środa, 16 września 2020

Komentarz do poselskiego projektu noweli ustawy o ochronie zwierząt

Komentarz do poselskiego projektu noweli ustawy o ochronie zwierząt (druk sejmowy nr 597/IX kadencja) Instytut na rzecz kultury prawnej Ordo Iuris Data publikacji: 16.09.2020 Główne tezy: 1. Z przepisów konstytucyjnych należy odczytywać wzorzec „dobrego gospodarza” oraz standard „rodzinnego gospodarstwa rolnego” jako określające obowiązki właściciela zwierzęcia i funkcje zwierząt hodowlanych. Wyrazem tego jest troska o ochronę zwierząt, zasada ich humanitarnego traktowania, obowiązek uwzględniania potrzeb zwierzęcia, poszanowania, ochrony i opieki[1] – połączone jednak z utylitarnym wyrażeniem wartości zwierzęcia jako „wartości użytkowej i hodowlanej”[2]. 2. Konsekwentnie, zwierzęta pozostają przedmiotem prawa, a nie jego podmiotem. Tym samym w świetle norm ustrojowych i ustawowych nie jest uprawnione posługiwanie się pojęciem „praw zwierząt”[3]. Nie zmienia to faktu, że na właścicielu ciążą obowiązki związane z ww. standardami traktowania zwierząt. Ustawa dostrzega także, że zwierzę, jako istota żyjącą, jest zdolne do odczuwania cierpienia i nie jest rzeczą. 3. Wszelkie obowiązki dotyczące ochrony zwierząt, nakładane zarówno na osoby fizyczne, jak i osoby prawne oraz jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej, muszą uwzględniać te założenia aksjologiczne – godząc w myśl standardu „dobrego gospodarza” troskę i ochronę zwierząt z określeniem ich wartości poprzez odniesienie do „wartości użytkowej i hodowlanej”. 4. W tym kontekście za zbyt daleko idący należy uznać całkowity zakaz – w praktyce wprowadzany w omawianym projekcie – trzymania zwierząt na uwięzi. Oczywiście wykorzystywanie uwięzi powinno spełniać odpowiednie standardy, jednak całkowity zakaz stosowania tego rodzaju rozwiązań może być przyczyną utraty „wartości użytkowej” wielu zwierząt 5. Spośród rozwiązań zaproponowanych w omawianym tu projekcie na krytykę zasługuje propozycja wyposażenia w daleko idące kompetencje organizacji pożytku publicznego, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt. Wśród nich za najważniejsze należy uznać umożliwienie przedstawicielom tego rodzaju organizacji wejścia w asyście Policji lub Straży Gminnej (Miejskiej) na teren nieruchomości, na której przebywa zwierzę – nawet bez zgody lub pomimo sprzeciwu właściciela. Projektodawcy nie przewidują przy tym po stronie właściciela proceduralnych norm chroniących go przed nadużyciami tego prawa. W szczególności brak jest nawet minimum gwarancji praw poprzez mechanizmy analogiczne do tych obowiązujących w razie przeszukania nieruchomości i zatrzymania rzeczy zgodnie z procedurą karną. 6. Przyznanie przedstawicielom organizacji pożytku publicznego, których statutowym celem jest ochrona zwierząt, uprawnień analogicznych do kompetencji służb państwowych, stwarza poważne niebezpieczeństwo nadużyć. Tym bardziej, że projektodawcy nie precyzują relacji pomiędzy podejmującym „interwencję” przedstawicielem organizacji a asystującym mu funkcjonariuszem. 7. Za niezgodny z Konstytucją RP należy uznać także zakaz chowu i hodowli zwierząt futerkowych w celu pozyskania z nich futer. Prowadzenie działalności rolnej – w tym chowu i hodowli – zalicza się do przejawów prowadzenia działalności gospodarczej, co z kolei jest chronione przez art. 22 Konstytucji RP. Zgodnie z tym przepisem ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny i możliwe tylko wtedy, gdy nie godzi w samą istotę danej wolności. Zakaz chowu i hodowli zwierząt w celu pozyskiwania futer nie spełnia tego warunku. 8. Deklarowany w projekcie cel w postaci zwiększenia standardu ochrony zwierząt mogą zostać osiągnięte za pomocą innych, mniej dotkliwych dla praw i wolności środków, jak np. zaostrzenie zasad prowadzenia tego rodzaju działalności gospodarczej, czy zwiększenie zakresu nadzoru nad nią ze strony właściwych organów państwa. Zastrzeżenia budzi także proponowany okres vacatio legis – zakładane 12 miesięcy od czasu publikacji ustawy stanowią zbyt krótki okres, by przedsiębiorcy prowadzący wskazaną działalnością mogli ją efektywnie zakończyć (np. poprzez spłatę zobowiązań zaciągniętych w związku z prowadzeniem przedsiębiorstw), a jednocześnie „przebranżowić się”. 9. Powyższe zastrzeżenia dotyczą w równym stopniu bliskich całkowitemu zakazowi ograniczeń w dopuszczalności uboju rytualnego. Należy ponadto podkreślić, iż w świetle dotychczasowego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, iż tego rodzaju ubój stanowi przejaw korzystania z wolności religijnej. Pozostawienie krajowym związkom wyznaniowym możliwości dokonywania zamówień mięsa pochodzącego z uboju rytualnego nie czyni zadość ochronie wolności religii, której istota wyraża się także w możliwości indywidualnego (nie poprzez związek wyznaniowy) wykonywania praktyk religijnych. 10. Komentowany projekt podlega procedurze notyfikacji Komisji Europejskiej. Stosownie do art. 5 ust. 1 dyrektywy (UE) 2015/1535 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 9 września 2015 r. ustanawiającej procedurę udzielania informacji w dziedzinie przepisów technicznych oraz zasad dotyczących usług społeczeństwa informacyjnego. 1. Najważniejsze z proponowanych zmian Jednym z podstawowych celów poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw, który został złożony w Sejmie 11 września br.[4], jest wprowadzenie zakazu chowu lub hodowli zwierząt futerkowych[5], z wyjątkiem królika, w celu pozyskania z nich futer (art. 1 pkt 7 projektu). Zakaz ten ma wejść w życie po upływie 12 miesięcy od dnia ogłoszenia ustawy (art. 13 projektu). Poza tym projektodawcy zakładają dopuszczenie organizacji wystaw i pokazów zwierzęcych jedynie w celu prezentowania cech danej rasy zwierząt (art. 1 pkt 9 projektu); wprowadzenie zakazu wykorzystywanie zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych (art. 1 pkt 10 lit. a projektu); nałożenie na lekarzy weterynarii przeprowadzania raz na kwartał kontroli schronisk (art. 1 pkt 14 projektu), czy powołanie przy ministrze właściwym do spraw administracji publicznej Rady do spraw Zwierząt (art. 1 pkt. 15 projektu). Autorzy projektu przewidują także zmiany w zakresie możliwości dokonywania tzw. uboju rytualnego, określanego w projekcie, jako „ubój bez ogłuszania”. W myśl proponowanych przepisów będzie on mógł zostać przeprowadzony jedynie na potrzeby związków wyznaniowych o uregulowanej sytuacji prawnej funkcjonujących na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, których „obrządki religijne” przewidują „szczególne sposoby uboju”. Jednocześnie w takich przypadkach ma nie być dopuszczalne stosowanie systemów krępujących bydło przez umieszczenie w odwrotnym położeniu lub w dowolnym innym nienaturalnym położeniu (art. 1 pkt 12 lit. a projektu). Ponadto projektodawcy przewidują ustawowe upoważnienie – dla ministra właściwego do spraw rolnictwa, który korzystałby z niej po porozumieniu z ministrem właściwym do spraw wewnętrznych – do wydania rozporządzenia, w którym zostałyby określone: kwalifikacje osób uprawnionych do uboju bez ogłuszania; warunki wyładunku, przemieszczania, przetrzymywania, unieruchamiania w celu dokonania uboju bez ogłuszania; warunki i metody uboju bez ogłuszania stosownie do gatunku; warunki nadzoru oraz określania maksymalnych potrzeb członków związków wyznaniowych o uregulowanej sytuacji prawnej funkcjonujących na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Jednocześnie w projekcie przewidziano, iż przy konstruowaniu tych regulacji właściwy minister będzie zobowiązany wziąć pod uwagę konieczność zapewnienia humanitarnego traktowania zwierząt podczas uboju bez ogłuszania oraz zaspokojenia potrzeb własnych wyłącznie członków związków wyznaniowych o uregulowanej sytuacji prawnej funkcjonujących na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (art. 1 pkt 12 lit. b projektu). Spośród rozwiązań zakładanych w projekcie warto wyróżnić zdecydowanie poszerzenie uprawnień organizacji społecznych posiadających status organizacji pożytku publicznego, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt. Mają one otrzymać m.in. możliwość wszczęcia postępowania administracyjnego w sprawach dotyczących ochrony zwierząt (art. 1 pkt 16 projektu), wytaczania powództwa w celu ochrony zwierząt (art. 2 projektu), czy wykonywania prawa pokrzywdzonego w sprawach o przestępstwa, których przedmiotem było zwierzę oraz o przestępstwa określone w rozdziale XXII Kodeksu karnego (art. 4 projektu). Poza tym upoważnieni przedstawiciele tego rodzaju organizacji mają zyskać prawo żądania asysty Policji lub straży gminnej przy odbiorze zwierzęcia, nad którym jego właściciel się znęca. Takiemu przedstawicielowi – w asyście Policji lub straży gminnej – ma także przysługiwać prawo wejścia na teren nieruchomości, na której przebywa zwierzę, bez zgody lub pomimo sprzeciwu jej właściciela (art. 1 pkt 3). 