niedziela, 20 lutego 2022

Prawo a moralność na przykładzie naruszenia moralnego prawa do własności przez Ustawę o Ochronie Zwierząt

                                                                                                      Dnia: 20.02.2022

Pismo procesowe – analiza kolizji Ustawy o Ochronie Zwierząt z Konstytucją RP

Prawo a moralność

na przykładzie naruszenia moralnego prawa do własności przez Ustawę o Ochronie Zwierząt

autorka eseju: Izabella Redlarska, Hodowca, Rzecznik Praw Hodowcy

Istnieje podział na dwa odmienne podejścia do kwestii związku prawa z moralnością. Jedno podejście, to starsze, antyczne - łączy moralność z prawem, warunkuje stanowienie prawa w oparciu o moralne podwaliny każdego przepisu. Podejście naturalne szanuje ludzką moralność i dba, aby prawo było zgodne z moralnością, z ludzkim poczuciem sprawiedliwości.

Drugie, pozytywistyczne lecz nie pozytywne podejście - neguje znaczenie moralności w kwestii stanowienia prawa i dopuszcza tworzenie prawa w całkowitym oderwaniu od moralności ludzkiej.

To drugie podejście zaowocowało skrajnie patologicznymi przepisami nazistowskiego prawa w czasie II Wojny Światowej, które doprowadziło do legalnego barbarzyństwa i kompletnego zwyrodnienia działań hitlerowskich Niemców, którzy na bazie tworzonego w III Rzeszy "prawa" mordowali systematycznie narody, głównie słowiańskie.

My Polacy staliśmy się głównym celem i adresatem zaplanowanej i sukcesywnie realizowanej eksterminacji i holocaustu naszego Narodu.

W świetle tego, że podejście pozytywistyczne do prawa doprowadziło do gehenny Narodu polskiego, sądy polskie lojalne wobec Narodu polskiego są zobowiązane do odrzucenia podejścia pozytywistycznego na rzecz humanitarnego prawa naturalnego, które akcentuje związek moralności z prawem, które uzależnia stanowienie prawa od jego zgodności z moralnością, albowiem moralność chrześcijańska nigdy nie dopuści do tworzenia antyludzkich, bestialskich, okrutnych przepisów godzących w istnienie i dobrostan człowieka.

Zwolennicy prawa naturalnego stawiają tezę o konieczności związku prawa z moralnością. "W tezie o związku prawa z moralnością, zwolennicy prawa naturalnego bronią przede wszystkim twierdzenia, że prawo, które jest sprzeczne z powszechnie uznawanymi wartościami moralnymi traci nie tylko swoje podstawy legitymizacyjne, ale w skrajnych przypadkach może również utracić moc obowiązującą." ("Podstawy filozofii prawa", Lech Morawski, str. 50).

Ja osobiście się całkowicie identyfikuję z tezami zwolenników prawa naturalnego. Popieram w całej rozciągłości.

"Zgodnie z formułą Radbrucha, w razie konfliktu prawa ze słusznością obywatel jest zobowiązany do posłuszeństwa prawu, chyba, że niesłuszność prawa przekroczyła dającą się znieść miarę w ten sposób, że prawo jest już nie tylko niesłuszne, ale staje się prawem rażąco niesprawiedliwym."

("Podstawy filozofii prawa", Lech Morawski, str. 50).

Do aktów prawnych łamiących podstawowe normy moralne, zazwyczaj zalicza się akty usprawiedliwiające ludobójstwo, niewolnictwo, czy segregację rasową, segregację sanitarną, a także akty prawne, odbierające ludziom dorobek życia bez wyroku sądu, bez procesu, a zwłaszcza bez uczciwego procesu.

"Zdaniem Radbrucha akty prawne, które w rażący sposób przeczą elementarnym normom moralnym przestają być prawem i stają się ustawowym bezprawiem. W stosunku do takich aktów każdy człowiek ma nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek nieposłuszeństwa. " ("Podstawy filozofii prawa", Lech Morawski, str. 50).

W ostatnich dwóch latach do takich aktów ustawowego bezprawia możemy śmiało zaliczyć przepisy zmuszające Polaków do noszenia chorobotwórczych masek (powodują niedotlenienie mózgu, udary mózgu i grzybicę płuc, pozbawiają Polaków godności osobistej robiąc z nas niewolników, którzy nie mają prawa swobodnie oddychać i pokazać swojej twarzy) i przyjmowania eksperymentalnych, chorobotwórczych i śmiercionośnych preparatów genetycznych (preparaty te niszczą naturalną odporność, otwierają człowieka na wszelkie choroby, powodują poronienia i bezpłodność, uszkadzają ludzkie DNA, zmieniają genetycznie człowieka, powodują chorowitość, instalują gen podporządkowanego niewolnika, niszczą genetycznie gatunek człowieka wolnego i niezależnego, powodują śmiertelne zakrzepy w mózgu i sercu oraz liczne zaburzenia poszczepienne np. drgawki, upośledzenie czynności ruchu) https://www.instagram.com/p/CRbw8NEsOc6/ (link do profilu kobiety, która stała się kaleką po zaszczepieniu)

https://www.youtube.com/watch?v=HQbDf5vWq3A (link o prawdziwych celach i skutkach wyszczepiania ludzkości przeciwko koronawirusowi)

oraz rozporządzenia nakazujące przychodniom i szpitalom odmawiania udzielania pomocy medycznej chorym Polakom (głośne przypadki odmowy udzielenia pomocy lekarskiej to tylko wierzchołek góry lodowej). https://leczyca.naszemiasto.pl/lekarz-odeslal-pacjenta-z-cukrzyca-bo-myslal-ze-to/ar/c1-8565319

Efekt tych działań obecnej władzy to bezkrwawe, ale ludobójstwo - 500.000 zgonów Polaków w samym tylko 2021 roku.  To zakrawa na planową eksterminację naszego Narodu. W mojej ocenie nasze aktualne władze to opętani psychopaci, albo sprzedajne, skorumpowane przez globalistów świnie - lub jedno i drugie.

Zasługują na Trybunał Stanu i publiczne powieszenie oraz obciążenie finansowe za krzywdy wyrządzone Polakom, na konfiskatę wszystkich ich majątków w tym rodzinnych. Ich nazwiska okryły się hańbą i historia ich rozliczy z tego, co robią Polakom teraz. Oby Trybunał Stanu zrobił co do niego należy. Oby znalazł się uczciwy sąd i sędzia, który nie będzie się bał ich osądzić uczciwie.

Ja bym poszła jeszcze wyraźniej w stronę nieakceptowania jakichkolwiek przepisów, które kolidują z moralnością, ze słusznością, uczciwością i sprawiedliwością ludzką. Żaden przepis kolidujący z odwiecznymi wartościami ludzkimi takimi jak: prawo do życia, prawo do wolności, prawo do własności, prawo do założenia rodziny, prawo rodzicielskie, prawo do godności, prawo do rozwoju, do sprawiedliwości, słuszności, uczciwości - nie może być wprowadzany wbrew ludziom.

Nie może być tak, że jakiś uzurpator łamie podstawowe prawa człowieka, podstawowe wartości ludzkie, aby sobie wprowadzać tyranistyczne, niewolnicze, restrykcyjne, represyjne przepisy, albowiem my ludzie, nie jesteśmy własnością rządzących, jesteśmy wolnymi ludźmi i rządzący powinni nas i nasze prawa szanować.

W naszym systemie prawa, rządzący dostali władzę by nas godnie i życzliwie reprezentować, by działać w naszym imieniu i na naszą rzecz, w naszym interesie, dla naszego dobra i dobrostanu, a nie po to by nami pomiatali i by na nas bezczelnie pasożytowali. Nie ma na to zgody. Nie ma zgody na ucisk i niewolnictwo.

W aktualnym ustawodawstwie zabrano (ukradziono) nam niewyobrażalną ilość wolności i praw. Jesteśmy przez prawodawcę skrępowani masą irracjonalnych, zbędnych i szkodliwych przepisów, które szkodzą ogólnemu rozwojowi jednostki i społeczeństwa. Blokują rozwój, zakłócają dobrostan, a nawet wręcz go uniemożliwiają. Z powodu najbardziej represyjnego prawa w Europie, miliony Polaków zostało zmuszonych do wyjazdu za granicę, by tam szukać szczęścia, bo komunistyczne i postkomunistyczne władze w Polsce tworząc represyjne prawo pozbawiły Polaków możliwości zapewnienia sobie dobrostanu w warunkach krajowych, ciemiężąc Naród tysiącami męczących, krępujących i utrudniających życie i działalność gospodarczą przepisów mających na celu łupienie i nadmierne kontrolowanie jednostki.

Współczesne ustawodawstwo w Polsce jest obliczone na całkowite podporządkowanie sobie jednostki i wyciskanie z niej pieniędzy na potrzeby rządzących, którzy się na ludzkiej pracy bogacą oraz marnotrawią budżet na błędne lub nie przemyślane wydatki. Rząd zamiast leczyć ludzi zmusza ich do szkodliwych, chorobotwórczych i śmiercionośnych szczepień. Na to wydaje miliardy. Celem rządu jest zapewnienie obcym korporacjom farmaceutycznym zysków, a nie zdrowy Naród.

Współczesne społeczeństwo ma tak mało praw, że może się postawić na równi z niewolnikami. Jesteśmy społeczeństwem zniewolonym, ubezwłasnowolnionym.

Władze z każdym rokiem okradają nas z kolejnych strzępów wolności. To tyrania wprowadzana etapami, w białych rękawiczkach. Tyrania jest sprzeczna z naszą Konstytucją, z kanonami praw na podstawie których władze dostały od Narodu przywileje zarządzania krajem.

Warto by poddać ocenie socjologicznej ile rzeczywiście wolności mają Polacy, bo ja widzę, że już wcale nie mają, jeżeli dochodzi do tego, że finansista Adam Niedzielski nie znający się na zdrowiu i leczeniu ludzi, prawdopodobnie będący na liście płac korporacji farmaceutycznych, wymusza na całym narodzie zakaz swobodnego oddychania, zabrania ludziom podstawowej fizjologicznej czynności, jaką jest oddychanie pełną piersią, i zmusza, przymusza, nagabuje, nakłania do szczepienia niebezpiecznymi, trującymi pseudo "szczepionkami" będącymi de facto eksperymentem genetycznym.

Ludzie chorują przez tego uzurpatora. Niedotlenienie mózgu prowadzi do schorzeń i udarów mózgu. Uzurpator de facto robi zamach na nasze zdrowie i życie. Jest odpowiedzialny za 500.000 zgonów Polaków w roku 2021 - z powodu wymuszania na ludziach sprzecznych z fizjologią działań jak zakrywanie ust i nosa, trujących szczepień genetyczną, eksperymentalną toksyną powodującą zakrzepy oraz z powodu utrudniania oraz uniemożliwiania korzystania z opieki zdrowotnej, za którą nie on płaci, a zapłacili ludzie, którzy teraz są tej opieki bezprawnie pozbawieni.

Amantadyna – sprawdzony i stosowany od 50 lat z powodzeniem w leczeniu ludzi lek – został zakazany, bo leczy, a rządowi chodzi o to, by zmusić ludzi wbrew ich woli do zmiany DNA, którego dokonuje przy użyciu zastrzyków genetycznych. Rząd realizuje globalny projekt zamiany gatunku homo sapiens na gatunek homo niewolnikus, który będzie całkowicie podporządkowany globalnemu rządowi nastawionemu na niewyobrażalny wyzysk.

Moim zdaniem, nikt zdrowy psychicznie nie może tworzyć prawa w całkowitym oderwaniu od ludzkiej moralności, albowiem moralność jest to niepisana ostoja rozwiniętych, stojących na wysokim poziomie duchowym cywilizacji.

Człowiek to nie tylko zwierzę, żywa maszyna, ale przede wszystkim dusza. Moralność to podstawa funkcjonowania społeczeństw. Najpierw była dusza, potem ciało, potem moralność, potem zaczęto tworzyć prawa pisane w oparciu o moralność.

W moim postrzeganiu podejście pozytywistyczne zostało zbudowane w celu usprawiedliwienia wszelkich rządowych tyranii i wyrządzania krzywdy ludziom przez przepisy oderwane od ludzkiego poczucia sprawiedliwości, słuszności, moralności, uczciwości.

Prawo powinno służyć szeroko rozumianym ludziom, gatunkowi ludzkiemu, jednostkom, ich rodzinom, społeczeństwom, narodom - zabezpieczać ich podstawowe prawa, być dobre wobec narodów, służyć dobru, dobrobytowi i dobrostanowi narodów, a nie być skoncentrowane wobec egoistycznych celów wąskich grup rządzących, które przy pomocy tworzonych przepisów żerują na narodach, terroryzują narody by je łupić bez końca.

Ludzie z rządu nie są lepszymi ludźmi niż sklepikarz czy kierowca TiRa. Tworzenie przepisów mających zapewnić ogromne, nienależne dochody ludziom władzy kosztem ludzi ciężko pracujących jest bezczelnym nadużyciem.

Widzę korelację pomiędzy wprowadzeniem w ostatnim czasie ogromnych, wielotysięcznych mandatów dla kierowców i ludzi, którzy po prostu chcą oddychać normalnie (bez maski), a podwyżkami pensji dla członków rządu i administracji rządowej, Sejmu i Senatu.

Ta władza - w sposób skandaliczny żeruje na nas. Co nie znaczy, że poprzednie były lepsze. My Polacy mamy niebywałego pecha od zakończenia II Wojny Światowej. Nie mamy w Polsce władz, które by prawdziwie dbały o dobrostan Polaków.

Współcześnie obserwuje się tworzenie praw nazistowskich, tyranicznych zakamuflowanych w otoczce socjalnych mirażów. Rządy chcąc odbierać narodom ich wolności, robią to podstępem, krok po kroku, najczęściej posługując się drastycznymi i rozdmuchanymi medialnie incydentami lub aktami terroru. Przykładem niech będzie ograniczenie praw jednostki w USA po zamachu na World Trade Center.

Za ten zamach obwiniono mitycznych terrorystów z Alkaidy, tymczasem bomby pod wieżowce podłożyły służby specjalne USA, celem właśnie stworzenia pretekstu wszczęcia wojny z atrakcyjnym surowcowo krajem Bliskiego Wschodu oraz celem zaostrzenia prawa w USA, celem ograniczenia wolności obywatelskich.

