczciwi ludzie i często pomagali swoim wielonarodowym sąsiadom.
Moi dziadkowie byli bardzo dobrymi ludźmi.

Niestety strasznie prześladowani byli przez komunistów w powojennej Polsce.
Nie ucierpieli w czasie wojny od okupanta niemieckiego, ani rosyjskiego. Ucierpieli od okupanta żydowskiego w powojennej Polsce.

Dziadek był podejrzewany przez UBeków i milicję, że był partyzantem i uciekinierem z Obławy Augustowskiej. Był brany przez komunistów na sadystyczne przesłuchania, gdzie był bity i katowany, by wydać innych partyzantów. Niczego im nie zdradził. Był więziony w piwnicach z lodowatą wodą po pas. Stracił nerwy i zdrowie przez tych bydlaków.

Sądy komusze nigdy nie skazały żadnych zbrodniarzy komunistycznych, bo ci zwyrodnialcy to ich środowisko.

Sądy komusze swoim starym zwyczajem potrafią się tylko pastwić nad niewinnymi ludźmi takimi jak ja i Piotr Rybak.

Izabella Redlarska


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!