2. Ochrona zwierząt w prawie polskim a wolności i prawa konstytucyjne Odnosząc się do komentowanego projektu w pierwszym rzędzie należy zauważyć, że że ani polski ustrojodawca, ani ustawodawca nie posługuje się terminem „prawa zwierząt”. Pojęcie to nie zostaje wprost przywołane w projekcie nowelizacji, jednak przyjęcie perspektywy „praw zwierząt” jako konstytucyjnie chronionego dobra i – tym samym – upodmiotowienie prawne zwierząt, ułatwia ważenie tak zdefiniowanych „praw zwierząt” z innymi konstytucyjnie chronionymi dobrami, jak własność, wolność gospodarcza, czy ustrój rolny oparty na wzorcu rodzinnego gospodarstwa rolnego. Projekt i jego uzasadnienie jedynie nawiązują do koncepcji „prawa zwierząt”, nie posługując się tym pojęciem w istotnych postanowieniach projektu. Jednocześnie, projekt jest świadectwem nie tylko ważenia owych „praw zwierząt” z prawami człowieka, ale nawet przyznania im w pewnych okolicznościach pierwszeństwa przed ochroną własności, wolnością gospodarczą czy zasadą ustroju rolnego opartego na wzorcu rodzinnego gospodarstwa rolnego. Polski ustrojodawca, zamiast odwoływać się do wątpliwej konstrukcji „praw zwierząt”, posługuje się konsekwentnie pojęciem „obowiązku dbałości o stan środowiska” (art. 86 Konstytucji) czy „ochrony środowiska” (art. 5, art. 31 ust. 3, art. 74 ust. 2, 3, 4 Konstytucji) i „odpowiedzialności za spowodowane przez siebie jego pogorszenie” (art. 86 Konstytucji). W kontekście hodowli zwierząt zasady te odczytywać należy w świetle ustroju rolnego, który ustawa zasadnicza wiąże z pojemnym treściowo pojęciem „rodzinnego gospodarstwa rolnego” (art. 23 Konstytucji), w czym zawiera się nie tylko pożądana struktura własnościowa i osobisty nakład pracy[6], ale także ograniczona skala gospodarstwa i rodzinny, międzypokoleniowy charakter. Łącznie wzorzec ten nazwać można wzorcem „dobrego gospodarza” prowadzącego zrównoważoną gospodarkę rolną z myślą o jej przekazaniu w niepogorszonym stanie kolejnemu pokoleniu. Model ten łączy użytkowe podejście do hodowli zwierząt z troską o ich stan i odpowiedzialną ochronę warunków procesu hodowlanego. Jednak w żadnym wypadku nie oznacza to, że ochrona zwierząt – zwłaszcza ich dobrostanu – znajduje się poza sferą działalności prawodawczej . Wręcz przeciwnie, czego najdobitniejszym wyrazem jest art. 1 ustawy o ochronie zwierząt[7], zgodnie z którym zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek zaś jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Aczkolwiek w sprawach nieuregulowanych w przedmiotowej ustawie, ustawodawca nakazuje stosowanie do zwierząt odpowiednio przepisów dotyczących rzeczy (art. 1 ust. 2). Pomijając kwestię szczegółowych rozwiązań prawnych dotyczących różnego rodzaju gatunków zwierząt, sposobu ich życia, czy przeznaczenia, należy uznać, że co do zasady ustawodawca nie traktuje zwierząt jako rzeczy, ale umożliwia obrót nimi – w granicach legalnych możliwości posiadania – na zasadach obrotu cywilnoprawnego[8]. Nie ma więc wątpliwości, że w aktualnym stanie prawnym zwierzęta nie są uznawane za rzeczy, ale jednocześnie podlegają ochronie prawnej na zupełnie innych zasadach, niż ludzie - aksjologicznym źródłem tejże ochrony jest fakt, iż zwierzęta będąc istotami żywymi są zdolne do odczuwania cierpienia, ale w żadnym wypadku nie odczuwają godności osobowej. Stąd nie mają „praw", ale są przedmiotem prawa. W związku z powyższym w pełni zrozumiałe jest, z jakich powodów ustrojodawca nie poświęcił zwierzętom osobnej regulacji. Jednak w żadnym wypadku nie oznacza to, że proponowanego projektu ustawy nie można ocenić pod kątem jego konstytucyjności – takie założenie stałoby w oczywistej sprzeczności z zasadą nadrzędności Konstytucji RP (art. 8). Przywołane powyżej regulacje powinny być oceniane przede wszystkim w perspektywie jej art. 22, 20, 23 oraz 53 ustawy zasadniczej. Zgodnie z art. 23 zd. pierwsze Konstytucji RP podstawą ustroju rolnego państwa jest gospodarstwo rodzinne. Przepis ten jest elementem „konstytucyjnej problematyki regulacji ustroju gospodarczego państwa”[9], a jednocześnie stanowi normę o charakterze ochronnym, w nie umniejszającej ochrony konstytucyjnej innym („większym”) gospodarstwom rolnym[10]. W związku z tym prowadzenie gospodarstwa rolnego należy uznać za szczególny rodzaj działalności gospodarczej, samo zaś gospodarstwo jest rodzajem przedsiębiorstwa. W związku z tym „gospodarstwo rolne jest szczególnym przedmiotem własności, a władze publiczne mają obowiązek podejmowania działań, aby jego prowadzenie było formą gospodarowania”[11]. Nie ma zatem wątpliwości, że prowadzenie działalności rolnej - a do takiej zalicza się także chów i hodowlę zwierząt - należy zaliczyć do przejawów prowadzenia działalności gospodarczej, co z kolei stanowi przedmiot wolności poręczonej i chronionej w art 22. Konstytucji RP. Zgodnie z tym przepisem ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny. Trybunał Konstytucyjny w swoim orzecznictwie stoi na stanowisku, że – biorąc pod uwagę także art. 20 obowiązującej ustawy zasadniczej – polski ustrojodawca gwarantuje prawo podmiotowe do podjęcia i wykonywania działalności gospodarczej. Jednocześnie za ograniczenie wolności prowadzenia działalności gospodarczej TK uznaje „takie regulacje prawne, które formułują bezwzględne lub względne zakazy podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej. Zakazy o charakterze bezwzględnym mogą dotyczyć zarówno aspektu podmiotowego, jak i przedmiotowego analizowanej wolności”[12]. Poza tym w art. 22 Konstytucji RP ustrojodawca kompleksowo uregulował zarówno formalne, jak i materialne przesłanki ograniczenia wolności prowadzenia działalności gospodarczej[13], co z w praktyce oznacza, iż takie ograniczenie może nastąpić jedynie w drodze ustawy (przesłanka formalna) i tylko ze względu na ważny interes publiczny (przesłanka materialna). O ile przesłanka formalna wydaje się w tym kontekście jasna, o tyle wykładnia przesłanki materialnej wymaga pewnego komentarza. Za „ważny interes publiczny” w orzecznictwie konstytucyjnym uznaje się przesłanki ograniczenia praw i wolności wymienione w tzw. ogólnej klauzuli limitacyjnej – a więc w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP – tj. bezpieczeństwo państwa, porządek publiczny, ochronę środowiska, zdrowie i moralność publiczną oraz ochronę wolności i praw innych osób[14]. Jednak, skoro klauzula ta nie została zdefiniowana przez ustrojodawcę, a więc jednocześnie ma charakter niedookreślony, w grę mogą tu wchodzić także inne wartości. Nie ma także wątpliwości, że w każdym przypadku – zwłaszcza, gdy ustawodawca chce sięgnąć po tak radykalny środek, jak całkowity zakaz możliwości wykonywania gwarantowanej konstytucyjnie wolności – należy precyzyjnie wyważyć, czy zakładane regulacje znajdują się w odpowiedniej proporcji do ograniczanych praw i celów, jakie ma się zamiar osiągnąć prawodawca. W praktyce operacja ta sprowadza się do pozytywnej odpowiedzi na trzy pytania: czy wprowadzona regulacja ustawodawcza jest w stanie doprowadzić do zamierzonych przez nią skutków (tzw. przydatność); czy regulacja ta jest niezbędna dla ochrony ważnego interesu publicznego, z którym jest powiązana (tzw. konieczność); czy efekty wprowadzanej regulacji pozostają w proporcji do ciężarów nakładanych przez nią na obywatela (tzw. proporcjonalność sensu stricto)[15]. W stosunku do wolności gospodarczej znajduje zastosowanie także art. 31 ust. 3 zd. drugie Konstytucji, zakazujący naruszania istoty wolności i praw, a więc obszaru, bez którego wolność lub prawo w ogóle nie mogą istnieć, stanowiącego jednocześnie o ich tożsamości[16]. Trybunał Konstytucyjny w swym orzecznictwie wskazuje na istnienie „nieprzekraczalnych granic ingerencji państwa (przede wszystkim prawodawcy) w sferę gwarantowanych konstytucyjnie praw i wolności jednostki”[17], którą właśnie wyznacza istota danej wolności lub prawa. W związku z tym badając, czy dana regulacja spełnia te wymagania, zawsze konieczne jest określenie istoty wolności lub prawa, a