Podobnie w naszym kraju generuje się hejt przeciwko kierowcom, którzy powodują wypadki jeżdżąc w stanie nietrzeźwym i motywując wprowadzenie drakońskich przepisów konfiskujących cudze samochody tylko z tego powodu, że nietrzeźwy kierowca został przyłapany podczas jazdy samochodem.

Oczywiście, wsiadanie za kółko w stanie nietrzeźwym jest naganne, ale przepadek mienia kierowcy idzie na Skarb Państwa, a nie na rzecz osób poszkodowanych takimi wypadkami, więc wynika z tego przepisu jasno, że państwo okrada obywateli z ich aut pod pretekstem zwalczania jazdy w stanie nietrzeźwości. Wywłaszczanie narodu z własności prywatnej pod rozmaitymi pretekstami postępuje.

Ktoś wypije piwo, przejedzie się kilka kilometrów po drugie piwo i po drodze straci auto niekiedy wartości kilkudziesięciu czy kilkuset tysięcy złotych, które zostanie skonfiskowane i następnie przekazane do użytku oficjela rządowego, który czuje się uprzywilejowany do jeżdżenia mercedesami czy lambordżini pochodzącymi z rządowych łupów pozyskanych na drogach Polski.

Obłuda i zakłamanie elit rządzących państw we współczesnym świecie jest przeogromna. Manipulacje społeczeństwami dla uzyskania milczącej zgody na wprowadzanie coraz bardziej represyjnych i haraczożernych ustaw są codziennością. Do tego służą rządowe i mainstreamowe media.

Może być i tak, że komendant danej komendy zapragnie jeździć dobrze wypasionym autem i w tym celu zleci swoim podwładnym policjantom złowienie takiego auta.  Policjanci zazwyczaj działają parami, także samotny kierowca nie ma szans obrony przed fałszywymi zarzutami jazdy po pijanemu.

Prokuratury i sądy z automatu dają wiarę policjantom, a nie obywatelom. W relacji 2 do 1, gdzie kierowca jest sam, a policjantów jest dwóch - wystarczy skłamać, uzgodnić wersje i wrobić kierowcę w rzekomą jazdę w stanie nietrzeźwym i autko dla zadowolonego szefa jest.

Komendat legalnie składa wniosek o przydział skonfiskowanego mercedesa lub lambordżini i jeździ jak szlachciura na cudzy koszt. Kierowca wykosztował się, być może wziął kredyt na zakup dobrego auta, prawdopodobnie niezbędnego do pracy przez niego wykonywanej - a tu bach - auta nie ma. Kierowca bez auta - komendant zadowolony, nie zapłacił za auto, a jeździ jak król. Może nawet jeździć po pijanemu - jego podwładni z drogówki na pewno nie zatrzymają go do kontroli.

Podobnie rzecz się miała i ma z tworzeniem jeszcze bardziej haraczożernej Ustawy o Ochronie Zwierząt. Tutaj pod pretekstem ratowania zwierząt dopuszcza się do ogromu przemocy, grabieży i krzywdy stosowanej wobec niewinnych, bezbronnych ludzi.

Na podstawie tej ustawy fundacje, służby i samorządy przejmują drogocenne, atrakcyjne nieruchomości. Wystarczy hodowcę pomówić o znęcanie się nad zwierzętami, a machina ustawiona odgórnie na przejęcie cudzej własności rusza i miażdży ludzi i ich życia w sposób bezpardonowy.

Zanim zaostrzono przepisy dotyczącej ochrony zwierząt, od lat dało się słyszeć w mediach wszelkich wyolbrzymiony skowyt licznych fundacji pro zwierzęcych ukierunkowanych na przejmowanie cudzej własności pod pretekstem ratowania zwierząt.

Fundacje te są odpowiedzialne za wykreowanie fałszywego wizerunku rolnika polskiego i hodowcy - jako ciemnego degenerata znęcającego się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.

Liczne jednostronne publikacje medialne dotyczącej rzekomego zaniedbywania zwierząt i znęcania się nad zwierzętami posłużyły legislatorom jako uzasadnienie do napisania bardzo przemocowego, represyjnego prawa dotyczącego ochrony zwierząt.

Ta Ustawa o Ochronie Zwierząt została napisana na podstawie fałszywych przekazów medialnych oczerniających polskich rolników i hodowców, odzierających ich z cech ludzkich, z godności.

Ustawa o Ochronie Zwierząt została napisana pod dyktando lobby fundacji pro-zwierzęcych utrzymujących się z grabieży zwierząt właścicielskich - to tłumaczy jej skrajność i rażące naruszenie naturalnego i moralnego prawa rolników i hodowców do ich własności.

Według prawa naturalnego, które jest wyższe niż prawo państwowe, oraz stanowi wyznacznik dla posłów, aby opracowywali ustawy zgodnie z prawem naturalnym – każda państwowa ustawa powinna być zgodna z prawem naturalnym człowieka.

Nasza Konstytucja jest oparta na prawie naturalnym i moralnym. Ustrój naszego demokratycznego państwa jest oparte na prawie naturalnym i moralnym. Prawo naturalne stanowi podwaliny naszego systemu prawnego oraz istnienia naszego państwa. Celem istnienia naszego państwa jest zabezpieczanie narodu przed wszelkimi zagrożeniami. Nasza Konstytucja określa kanony prawa, według których powinny być tworzone nowe ustawy. Wszelkie ustawy niższego rzędu, a każda ustawa poza ustawami zgromadzonymi w Konstytucji są ustawami niższego rzędu – winny być opracowywane w zgodzie z Konstytucją i Konstytucją powinny się kierować.

Totalitaryzm, do którego należą takie ustroje jak faszyzm i komunizm są prawnie zabronione w Polsce, zaś Ustawa o Ochronie Zwierząt zawiera wśród swoich przepisów bezprawny, komunistyczny przepis dopuszczający do plądrowania gospodarstw rolnych, oraz innych hodowli w Polsce, co woła o pomstę do Boga.

Wszak każdy człowiek rodzi się z przyrodzonymi mu prawami: do życia, do wolności, do zaspokajania swoich potrzeb życiowych w tym żywieniowych, prawa do posiadania bezpiecznego domu, prawa do bezpieczeństwa oraz prawa do posiadania majątku, w tym zwierząt, prawa do równego i uczciwego traktowania.

Prawodawca pisząc tę ustawę nie uszanował podstawowych praw człowieka hodowców i rolników, w szczególności prawa do własności prywatnej oraz prawa do uczciwego procesu, a przecież prawodawca jest zobowiązany, aby zabezpieczyć prawa mniejszości kulturowej, jaką są rolnicy i hodowcy, którzy od zarania ludzkości hodują zwierzęta, co wiąże się nie tylko z ogromem pracy i poświęcenia, jakie hodowle wymagają od swoich hodowców, ale także z etosem hodowcy i rolnika, który Ustawa o Ochronie Zwierząt obraża, zakładając z góry, że każdy rolnik to przestępca, nie zasługujący na wysłuchanie w sądzie, zanim się mu wyrządzi wielką krzywdę, jaką jest konfiskata jego zwierząt, które stanowią jego osobisty majątek i dobro.

Ustawa o Ochronie Zwierząt dopuszcza grabież prywatnego majątku rolnika i hodowcy o każdej porze dnia i nocy, bez uprzedzenia i bez prawa do obrony dlatego jest ustawą totalitarną, przemocową, barbarzyńską.

Wywożone są zwierzęta właścicielskie przez organizacje zorientowane na korzyści materialne i finansowe z tytułu przejęcia cudzych zwierząt. Organizacja kradnie cudze zwierzęta, wywozi je na drugi koniec Polski, ukrywa przed właścicielem, manipuluje zwierzętami, które stanowią materiał dowodowy dla sądu, i na bazie zmanipulowanego materiału dowodowego fabrykuje dokumentację przeciwko właścicielowi zwierząt, aby wyłudzić od niego gigantyczne pieniądze za bezprawne przetrzymywanie zwierząt.

Także rolnicy i hodowcy nie mieli nic do powiedzenia odnośne zawartości tworzonej przeciwko im groźnej ustawy. Nie zostali wysłuchani. Nie zostali dopuszczeni do debaty i tworzenia tejże ustawy, która przecież nas rolników i hodowców dotyczy.

Pozwolono, by mniejszość składająca się z fundacji pro zwierzęcych narzuciła większości składającej się z rolników i hodowców oraz innych właścicieli zwierząt - swoją uprzywilejowaną pozycję i pozbawiła większość jej naturalnego prawa do bezpiecznego posiadania zwierząt i swobodnego gospodarowania nimi.

Ustawa ta stawia bezzasadne przywileje fundacji pro zwierzęcych ponad podstawowe prawo człowieka, którym jest prawo własności. Prowadzi to do sytuacji, że fundacje bezwzględnie plądrują polskie gospodarstwa w środku nocy wywożąc na łapu capu zwierzęta w brutalnym, niehumanitarnym transporcie i doprowadzając do ich licznych zgonów, co kłóci się z formalną ideą tejże ustawy, która formalnie miała służyć do ratowania zwierząt, a nie zadawania im szczególnego bólu i poddawana torturom, czego dopuszczają się patologiczne fundacje dążące za wszelką cenę do przejęcia cudzej własności.

Faktycznym celem większości ekoterrorystycznych fundacji nie jest ratowanie zwierząt, lecz pet biznes przynoszący właścicielom fundacji ogromne korzyści materialne i finansowe. Oni z tych grabieży żyją jak pączki w maśle. Pasożytnictwo fundacji odbywa się na koszt właścicieli zwierząt oraz gmin, a także naiwnych darczyńców.

Ustawa o Ochronie Zwierząt w aktualnej formie narusza Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej w punkcie dotyczącym prawa do własności.

„Art. 64. Prawo do własności

Dz.U.1997.78.483 - Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.

1. Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia.

2. Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej.

3. Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności.

Filozof Locke, autor teorii republiki demokratycznej, na podstawie której funkcjonują współczesne demokracje, w tym demokracja polska, napisał "Dwa traktaty o rządzie", które są w całości cytowane w Deklaracji Niepodległości i Konstytucji USA, tworząc ich filozoficzną podstawę.

Natomiast wszystkie późniejsze republiki demokratyczne, wzorowały się na Deklaracji Niepodległości i Konstytucji USA. Także nasza polska.

Zaś według teorii Locke'a:

"Warunki dla sprawnej republiki

Locke twierdził, że przede wszystkimi taka wspólnota musi być tworzona przez świadomych ludzi, rozumiejących podstawy jej funkcjonowania.

Umowa społeczna jasno zawarta w konstytucji. Podstawy te można zawrzeć w formalnej umowie, zwanej konstytucją, którą w pewnym sensie każdy z członków wspólnoty zawierałby z innym członkiem wspólnoty. Umowa ta stanowić musi podstawowe prawo danej wspólnoty, nie może być „tajna” i wszystkie późniejsze akty prawne nie mogą być z nią sprzeczne. Umowa ta powinna być tak sporządzona, aby dawać tylko absolutnie niezbędną władzę wspólnocie nad jej członkami, tak aby każdy z jej członków musiał rezygnować w jak najmniejszym stopniu z interesu własnego. Umowa ta staje się pewnego rodzaju suwerenem takiej wspólnoty, tj. cała władza we wspólnocie ma swoje źródło w tym tekście, a nie w osobistym zdaniu jakiegoś pojedynczego człowieka (np. króla).

Rządy prawa, a nie siły. Drugim warunkiem sprawnego funkcjonowania takiej społeczności muszą być rządy prawa – czyli uznanie, że wspólnota ma prawo użyć siły przeciw swojemu członkowi dopiero wtedy, gdy ten złamie prawo. Prawo to musi być stanowione przez wszystkich członków wspólnoty na drodze dyskusji i znajdowania wspólnego stanowiska, a jego treść musi być łatwo dostępna dla wszystkich."

W przypadku Ustawy o Ochronie Zwierząt, rolnicy i hodowcy nie zostali dopuszczeni do dyskusji, a ich postulaty nie zostały wysłuchane, ani wzięte pod uwagę. Nie znaleziono wspólnego stanowiska między władzami ustawodawczymi, reprezentującymi interes fundacji pro zwierzęcych, a rolnikami, pozbawionymi takiej reprezentacji. Nawet go nie szukano. Z góry narzucono rolnikom i hodowcom oraz innym właścicielom zwierząt - bardzo krzywdzące, restrykcyjne, noszące znamiona totalitaryzmu prawo.

Co prawda podczas forsowania przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ustawy antyrolniczej, po stronie rolników stanął ostatecznie minister rolnictwa Jan Ardanowski, za co mu chwała, jednak mimo to interes rolników nie został uwzględniony, a sam minister stracił stanowisko.

Nietrudno odnieść tutaj silne wrażenie, że w tym momencie demokracja nie zadziałała, a zadziałał dyktat, nieliczącego się z dobrem rolników i hodowców prezesa partii PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Pan z kotem, uznał, że rolnicy i hodowcy nie zasługują na szacunek i respektowanie ich podstawowych praw człowieka, że byle cwaniara z pseudo fundacji pro zwierzęcej ma prawo wejść sobie na prywatną posesję i zabrać własność rolnika – bez procesu, bez wyroku sądu. Po prostu według jej widzimisię. Współczesne fundacje ekoterrorystyczne to odpowiednik komunistycznych trójek, które za komuny okradały rolników.

Zaś sama Ustawa o Ochronie Zwierząt nawiązuje niechlubnymi tradycjami do czasów, kiedy to komuniści w Polsce zabronili Polakom hodowli koni. Przez cały okres komuny osoba prywatna nie mogła rozmnażać i hodować koni.

Tzw. Piątka dla Zwierząt (legislacyjny prezent dla czerwonych partii w Polsce i czerwonych fundacji ekoterrorystycznych) również zabrania hodowli zwierząt, tym razem futerkowych.  

W efekcie, gdy Sejm ogłosił projekt ustawy zwanej infantylnie dla zmylenia wyborców "Piątką dla Zwierząt" - między innymi unicestwiającej wieloletnie hodowle polskie oraz wprowadzającej szereg dodatkowych antyrolniczych szykan - doszło do masowych strajków rolników i hodowców w Warszawie i całej Polsce, które pokazały społeczny opór i brak zgody na łamanie podstawowych praw człowieka rolników i hodowców, a także innych właścicieli zwierząt - gdyż ta ustawa dotyka każdego posiadacza zwierzęcia.

