Indianka po 8 godzinach pracy w obejściu jest już porządnie zmęczona, tym bardziej, że jeszcze nie wyzdrowiała i jest osłabiona.
Miała iść po pracy do sklepu, ale nie ma siły.
Zwierzęta za to dopatrzone, napojone i nakarmione, źrebaki wygłaskane aż prąd kopie i iskry lecą 😁
Strasznie zmęczona jest. Prześpi się i potem napoi klacze po raz kolejny.
Co prawda tylko jedna klacz bazuje całkowicie na wodzie z wiadra, ale druga matka też ma wodę podawaną na podwórku, bo boi się zostawić źrebię same, by iść do wodopoju na polu.
Obie klacze-matki bardzo troskliwie opiekują się swoimi źrebiętami.
Dar robi się naprawdę duży. Może jednak wyrośnie z niego duże konisko małopolskie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!