następnie ocena, czy regulacja nie narusza tak wyznaczonego „jądra”. Właściwie nie ma wątpliwości, że wprowadzenie całkowitego zakazu określonego rodzaju działalności gospodarczej należy rozpatrywać właśnie w kategoriach naruszenia istoty samej wolności, a nie tylko poszczególnych przesłanek zasady proporcjonalności. Komentowany projekt wprowadza również ograniczenia w zakresie możliwości przeprowadzania uboju rytualnego. W tym zakresie podlega on ocenie także pod kątem art. 53 Konstytucji RP. Zgodnie z ust. 2 zd. pierwsze tego przepisu, wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Warto podkreślić, że Trybunał Konstytucyjny jeszcze na mocy przepisów Konstytucji z 1952 r. orzekł, iż „wolność sumienia nie oznacza jedynie prawa do reprezentowania określonego światopoglądu, ale przede wszystkim prawo do postępowania zgodnie z własnym sumieniem, do wolności od przymusu postępowania wbrew własnemu sumieniu”[18]. W doktrynie panuje właściwie zgoda co do tego, że spożywanie koszernych potraw i dokonywanie w związku z tym stosownych czynności rytualnych, mieści się w zakresie korzystania z gwarantowanej konstytucyjnie wolności sumienia i religii[19]. Trybunał Konstytucyjny stoi na stanowisku, że ubój rytualny stanowi sposób praktykowania religii i jako taki podlega ochronie przewidzianej w art. 53 ust. 1, 2 i 5 Konstytucji RP. W wyroku z 10 grudnia 2014 r. TK[20] uznał za niekonstytucyjny zakaz dokonywania uboju w rzeźni według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne. Trybunał – przypominając, że wolność sumienia i religii jest fundamentalnym prawem człowieka – stwierdził, iż nie jest władny oceniać zasadności podejmowania określonych praktyk religijnych, związanych np. ze spożywaniem koszernego mięsa. Jednocześnie jednoznacznie podkreślił, że w ramach ochrony wolności sumienia i religii mieści się także zabezpieczenie wykonywania praktyk niekonwencjonalnych, czy niepopularnych w danym społeczeństwie. Stąd ubój zwierzęcia bez jego ogłuszenia, praktykowany w myśl zasad religijnych, stanowi przejawił praktykowania wolności sumienia i religii chroniony zarówno przez polską ustawę zasadniczą, jak i akty prawa międzynarodowego. W uzasadnieniu do wskazanego orzeczenia Trybunał jednoznacznie podniósł, że legalność uboju rytualnego zależy od dwóch, spełnionych łącznie, okoliczności: dokonania go w rzeźni według przepisów prawa polskiego i unijnego regulujących prowadzenie uboju zwierząt oraz zgodnie z normami religijnymi danego wyznania. Tym samym nie jest dopuszczalny ubój bez ogłuszenia dokonany z naruszeniem wymagań i przesłanek religijnych. W tym kontekście warto zauważyć, że w doktrynie podkreśla się, że ubój rytualny niedokonywany bezpośrednio w związku z zaspokajaniem potrzeb religijnych, a w celach biznesowych należy oceniać z punktu widzenia konstytucyjnych gwarancji prowadzenia działalności gospodarczej (art. 22 Konstytucji RP)[21]. W każdym razie, skoro ubój rytualny stanowi praktykę religijną – ugruntowaną przede wszystkim wśród wyznawców judaizmu i islamu – podlega ochronie przewidzianej w art. 9 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności[22]. Tezę tę wzmacniają inne uregulowania prawnomiędzynarodowe, chociażby art. 17 ust. 1 Europejskiej Konwencji o ochronie zwierząt przeznaczonych do uboju[23] upoważniający państwa-strony do zezwolenia na ubój zwierząt bez wcześniejszego ogłuszenia m.in. w przypadku dokonywania „uboju zgodnie z obyczajami religijnymi”. Jednak wówczas należy zapewnić minimalizację cierpień zwierzęcia (art. 17 ust. 2) oraz – w przypadku uboju rytualnego bydła rogatego – przed jego dokonaniem zwierzę musi zostać unieruchomione metodą mechaniczną (art. 13). Natomiast w kontekście proponowanych przez projektodawców rozwiązań warto wskazać, że w sprawie Audience Association Culturelle Israélite Cha'are Shalom ce Tsedet przeciwko Francji[24] – Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, obradujący jako Wielka Izba, stwierdził, że ograniczenie możliwości przeprowadzania uboju rytualnego zwierząt jedynie w rzeźni nie łamie art. 9 Europejskiej Konwencji. W przedmiotowym orzeczeniu Trybunał wprost potwierdził, że ubój rytualny jest sposobem praktykowania religii i jako taki podlega ochronie art. 9 Konwencji (§ 73). Jednak taki ubój powinien być – w imię „ogólnego interesu” – prowadzony pod kontrolą władz państwowych (§ 74), a jednocześnie musi stanowić przejaw praktykowania religii (§ 78). 3. Wybrane standardy ochrony zwierząt w prawie Unii Europejskiej Oceniając proponowane w komentowanym projekcie rozwiązania warto przytoczyć także najważniejsze regulacje prawa Unii Europejskiej w omawianej tu materii. Do analizowanych zagadnień właściwie bezpośrednio odnosi się rozporządzenie Rady (WE) nr 1099/2009 z dnia 24 września 2009 roku w sprawie ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania[25]. Cele tego aktu normatywnego prawodawca unijny jasno wyraził w motywach rozporządzenia, zwłaszcza w jego pkt. 2, wskazując że „podmioty gospodarcze lub wszelkie osoby związane z uśmiercaniem zwierząt powinny podejmować wszelkie konieczne działania, aby uniknąć zadawania bólu i zminimalizować niepokój i cierpienie zwierząt w trakcie uboju lub uśmiercania”. Jednocześnie w rozporządzeniu pozostawiono krajom członkowskim prawo zachowania w swoich porządkach normatywnych uboju bez ogłuszania, dokonywanego w rzeźni zgodnie z obrzędami religijnymi (pkt 18 motywów). Przy czym przez „obrzęd religijny” prawodawca unijny rozumie ciąg czynności związanych z ubojem zwierząt i zalecany przez religię (art. 2g). Prawodawca unijny wymaga, aby podczas dokonywania uboju bez wcześniejszego ogłuszenia czynność tę przeprowadzić ostrym nożem, jednorazowo podcinając gardło. Jednocześnie zwierzęta najczęściej poddawane tej procedurze powinny być indywidualnie i mechanicznie krępowane (pkt 43 motywów). Zgodnie z art. 4 ust. 4 rozporządzenia Rady ubój bez wcześniejszego ogłuszenia zwierzęcia może zostać dokonany jedynie, jeżeli jest przeprowadzany w rzeźni według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne. Warto przy tym pamiętać, że prawodawca unijny nałożył na podmioty gospodarcze obowiązek zapewniania wykonywania uboju rytualnego przez osoby posiadające świadectwo kwalifikacji (art. 7 ust. 2), które można uzyskać jedynie po odbyciu właściwego szkolenia i zdaniu niezależnego egzaminu organizowanego przez wyznaczony przez państwo członkowskie organ (art. 21 ust. 1). Ponadto zwierzęta poddawane ubojowi w ten sposób muszą być krępowane indywidualnie – przy czym przeżuwacze krępuje się mechanicznie. Jednocześnie prawodawca unijny zakazał w takich sytuacjach stosowania systemów krępujących bydło przez umieszczenie w odwrotnym położeniu lub w jakimkolwiek innym, nienaturalnym położeniu. Jednak warunkiem zastosowania takiego rozwiązania jest umieszczenie w urządzeniu krępującym ruchy boczne i pionowe głowy zwierzęcia, dającym się regulować odpowiednio do wielkości zwierzęcia (art. 15 ust. 2). Warto zasygnalizować, że przepisów rozporządzenia Rady nr 1099/2009 nie stosuje się między innymi w przypadku uśmiercania zwierząt podczas eksperymentów naukowych przeprowadzanych pod nadzorem właściwego organu, podczas polowań, uśmiercania i rekreacyjnego łowienia ryb, imprez kulturalnych lub sportowych, a także uśmiercania drobiu, królików i zajęcy poddawanych ubojowi przez ich właścicieli poza rzeźnią na potrzeby własnej domowej konsumpcji (art. 1 rozporządzenia). 4. Konieczność przeprowadzenia procedury notyfikacji Należy ponadto podkreślić, że komentowany projekt podlega procedurze notyfikacji Komisji Europejskiej. Stosownie do art. 5 ust. 1 dyrektywy (UE) 2015/1535 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 9 września 2015 r. ustanawiającej procedurę udzielania informacji w dziedzinie przepisów technicznych oraz zasad dotyczących usług społeczeństwa informacyjnego[26], co do zasady, państwa członkowskie niezwłocznie przekazują Komisji wszelkie projekty przepisów technicznych. Za takie przepisy uznaje się m.in. przepisy zakazujące produkcji, przywozu, wprowadzania do obrotu lub stosowania produktu lub zakazujące świadczenia bądź korzystania z usługi lub ustanawiania dostawcy usług (art. 1 ust. 1 lit. f dyrektywy). Jednocześnie materia objęta omawianym tu projektem nie korzysta z żadnego z wyłączeń obowiązku przeprowadzenia procedury notyfikacyjnej. Warto zaznaczyć, że zaniechanie obowiązku przeprowadzenia procedury notyfikacyjnej rodzi poważne skutki, zwłaszcza w sferze stosowania regulacji uchwalonych z pominięciem tejże procedury. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej naruszenie przepisów unijnych dotyczących notyfikacji powoduje niemożliwość stosowania przepisów technicznych[27], które także zawiera komentowany projekt. 5. Nowe kompetencje organizacji zajmujących się ochroną zwierząt Spośród rozwiązań zaproponowanych w omawianym tu projekcie na zdecydowaną krytykę zasługuje propozycja wyposażenia w daleko idące kompetencje organizacje pożytku publicznego, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt. Wśród nich za najważniejsze należy uznać umożliwienie przedstawicielom tego rodzaju organizacji wejście na teren nieruchomości, na której przebywa zwierzę - nawet bez zgody lub pomimo sprzeciwu właściciela. Tym samym przedstawiciel wskazanych powyżej organizacji społecznych zyska uprawnienia analogiczne dla organów państwa prowadzących różnego rodzaju postępowania – zwłaszcza o charakterze karnym – głęboko ingerujące w prawa i wolności człowieka, w tym w prawo własności. Tego rodzaju interwencje – w myśl obowiązującego w Polsce prawa, chociażby Kodeksu postępowania karnego[28] – mogą być podejmowane nie tylko w jasno określonych przypadkach, ale przede wszystkim na zasadach zdefiniowanych w odpowiednich ustawach. Nie bez znaczenia jest tu także fakt, że funkcjonariusze Policji czy Straży Gminnej posiadają także stosowne wyszkolenie – także prawne – do prowadzenia tego rodzaju interwencji, a ich działalność podlega ścisłemu nadzorowi. Przyznanie właściwych analogicznych uprawnień przedstawicielom organizacji, spełniających dwie cechy (zaliczanie się do grona organizacji pożytku publicznego i prowadzenie statutowej działalności w zakresie ochrony zwierząt), abstrahujące od uwarunkowań wypełnienia tego rodzaju zadań, stwarza bardzo poważne niebezpieczeństwo nadużyć. Tym bardziej, że projektodawcy nie precyzują relacji pomiędzy podejmującym „interwencję” przedstawicielem organizacji a asystującym mu funkcjonariuszem. Poza tym regulacje te – przynajmniej w obecnym kształcie – mogą być interpretowane, jako obejście przepisów Kodeksu postępowania karnego regulujących czynności przeszukania i zatrzymania (art. 219-236a). Projektodawcy właściwie w ogóle nie gwarantują praw proceduralnych właścicielowi nieruchomości, na terenie której przedstawiciel organizacji społecznej miałby wykonywać swoje uprawnienia, chociażby w postaci wniesienia zażalenia na przeprowadzone czynności. Poza tym wskazane powyżej organizacje zyskają niezwykle szerokie możliwości podejmowania różnego rodzaju działań procesowych. Przykładowo projekt przyznaje im legitymację do wszczęcia lub wzięcia udziału na prawach strony w toczącym się postępowaniu administracyjnym „w sprawach dotyczących ochrony zwierząt”. Przedmiotowe organizacje – oczywiście pod warunkiem wejścia w życie projektowanej noweli – zyskają także prawo do wytaczania powództwa w celu ochrony zwierząt. Oczywiście biorąc pod uwagę już obowiązujące przepisy Kodeksu postępowania cywilnego[29], czy też Kodeksu postępowania administracyjnego[30] w polskim systemie prawa istnieje możliwość udziału, a nawet wszczęcia przez organizacje społeczne sprawy cywilnej bądź administracyjnej. Jednak proponowana nowela znacząco rozszerza dotychczasowe możliwości tego rodzaju działalności, dając wskazanym powyżej organizacjom daleko idące uprawnienia inicjowania – głównie przeciwko posiadaczom lub właścicielom zwierząt – rozpoczynania różnego rodzaju postępowań, bez wyraźnie określonych przez ustawodawcę przesłanek uprawniających do podjęcia działań procesowych. Szeroka legitymacja organizacji pozarządowych do inicjowania postępowań cywilnych i administracyjnych wynika już z samego brzmienia właściwych przepisów noweli stanowiących, że z uprawnienia tego przedmiotowe organizacje będą mogły skorzystać w „sprawach ochrony zwierząt”. Jak dotąd w przepisach prawa – także proponowanych w ramach noweli – i orzecznictwie termin ten nie został zdefiniowany. Zresztą na podstawie lektury uzasadnienia przedłożonego projektu można uznać, że tak szeroki zakres przyznanej przedmiotowym organizacjom legitymacji jest w pełni świadomym działaniem projektodawców. W uzasadnieniu wskazano, że w zakresie spraw cywilnych wskazane organizacje społeczne będą mogły wszczynać postępowania dotyczące czynności prawnych zawartych na szkodę zwierząt. Jako przykłady takich czynności projektodawcy wskazali umowy mające za przedmiot obrót zwierzętami lub sprzeczne z prawem umowy zawierane przez gminy na wyłapywanie zwierząt przez osoby niemające do tego kwalifikacji oraz bez zapewnienia zwierzętom miejsca w schronisku. W praktyce oznacza to, iż organizacja pozarządowa – spełniająca w istocie niezbyt wygórowane warunki – będzie mogła żądać chociażby stwierdzenia nieważności właściwie każdej umowy dotyczącej obrotu zwierzętami. Jednocześnie, co zostało już zasygnalizowane, legitymacja organizacji społecznych zajmujących się ochroną zwierząt do wszczynania postępowań cywilnych i administracyjnych nie została ograniczona koniecznością spełnienia szczegółowych przesłanek, co z kolei stwarza pole do różnego rodzaju nadużyć, zwłaszcza poprzez inicjowanie postępowań na wątpliwych, czy wręcz nieprawdziwych podstawach. To z kolei może oznaczać nieproporcjonalną ingerencję w prawa posiadaczy i właścicieli zwierząt. 6. Nowe obowiązki utrzymujących zwierzęta domowe Projektodawcy planują znacząco zaostrzyć warunki, w jakich będzie mogło być trzymane zwierzę domowe. Obecnie ustawa o ochronie zwierząt zabrania trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu. Przy czym długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 m (art. 9 ust. 2). Natomiast w myśl art. 1 pkt 4 omawianej noweli projektodawcy mają zamiar wprowadzić zupełny zakaz trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały. Jednocześnie tymczasowe (a więc nie stałe) trzymanie takich zwierząt na uwięzi ma zostać dozwolone pod warunkiem, że uwięź będzie miała minimum sześć metrów długości, a jednocześnie zapewni zwierzęciu co najmniej 20 m2 powierzchni. Poza tym trzymanie zwierząt w kojcu ma być dozwolone tylko pod warunkiem zapewnienia w nim zwierzęciu ustalonej w projekcie powierzchni, uzależnionej od liczonej w kłębie wysokości zwierzęcia, tj. w przypadku zwierząt o wysokości do 50 cm nie mniej niż 9 m2 powierzchni; od 51 do 66 cm nie mniej, niż 12 m2; powyżej 66 cm o nie mniej niż 15 m2. Uzasadniając te rozwiązania projektodawcy wskazali, że „na tym etapie ewolucji człowiek winien uzmysłowić sobie, że łańcuch nie jest właściwym zabezpieczeniem ani psa, ani rewiru, którego pies ma pilnować”. Zdaniem projektodawców stosowanie łańcucha może prowadzić m.in. do „pogryzień przez inne psy”, a „samice psów utrzymywane na uwięzi są często zapładniane przez samce, właściciel nie ma pełnej możliwości kontroli rozrodczości suki, szczególnie w przypadkach, gdy znajduje się ona na otwartej przestrzeni lub gdy teren prywatnej posesji nie jest w sposób właściwy ogrodzony”. Niestety na poparcie tych tez projektodawcy nie podali jakichkolwiek danych empirycznych pozwalających na ich weryfikację, jak też nie wiadomo, w jaki sposób wprowadzenie opisanych wyżej regulacji miałoby przełożyć się na zmianę tego stanu rzeczy. Można nawet przypuszczać, że wprowadzenie w życie projektowanych w tym względzie rozwiązań może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. Otóż autorzy projektu nie definiują pojęcia „trzymania zwierząt na uwięzi na sposób stały”, proponując jednocześnie usunięcie z obowiązującej ustawy o ochronie zwierząt zakazujący trzymania w ten sposób zwierząt przez okres dłuższy, niż 12 godzin. W związku z tym należy uznać, że w istocie zakazane jest nawet krótkotrwałe trzymanie w ten sposób zwierzęcia na uwięzi, np. jedynie przez kilka godzin dziennie – przykładowo w okresie nieobecności domowników. W realiach wiejskich – do których w istocie przede wszystkim odnoszą się te regulacje – może to prowadzić do pozostawiania zwierząt bez właściwego zabezpieczenia ich przed wydostaniem się poza posesję właściciela, co z kolei stwarzałoby realne zagrożenie dla innych osób, zwłaszcza dzieci. Ponadto sześciomiesięczne vacatio legis przedmiotowych zmian wydaje się zbyt krótkie do dokonania właściwych dostosowań gospodarstw domowych do zupełnie nowych warunków utrzymywania zwierząt. 7. Zakaz chowu i hodowli zwierząt futerkowych