Każdy chce wierzyć, że jest bardzo dobrym właścicielem zwierzęcia, nie zdając sobie sprawy, jak niebezpieczna jest "Ustawa o Ochronie Zwierząt" dla właśnie takich ludzi jak on - ponieważ ta ustawa pozwala na wywożenie zwierząt bez wyroku sądu i bez podstaw - ot, tak, na widzimisię ostro zorientowanej na zysk fundacji pseudo pro zwierzęcej.

Wystarczy, że masz ładnego, rasowego pieska, albo atrakcyjną nieruchomość, którą ktoś chce tanio kupić - wtedy rusza machina. Następuje atak na niczego się niespodziewającego właściciela zwierzęcia, przyjeżdża zmotoryzowana i uzbrojona ekipa i wywozi twojego zwierzaka, albo całe stado zwierząt, a ty - gdy się buntujesz - jesteś potraktowany jak terrorysta - obalony na ziemię, skuty w kajdanki i wywieziony na komendę, albo do psychiatryka.

Bywają też długoterminowe areszty. W tym czasie na Facebooku i we wszelkich mediach rusza agresywna nagonka na Ciebie, gdzie jesteś mieszany z błotem, szkalowany po całości, tak, abyś nie miał siły się z szoku podnieść i bronić przed tą zmasowaną przemocą. Trzeba mieć niebywały hart ducha, by taką zmasowaną przemoc przetrwać. Wielu właścicieli zwierząt nie daje rady. Załamują się. Niektórzy z rozpaczy umierają. Ja w sobie znalazłam dość hartu ducha, by walczyć o moje prawa i będę walczyć do upadłego, aż sprawiedliwości stanie się zadość i moje zwierzęta wrócą do prawowitej właścicielki, a ja zostanę przeproszona i zadośćuczyniona, za wyrządzone mi krzywdy.

Taką gehennę zgotował polskim rolnikom i hodowcom Sejm, który winien stać na straży praw człowieka w Polsce i nie dopuszczać do takich sytuacji.

"Władza dla całej wspólnoty, dla rządu tylko prerogatywy. Trzecim warunkiem było stworzenie systemu, w którym władza wykonawcza, zajmująca się bieżącym zarządzaniem spraw wspólnoty (czyli rząd) musi także być wybierana na zasadzie ugody wszystkich jej członków, np. poprzez wybory. Rząd w takiej wspólnocie nie ma władzy suwerena, lecz jego władza jest „delegowana” przez wszystkich członków wspólnoty na zasadzie przekazania prerogatyw, które mówią tej władzy, co ma robić i co jej wolno robić. Prerogatywy te, ze względu na zasadę minimalnego ograniczania wolności poszczególnych członków wspólnoty, powinny być możliwe jak najmniejsze, tylko takie, jakie są absolutnie niezbędne do sprawnego funkcjonowania rządu."

Zgodnie z powyższym, mieszanie się władz do hodowli zwierząt polskich rolników i hodowców nie jest niezbędne do sprawnego funkcjonowania rządu. Sejm i Senat forsując taką ustawę antyrolniczą nadużył władzy - naruszył kontrakt społeczny, jaki władza zawarła na podstawie Konstytucji z Narodem. W sytuacji, gdy prawo państwowe rażąco łamie prawo naturalne i moralne człowieka - rolnik ma prawo nie zgadzać się z nim, ma prawo je zakwestionować i ma prawo go nie przestrzegać - takoż każdy inny obywatel Polski. Rażące naruszenie prawa naturalnego przez prawo państwowe powoduje, że dana ustawa, dany przepis, który prawo naturalne narusza - nie obowiązuje.

"Wolność wypowiedzi, zrzeszania się i prowadzenia działalności gospodarczej. Ostatnim warunkiem jest wreszcie to, aby prawa i rząd pod żadnym pozorem nie ograniczały tzw. praw naturalnych członków wspólnoty, a więc prawa do wypowiadania własnego zdania, bez którego nie ma szans na prowadzenie uczciwych dysput politycznych, prawa do zrzeszania się, bez którego nie ma możności forsowania własnych poglądów w ramach wspólnoty, oraz do prowadzenia własnej działalności gospodarczej, co pociąga też za sobą prawo do posiadania własnego majątku."

https://pl.wikipedia.org/wiki/John_Locke

Zatem prawo polskie jak i rząd, a także Sejm i Senat pod żadnym pozorem nie mogą ograniczać praw naturalnych obywateli państwa polskiego.

"W cywilizacji europejskiej trudno podważyć fakt, że własność prywatna towarzyszyła nam od zarania. Jeżeli cofniemy się do starożytnego Rzymu czy starożytnej Grecji – gdzie kultura łacińska, tam i własność..."

Jeśli cofniemy się do czasów najstarszych znanych cywilizacji, np. do czasów cywilizacji Sumerów – tam też odkryjemy własność prywatną i prawa ją szanujące. Zatem własność prywatna od zawsze jest obecna w państwach i od zawsze jest zabezpieczana przez prawo danej cywilizacji.

„Czym jest własność prywatna?

Często jednak gdy przychodzi nam zdefiniować coś oczywistego, pojawia się problem – doskonale wiemy o co chodzi, znacznie ciężej ubrać to w spójną i kompletną definicję. Czym więc jest własność prywatna, zanim udamy się w poszukiwanie jej braku? Wydaje mi się, że najlepszą definicję, chociaż składającą się z kilku, stworzono właśnie w antycznym Rzymie. Własność to tak naprawdę zespół uprawnień osoby, w stosunku do rzeczy. Juryści wyróżnili prawo posiadania przedmiotu swojej własności (ius possidendi), korzystania (ius utendi), czerpania z niego pożytków (ius fruendi), jego zużycia (ius abutendi) i rozporządzania nim (łac. ius disponendi). Jednocześnie inne osoby muszą się powstrzymywać od naruszenia uprawnień właściciela – mają one charakter ekskluzywny i tylko on może je rozszerzać na inne osoby."

ALEKSANDER SERWIŃSKI  https://bezprawnik.pl/wlasnosc-prywatna

 

Jako właścicielka zwierzęcia, które jest moją własnością:

1. mam prawo posiadania zwierzęcia mojej własności (nikt nie ma prawa mi go zabrać)

2. mam prawo korzystania ze zwierzęcia mojej własności (czyli mam prawo pozyskiwania mleka, jaj, wełny)

3. mam prawo czerpania pożytków z mojego zwierzęcia (np. sprzedaży runa, mleka, jaj)

4. mam prawo rozporządzania nim (np. rozmnażania, leczenia, szczepienia, odrobaczania, wynajmu, sprzedaży, adopcji)

5. mam prawo jego zużycia (np. zjedzenia)

Tych praw właściwych prawu własności nie ma fundacja pro zwierzęca, która właścicielem nie jest.

Natomiast Ustawa o Ochronie Zwierząt narusza moje prawa właścicielskie, bezprawnie przekazując moją własność czyli zwierzęta do pseudo fundacji pro zwierzęcej, która właścicielem nie jest i jednocześnie Ustawa o Ochronie Zwierząt bezprawnie przekazuje do fundacji moje prawa właścicielskie wymienione w punktach 1-5, bo w momencie, kiedy zwierzę nie jest w mojej pieczy - nie mogę wykonywać mojego prawa własności w żadnym w wyżej wymienionym punkcie, natomiast fundacja może nie będąc właścicielem.

Ustawa o Ochronie Zwierząt, nawet jeśli wprost nie mówi o tym, że siłą oddaje moje prawa właścicielskie fundacji, to faktycznie to robi.

Co gorsza, Ustawa o Ochronie Zwierząt, łamiąc moje prawo własności, kradnąc mi je, jednocześnie żąda ode mnie haraczu na utrzymanie, transport i często zbędne lub nadmiernie kosztowne, nie konsultowane ze mną leczenie wywiezionych zwierząt, z którymi nie wiadomo co się dzieje, czy w ogóle wymagają leczenia, a jeśli tak, to jakiego, w jakiej formie i w jakich warunkach, czy jeszcze żyją, czy zostały zagłodzone, zabite, oddane do rzeźni, sprzedane lub czy są użytkowane np. w siodle i zaprzęgu.

Na to zgody nie ma i nigdy nie będzie, albowiem

własność prywatna jest święta.

"Własność prywatna jest święta. Tego nas nauczyli myśliciele liberalni od Johna Locke'a, dla którego problem własności prywatnej stał się punktem wyjścia, do całej filozofii politycznej. W zasadzie nic się w tej mierze nie zmieniło. Własność należy do sfery naszej prywatności."

Marcin Król  https://www.tygodnikpowszechny.pl/wlasnosc-prywatna-127381

Własność prywatna, to coś bardzo osobistego i silnie związanego z właścicielem. To coś, co ściśle należy do sfery naszej prywatności.

W przypadku zwierząt, jest to szczególna własność prywatna, której często towarzyszy wzajemne przywiązanie człowieka i zwierzęcia.

Zarówno ludzie jak i zwierzęta mają uczucia, emocje, zaprzyjaźniają się, przywiązują. Podczas rabunku zwierząt właścicielskich cierpią ludzie i ich zwierzęta - cierpią psychicznie, a często także fizycznie.

Dzieje się krzywda! Nie tylko jest zakłócana sfera prywatności, ale ludzie i zwierzęta cierpią psychicznie, a przyczyną tego cierpienia są bezwzględne, łupieżcze fundacje pozbawione rzeczy tak elementarnej jak sumienie i moralność, a także pozbawione etyki zawodowej, albowiem nie kierują się one dobrem zwierząt, lecz swoim własnym, egoistycznym interesem.

Zgodnie z prawem naturalnym i boskim, każdy człowiek ma prawo do swojej naturalnej strefy prywatności, ma prawo trzymać i hodować zwierzęta. Zwierzęta dane nam były przez Boga, byśmy z nich pożytek mieli. Fundacje tutaj są intruzem, agresorem, obcym, wrogim czynnikiem, zarówno dla właścicieli zwierząt jak i dla ich zwierząt.

Własność prywatna z prawnego punktu widzenia – służy zabezpieczeniu i realizacji interesu indywidualnego. Ten interes prawny narusza Ustawa o Ochronie Zwierząt.

Ustawa o Ochronie Zwierząt narusza porządek społeczny, narusza zasady współżycia społecznego. Wszak każdy uczciwy chętny nabywca zwierząt, powinien za nie zapłacić, a nie zabierać za darmo i jeszcze wyłudzać od właściciela haracz za ich przetrzymywanie w ukryciu przed właścicielem i wbrew jego woli.

Ustawa o Ochronie Zwierząt zawiera przepis, który karze człowieka bez wyroku, albowiem rabunek jego zwierząt bez wyroku, na podstawie mglistych insynuacji jest karą.

Za komuny po wsiach jeździły komunistyczne delegacje z miast i okradały rolników z ich płodów rolnych, nawet nie zostawiały ziarna na siew. Plądrowali, kradli co tylko mogli, a broniących się chłopów poniewierali i zamykali do więzień.

"Istota prawa własności - aspekt konstytucyjny.

Poza sporem jest istnienie nakazu, aby ograniczenia prawa własności było zgodne z normą konstytucyjną.

Konstytucja dopuszcza w przepisie art.31 par.3 możliwość ograniczania konstytucyjnych praw i wolności, pod warunkiem, iż ograniczenie takie ustanawiane jest w ustawie i tylko wtedy, gdy jest to konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. "

Zatem wynika z powyższej normy prawnej, iż Ustawa o Ochronie Zwierząt nie jest zgodna z Konstytucją, albowiem ogranicza prawa właścicielskie rolników i hodowców nie spełniając powyższych przesłanek, przesłanek dopuszczających ograniczenie tychże praw, albowiem konfiskata właścicielskich zwierząt nie jest konieczna dla bezpieczeństwa demokratycznego państwa, ani dla jego porządku publicznego, ani dla ochrony środowiska, ani dla ochrony zdrowia i moralności publicznej, ani tym bardziej dla ochrony wolności i praw innych osób".

Z kolei przepis art.64 ust.3 Konstytucji dopuszcza ograniczanie własności w drodze ustawy i tylko w takim zakresie, w jakim nie narusza ono istoty prawa własności[24].

Na gruncie konstytucyjnym przedmiotem dyskusji może być rozumienie verba legis (brzmienie ustawy) „o ile nie narusza to istoty prawa własności”. Źródłem wątpliwości jest ogólniejsza kwestia wyboru prawa własności w ujęciu prawa cywilnego czy prawa konstytucyjnego.

Jednak wobec braku definicji prawa własności w przepisach konstytucyjnych, należy uznać, że przedmiotem wykładni powinno być prawo własności w ujęciu cywilnoprawnym, zdefiniowane w przepisie art.140 kodeksu cywilnego. Przepis ten znajduje się w Dziale II pt. Treść i wykonywanie własności Tytułu I pt. Własność Księgi II pt. Własność i inne prawa rzeczowe.

Tak więc kodeks cywilny nie posługuje się pojęciem „istota prawa własności”, używa natomiast terminu treść własności. W doktrynie prawa rzeczowego wskazuje się, że własność może być modelowana przez prawo konstytucyjne bądź jako element ustroju państwa bądź jako jedno z praw obywatelskich.

Odkodowanie treści normatywnej verba legis, użytego w art.64 ust.3 Konstytucji, jest konieczne ze względu na to, że terminem tym oznacza się jedno z kryteriów wyłączające możliwość ograniczenia własności.

Powołany przepis stanowi, że „własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności”.

Termin odnoszący się do istoty wolności i praw użyty jest również w przepisie art. 31 ust.3 Konstytucji, zgodnie z którym ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.

Zdanie drugie tego przepisu wyraźnie stanowi, że „ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”.

Ustalając kryteria wyłączające możliwość ograniczenia prawa własności należy uwzględnić treść obu powołanych przepisów, przy czym przepis art.31 ust.2, zawarty w Rozdziale II Wolności, prawa i obowiązki obywatelskie człowieka i obywatela w części pt. Zasady ogólne jest przepisem ogólnym, odnoszącym się do wszystkich praw obywatelskich, zarówno osobistych jak politycznych i ekonomicznych.

Taka konstrukcja legislacyjna pozwala zasadnie uznać, że przepis art.64 ust.3 stanowi superfluum, jako że naruszenie istoty prawa własności jest potraktowane jako kryterium wyłączające ograniczenie już w normie zawartej w przepisie art. 31 ust.3.

Nie wpływa to jednak na wykładnię obu przepisów. Ustawodawca uznał, że aby legalnie dokonać ograniczenia prawa własności muszą być spełnione kumulatywnie trzy przesłanki pozytywne tj. formalna, rozumiana w ten sposób, że własność może ograniczona tylko w drodze ustawy, celowościowa rozumiana w ten sposób, że ograniczenie musi być konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób, wreszcie merytoryczna, rozumiana jako zakaz naruszania istoty prawa w przypadku ograniczania prawa własności.

W procesie wykładni należy również uwzględnić to, że przesłanka celowościowa jest określona w formule numerus clausus (zamknięta liczba), co skutkuje tym, że nikt, poza prawodawcą konstytucyjnym, nie ma możliwości formułowania innych celów ograniczenia prawa własności.

Takiego uprawnienia nie ma również ustawodawca, który tworząc ograniczenia prawa własności musi uwzględnić obowiązek wydania ustawy i uwzględniania tylko tych celów, które określił prawodawca konstytucyjny.

Te wymogi pod adresem ustawodawcy sankcjonowane są systemem kontroli konstytucyjności ustaw przez Trybunał Konstytucyjny.

Wykładnia przepisów dopuszczających ograniczenie praw, w tym praw własności, będzie wykładnią zwężającą z tej racji, że ograniczenie praw jest wyjątkiem od zasady całkowitej ochrony prawnej, a ograniczenie tej ochrony jest wyjątkiem.

Relacja „zasada-wyjątek” wynika z treści przepisów art.31 ust.2 („każdy jest zobowiązany szanować wolności i prawa innych”) i art.64 ust.2 („własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej”).

Przepis art.64 ust.2 wskazuje również na jeszcze jedną okoliczność, a mianowicie postulat normatywny równego traktowania wszystkich podmiotów praw, w tym właścicieli.

Aspekt praktyczny takiej konstatacji sprowadza się do stwierdzenia, że jednakowej ochronie prawnej podlegają wszystkie typy własności, a więc zarówno własność osób fizycznych i prawnych, jak i własności Skarbu Państwa i samorządowa.

Przepis art.64 ust.2 może być uznany w kontekście autonomii ustawodawcy za przepis analogiczny do przepisów bezwzględnie obowiązujących, co chroni przed nierównym traktowaniem inne typy własności.

Należy pamiętać, że ustawodawca wykonuje uprawnienia państwa w zakresie jego imperium. Państwo występuje również jako podmiot prawa własności w sensie cywilnoprawnym, a więc działa wówczas w zakresie swojego dominium.

Pozycja państwa jest zatem uprzywilejowana i przepis art.64 ust.2 zapobiega chęci nadużywania tej pozycji kosztem innych podmiotów prawa własności.

Bardziej uzasadnionym jest jednak przyjęcie charakteru semiimperatywnego dla przepisu art.64 ust.2.

Państwo może wówczas sformułować dalej idące ograniczenia ochrony prawnej dla własności Skarbu Państwa, zgodnie z ulpianowską zasadą volenti non fit injuria (chcącemu nie dzieje się krzywda)"

Autor: Piotr Lewandowski, doktor nauk prawnych. Od 25 lat zajmuje się wykładnią doktrynalną przepisów prawa oraz praktyką obrotu prawnego. https://superfluum.wordpress.com/about/

https://superfluum.wordpress.com/2010/06/09/konstrukcja-hybrydowa-korzystania-z-przestrzeni-powietrznej-nad-nieruchomosciami-gruntowymi-in-toto/

Dekalog, który stanowi podstawę wszystkich systemów prawnych grzmi, że kradzież jest przestępstwem, zabrania kradzieży, natomiast Ustawa o Ochronie Zwierząt dopuszcza i legitymizuje kradzież mienia rolnika i hodowcy, dla korzyści cwaniackich fundacji pro zwierzęcych, pasożytujących na naiwnej wierze ludzkiej, że fundacje pro zwierzęce działają rzekomo w interesie zwierząt, podczas, gdy rzeczywistość jest totalnie inna.

Niemoralnym jest zabranie właścicielce jej ukochanych zwierząt, przy których sama ciężko pracowała przez długich 20 lat.

Reportaż o rolniku z Podhala okradzionym przez fundację z 4 koni:

https://www.facebook.com/100006166633647/videos/338308511489469/

Jeden z ukradzionych koni nie przeżył porwania.

Kradzież koni przez fundację Molosy Adopcje biznesowo powiązanej z fundacją Zwierzęta z Podhala w dniu 8 kwietnia 2019 roku. Fundacje uprawnienia do wywożenia zwierząt właścicielskich bez zgody właścicieli dostały na mocy niemoralnej nowelizacji ustawy, które weszła w życie w 2018 roku. Wtedy zaczął się wielki, masowy najazd na gospodarstwa i hodowle prywatne w Polsce i ich niemiłosierne plądrowanie:

https://www.youtube.com/watch?v=qJR59Vjqe2U

Kradzież koni z gospodarstwa na Mazurach miała miejsce 8 kwietnia 2019 roku przez fundację Molosy Adopcje reprezentowaną przez Elżbietę Kozłowską, obecnie przedstawiającą się w sieci jako: Ela Magda Neumayer. Poprzednie nazwisko okryło się niesławą, więc zafundowała sobie nowe.

Pod fałszywym pretekstem rzekomego ratowania zwierząt zrabowano z łąki 5 zadbanych, zdrowych, rasowych koni (w tym ciężarną klacz) z ponad stuletnim rodowodem. Uwagę zwraca prowokacyjna wypowiedź i zachowanie wspólniczki prezeski fundacji Molosy Adopcje, Elwiry Jakubiak:

"To nie są już twoje konie".

Po prostu na bazie Ustawy o Ochronie Zwierząt rozmaite cwaniary, które sobie pozakładały fundacje aby kroić ludzi ze zwierząt i kasy, dowolnie sobie interpretują tenże ustawę jak im wygodnie, na swoją korzyść.

Ale sama ustawa jest tak skonstruowana, że przeciętny koniokrad może sobie ją interpretować i rozumieć właśnie w ten sposób, że wywożąc zwierzęta rolnikowi staje się ich właścicielem, a rolnik prawo własności koni traci nie tylko fizycznie, ale i formalnie w momencie przejęcia zwierząt przez fundację ekoterrorystyczną.

Żeby ten stan bezprawia zatwierdzić, wystarczy teraz tylko zwierzęta przegłodzić, otruć i na bazie ich wyniszczenia sfabrykować stronniczą, fałszywą dokumentację weterynaryjną i ją równie fałszywie zinterpretować na niekorzyść hodowcy i rolnika, by użyć tych dokumentów w sądzie i w urzędzie gminy jako dowód zaniedbania hodowcy/rolnika.

To pokazuje  jakim złem i krzywdą jest dla ludzi, dla polskich rolników i hodowców Ustawa o Ochronie Zwierząt - ze wszech miar rażąco krzywdząca, niesprawiedliwa, moralnie podła.

Tutaj prawo zostało ustanowione w rażącej sprzeczności z prawem naturalnym, z normami moralnymi.

Na przykładzie Ustawy o Ochronie Zwierząt widać dokładnie, jak bardzo przepisy zawarte w tej ustawie naruszają normy moralne, w tym podstawową i uniwersalną we wszystkich krajach normę moralną: "Nie kradnij".

Ustawa o Ochronie Zwierząt pozwala fundacjom okradać rolników na podstawie oszczerstw i pomówień fundacji i przypadkowych hejterów, na podstawie widzimisię zainteresowanych biznesowo przejęciem cudzego majątku fundacji pseudo pro zwierzęcych i ich zleceniodawców.

Fundacje łapią przemocą i brutalnie ładują na przyczepy przerażone zwierzęta, stresują ciężarne klacze wielosetkilometrowym transportem, dopuszczają do zatratowania zwierząt i wypadków podczas niehumanitarnego i nielegalnego transportu (w 2018 roku fundacja Molosy Adopcje w sposób niehumanitarny i nielegalny transportowała stado owiec i kóz, które w wyniku tego transportu ucierpiały - 3 owce uległy zatratowaniu na śmierć.)

Warto też zwrócić uwagę na celowo prowokacyjne zachowanie rabusiów udających "obrońców zwierząt": jak wchodzą na hodowcę, jak zachodzą mu drogę, jak go potrącają, popychają, potrącają komórkę trzymaną w rękach przez hodowcę, a następnie domagają się zakucia hodowcy w kajdanki i wywiezienia go z farmy, podczas, gdy sami włamują się do jego domu by go plądrować.

Zdrowe konie hodowcy ładują do brudnych przyczep, w których wcześniej były przewożone chore konie zarażając tym samym świeżo rabowane konie. Po wywiezieniu koni i ich podtruciu oraz przegłodzeniu - fabrykują dokumentację weterynaryjną mającą na celu obciążenie niewinnego hodowcy.

Sowicie opłacają wynajętych i sprowadzonych do swoich dziupl weterynarzy, którzy piszą opinię pod ich dyktando. Oczywiście weterynarz wynajęty przez fundację nie zadaje sobie trudu, by zasięgnąć wywiadu hodowlanego u hodowcy, ani też by sprawdzić, czy konie, które bada, to te same konie, które wywieziono z farmy hodowcy, lecz nastawia chciwie ucho na insynuacje, które snuje fundacyjna cwaniara i to co ona mu dyktuje - to w opinii swojej zapisuje, słowo w słowo.

Ustawa o Ochronie Zwierząt zaburza spokój domowego ogniska, zakłóca spokój domownikom i ich zwierzętom. Agresywne i chamskie ekoterrorystyczne fundacje burzą sielankę domową rolników i hodowców oraz ich zwierząt:

Oto sielanka moja i moich koni, zanim zostałam napadnięta i okradziona:

https://youtu.be/TCxN48u39Y4

Moja ukochana suczka, którą zrabowali mi z domu, wprost z kanapy:

https://youtu.be/xde8kAIc5FU

Dlatego ta Ustawa o Ochronie Zwierząt musi zostać zniszczona i napisana na nowo, z udziałem rolników, i tak byś sformułowana, by nie ranić niewinnych, bezbronnych ludzi i ich zwierząt.

Samo to, że ta ustawa w ciemno daje cwaniackim fundacjom carte blanche, a kala etos polskiego rolnika i hodowcy - człowieka z powołania i umiłowania natury i zwierząt hodującego zwierzęta - jest skandaliczne i moralnie nieakceptowalne.

Reasumując, Ustawa o Ochronie Zwierząt jest sprzeczna z Konstytucją RP i jako taka jest nieważna i nie może być podstawą do prześladowania rolników i hodowców, w tym do ich sądzenia i skazywania.

Izabella Redlarska

Hodowca i Rzecznik Praw Hodowcy

Słowniczek:

konstatacja - stwierdzenie jakiegoś faktu

verba legis - brzmienie ustawy

imperium - Imperium (od łac. imperium) – struktura polityczna, władająca na wielkim obszarze terytorialnym. Pochodzi od łac. słowa imperium oznaczającego zakres władzy rzymskich najwyższych urzędników.

dominium – w prawie rzymskim własność prywatna

supefluum - nadmierny, zbyteczny, zbędny, przesadny

"Z pojęciem superfluum ustawowym spotykamy się w momencie gdy czytając akt prawny zdajemy sobie sprawę, że przecież „gdzieś już to czytałem”. Tak – jest to sytuacja, w której przepis niepotrzebnie został powtórzony a treść jego wynika bezpośrednio z innego przepisu. Aby uniknąć takiej sytuacji należy odwoływać się właśnie do tych przepisów a nie powtarzać je powodując supefluum – czyli innymi słowy – nadmierny, zbyteczny, zbędny, przesadny!"

http://prawyobywatel.pl/co-to-znaczy-superfluum-ustawowe/

numerus clausus (zamknięta liczba)

Norma semiimperatywna (łac. ius semidispositivum) – norma prawna wyznaczająca pewne ramy postępowania, dająca swobodę stronom stosunku prawnego, ale w pewnych tylko granicach.

ius possidendi - prawo posiadania przedmiotu swojej własności

ius utendi - prawo korzystania z przedmiotu swojej własności

ius fruendi - prawo czerpania pożytków z przedmiotu swojej własności

ius abutendi - prawo zużycia przedmiotu swojej własności

ius disponendi - prawo rozporządzania przedmiotem swojej własności

Bibliografia:

1. podręczniki:

"Wstęp do prawoznawstwa", Lech Morawski

"Podstawy filozofii prawa", Lech Morawski

2. artykuły w Internecie: linki do artykułów w tekście przy każdym cytacie

 
 
 

Pora na doszlifowanie kolejnego dzieła prawnego

Dzisiaj na tapecie kolejne dzieło prawne dla Najwyższego Sądu w Polsce :)
Przeglądam, poprawiam, uzupełniam. Gdy skończę - wyślę :)
 
Indianka pracowita 
 

Nagła śmierć znanego koszykarza Kenny’ego Ejima, który miał zaledwie 27 lat - po szczepieniu toksyną

Świat kanadyjskiej koszykówki, a w szczególności zespól Hamilton Honey Badgers, który gra w profesjonalnych mistrzostwach CEBL (Canadian Elite Basketball League), opłakuje nagłą śmierć znanego koszykarza Kenny’ego Ejima, który miał zaledwie 27 lat.
 

Kenny Ejim, Kanadyjczyk pochodzenia nigeryjskiego, grał w sezonie letnim 2021 dla Borsuków, został znaleziony martwy we wtorek rano, 15 lutego, w swoim pokoju hotelowym w Juffair w Bahrajnie, po tym, jak nie pojawił się na treningu, profesjonalnej drużyny Bahrajnu w Premier League w Zatoce Perskiej.

 

Jestem w szoku z powodu tej tragedii i nie mam ochoty mówić więcej” – powiedział dyrektor generalny Badgers Jermaine Anderson Ejim, wychowany w Brampton, grał trzy lata dla Humber Hawks i kolejne trzy lata jako zawodowiec w Hiszpanii. Jego rodzina jest dobrze znana w kanadyjskim świecie koszykówki. Większość z jego siedmiorga rodzeństwa gra zawodowo.