Komentarz do poselskiego projektu noweli ustawy o ochronie zwierząt (druk sejmowy nr 597/IX kadencja) Instytut na rzecz kultury

PiS zbiera konstytucyjną większość? Sejm rozpoczął prace nad "Piątką dla zwierząt". Zakończył się pierwszy dzień protestu rolni

Porządki - odcinek 16

Dzisiaj porządki ograniczone do zmycia kilku talerzy i sprzątnięcia resztek gruszy sprzed domu. Druga grusza jeszcze stoi. Nie mam siły jej przeciąć do końca.

Ustawa o Ochronie Zwierząt to narzędzie totalitarnego prześladowania hodowców i rolników

Ustawę o Ochronie Zwierząt po raz pierwszy przeczytałam dwa lata temu. Wiem, jaki to koszmarny bubel prawny. Jego podstawową wadą jest to, że łamie prawa człowieka, a w tym prawo do bezpiecznego domu i miru domowego, prawo własności, prawo do swobodnego gospodarowania swoim majątkiem w tym inwentarzem i zwierzętami towarzyszącymi. Ustawa ta, stawia zwykłych, porządnych ludzi na pozycji przestępców i bez wyroku sądu pozbawia ich własności. To jest barbarzyństwo, a nie prawo. PiS wprowadza nam system totalitarny pod pozorem ratowania zwierząt. Nie wiem jak mam rozumieć wyznaczenie i wynagrodzenie z kasy podatników pełnomocnika do spraw zwierząt, który dopuścił do takiego projektu ustawy. To przecież z Ministerstwa Rolnictwa wypłynął ten totalitarny projekt zagłady polskich hodowli.

✅ Sejm na Żywo * BEZKARNOŚĆ+ Pis-u pod pretekstem mniemanej PANDEMII - P...

#Konfederacja w obronie branży hodowlanej!

TAKIEJ PIĄTKI NIE PRZYBIJĘ! #piątkadlazwierząt





Ustawa o Ochronie Zwierząt ma ładną nazwę i ideologię na pokaz, a prawda o rzeczywistym celu tej ustawy jest ohydna. Ustawa jest tak napisana, by maksymalnie umożliwić matactwa i fałszerstwa fundacji i urzędników oraz by obciążać na podstawie fałszywych dowodów i zeznań, niewinnych ludzi. To jest ustawa typu bezkarność + oraz ustawa typu mataczenie +, rabunek +.

Z farm i z domów wywożone są zadbane zwierzęta właścicielskie celem manipulowania materiałem dowodowym. Okradziony hodowca, rolnik czy miastowy właściciel psa lub kota, nie ma dostępu do swoich zwierząt i nie ma wpływu na to, co z jego zwierzętami jest robione, a jest za to obciążany finansowo i karnie.

Kary do 100.000 złotych za wyssane z palca zaniedbania, kara więzienia do 5 lat za wyssane z palca zaniedbania. To jest faszyzm i komuna w jednym, parszywy, okrutny totalitaryzm nastawiony na zniszczenie człowieka i jego hodowli oraz życia.

W ten sposób niszczy się polskie hodowle i ludzi niewygodnych - pod pretekstem ratowania zwierząt, które tego ratowania nie wymagają.

Fundacje zakładają i prowadzą cwaniary nastawione na plądrowanie cudzych posesji i domów. Są bezkarne na mocy tej Ustawy o Ochronie Zwierząt. Mogą bezkarnie włamać się do każdego domu, do każdej obory czy chlewa, na każdą prywatną posesję czy mieszkania w bloku w mieście i wyciągnąć zwierzęta, a właściciela sponiewierać, zastraszyć, spowodować jego zakucie w kajdanki i wywiezienie na komendę lub do zakładu psychiatrycznego, jak bardzo przeżywa wyrządzoną mu krzywdę i przemoc.

Właściciel w sądzie nie ma szans, bo lewicowe sędziny popierają plądrowanie polskich gospodarstw, odzieranie ludzi z ich własności, z ich inwentarza i zwierząt towarzyszących. Przecież za komuny Polacy byli pozbawiani swoich majątków w tym zwierząt, był zakaz hodowli koni!

Teraz PiS wraca do tych totalitarnych metod pod obłudnymi hasłami obrony zwierząt przed rolnikami i hodowcami.

Jakim debilem trzeba być, by wierzyć manipulantom, że hodowcy i rolnicy hodują zwierzęta, po to, by się nad nimi znęcać?

W interesie każdego hodowcy i rolnika jest uzyskanie jak najładniejszych, najdorodniejszych i najbardziej użytkowych zwierząt. Po to się hoduje zwierzęta - by ładne, dorodne sztuki móc następnie wykorzystać lub sprzedać.

Za publiczne przekonanie społeczeństwa o tym, że zwierzęta cierpią w hodowlach, są odpowiedzialne wyrachowane kłamczuchy z fundacji pseudo pro zwierzęcych, które utrzymują się z okradania ludzi z ich zwierząt. To one rozpościerają na internecie fikcyjne wizje rzekomego sadyzmu właścicieli i gehenny zwierząt.

Darczyńcy potrzebują smętnych, krwawych i przerażających opisów i zdjęć, by sypać groszem na konta cwaniar z fundacji pro zwierzęcych, więc te dostarczają odpowiednio zmanipulowane zdjęcia, filmy, opisy. To jest ustawka pod wyłudzanie datków. Ta propaganda antyrolnicza i antyhodowlana jest obecnie wykorzystywana przez lobbystów z innych krajów do zniszczenia polskich hodowli.

Polacy, nie pozwólcie zniszczyć branży rolniczej w Polsce. Rolnictwo i hodowla, to coś, w czym Polska jest najlepsza. To ostatnia nasza branża gospodarki kraju, która jeszcze funkcjonuje mimo coraz większego zamordyzmu i restrykcji oraz szykan fundowanych nam przez fundacje i weterynarie powiatowe. To te organizacje są odpowiedzialne za gehennę ludzi i ich zwierząt, za niszczenie sektora hodowli zwierząt w Polsce.

Na polecenie inspektora weterynarii w Gorzowie Wielkopolskim zagazowano na śmierć 40.000 zdrowych indyków i spalono zatruwając środowisko. Właściciel poniósł stratę rzędu 4 milionów złotych. Został bankrutem przez widzimisię urzędaski, która działa na rzecz firmy utylizacyjnej i konkurencyjnej branży drobiarskiej z Niemiec. Nie pozwólcie na takie przekręty!!!

W 2019 roku rolnik, który od 40 lat hodował krowy i kochał te zwierzęta i dbał o nie - został okradziony ze 100 zadbanych krów. Zostały zrabowane z łąk i wywiezione przez fundację. Los tych krów jest tragiczny.

Nie pozwólcie na krzywdę ludzi i ich zwierząt! Zwierzęta przywiązują się do swoich właścicieli, kochają ich i ufają im.

Nie pozwólcie, by te zdehumanizowane cwaniary z fundacji i inspektoratów weterynarii pastwiły się nad ludźmi i ich zwierzętami!

Tak nie wolno. PiS tego nie rozumie, że czyni zło wprowadzając takie totalitarne, nieludzkie ustawy. PiS pisze ustawy pod dyktando skrajnej lewicy, która ma skłonności niszczycielskie - niszczy wszystko, czego się dotknie.

Pamiętacie komunę? Okradanie i mordowanie ludzi? Do tego to wszystko prowadzi. Dziś PiS chce nadać urzędasom bezkarność za zabójstwa rolników i hodowców, oraz wszystkich tych, którzy im staną na drodze do władzy i cudzej własności.
https://youtu.be/azdgEQgUl8Y

Nie pozwólcie niszczyć hodowli zwierząt w Polsce!