 

Jego brat Melvin grał we Włoszech, w Virtus Roma i Reyer Venezia, a teraz gra w Lublanie w drużynie Cedevita Olimpjia, która jest gospodarzem Superpucharu Słowenii. Inny brat, Ryan, grai dla Honey Badgers w 2019 roku i z Fraser Valley, brat Deon jest w NCAA na Uniwersytecie Illinois-Chicago, a jego młodsza siostra Yvonne jest drugim napastnikiem z Gonzagą z NCAA.

Wspomóż naszą walkę o wolność poprzez wpłatę dowolnej kwoty na nasz rachunek bankowy: 04 1020 3903 0000 1402 0122 6752


Przypominamy, o naszej akcji bezpłatnych porad prawnych z zakresu problemów z COVID.
Porada prawna indywidualna jest udzielana jeśli temat nie jest przez nas poruszony na BLOGU.

Na zlecenie indywidualne (płatne) klienta nasza Kancelaria przygotuje również wszelkie pisma w zakresie spraw związanych z COVID.

Informujemy ponadto, że Kancelaria świadczy pełen wachlarz usług prawnych z zakresu prawa cywilnego, rodzinnego, spadkowego, upadłościowego, gospodarczego, karnego, pracy, handlowego.

Jeśli potrzebujesz pomocy, napisz do nas na adres @: covid@legaartis.pl lub zadzwoń 579636527, 222668618.

 

Jeśli uważacie Państwo, że nasza pomoc, jaką od nas otrzymujecie, zasługuje na wparcie pracowników Kancelarii, możecie nas wspomóc poprzez wpłatę dowolnej kwoty na rachunek bankowy

 

Kancelarii LEGA ARTIS:

Anonimowe wsparcie Bitcoin:
bc1qfl2rqa97lknlrfgs9c9qqjp5ftqtkv7wf4q0at

Anonimowe wsparcie Ethereum:
0x45a3c849BCa45A6444A24cdF30708695498a3F6b

 

Wsparcie paypal:
https://paypal.me/legaartis

Dane do przelewu:
Nr konta: 04 1020 3903 0000 1402 0122 6752
Kancelaria Lega Artis
ul. Przasnyska 6a lok 336a
01-756 Warszawa
Tytuł: “darowizna na działalność”
IBAN: PL04102039030000140201226752

 

Jesteśmy do Waszej dyspozycji:
Pn. – czw.: 11:00 – 17:00
Piątek: 10:00 – 15:00

Serdecznie dziękujemy wszystkim osobom za dotychczas udzielone nam wsparcie finansowe.

Źródło

 
Wiecie o co chodzi? 
Ta kancelaria reprezentuje interesy poszkodowanych przez powikłania poszczepienne i tych co są zmuszani do szczepienia toksyną.
 
Wyjaśniam, że młodzi, wysportowani sportowcy umierają nagle po zastrzyku genetyczną toksyną.
Obserwujcie nagłówki. O sportowcach się pisze, ale o nikomu nie znanych emerytach wymierających masowo po zastrzykach toksyną - nie. Tylko nekrologi pojawiają się kilka dni po szczepieniu.
 
Indianka czytająca między wierszami

sobota, 19 lutego 2022

Ostra papryka przyśpiesza trawienie o 20%

Ostre potrawy potrafią przyspieszyć przemianę materii nawet o 20% . Ostra papryka ma w tym względzie szczególne właściwości. Zauważyłam to dzisiaj, gdy zjadłam szczyptę surowej, ostrej papryki. Zaczęło mi się odbijać, a chwilę potem pognałam do łazienki :D
 
Indianka metaboliczna 

piątek, 18 lutego 2022

Egzamin z prawoznawstwa zaliczony na ocenę dobrą :)

Właśnie zaliczyłam egzamin z prawoznawstwa na oceną dobrą, także ćwiczenia z prawoznawstwa (czyli prace zaliczeniowe) również na ocenę dobrą.
Podsumowując ogólnie za semestr mam ocenę dobrą :)
 
Profesor docenił ogrom pracy włożonej przeze mnie w ten przedmiot.
Powiem, że przedmiot jest fascynujący i wymagający intelektualnie.
Jego płynne opanowanie jest w moim interesie, bo piszę liczne pisma procesowe, więc ta wiedza prawoznawcza jest mi potrzebna i będę ją pogłębiać i poszerzać sama z siebie i tak.
 
Indianka szczęśliwa :) Juhuuuuu :D
Studentka Prawa, rok I
 
Zaraz dzwonię do Mamy się pochwalić :D
 
 

Wykładnia prawa karnego

"Zakazana jest wykładnia rozszerzająca przepisów prawa karnego, jeżeli taka wykładnia miałaby doprowadzić do rozszerzenia odpowiedzialności karnej oskarżonego." 
 
Czyli sędzia nie może rozszerzyć znaczenia słowa "znęcać się" z typowego, potocznego, społecznego i słownikowego rozumienia tego słowa (czyli bicia, kopania, kaleczenia, bolesnego krępowania), na rzeczy interpretowane przez fundację jako znęcanie się np. brak ostrugania kopyt lub ogolenia wełny, albowiem brak ostrugania kopyt nie jest znęcaniem się, zwłaszcza, że konie ścierają sobie kopyta w sposób naturalny chodząc po pastwisku i terenach do jazdy, a brak czy spóźnione strzyżenie runa nie jest znęcaniem się nad zwierzęciem, bo nie powoduje bólu, a wełna sama ze zwierzaka wychodzi i ono w sposób naturalny takie runo nagromadzone zrzuca liniejąc na wiosnę. 
 
 
 
 

środa, 16 lutego 2022

Sędzia Janeczek złamała prawo wydając zakaz hodowli bezterminowy (w domyśle dożywotni)

Ustawa z dnia 6 marca 2018 r. o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz ustawy – Kodeks karny:

  1. podnosi górną granicę zagrożenia karą za zabijanie zwierząt i znęcanie się nad nimi z 2 do 3 lat pozbawienia wolności, a w przypadku dokonania tego ze szczególnym okrucieństwem z 3 do 5 lat;

  2. w przypadku warunkowego umorzenia postępowania karnego, umożliwia sądowi orzeczenie zakazu posiadania wszelkich zwierząt albo określonej kategorii zwierząt do lat 2;

  3. w przypadku skazania za przestępstwa przeciwko zwierzętom (zabijanie, znęcanie się, w tym ze szczególnym okrucieństwem), wprowadza obligatoryjność orzeczenia przez sąd nawiązki w wysokości od 1000 do 100 000 zł na wskazany cel związany z ochroną zwierząt;

  4. umożliwia sądowi orzeczenie wobec sprawcy zakazu (od roku do lat 15) posiadania wszelkich zwierząt albo określonej kategorii zwierząt; w przypadku popełnienia przestępstwa ze szczególnym okrucieństwem orzeczenie zakazu posiadania zwierząt będzie obligatoryjne;

  5. umożliwia sądowi orzeczenie zakazu (od roku do lat 15) wykonywania wszelkich lub określonych zawodów lub działalności, które mają związek ze zwierzętami; orzeczenie zakazu będzie możliwe, jeżeli sprawca zabił zwierzę z naruszeniem przepisów ustawy lub znęcał się nad nim, przy czym przestępstwo miało związek z wykonywaniem przez sprawcę zawodu, prowadzeniem przez niego działalności lub wykonywaniem czynności wymagających zezwolenia;

  6. zobowiązuje sąd do orzeczenia zakazu, o którym mowa w pkt 4 i 5, w każdym przypadku, gdy sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem;

  7. umożliwia sądowi orzeczenie przepadku przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia przestępstwa, chociażby nie stanowiły one własności sprawcy;

  8. zmienia art. 244 Kodeksu karnego; przepis ten obecnie wylicza wszystkie zakazy, których nieprzestrzeganie zagrożone jest sankcją i w dotychczasowym stanie prawnym nie obejmuje on środków karnych orzekanych na podstawie ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt; wprowadzona zmiana uzupełnia ww. katalog o zakaz wykonywania czynności wymagających zezwolenia, które są związane z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie, oraz o zakaz posiadania wszelkich zwierząt albo określonej kategorii zwierząt.

Tu należy pisać skargi na nieuczciwych prawników

Izba Dyscyplinarna

 Do właściwości Izby Dyscyplinarnej należą sprawy:

1) dyscyplinarne:
a) sędziów Sądu Najwyższego,
b) rozpatrywane przez Sąd Najwyższy w związku z postępowaniami dyscyplinarnymi prowadzonymi na podstawie ustaw:
  • z dnia 26 maja 1982 r. – Prawo o adwokaturze (Dz. U. z 2017 r. poz. 2368 i 2400),
  • z dnia 6 lipca 1982 r. o radcach prawnych (Dz. U. z 2017 r. poz. 1870 i 2400),
  • z dnia 14 lutego 1991 r. – Prawo o notariacie (Dz. U. z 2017 r. poz. 2291),
  • z dnia 21 sierpnia 1997 r. – Prawo o ustroju sądów wojskowych (Dz. U. z 2017 r. poz. 2243 i 2265 oraz z 2018 r. poz. 3 i 5),
  • z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. z 2016 r. poz. 1575 oraz z 2018 r. poz. 5),
  • z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych,
  • z dnia 28 stycznia 2016 r. – Prawo o prokuraturze (Dz. U. z 2017 r. poz. 1767 oraz z 2018 r. poz. 5),
  • z dnia 22 marca 2018 r. o komornikach sądowych (Dz. U. z 2021 r. poz. 850 i 1090);
1a) o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej lub tymczasowe aresztowanie sędziów, asesorów sądowych, prokuratorów i asesorów prokuratury;
2) z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych dotyczące sędziów Sądu Najwyższego;
3) z zakresu przeniesienia sędziego Sądu Najwyższego w stan spoczynku.
 
 

Czasami wkurw się przydaje

Gdyby nie hejterska hołota z Facebooka, to bym się nie zmobilizowała do napisania skargi na tych urzędników, co nadużywają swoich uprawnień lub nie dopełniają obowiązków. 
 
Napisałam pismo procesowe do jednego sądu, a poszło w sumie do kilku instytucji. 
To tak na początek. Tam jest co nieco o wyczynach sędzi Janeczek.
 
Osobno napiszę skargę na tę sędzię, która złamała prawo wydając wyrok niezgodny z ustawą plus dodam inne rzeczy, których się dopuściła. 
 
Wkurwiajcie mnie dalej. Za każdy wkurw będzie skarga na kolejnego typa lub typiarę, która/który nadużywa prawa lub nie dopełnia obowiązków. 
 
Indianka wściekła
 

wtorek, 15 lutego 2022

Śpiąca strasznie

Napisałam 10 stron maszynopisu. Jest to pismo procesowe do sądu.
Sprawdziłam, poprawiłam. Jest gotowe. Tylko wysłać.
Muszę się zdrzemnąć po tym wysiłku intelektualnym. 
 
śpiąca Indianka
 
 

Rośliny oczyszczające powietrze w domu

Prawda i mity o Telegramie

Ujawniono ukryte funkcje Telegramu

Trump uruchamia własną sieć społecznościową TRUTH

Było nie ruszać Amiszki



https://youtu.be/lOfZLb33uCg
"Weird" Al Yankovic - Amish Paradise
Było nie ruszać Amiszki :)
Amisze to ludzie z zasadami.
Nie odpuszczają wyrządzonej krzywdy.


Indianka-Amiszka :)

Aktywacja Trzeciego Oka • Niszczy Nieprzytomne Blokady I Negatywność

https://youtu.be/JZkau_fuJQ0

Wypowiadam świętą wojnę ekoterrorystom i idę z moimi pismami na Warszawę! :)

The Sacred War - Alexandrov Red Army Choir - Священная война https://youtu.be/D0xGimfwDL4 Pojawię się tam też osobiście.

Kasacja w sprawie owiec i kóz

Kasacja dotyczy sprawy owiec i kóz zrabowanych w 2018 roku jako żywe i zdrowe z mojego gospodarstwa, następnie doprowadzone przez wójta do zagłady.

Co to znaczy, że kasacja została przyjęta? Oznacza to, że są podstawy, aby wyrok w sprawie owiec i kóz unieważnić.

Izabella Redlarska
Hodowca Niezłomny
Rzecznik Praw Hodowcy

poniedziałek, 14 lutego 2022

Opinia prawna na podstawie podręcznika do prawoznawstwa

Opinia prawna na podstawie podręcznika do prawoznawstwa Lecha Morawskiego: "Wstęp do prawoznawstwa"
 
Zasady prawa i zwykłe normy prawne 
"Ogromną rolę w prawie odgrywa odróżnienie zwykłych norm prawnych od tych norm prawnych, które mają status zasad prawnych
 
Wśród zasad prawnych można wyróżnić zasady uniwersalne, to jest zasady całego systemu prawa oraz zasady części systemu prawa, które odnoszą się do jednej lub kilku gałęzi prawa. 
Status zasad uniwersalnych mają przede wszystkim zasady konstytucyjne.
 
Tytułem przykładu można wymienić takie zasady naszego prawa jak zasadę państwa prawnego, zasadę podziału władzy, niezawisłości sądów czy równości wobec prawa."
("Wstęp do prawoznawstwa" Lech Morawski, strona 64)
 
W mojej sprawie te zasady uniwersalne, zasady konstytucyjne zostały złamane. Została złamana zasada równości wobec prawa. Mianowicie, nie ukarano sąsiadów winnych śmierci i pogryzienia przez ich psy moich owiec - zamiast tego ukarano mnie.
 
Dokładniej, dzielnicowy Paweł Warsiewicz odmówił ukarania Naruszewicza za zagryzienie w marcu 2018 przez psa Naruszewicza na moim podwórku 6 moich owiec. 
 
Policjant Warsiewicz nie ukarał także pracownika Karola Wąsewicza, który parę tygodni później szczuł moje stado owiec i kóz agresywnym psem. Podczas tego szczucia moje zwierzęta zostały pogryzione. Jedna z owiec miała bardzo poważne obrażenia nóg. 
 