Ustawa o Ochronie Zwierząt ma ładną nazwę i ideologię na pokaz, a prawda o rzeczywistym celu tej ustawy jest ohydna. Ustawa jest tak napisana, by maksymalnie umożliwić matactwa i fałszerstwa fundacji i urzędników oraz by obciążać na podstawie fałszywych dowodów i zeznań, niewinnych ludzi. To jest ustawa typu bezkarność + oraz ustawa typu mataczenie +, rabunek +. Z farm i z domów wywożone są zadbane zwierzęta właścicielskie celem manipulowania materiałem dowodowym. Okradziony hodowca, rolnik czy miastowy właściciel psa lub kota, nie ma dostępu do swoich zwierząt i nie ma wpływu na to, co z jego zwierzętami jest robione, a jest za to obciążany finansowo i karnie. Kary do 100.000 złotych za wyssane z palca zaniedbania, kara więzienia do 5 lat za wyssane z palca zaniedbania. To jest faszyzm i komuna w jednym, parszywy, okrutny totalitaryzm nastawiony na zniszczenie człowieka i jego hodowli oraz życia. W ten sposób niszczy się polskie hodowle i ludzi niewygodnych - pod pretekstem ratowania zwierząt, które tego ratowania nie wymagają. Fundacje zakładają i prowadzą cwaniary nastawione na plądrowanie cudzych posesji i domów. Są bezkarne na mocy tej Ustawy o Ochronie Zwierząt. Mogą bezkarnie włamać się do każdego domu, do każdej obory czy chlewa, na każdą prywatną posesję czy mieszkania w bloku w mieście i wyciągnąć zwierzęta, a właściciela sponiewierać, zastraszyć, spowodować jego zakucie w kajdanki i wywiezienie na komendę lub do zakładu psychiatrycznego, jak bardzo przeżywa wyrządzoną mu krzywdę i przemoc. Właściciel w sądzie nie ma szans, bo lewicowe sędziny popierają plądrowanie polskich gospodarstw, odzieranie ludzi z ich własności, z ich inwentarza i zwierząt towarzyszących. Przecież za komuny Polacy byli pozbawiani swoich majątków w tym zwierząt, był zakaz hodowli koni! Teraz PiS wraca do tych totalitarnych metod pod obłudnymi hasłami obrony zwierząt przed rolnikami i hodowcami. Jakim debilem trzeba być, by wierzyć manipulantom, że hodowcy i rolnicy hodują zwierzęta, po to, by się nad nimi znęcać? W interesie każdego hodowcy i rolnika jest uzyskanie jak najładniejszych, najdorodniejszych i najbardziej użytkowych zwierząt. Po to się hoduje zwierzęta - by ładne, dorodne sztuki móc następnie wykorzystać lub sprzedać. Za publiczne przekonanie społeczeństwa o tym, że zwierzęta cierpią w hodowlach, są odpowiedzialne wyrachowane kłamczuchy z fundacji pseudo pro zwierzęcych, które utrzymują się z okradania ludzi z ich zwierząt. To one rozpościerają na internecie fikcyjne wizje rzekomego sadyzmu właścicieli i gehenny zwierząt. Darczyńcy potrzebują smętnych, krwawych i przerażających opisów i zdjęć, by sypać groszem na konta cwaniar z fundacji pro zwierzęcych, więc te dostarczają odpowiednio zmanipulowane zdjęcia, filmy, opisy. To jest ustawka pod wyłudzanie datków. Ta propaganda antyrolnicza i antyhodowlana jest obecnie wykorzystywana przez lobbystów z innych krajów do zniszczenia polskich hodowli. Polacy, nie pozwólcie zniszczyć branży rolniczej w Polsce. Rolnictwo i hodowla, to coś, w czym Polska jest najlepsza. To ostatnia nasza branża gospodarki kraju, która jeszcze funkcjonuje mimo coraz większego zamordyzmu i restrykcji oraz szykan fundowanych nam przez fundacje i weterynarie powiatowe. To te organizacje są odpowiedzialne za gehennę ludzi i ich zwierząt, za niszczenie sektora hodowli zwierząt w Polsce. Na polecenie inspektora weterynarii w Gorzowie Wielkopolskim zagazowano na śmierć 40.000 zdrowych indyków i spalono zatruwając środowisko. Właściciel poniósł stratę rzędu 4 milionów złotych. Został bankrutem przez widzimisię urzędaski, która działa na rzecz firmy utylizacyjnej i konkurencyjnej branży drobiarskiej z Niemiec. Nie pozwólcie na takie przekręty!!! W 2019 roku rolnik, który od 40 lat hodował krowy i kochał te zwierzęta i dbał o nie - został okradziony ze 100 zadbanych krów. Zostały zrabowane z łąk i wywiezione przez fundację. Los tych krów jest tragiczny. Nie pozwólcie na krzywdę ludzi i ich zwierząt! Zwierzęta przywiązują się do swoich właścicieli, kochają ich i ufają im. Nie pozwólcie, by te zdehumanizowane cwaniary z fundacji i inspektoratów weterynarii pastwiły się nad ludźmi i ich zwierzętami! Tak nie wolno. PiS tego nie rozumie, że czyni zło wprowadzając takie totalitarne, nieludzkie ustawy. PiS pisze ustawy pod dyktando skrajnej lewicy, która ma skłonności niszczycielskie - niszczy wszystko, czego się dotknie. Pamiętacie komunę? Okradanie i mordowanie ludzi? Do tego to wszystko prowadzi. Dziś PiS chce nadać urzędasom bezkarność za zabójstwa rolników i hodowców, oraz wszystkich tych, którzy im staną na drodze do władzy i cudzej własności.

Cała lewica przeciwko polskim rolnikom i hodowcom. Komuniści chcą likwidacji hodowli zwierząt.

https://img-s-msn-com.akamaized.net/tenant/amp/entityid/BB194wBe.img?h=315&w=600&m=6&q=60&o=t&l=f&f=jpg&x=486&y=242

"Polska Agencja Prasowa powinna sprostować kłamstwo, które dziś rozpowszechniła" - oświadczyła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), odnosząc się do informacji PAP o stanowisku zarządu partii wobec projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Agencja odpiera zarzuty, podnoszone także przez posła Sławomira Nitrasa.



https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/piątka-dla-zwierząt-politycy-po-zarzucają-pap-kłamstwo/ar-BB194xMl?ocid=spartan-dhp-feeds

 

Cała lewica przeciwko polskim rolnikom i hodowcom. Komuniści chcą likwidacji hodowli zwierząt.

Fundacje pro zwierzęce składają się z ludzi lewicy i ludzi popierający lewicę. To lobby antyrolnicze, antyhodowlane na usługach obcych państw.

wtorek, 15 września 2020

Czy premier Morawiecki zamienił się z chujem na głowę?

Najważniejsze dla Polski jest rolnictwo! Polacy muszą jeść i to jeść zdrową żywność, a nie te odpady chemizowane glifosatem z Europy Zachodniej i z Ukrainy! Zgadzacie się na likwidacje hodowli zwierząt w Polsce? Ja NIE. Napisałam do premiera, bo jutro on i cały PiS będą głosować aby zniszczyć polskie hodowle. Zaczynają od hodowli zwierząt futerkowych, a skończą na hodowli zwierząt mięsnych i krów mlecznych. Ustawy dyktuje im skrajna lewica, najgorsze odmóżdżone cyborgi nienawidzące ludzi i ich zwierząt. Oto mój list: Panie premierze, skoro pan historyk, to pan wie, że Polska zawdzięcza swoje istnienie wsi, ludziom wsi, bo to oni wywalczyli nam wolność po zaborach i po okupacji niemieckiej. I pan teraz uderza właśnie w wieś - tę wieś, która dała wam władzę w Polsce. Gdyby nie wieś - nie byłby pan premierem, a Duda prezydentem. Wyłudziliście od ludzi wsi głosy podczas wyborów prezydenckich - obietnicami bez pokrycia. Ustawa o Ochronie Zwierząt miała być ucywilizowana - pan Ardanowski nas zapewniał, że wykasuje z ustawy prawo bandziorów do plądrowania naszych gospodarstw. A wy, nie dość, że tego barbarzyńskiego przepisu nie usunęliście, to chcecie zniszczyć wszystkie nasze hodowle polskie, zaczynając od zwierząt futerkowych! Pan i pana ekipa wprowadza na wieś cywilizację śmierci - wybijacie setki tysięcy zdrowych zwierząt, napuszczacie na rolników bandziorów z fundacji pseudo pro zwierzęcych, aby okradały prawowitych właścicieli i niszczyli ich hodowle. Czy pan i pana ekipa zamieniła się z chu... na głowę???

Porządki - odcinek 15

Miałam się dzisiaj zaangażować w krucjatę przeciwko ekoterrorystom, ale utknęłam na podwórku na cały dzień. Piękna pogoda była - szkoda było siedzieć w domu. Robiłam porządki na podwórku. Zmywałam naczynia, zbierałam kanie, gotowałam obiad i cięłam gruszę.

poniedziałek, 14 września 2020

Biblioteczka rośnie

Specjalne podziękowania dla faszystowskiego OMZRIK za trzeci darmowy kurs radiowozem do Olecka 😁👍 Wróciłam obładowana książkami do nauki prawa i filozofii. 😁👍👍👍 W ogóle nie wiem czy wiecie - na pewno nie wiecie - to wam powiem, że jestem Orionoidem,czyli istotą dociekliwą. 😉

niedziela, 13 września 2020

Porządki - odcinek 13

To była bardzo pracowita niedziela. Indianka wbiła się w dżunglę domową i wykopała wiele zapomnianych artefaktów i reliktów przeszłości.

Porządki - odcinek 12

wczoraj w ramach porządkowania terenu przed domem Wycięłam gruszę suchą gruszę ciężko szło Ale mam teraz mnóstwo materiału do palenia w piecu poza tym Zrobiłam porządek na ganku i teraz połowa ganku jest zawalona gałęziami do palenia

źródłem epidemii polio w Afryce jest szczepionka Billa Gatesa

Światowa Organizacja Zdrowia potwierdza, że źródłem nowej epidemii infekcji polio w Afryce jest szczepionka opracowana i masowo zastosowana przez fundację Billa Gatesa. – WHO przyznała otwarcie, że za wybuchem nowej fali epidemii polio w Afryce stoi szczepionka Billa Gatesa – informuje portal HumansAreFree. – Mamy do czynienia ze zmutowanym wirusem polio cVDPV2, którego źródłem jest szczepionka „Sudan-2” – ujawnili eksperci Światowej Organizacji Zdrowia. Masowe zastosowanie preparatu rozpaliło ogniska epidemii polio w Sudanie i Czadzie. Według portalu HAV jest ten sam szczep wirusa, który został wykorzystany do badań nad szczepionką sfinansowanych przez Fundację Billa i Melindy Gatesów. HAF przypomina, że miliarder i właściciel Microsoftu opętany manią zbawienia świata, nalegał na jak najszybsze i jak najszersze wykonanie szczepień ryzykowanym preparatem. – O ile nam wiadomo, WHO po raz pierwszy w historii organizacji przyznała, że źródłem epidemii jest szczepionka – tak portal ocenia wyniki działalności charytatywnej Gatesa. Pyta również retorycznie, co miliarder odczuwa na myśl o śmierci małych Afrykańczyków.

piątek, 11 września 2020

Porządki - odcinek 11

Chyba dzisiaj porządków nie było, bo przeszukiwałam pilnie internet w poszukiwaniu podręczników do prawa. Trochę w ciemno, tak dla orientacji, by się dowiedzieć co jest dostępne i w jakiej cenie, lub na jakich warunkach. Jest trochę materiałów dostępnych online. Mam część starych podręniczków wchodzących w skład programu nauczania prawa. Przejrzałam też Allegro (głównie stare podręczniki) i księgarnię Becka oraz Bibliotekę Narodową. Biblioteka Narodowa niestety tylko bardzo stare publikacje udostępnia. Może coś tam wyszukam sobie pożytecznego i przydatnego z zakresu historii prawa i państwa. W księgarni Becka są dostępne fragmenty nowych podręczników. Na początek mogę je spróbować czytać i zobaczyć jak mi będzie szło, bo książki są bardzo drogie i nie mam za co ich kupić póki co. Oczywiście, będę jeszcze explorowała internet. Może coś jeszcze dorwę pożytecznego z zakresu nauki prawa.

Będę studiować PRAWO!

Zawsze marzyłam o tym, żeby studiować prawo. Było to także marzeniem mojej Mamy, ale ani ja, ani moja Mama jednak studiów prawniczych nie podjęłyśmy, chociaż obie pracowałyśmy w sądzie - być może dlatego, że pracowałyśmy za głodowe stawki - jako protokolantki i sekretarki - i nie stać nas było na studia prawnicze. Ja gwoli ścisłości raz zapisałam się na prawo w Szczecinie, ale było to w systemie zaocznym, płatnym. Zapłaciłam za pierwsze miesiące, a potem nie dałam rady płacić. Za mało zarabiałam w sądzie. Nie starczało na czesne. Poza tym sam sposób podawania wiedzy na uczelni był tragiczny wtedy - ogromna, przeludniona aula i ja gdzieś daleko od wykładowcy - nie słyszałam co on mówi. Nie było też podręczników - jechaliśmy na nieczytelnych i niekompletnych kserokopiach. Wykładowca nie pozwalał nagrywać wykładu. To wszystko zniechęcało, odpychało. W rezultacie odpuściłam sobie studiowanie prawa na wiele lat. 18 lat temu wyprowadziłam się z miasta na wieś i kilka lat temu, jako osoba samotna - zostałam tutaj zaatakowana przez lokalną, zorganizowaną, urzędniczą grupę przestępczą. Od pięciu lat walczę z tymi krętaczami i manipulantami, którzy wykorzystują swoje stanowiska i znajomość rozmaitych kruczków prawnych, do tego, aby mi zatruwać i niszczyć życie. Nie ma wyjścia - przed wrogiem trzeba się bronić tą samą bronią, którą wróg atakuje - czyli przepisami prawnymi. Walka jest nierówna - przestępcy mają do dyspozycji opłacane przez podatników: biura, sprzęt biurowy i pensję, oraz lukratywne stanowiska dające władzę ingerowania w moje życie. Choć mam wyznaczonych adwokatów z urzędu, ale niestety są oni bierni i nieskuteczni. Nic, lub niewiele robią, by mi pomóc wygrać sprawy sądowe i administracyjne. Brakuje mi prawdziwego wsparcia prawnego - wpierw szukałam pomocy prawnej w internecie - niestety, nie znalazłam, a czas leci i pętla zła zaciska się na mojej szyi. W związku z tym postanowiłam iść na studia prawnicze online - na EWSPA w Warszawie, niestety czesne jest ogromne i nie stać mnie na nie, więc postanowiłam, że będę uczyć się sama samodzielnie, na własną rękę - na mojej farmie. Po prostu kupię sobie podręczniki i kodeksy prawne i... wchłonę je. Myślę, że taki fascynujący kierunek jak prawo jestem w stanie samodzielnie przyswoić, ale potrzebny jest mi do tego doping, stymulacja. Co prawda stymulują mnie sprawy sądowe, które toczą się obecnie i te, które lokalne organy blokują przed wejściem na wokandę, jednak przydałoby się dodatkowe duchowe wsparcie od kogoś, kto również fascynuje się prawem i też chciałby zgłębić tajniki tej dziedziny nauki - po prostu studiować razem online. Łatwiej jest studiować w parze lub w grupie, niż w samotności. Dlatego zachęcam tych, którzy chcieliby poznać tę szeroką dziedzinę wiedzy - do wspólnego studiowania online i wzajemnego wspierania się. W naszych czasach znajomość prawa to niezbędny oręż do samoobrony przed systemową przemocą fundowaną nam przez coraz bardziej totalitarne rządy magdalenkowe, oraz prowincjonalną urzędniczą patologię. Kontakt naukowy do wspólnych studiów online na Facebooku: https://www.facebook.com/groups/StudiaOnline Zawsze marzyłam o tym, żeby studiować prawo. Było to także marzeniem mojej Mamy, ale ani ja, ani moja Mama jednak studiów prawniczych nie ukończyłyśny, chociaż obie pracowałyśmy w sądzie - być może dlatego, że pracowałyśmy za głodowe stawki - jako protokolantki i sekretarki - i nie stać nas było na studia prawnicze. Ja gwoli ścisłości raz zapisałam się na prawo w Szczecinie, ale było to w systemie zaocznym, płatnym. Zapłaciłam za pierwsze miesiące, a potem nie dałam rady płacić. Za mało zarabiałam w sądzie. Nie starczało na czesne. Poza tym sam sposób podawania wiedzy na uczelni był tragiczny wtedy - ogromna, przeludniona aula i ja gdzieś daleko od wykładowcy - nie słyszałam co on mówi. Nie było też podręczników - jechaliśmy na nieczytelnych i niekompletnych kserokopiach. Wykładowca nie pozwalał nagrywać wykładu. To wszystko zniechęcało, odpychało. W rezultacie odpuściłam sobie studiowanie prawa na wiele lat. 18 lat temu wyprowadziłam się z miasta na wieś i kilka lat temu, jako osoba samotna - zostałam tutaj zaatakowana przez lokalną, zorganizowaną, urzędniczą grupę przestępczą. Od pięciu lat walczę z tymi krętaczami i manipulantami, którzy wykorzystują swoje stanowiska i znajomość rozmaitych kruczków prawnych, do tego, aby mi zatruwać i niszczyć życie. Nie ma wyjścia - przed wrogiem trzeba się bronić tą samą bronią, którą wróg atakuje - czyli przepisami prawnymi. Walka jest nierówna - przestępcy mają do dyspozycji opłacane przez podatników: biura, sprzęt biurowy i pensję, oraz lukratywne stanowiska dające władzę ingerowania w moje życie. Choć mam wyznaczonych adwokatów z urzędu, ale niestety są oni bierni i nieskuteczni. Nic, lub niewiele robią, by mi pomóc wygrać sprawy sądowe i administracyjne. Brakuje mi prawdziwego wsparcia prawnego - wpierw szukałam pomocy prawnej w internecie - niestety, nie znalazłam, a czas leci i pętla zła zaciska się na mojej szyi. W związku z tym postanowiłam iść na studia prawnicze online - na EWSPA w Warszawie, niestety czesne jest ogromne i nie stać mnie na nie, więc postanowiłam, że będę uczyć się sama samodzielnie, na własną rękę - na mojej farmie. Po prostu kupię sobie podręczniki i kodeksy prawne i... wchłonę je. Myślę, że taki fascynujący kierunek jak prawo jestem w stanie samodzielnie przyswoić, ale potrzebny jest mi do tego doping, stymulacja. Co prawda stymulują mnie sprawy sądowe, które toczą się obecnie i te, które lokalne organy blokują przed wejściem na wokandę, jednak przydałoby się dodatkowe duchowe wsparcie od kogoś, kto również fascynuje się prawem i też chciałby zgłębić tajniki tej dziedziny nauki - po prostu studiować razem online. Łatwiej jest studiować w parze lub w grupie, niż w samotności. Dlatego zachęcam tych, którzy chcieliby poznać tę szeroką dziedzinę wiedzy - do wspólnego studiowania online i wzajemnego wspierania się. W naszych czasach znajomość prawa to niezbędny oręż do samoobrony przed systemową przemocą fundowaną nam przez coraz bardziej totalitarne rządy magdalenkowe, oraz prowincjonalną urzędniczą patologię. Kontakt naukowy do wspólnych studiów online na Facebooku: https://www.facebook.com/groups/StudiaOnline

czwartek, 10 września 2020

Porządki - odcinek 10

Wczoraj udało się posprzątać kolejny zakątek domu. Dzisiaj znów wyprawa po zboże dla kur oraz cement do łatania ściany i piłę do desek.