Zamiast ukarać winnych śmierci i kalectwa moich zwierząt, dzielnicowy Paweł Warsiewicz sprowadził do mnie na moje gospodarstwo w dniu 2 maja 2018 roku fundację pro-zwierzęcą, Molosy Adopcje, aby przejęła moje stado owiec i kóz oraz koni, a także moje pieski - pod fałszywym zarzutem znęcania się nad tymi zwierzętami, co było wierutną bzdurą.
 
Straszył mnie też kajdankami, że mnie w nie zakuje, jeśli ich powstrzymam przed wejściem na moją posesję. Nie miał przy sobie nakazu prokuratorskiego do wejścia na mój teren i do mojego domu oraz przeszukania mojej posesji. Mimo to, wepchnął się na moją ziemię i parł do przodu jak czołg razem z agresywną przedstawicielką fundacji, oraz mamroczącym bzdury pod nosem inspektorem Kornelem Laskowskim z PIW Olecku, który nie jest weterynarzem z wykształcenia, a który podpuszczał fundację na mnie, a wcześniej do niej wysłał donos, by mnie okradła. 
 
Fundacja nie miała decyzji administracyjnej wójta zarządzającej zabór moich zwierząt przez fundację. Taka decyzja nie była wówczas wydana. Intruzi  fałszywie mnie pomawiali o znęcanie się nad zwierzętami i przemocą wtargnęli na mój prywatny teren. Zakłócili mir mojego gospodarstwa. 
 
Nigdy się nie znęcałam nad żadnymi zwierzętami - zeznałam to od razu na miejscu w obecności dzielnicowego Warsiewicza, mimo to, pominął moje zeznania i pozwolił fundacji wywieźć moje zwierzęta wbrew mojej woli dodatkowo zastraszając mnie użyciem kajdanek. 
 
Paweł Warsiewicz nie był wcześniej takim chojrakiem z kajdankami wobec winnych śmierci i pogryzienia moich owiec, sąsiadów. Winnych nie tykał. Przypiął się do mnie.
 
To nie ja się znęcałam nad owcami, a pracownik Wąsewicza, który szczuł psem moje owce, to nie ja spuściłam psy, które zagryzły i pogryzły moje owce, lecz moi sąsiedzi, ale to ja zostałam ukarana konfiskatą zwierząt z naruszeniem kolejnej zasady prawa, jaką jest domniemanie niewinności
 
Ani fundacja, ani inspektorzy Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego w Olecku, ani policja nie byli świadkami, abym się kiedykolwiek znęcała nad zwierzętami, a nieuczciwie i tendencyjnie przyjęli, że tak było, pomijając moje wyjaśnienia w sprawie oraz kłamliwie interpretując dobrostan i stan moich zwierząt na mojej farmie w dniu 2 maja 2018 roku co dobitnie pokazują filmy nakręcone w tym dniu na mojej farmie przeze mnie, ale także przez fundację. 
 
Dzielnicowy Warsiewicz złamał zasadę równości wobec prawa stosując wobec mnie takie represje, jakie zastosował oraz zaniedbując mój interes prawny, gdy zgłosiłam mu w marcu 2018 zagryzienie owiec przez psa sąsiada.
 
Zasadę równości wobec prawa złamał także wójt Kowali Oleckich, Krzysztof Locman, oraz jego pracownica Małgorzata Bartczak - nieuczciwie procedując sprawę administracyjną w sprawie owiec i kóz - w tym nie dopuszczając do przesłuchania wnioskowanych przeze mnie świadków i oraz nie rozpatrując przedłożonych przeze mnie dowodów w postaci zdjęć, filmów, dokumentów i zeznań. 
 
Następnie tego samego dopuściła się Prokuratura Rejonowa w Olecku ignorując moje dowody w sprawie, a po niej sędzia Magdalena Prawda-Janeczek z Sądu Rejonowego w Olecku, która co prawda część zawnioskowanych przeze mnie świadków dopuściła, ale zignorowała ich zeznania świadczące na moją korzyść, a obciążające sąsiadów oraz wójta. Sędzia zignorowała też dowody filmowe, świadczące o tym, że zwierzęta w dniu 2 maja 2018 roku były żywe, zdrowe, prawidłowo odżywione i zadbane na moim gospodarstwie.
 
Prokuratorka Prokuratury Rejonowej w Olecku, po obejrzeniu na Internecie moich materiałów dowodowych świadczących o mojej niewinności, zbladła (!) i zleciła spreparowanie opinii na podstawie fałszywych zeznań rabusiów oraz przegłodzonego u wójta stada owiec i kóz.
 
Biegły wynajęty przez Prokuraturę Rejonową w Olecku, napisał swoją opinię nie badając moich zwierząt, nie widząc ich nawet na oczy. Oparł się tylko i wyłącznie na kłamstwach ludzi zaangażowanych w kradzież, trucie i głodzenie mojego stada.
Mimo to, że jego opinia była zmanipulowana, nie obwiniała mnie, ale tak została zinterpretowana przez organy, by mnie wrobić. 
 
Sędzia Prawda-Janeczek, gdy usłyszała podczas procesu od świadka, że 6 owiec było w marcu 2018 roku zagryzione na moim podwórku przez cudzego psa, pośpiesznie przerwała świadkowi zeznania i zmieniła temat.
 
W ten właśnie nieuczciwy i stronniczy sposób procedowała całą sprawę i doprowadziła do niesłusznego skazania mnie - ignorując dowody świadczące na moją korzyść, świadczące o mojej niewinności. 
 
"Przykładem bardzo ważnych zasad części systemu prawa mogą być obowiązujące w prawie i procesie karnym zasady domniemania niewinności oskarżonego, in dubio pro reo (wątpliwości dowodowe należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego)..."
 
Mimo licznych wątpliwości i zeznań świadków ujawniających moją niewinność, sędzia Janeczek założyła z góry, że jestem winna i sprawę w ten sposób prowadziła, aby mnie skazać - nie dając szansy do pełnej obrony. Ustawicznie krzyczała na mnie podczas rozpraw, gdy próbowałam się bronić. Nie dopuszczała mnie do głosu. Deprymowała mnie. Straszyła mnie wykluczeniem z rozpraw. Nie przesłuchała wszystkich zgłoszonych przeze mnie świadków.
 
Gdy przesłuchiwani świadkowie zaczynali mówić coś na moją korzyść, coś, co świadczyło o mojej niewinności - przerywała im, zmieniała temat. W ten nieuczciwy sposób zbierała zeznania podczas rozpraw. Na sam koniec, mimo licznych dowodów w sprawie świadczących na moją korzyść, świadczących o mojej niewinności - skazała mnie. Mimo, że osób uznanych za niepoczytalne - nie wolno karać.
 
Sędzia ta, realnie rzecz biorąc, wysłała mnie wbrew mojej woli na badania sądowo-psychiatryczne, by podważyć moją wiarygodność jako świadka w sprawie.
 
Psychiatrzy wynajęci i opłaceni przez sędzię Janeczek, nie zapoznali się z materiałem dowodowym z akt i błędnie przypisali mi rzekome urojenia, których nie mam. Gdyby zapoznali się z materiałem dowodowym, musieliby przyznać mi rację, potwierdzić, że mówię prawdę w sprawie. Tę prawdę chciała pominąć i zignorowała sędzia Janeczek, dlatego tak naciskała na to, żeby psychiatra napisał swoją nieobiektywną i nieprofesjonalną opinię zawierającą fałszywe rozpoznanie. Ja nigdy nie chorowałam psychicznie i nigdy żadnych urojeń mi nikt nie przypisywał, aż do czasu gdy urzędnicy wójta zaczęli insynuować chorobę psychiczną, gdy klika postanowiła przejąć mój majątek - moje zwierzęta i gospodarstwo.
 
Niemniej jednak oficjalnie jest papier wydany na zlecenie sądu, który mówi o tym, że w chwili popełnienia czynu byłam niepoczytalna, a niepoczytalnych się nie sądzi i nie skazuje.
 
Tymczasem dożywotni zakaz hodowli owiec i kóz jaki wydała sędzia to jest kara. Ten wyrok pociąga za sobą przepadek stada dużej wartości. To jest kolejna strata i kara. To dorobek mojego życia. Owoc mojej ciężkiej, wieloletniej pracy. Sędzia oddała go w ręce wójta, który męczył i zamęczył większość z moich owiec i kóz. Sędzia Janeczek stanęła po stronie lokalnej, lewicowej władzy, a nie po stronie skrzywdzonej hodowczyni. Ten wyrok to szyderstwo z wymiaru sprawiedliwości. 
 
Sędzia Magdalena Prawda-Janeczek, de facto swoim wyrokiem przekazała moją własność, moje stado oprawcom, którzy większość moich zwierząt doprowadzili do śmierci po wywiezieniu ich z mojej farmy. Jest to tak skrajnie niesprawiedliwy, dotkliwie krzywdzący, wręcz parszywy wyrok, że aż zatyka. Dlatego domagam się kasacji tego wyroku i zwrotu zwierząt na moją farmę. Tych, które przeżyły gehennę u wójta. 
 
Dodatkowo należy tu wskazać naruszenie kolejnej kardynalnej normy prawnej wynikającej z Konstytucji RP.
 
"...Niektóre z zasad prawnych są explicite sformułowane w tekstach prawnych, inne natomiast wyprowadza się z tych tekstów za pomocą zabiegów argumentacyjnych.
 
Przykładem zasady explicite wyrażonej w tekście prawnym może by zasada państwa prawnego sformułowana w artykule 2 Konstytucji z 1997 roku. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego z zasady tej można wyprowadzić między innymi zasadę ochrony praw słusznie nabytych, która to zasada nie jest w tekście Konstytucji nigdzie bezpośrednio wyrażona. Normodawca nie zawsze daje wyraźne wskazówki, które z norm prawnych mają status zasad, a które zwykłych norm prawnych."
 
Otóż na mocy niepisanej, a wyprowadzonej z Konstytucji zasady ochrony praw nabytych, każdemu rolnikowi i hodowcy należy się ochrona prawa własności jego zwierząt. Zatem żadna fundacja ani wójt, nie może sobie dowolnie wywozić zwierząt rolnika czy hodowcy i swobodnie nimi dysponować, jakby były ich własnością. 
 
Ustawa o Ochronie Zwierząt, która taki czyn dopuszcza, jest niezgodna z Konstytucją RP, z prawem własności oraz z zasadą ochrony praw nabytych, które ta Konstytucja gwarantuje, w tym z prawem ochrony własności rolnika i hodowcy. 
 
Ponieważ Konstytucja jest prawem naczelnym, jej artykuły są wyżej w hierarchii ważności, niż pisane na kolanie pod dyktando lobby fundacyjnego ustawy o ochronie zwierząt - zatem prawo Konstytucji znosi ważność drugorzędnej Ustawy o Ochronie Zwierząt w tych punktach, które kolidują z Konstytucją. Reasumując, nikt nie ma prawa wywozić zwierząt rolnika i hodowcy z jego posesji - bez jego zgody i robić z nim co mu się podoba, łamiąc prawa rolnika i hodowcy. 
 
W żadnym z tych dwóch napadów na moje gospodarstwo, które miały miejsce w roku 2018 i 2019 - nie zgodziłam się na wywóz moich zwierząt, mało tego - głośno i donośno protestowałam, co słychać na nagranym materiale dowodowym. 
 
Izabella INDIANKA Redlarska
Hodowca Niezłomny
Rzecznik Praw Hodowcy
 
 
 

2 maj 2018, Konie i owce w dniu napadu przez fundację Molosy Adopcje

https://youtu.be/U91ldW-ANSQ Realny wygląd koni w dniu 2 maja 2018 roku, w tym dniu fundacja Molosy Adopcje przyjechała, by ukraść moje konie kłamiąc, że były w stanie agonalnym. Zwierzęta jak widać na filmie, wyglądały świetnie, były zdrowe, czyste, lśniące, prawidłowo odżywione. Podobnie owce i kozy - były zdrowe, czyste (w kondycji hodowlanej, a nie wystawowej, bo na wystawę się nie wybierały), prawidłowo odżywione oraz przede wszystkim żywe.

Czwarta rewolucja już się realizuje

https://youtu.be/SDGj-fXyLeU

BESTIA Z ZIEMI

https://youtu.be/HQbDf5vWq3A

Konie i owieczki Indianki zdrowe i fest wypasione (9.08.2018)

https://youtu.be/QHtyrvOaXbI

Archaniołowie Uzdrawiają Cię Podczas Snu Falami Delta - Spokojna Muzyka ...

https://youtu.be/kHoGMjR2nYc

"Robię to za darmo"

Kłamczucha z fundacji Molosy Adopcje, Elżbieta Kozłowska (lat 53), w roku 2018 kradnąc moje zwierzęta darła ryja, że ona nie zajmuje się wywożeniem cudzych zwierząt za darmo, w sensie, że nie zarabia na tym procederze.
 
Pokaż kłamczucho rachunki jakie wystawiłaś, na kilkadziesiąt tysięcy złotych!!!
 
fragment Ustawy o Ochronie Zwierząt na podstawie której oszustka wywozi cudze zwierzęta i zarabia na nich: (czerwone wpisy to moje uwagi)
 
Art. 7. 1. Zwierzę traktowane w sposób określony w art. 6 ust. 2 może być czasowo odebrane właścicielowi lub opiekunowi na podstawie decyzji wójta (burmistrza, prezydenta miasta) właściwego ze względu na miejsce pobytu zwierzęcia i przekazane:
 
Kozłowska tej decyzji wójta nie miała ani w roku 2018, ani w roku 2019, a zwierzęta moje wywiozła wbrew mojej woli i na moją szkodę i szkodę zwierząt.
 
1) schronisku dla zwierząt, jeżeli jest to zwierzę domowe lub laboratoryjne, lub
 
2) gospodarstwu rolnemu wskazanemu przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta), jeżeli jest to zwierzę gospodarskie, lub
 
kolega wójta dostał w prezencie za darmo moje zwierzęta (owce i kozy) i jeszcze mu gmina wypłaca po 7000 złotych miesięcznie (chcą te pieniądze ode mnie wyłudzić jeśli przegram sprawę, a wójt tak poprowadził sprawę administracyjną, abym ją przegrała - nie przesłuchał moich świadków i nie rozpoznał moich dowodów).
 
3) ogrodowi zoologicznemu lub schronisku dla zwierząt, jeżeli jest to zwierzę wykorzystywane do celów rozrywkowych, widowiskowych, filmowych, sportowych lub utrzymywane w ogrodach zoologicznych. 1a.
 
Decyzja, o której mowa w ust. 1, podejmowana jest z urzędu po uzyskaniu informacji od Policji, straży gminnej, lekarza weterynarii lub upoważnionego przedstawiciela organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt.
 
Decyzję podejmują podstawieni ludzie wójta, przez niego opłacani oraz fundacja napuszczona na rolnika.
 
Decyzję podejmują na podstawie swojego widzimisię, naciągając grubo fakty, kłamiąc na temat kondycji zwierząt i ich dobrostanu. 
 
1b. Przekazanie zwierzęcia, o którym mowa w ust. 1, następuje za zgodą podmiotu, któremu zwierzę ma być przekazane.
 
A gdzie zgoda podmiotu, któremu jego własność prywatna, jego zwierzę jest odbierane???!!!
A co z moim konstytucyjnym prawem własności??? Przestało kurwa istnieć???
 
W przypadku braku zgody, o której mowa w ust. 1b, lub wystąpienia innych okoliczności uniemożliwiających przekazanie zwierzęcia podmiotom, o których mowa w ust. 1,
 
zwierzę może zostać nieodpłatnie przekazane innej osobie prawnej lub jednostce organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej albo osobie fizycznej, która zapewni mu właściwą opiekę.
 
 
Słowo "niedpłatnie" wprowadza w błąd, bo za wywiezienie zwierzęcia słono tysiącami płaci właściciel, a także za przetrzymywanie zwierząt latami u zbirów, którzy go okradli.
 
Zwierzę rolnika jest przekazywane za darmo świadkującemu w sądzie przeciwko rolnikowi klientowi fundacji vel wolontariuszowi, przywiezionemu przez cwaniarę z fundacji Molosy Adopcje, aby składał fałszywe zeznania na szkodę właścicielki zwierząt.
 
Świadek fundacji ma mocną, bo materialną motywację, by kłamać, bo jak przekonywująco nakłamie, to zwierzę mu się dostanie za darmo. 
 
2. Decyzja, o której mowa w ust. 1, podlega natychmiastowemu wykonaniu.
 
2a. Od decyzji, o której mowa w ust. 1, przysługuje prawo wniesienia odwołania do samorządowego kolegium odwoławczego w terminie 3 dni od daty doręczenia decyzji.
 
Ledwo 3 dni na otrzęsienie się z szoku i reakcję. Fundacje zadbały o to, by czas był tak krótki, aby żaden rolnik czy hodowca nie był w stanie zareagować po kradzieży zwierząt i by termin na odwołanie mu przepadł!
 
Samorządowe kolegium odwoławcze rozpoznaje odwołanie w terminie 7 dni.
 
3. W przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu, policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia.
 
W żadnym wypadku - ani w 2018, ani w 2019 - żadne moje zwierzę nie było zagrożone, a oni je nielegalnie wywieźli paląc głupa i strasząc mnie kajdankami w 2018, a zakuwając w kajdanki w 2019.
 
4. W przypadkach, o których mowa w ust. 1 i 3, kosztami transportu, utrzymania i koniecznego leczenia zwierzęcia obciąża się jego dotychczasowego właściciela lub opiekuna. 
 
I o to tutaj chodzi - po to wymyślili rzekome znęcanie/zaniedbywanie, aby przejąć moje zwierzęta i gospodarstwo. To mafia.
 
Wystawili rachunek na kilkadziesiąt tysięcy (być może już kilkaset) i na tej podstawie pozbawią mnie domu, dachu na głową. Zlicytują mój dom, moje gospodarstwo i je przejmą.
Dla mnie zaplanowali zakład psychiatryczny. :(((
 
Izabella INDIANKA Redlarska
Hodowca Niezłomny
Rzecznik Praw Hodowcy
 
 

Naprawa DNA + Muzyka Głęboko Uzdrawiająca | Całkowite Odnowienie Ciała, ...

Muza dla zaszczypanych toksyną: https://youtu.be/y_AhueozBxs

Obudź Swój Wyższy Umysł • Oczyść Aurę Negatywnych Energii • Aktywuj Trzecie Oko

https://youtu.be/6cquSLgdyxw

niedziela, 13 lutego 2022

Napisałam egzamin z filozofii

Mam nadzieję, że zaliczyłam, bo muszę kolejne przedmioty zdawać. 
 
Indianka filozoficzna
 
 

Prawa konstytucyjne żołnierzy Wojska Polskiego

https://youtu.be/ZieQ9G8W_fE

Amantadyna stosowana w leczeniu pacjentów w Polsce od ponad pół wieku

Amantadyna stosowana jest w leczeniu pacjentów w Polsce od 50 lat.
To stary, dobrze znany i przebadany lek, co najważniejsze - skuteczny. 
Okazała się również skuteczna w leczeniu covida.
Zostało nią wyleczonych mnóstwo pacjentów.
 
Amantadyna jest najbardziej skuteczna w początkowym stadium choroby. Nie należy czekać, aż się covid rozwinie, tylko od razu zgłaszać się po leczenie.
 
Nie wszystkie osoby mogą być tym lekiem leczone - trzeba się konsultować z lekarzem w każdym indywidualnym przypadku. Pytanie, czy znasz uczciwego lekarza, którego nie kupiły koncerny farmaceutyczne?
 
Amantadyna - ten skuteczny lek stanowi konkurencję dla pseudo szczepionek, którymi nielekarz Niedzielski szprycuje Polaków, dlatego jest zwalczana w Polsce. To śmieszne, bo tym bezpiecznym lekiem od 50 lat leczy się grypę, choroby płuc i inne choroby podobne do covida - to nie to co nieprzebadana szpryca - niesprawdzona oficjalnie pod względem bezpieczeństwa dla zdrowia i życia ludzi (ale niezależni naukowcy i lekarze na świecie już to gówno prześwietlili - to truje i zabija oraz instaluje czipa w mózgu).
 
Indianka prawdomówna
 
 
 

 
 

sobota, 12 lutego 2022

Kosmici na Ziemi

Nauczanie przez dziobanie

 
Mam jeden dzień na to, by ten podręcznik przeczytać. Nie wiem czy zdążę, dlatego zaimplementowałam sobie dziś czytanie przez dziobanie. Mianowicie wczytuję się (wdziobuję wybiórczo z upodobaniem  niczym kura) w poszczególne rozdziały i zagadnienia filozoficzne, które padały podczas zajęć, które odnotowałam w swej pamięci.
 
W ten sposób wiedza ma robi się wybiórcza, ale robi się i co najważniejsze, jest duże prawdopodobieństwo, że natknę się na te zagadnienia podczas egzaminu i dam radę zaliczyć :D
Drugim plusem takiego czytania podręcznika jest to, że zostanie on przeze mnie przyswojony szybciej. Potem, gdy będzie na to czas, na spokojnie przeczytam sobie stronę po stronie od początku do końca i utrwalę sobie te wcześniej wydziobane zagadnienia. 

Muszę pamiętać, narzucić sobie taką dyscyplinę, aby nie czytać żadnych artykułów na Internecie, bo to zajmuje moją uwagę i czas - lecz skupić się na czytaniu zakresu studiów który mam do opanowania, bo okazało się, że doba ma tylko 24 godziny i nie jestem w stanie wszystkiego dziennie przeczytać, tego co przykuwa moją uwagę versus to, co powinnam przeczytać.
 
Czyli selekcja - odrzucam artykuły z Onetu i innych portali - zamiast tego wchłaniam podręczniki i teksty przesłane przez wykładowców do przeczytania. 
 
Trzeba też zacząć stosować w piśmie i mowie na co dzień - poznane pojęcia i określenia, co by mój język zaczął się robić bardziej prawniczy, profesjonalny, poszerzony, bogatszy.
 
Indianka samodyscyplinująca swoje czytanie
 

Dlaczego interesuje mnie filozofia?

 
Filozofia interesuje mnie dlatego, że jest dowodem myśli ludzkiej, dowodem, że gatunek homo sapiens jest gatunkiem myślącym, a przez to stojącym na wysokim poziomie rozwoju intelektualnego. 
 
Gatunek homo sapiens został stworzony w wyniku experymentu genetycznego przeprowadzonego przez kosmiczny gatunek rozumny o nazwie Annunaki, którego macierzystą planetą jest planeta Nibiru. 
 
Gatunek kosmiczny Annunaki około 12.000 lat temu (możliwe, że było to znacznie wcześniej np. 50.000 lat temu) na bazie prymitywnych plemion ludzkich stworzył człowieka rozumnego, o wyższym intelekcie zwanego współcześnie homo sapiens. 
 
Nowy gatunek człowieka powstał w wyniku experymentu genetycznego. Zmieszano geny ludzkie z genami kosmicznego gatunku Annunaki. Dodatkowo Annunaki to byli nauczyciele i opiekunowie ludzkości. Uczyli nas swoich nauk, m.in astronomii, melioracji, pogodoznawstwa, budownictwa, medycyny, prawa, astrologii, matematyki, przyrodoznawstwa itd.
 
W ten sposób utworzona nowa istota przetrwała do naszych czasów w niezmienionej genetycznie formie. Krzyżując się z prymitywnymi plemionami ludzkimi, wyparła stary gatunek człowieka prymitywnego. Stary gatunek ludzki wymarł. To samo teraz czeka nas, człowieka rozumnego. 
 
Koniec ery człowieka homo sapiens zaczął się w roku 2020, kiedy na globalną skalę zastosowano kolejny experyment genetyczny, tym razem nie z ramienia gatunku Annunaki, a za sprawą zupełnie innego gatunku kosmicznej cywilizacji, która dąży do całkowitego podporządkowania sobie gatunku ludzkiego. Jest to gatunek gadzi, który zamieszkuje naszą planetę równolegle z nami - od tysięcy lat, a może i od milionów. Możliwe, że mieszka ten gatunek pod ziemią lub w innym wymiarze. Nie jest dla nas na co dzień widoczny.
 
Ten gatunek obserwuje nas od bardzo dawna i przeprowadza experymenty na nas również od bardzo dawna. Próbuje stworzyć hybrydę człowieka i swojego gatunku - podobnie jak to zrobili kiedyś z nami Annunaki.
 
Z tą różnicą, że Annunaki nie byli dla  nas źli. Owszem, udoskonalili nas po to by nas wykorzystywać do wydobywania złota, ale dbali o nas. Dbali o nasz rozwój. Hodowali ludzkość jak dobrzy pasterze. Z troską. Ale ich tutaj już nie ma. Odlecieli. 
 
Tymczasem został gatunek gadzi, który również w przeszłości jawnie zarządzał ludzkością, co potwierdzają egipskie malowidła ukazujące wizerunki tych humanoidalnych gadów stojących za plecami faraonów.
 
Ponieważ gatunek homo sapiens nie dał się całkowicie kontrolować gadom, które żywią się naszym strachem, wprowadzono do ciał ludzi gen niewolniczy, nakazujący ludziom bezwzględne posłuszeństwo wobec pana (docelowo humanoidalnego gada, potocznie zwanego Szatanem).
 
Od roku 2020 ludzkość jest genetycznie zmieniana w gatunek człowieka niewolniczego, homo niewolnikus. Około połowa ludzkości już nie jest gatunkiem homo sapiens, a stała się w wyniku szczepienia gatunkiem homo niewolnikus - gatunkiem całkowicie poddanym swoim władcom. 
 
Gatunek homo niewolnikus poprzez współżycie z gatunkiem homo sapiens infekuje swoimi niewolniczymi genami zdrową część ludzkości. Dzieci narodzone z takich związków nie będą już homo sapiens, a homo niewolnikus. 
 
W ten sposób nowo tworzony gatunek homo niewolnikus wyprze starą cywilizację, stary gatunek homo sapiens. 
 
W przyszłości wśród gatunku homo niewolnikus będzie szerzona fałszywa propaganda, że człowiek rozumny czyli homo sapiens nie potrafił samodzielnie istnieć, myśleć i tworzyć oraz się organizować, dlatego ważnym jest zabezpieczenie dorobku ludzkości gatunku homo sapiens, którego świadectwo stanowi historia i filozofia gatunku człowieka rozumnego. To jest powód, dla którego interesuję się filozofią i historią ludzkości (jeden wśród innych powodów).
 
Ja jestem homo sapiens, czyli człowiek rozumny, gdyż nie pozwoliłam skazić mojej krwi preparatem genetycznym na siłę wmuszanym ludziom mego gatunku. Jako taka, chcę się rozwijać filozoficznie i pogłębiać moją wiedzę historyczną, stąd takie kierunki studiów jakie sobie obrałam.
 
Na ten moment gromadzę księgozbiór składający się ze starożytnych dzieł światowych filozofów, a także dzieła antycznych historyków. Gdy odetną nam prąd lub internet - będę czytać te dzieła, będę pogłębiać mą wiedzę.
 
Potem pomyślę, jak ten dorobek ludzkości przekuć w kamień, by został dla potomności niczym Kodeks Hammurabiego.
 
Indianka homo sapiens
 
ps. Akurat gdy skończyłam pisać ten tekst, tuż przed publikacją - to Internet urwał się. Przypadek? 
 
 
 

Czytam filozofię

 
Dziś piękny, słoneczny dzień w sam raz na czytanie filozofii.
Zacznę od podstaw.
 
W poniedziałek dostanę 5 cudownych ksiąg filozoficznych :)
 

piątek, 11 lutego 2022

"A ty zawsze mówisz tylko prawdę"

No tak, zawsze mówię prawdę.
Ale mój wiek to moja sprawa - nie wasza. 
Tak samo jak kupa innych osobistych spraw.
Nie o wszystkim piszę i nie o wszystkim napiszę.
Są rzeczy o których się nie pisze. Np. jeśli będę się z kimś spotykać i kochać - to nikt się o tym nie dowie, bo to są intymne sprawy. Rozumiecie to? 
 
Indianka dyskretna
 
 

Prawoznawstwo zaliczyłam

Tzn. zaliczyłam wszystkie prace zaległe z prawoznawstwa.
Ale jeszcze muszę zdać trudny egzamin z prawoznawstwa w dniu 18 lutego 2022.
 
Jeszcze w sumie mam 4 egzaminy do zdania. Nie w kij dmuchał. To nie są łatwe rzeczy, panie :D
Prawo to jednak wymaga i wiedzy i myślenia :)
 
Indianka studiująca prawo
 
ps.
Oczywiście wyspana jak zwykle nie jestem, ale cóż. 
Spróbuję się zmobilizować do kolejnych prac i chodzenia spać o 22.00
Chyba mam na stałe przestawiony zegar biologiczny i w nocy nie mogę zasnąć, a w dzień jak wstanę o normalnej porze to czuję się jak zombi :)

Mam egzaminy teraz

 
Nie mam czasu się z nikim szarpać. 
Muszę się przygotować do egzaminów, nauczyć, douczyć. 
Napisać jeszcze prace zaległe. Nie mam czasu na nic innego. 
 
Na Walentynki coś sobie ładnego kupię, może jaką fajną roślinkę, np. mosterę lub scindapsusa lub hoję. Lubię rośliny :) Myślę też o tym, czy sobie jeszcze jeden lub dwa porządnie wydane podręczniki lub starożytne dzieła dokupić. A wy jak planujecie swoje Walentynki? :)
 
Indianka zajęta

Księga Henocha

czwartek, 10 lutego 2022

Manipulacje kliki wyrywkowymi fragmentami wyroku w sprawie o konie

To co sobie ubzdurzyli psychiatrzy to jedna sprawa - według nich byłam niepoczytalna w chwili popełnienia czynu (ale ja żadnego czynu nie popełniłam, także to bez znaczenia, że oni sobie wymyślili niepoczytalność), a to że w procesie ustalono, że nie doszło fizycznie do żadnego znęcania ani zaniedbywania - to druga i najistotniejsza sprawa. Zostałam uznana niewinną niezależnie od opinii psychiatrycznej.

Z wyroku sądu wynika, że ja zarzucanego czynu nie popełniłam w ogóle, a nie dlatego, że byłam niepoczytalna. Nauczcie się czytać wyroki ze zrozumieniem i nie manipulujcie.
 
Indianka uważna 
 
Ps.
"Strefa 31" to zabawny mem :D
Uśmiałam się jak norka :D
 
I tego się trzymać - nie włazić na moje włości bez powiadomienia mnie i mojej zgody.
Pamiętajcie, że jako licencjonowana "niepoczytalna" mam prawo rzucać różnymi przedmiotami bez żadnych konsekwencji karnych :D
 
A pies Bandzior nie toleruje obcych. ;)

Co mówią Ich twarze

25.oo Morawiecki chciałby odejść, gryzie się sam z sobą. Jest bliski pęknięcia. Pęknięcia z tą decyzją. Trzy osoby pilnują go by nie zrezygnował - nawet gdyby on nie chciał być nadal premierem. Morawiecki nieufnie spogląda na całą sytuację, dopatruje się w niej podstępu. Sytuacja jest tak napięta, że gdyby on się podał do dymisji to mógłby rozbić całą koalicję. Morawiecki myśli, że Polska ma kłopoty z których nie wyjdzie. On patrzy coraz bardziej nieufnie na sytuację.

środa, 9 lutego 2022

Zapraszam do polskiego, niezawodnego komunikatora Gadu Gadu

GG (Gadu-Gadu) 12.4.101.12153

"GG (Gadu-Gadu) to kultowy polski komunikator internetowy. Program, choć świecił triumfy lata temu, nadal oferuje wygodną wymianę wiadomości tekstowych oraz połączenia głosowe, co już jest standardem w nowoczesnych aplikacjach tego typu. GG (Gadu-Gadu) pobierzemy na komputer z Windowsem za darmo.

 
Gadu-Gadu (GG) to dwunasta odsłona najpopularniejszego polskiego komunikatora internetowego dostępnego dla systemów operacyjnych Windows, macOS i Linux. Aplikacja cieszy się niezwykłym uznaniem wśród użytkowników. GG to obecnie bardzo rozbudowane narzędzie do komunikacji w internecie. Co ważne, z obsługą programu do komunikacji tekstowej i głosowej nie powinni mieć problemu nawet mniej doświadczeni użytkownicy komputera.
 
Gadu-Gadu za darmo oferuje spore możliwości konfiguracyjne i pozwala na dostosowanie zarówno wyglądu, jak i najważniejszych funkcji do indywidualnych potrzeb użytkownika. Nie zwlekaj i już teraz pobierz komunikator Gadu-Gadu (GG) i wysyłaj wiadomości tekstowe i głosowe znajomym. Polski komunikator w naszym kraju stanowi alternatywne rozwiązanie dla Skype'a.
 

GG (Gadu-Gadu) - Trzy formy nawiązywania połączeń zadowolą każdego użytkownika

Gadu-Gadu (GG) to komunikator internetowy, który niejednego zaskoczy swoją ofertą.

Program pozwala na komunikację z innymi użytkownikami komunikatora w trybie tekstowym, głosowym i tekstowo-głosowym.

GG sprawdza pisownię,

posiada wbudowane radio,

obsługuje emotikony,

możliwe jest również blokowanie niechcianych kontaktów i

zapisywanie każdej rozmowy w archiwum.

W razie potrzeby każdy użytkownik może założyć pocztę w domenie @gg.pl. 

Komunikator GG (Gadu-Gadu) ma nowy wygląd (wiele skórek do wyboru),

umożliwia wgrywanie awatarów,

obsługuje rozmowy w zakładkach,

wprowadził szybki sposób wyszukiwania osób z listy kontaktów,

a także zaimplementował nieznane dotąd emotikonki.

Co ciekawe, czasowo na GG udostępniane są specjalne banery, czyli paski okolicznościowe, na przykład z okazji Dnia Ojca lub Świąt Bożego Narodzenia. Co więcej, możemy wybierać z biblioteki takich banerów, dzięki czemu odbiorca naszej wiadomości będzie wiedział, że pamiętamy o jego urodzinach. Z pewnością wywoła to uśmiech na twarzy niejednego solenizanta, dlatego warto pokusić się o taką personalizację wiadomości i złożyć oryginalne życzenia lub podnieść kogoś na duchu, na przykład przed trudnym egzaminem. 

(Gadu-Gadu) - Co potrafi polski program do komunikacji przez internet?

Podczas rozmowy przez Gadu-Gadu możemy przesyłać pliki, obrazki i linki, grać w jedną z gier lub rozpocząć konferencję.

W komunikatorze możliwe jest uruchamianie wielu profili jednocześnie, tworzenie grup w liście znajomych, a także zmiana rodzaju, wielkości, stylu i koloru czcionek oraz tła.

Oprócz rozmów tekstowych GG pozwala także na prowadzenie widoekonferencji i realizację połączeń telefonicznych.

Rozmowy głosowe z innymi numerami Gadu-Gadu Free są bezpłatne.

Komunikator ma funkcję tzw. pisaka, który poinformuje nas o tym, że w danej chwili ktoś zaczyna do nas pisać wiadomość na GG.

Funkcja archiwum zapewnia zachowanie wszystkich naszych rozmów nawet podczas ponownej instalacji programu na komputerze czy też innym urządzeniu.

Dużym atutem GG jest dostępność komunikatora na wielu urządzeniach, jak smartfony i tablety oraz obecność wersji przeglądarkowej.

Co więcej, użytkownicy Gadu-Gadu Free otrzymują 5 GB na GG dysku, który umożliwia swobodne przechowywanie i wymianę plików.

(Gadu-Gadu) - Spotkania przy rodzinnym stole i biznesowe meetingi za pośrednictwem sieci

W tych czasach komunikatory są niezbędne do utrzymywania kontaktów. Kto nie ma gadu-gadu ten "nie żyje". Poprzez tego rodzaju rozmowy z bliskimi ludźmi możemy, siedząc spokojnie w fotelu, czuć się jak na spotkaniu ze znajomymi. Jest to bardzo dogodna forma.

Wystarczy wpisać w wyszukiwarce google hasło : "gg download" i znaleźć odpowiednie strony, na których można pobrać ten darmowy program. Jest to bardzo proste i nie wymaga specjalnych umiejętności.

To, jak ważne jest rozwiązywanie problemów przez internet i ile spraw można załatwić dzięki takim narzędziom jak darmowy program do komunikacji Gadu Gadu, pokazała nam pandemia koronawirusa.

Wiele delegacji, spotkań biznesowych, ale także rodzinnych musiało odbyć się w innej formie - w tym przypadku sieć okazała się zbawienna, ponieważ, mimo tego że nie mogliśmy widzieć się na żywo, mieliśmy stały kontakt zarówno ze współpracownikami, jak i bliskimi. Warto zatem mieć jeden, a nawet kilka komunikatorów internetowych na swoim komputerze z Windowsem, a jeśli dodatkowo chcemy wspierać polskich producentów - Gadu-Gadu okaże się świetnym kompanem wielu rozmów. 

GG (Gadu-Gadu) - Ma poważnego konkurenta wśród komunikatorów społecznościowych

AQQ to również dość popularny komunikator internetowy. Posiada opcję wysyłania smsów. Zaletą tego programu jest np. to, że odbiorca nie musi posiadać wysyłanej emotikony na dysku, aby ją zobaczyć. AQQ posiada też system automatycznej naprawy uszkodzonych archiwów, a także oferuje dostęp do bramek SMS największych operatorów. Niestety komunikator AQQ jest dostępny za darmo jedynie przez 30 dni. W razie chęci przedłużenia działania programu trzeba opłacić usługę."

Stąd ściągniesz na dysk program Gadu Gadu za darmo.
 
Mój numer na Gadu Gadu: 74694335.
Zapraszam tylko życzliwe osoby do rozmowy. 
 
Kochani, wracamy na polskie platformy!
Z uszanowaniem,
Izabella INDIANKA Redlarska
 
 

Dwa dni wkurwu

Wczoraj mnie wkurzył Facebook, dzisiaj coś innego. Emocje już opadły. Wpierw zadziałałam w związku z wkurwami, a teraz pora odpocząć i przemyśleć sytuacje. Za oknem słychać śpiew wiosenny ptaszków, a to dopiero luty. Pora siać, a ja nie wiem na czym stoję. Jutro będę wiedzieć. Jutro mam egzamin i pojutrze. Dzisiaj jeszcze muszę pracę napisać. Już 16.00. Jestem po śniadaniu i po obiedzie. Zebrałam też wysuszone pranie. Teraz leżę w łóżku i przymierzam się do tego regulaminu...

Zastąpię Facebooka i Messangera innymi aplikacjami

 
Zastąpię Facebooka i Messangera innymi aplikacjami. Na Facebooku i tak ciągle hejt, hejt, hejt i szykany. Mam dość tego!
 
Od lat korzystam z garnek.pl do wstawiania tam zdjęć - nie muszę nawet używać Instagrama.
Na razie Instagram mi działa, ale to jest ten sam żydowski właściciel co Facebooka i Messangera z ich hejtem i szykanami ustawionym przeciwko mnie i trzeba na to medium uważać. 
Przychodzą mi tam różne larwy złośliwie komentować pod moimi zdjęciami i prowokują mnie do ostrych wypowiedzi, a potem bywa, że moje treści są usuwane. Nie zgadzam się, by mi ktoś gmerał przy moich wypowiedziach.
 
Zdjęcia będę wstawiać na garnek.pl, na Instagrama na razie też,
do rozmów mam Skype i  Gadu Gadu.
 
Do przeglądania treści ogrodowych i kulinarnych oraz artystycznych i historycznych oraz prawniczych znajdę sobie inne strony na internecie. Nie musi to być Facebook. 
 
Do pisania bloga mam bloggera i to się nie zmieni. 
Jak do tej pory blogger mnie nie zawodzi.
 
Z Youtuba ostatnio dużo korzystam, także mi ten portal wystarczy do nauki historii, prawa i łaciny. 
Najwyższy czas by się odzwyczajać od faszystowskiego Facebooka.
 
Czasami musi cię coś wkurzyć, aby zmienić stare przyzwyczajenia i poszukać alternatyw. 
Nie będę traciła czasu na platformy, gdzie jestem non stop obrażana, hejtowana, szykanowana, blokowana itp.  Facebook - WYNOCHA!
 
Wkurzona Indianka
 
Moje media:
Komunikator:
Mój numer GG: 74694335.
Zapraszam tylko życzliwe osoby do rozmowy. 
 
Tu moje albumy ze zdjęciami:
 
 
 
Tutaj mój kanał na Youtube:
 
 
Email do kontaktu: Rancho(@)adres.pl

telefon: 506200135
 
Wystarczy.
 
 

Co Morawiecki Usłyszał od Macierewicza! Idą Duże Zmiany! Kulisy "Miny" -...

Naprawa DNA + Muzyka Głęboko Uzdrawiająca | Czysta, Czysta, Pozytywna Wi...

Nie wracam na żydowskiego Facebooka!

Założyłam konto na GG. Mój numer GG: 74694335. Zapraszam tylko życzliwe osoby do rozmowy. Indianka

wtorek, 8 lutego 2022

22.06 - idę spać. Nieodwołalnie!

Trzeba się wreszcie wyspać :) Indianka

Ottawa, Detroit, CPI

Wielki bunt w Kanadzie!

Głowa mnie boli

Idę spać.

Koński Z. ma wiadomość na skrzynce

Niniejszym informuję, że Koński Z. ma wiadomość na skrzynce :) Indianka

poniedziałek, 7 lutego 2022

Pierwszy Dowód na to, że egipscy faraonowie byli kosmitami

Czas start: DZIENNIK USTAW

Niech nikt i nic nie waży się mi teraz przeszkadzać. :)
Mam do przeczytania 30 stron DZIENNIKA USTAW dotyczącego
OBWIESZCZENIA PREZESA RADY MINISTRÓW z dnia 29 lutego 2016 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów w sprawie „Zasad techniki prawodawczej”
 
Zasnęłam dzisiaj w nocy dopiero po 2.00 mimo moich starań, by to było wcześniej. Trudno.
Ale obudziłam się o 7.00, ogarnęłam nieco i o 8.15 zaczynam czytanie. 
 
Po przeczytaniu tego tekstu mam ułożyć regulamin. 
 
Indianka czytająca
 
 
 

 

Ludzie z innych wymiarów - przypadki splątania światów

Robert Monroe i rasa gadów - astralne doświadczenia poza ciałem