środa, 9 września 2020

Mega przekręt wszechczasów czyli Ustawa o Ochronie Zwierząt

Staruch z Nowogrodzkiej prześladuje głównie rolników i hodowców polskich. Ustawa o Ochronie Zwierząt to dupochron dla lewicowych fundacji terrorystycznych zapewniający oszustom i naciągaczom gigantyczne dochody i faszystowską bezkarność. PiS wprowadza zakaz trzymania psów na łańcuchu pod karą więzienia. Ten, kto musi trzymać psa na łańcuchu - jeśli psa wyrzuci do lasu z tego powodu, że już nie może go użytkować do ochrony dobytku - pójdzie do więzienia na mocy PiSowskiej Ustawy o Ochronie Zwierząt. Jeśli odda psa do schroniska - będzie musiał płacić kilkaset złotych do półtora tysiąca miesięcznie za jego utrzymanie - znacznie drożej, niż faktycznie kosztuje utrzymanie psa. Schroniska nie przyjmują za darmo psów właścicielskich. Każą sobie płacić spore pieniądze za trzymanie psa, a zwłaszcza pazerne fundacje, które właśnie przejmują biznes niezależnych schronisk. Od teraz przywilej prowadzenia schroniska będą miały lafiryndy z lewicowych fundacji i inne szemrane panieny. Dla bezpieczeństwa swego i rodziny pozostaje eutanazja psa Przez tę debilną ustawę masa psów trafi do jezior, rzek i lasów. PiS i cała kretyńska lewica, która wymusiła te zmiany do ustawy, będą miały na swoim sumieniu gehennę bezbronnych psów, których właściciele będą się musieli pozbyć. Ludzie na wsiach trzymają psy do obrony inwentarza i dobytku oraz odstraszania intruzów - jak nie będą mogli ich uwiązać na łańcuchu przy oborze lub domu by chroniły dostępu do budynków, to się ich pozbędą, bo nikt na wsi nie będzie trzymać darmozjadów, tym bardziej, że coraz trudniej wykarmić psy na wsi w związku z zakazem uboju zwierząt gospodarskich na gospodarstwach. Kiedyś mięsa i odpadów poubojowych było dużo na wsiach i bez trudu karmiono psy i koty swoją karmą, a nawet cudze się załapały oraz lisy. Teraz już trzeba mięso kupować, a z tym może być problem, gdyż rolnicy nie mają stałych dochodów. Więc skoro psy przestaną pełnić swoją funkcję ochronną - nikt ich nie będzie trzymał na siłę. Będą wyrzucane. Schroniska zapełnią się po brzegi. Gminy będą trwoniły setki tysięcy złotych rocznie na utrzymanie porzuconych psów. Zaś gdy PiS wprowadzi chipowanie psów, to wówczas nie da się porzucić psa, by za niego nie płacić w schronisku. Za porzucenie psa ustawa o ochronie zwierząt przewiduje więzienie i karę finansową do 100 000 zł, a także nakaz zapłaty dla fundacji za utrzymanie psa, które to pieniądze idą w dziesiątki tysięcy złotych. Nieruchomości właścicieli psów będą przejmowane przez fundacje i sprzedawane obcym nacjom. Ta ustawa to sabotaż przeciwko polskiemu rolnictwu i własności prywatnej. Skorzystają na tej ustawie głównie lewicowe organizacje pro zwierzęce oraz Żydzi, Niemcy i inni obcy, którzy wykupują w Polsce nieruchomości. Staruch z Nowogrodzkiej pod pretekstem ratowania zwierząt wprowadza nam ubecki terror. Fundacje i policja, które biorą udział w napadach na bezbronnych rolników i hodowców pastwią się nad ludźmi i ich zwierzętami. Staruch wymusza taką legislację nie z miłości do zwierząt, lecz z nienawiści do polskich rolników i hodowców. Czy ten Kaczyński ma pojęcie w jaki sposób działają bandyci z fundacji pro zwierzęcej i ile zwierząt ginie po tym jak zostały zrabowane prawowitym właścicielom? Czy Kaczyński wie, w jaki sposób są przejmowane nieruchomości hodowców na podstawie Ustawy o Ochronie Zwierząt? Przecież on nam zafundował masowe wywłaszczanie metodą na zwierzaka. To nie chodzi o humanitaryzm, tylko chodzi o wywłaszczenie Polaków z ich nieruchomości. "Trzeba wprowadzić nowy porządek prawny w kwestii ochrony zwierząt" Następnie Kaczyński PiS przeszedł do głównego tematu zwołanej dzisiaj konferencji, czyli projektu ustawy dotyczącego ochrony zwierząt, stworzonego przez PiS. – Nasz formacja i ja osobiście, uważamy, że w Polsce trzeba wprowadzić nowy porządek prawny w kwestii ochrony zwierząt – mówił Kaczyński. – Względy, które za tym przemawiają mają charakter humanitarny – dodał polityk. Ustawa o Ochronie Zwierząt to bubel prawny napisany w interesie złodziei z fundacji pro zwierzęcych i pod ich dyktando. Ustawa jest tak napisana, że umożliwia bezkarne znęcanie się nad zwierzętami przez lafiryndy z fundacji i ich wspólników. Lafiryndy kradną zadbane, rasowe zwierzęta i je celowo trują i głodzą aby sfabrykować fałszywą dokumentację przeciwko właścicielom zwierząt, aby sąd zrobił przepadek zwierząt na rzecz fundacji, by się ta mogła za darmo obłowić cudzym inwentarzem i by sąd obciążył finansowo właściciela za wywóz i przetrzymywanie zwierząt oraz za pozorowane (fejkowe) leczenie. Kwoty, które naliczają zakłamane, złodziejskie lafiryndy idą w setki tysięcy złotych. Lafiryndy kradną zwierzęta by zarabiać na nich. Licytują domy okradzionych właścicieli. Wyrzucają ludzi na bruk. Doprowadzają do samobójstw. Składają donosy do GOPS czy MOPS by odebrano dzieci rolnikom lub by wsadzono zrozpaczonego hodowcę do wariatkowa. Lafiryndy z fundacji pro zwierzęcych to wyrachowane, bezduszne, chciwe szmaty. Szmaty mają poparcie rządu i Sejmu PiS. PiS z debilną beztroską i arogancją niszczy polskie hodowle, niszczy życie ludziom, by obce państwa nie miały polskiej konkurencji, oraz by darmozjady z fundacji miały utrzymanie i luksusowe życie na ludzkiej krzywdzie. Prawda jest taka, że zakłamane bździągwy z fundacji pseudo pro zwierzęcych robią napady na hodowców, rolników i zwykłych właścicieli psów i kotów rasowych dla kasy. W tej branży się liczy kasa. To pazerne towarzycho wyłudzające datki od naiwnych darczyńców oraz z budżetów gmin na rzekome utrzymanie zwierząt, podczas gdy często gęsto zrabowane zwierzęta już sprzedali, albo zagłodzili na śmierć i ich u nich nie ma. A kasa do oszustów płynie, a jakże! Schemat działania fundacji pro zwierzęcych jest taki: pretensjonalna idiotka bez podstawowej wiedzy hodowlanej i weterynaryjnej, za to wyposażona w rosłego mięśniaka - robi nalot na upatrzoną z góry ofiarę - posiadaczkę rasowych, cennych zwierząt. Rwą wszystko jak leci - bo na wszystkim można zarobić - nawet na kozie. Od każdego zrabowanego i wywiezionego zwierzaka, bandyci fundacyjni pobierają haracz przekraczający wartość zrabowanego zwierzęcia, a na pewno wartość żałosnego utrzymania. Często gęsto tego utrzymania nawet nie zapewniają, bo ukradkiem przekazują zrabowane zwierzęta do osób trzecich, które w zamian za obietnicę adopcji powierzonego cennego zwierzęcia - utrzymują te zwierzęta na swój koszt. Problem z fundacjami polega na tym, że one chcą zarabiać na cudzym inwentarzu za wszelką cenę i posuwają się w tym celu do przestępstw kryminalnych skwapliwie tuszowanych przez krętaczy weterynarzy i pseudo biegłych, którzy wydają opinie o stanie zdrowia zrabowanych zwierząt nie widząc ich na oczy, nie badając. Każdy z krętaczy bierze grubą kasiorę za mataczenie i na tej podstawie ludzie tracą zwierzęta, a nawet nieruchomości. Fundacje manipulują zdjęciami, filmami, tekstami - aby wzbudzić hejt przeciwko właścicielowi zwierzęcia i by pozyskać poklask dla swojej działalności i wyłudzić datki na zbiórki internetowe. One z tego żyją, więc musi materiał propagandowy być srogi. Jeśli chodzi o ubój rytualny, to wg nowej ustawy wolno w ten sposób zabijać zwierzęta tylko Żydom. To jest jawna i bezczelna dyskryminacja Polaków w ich własnym kraju. Ja nie lubię Żydów, ale uważam że ubój tzw. rytualny nie powinien być zakazany w Polsce, ponieważ jest to tradycyjny i niezbędny ubój w celu pozyskania mięsa czystego, bez krwi. Zwierzę ogłuszone, zabite i dopiero potem wykrwawiane i patroszone, nie wykrwawia się należycie i jego mięso szybko się psuje. W Polsce od setek, a nawet tysięcy lat, zwierzęta zabijano na żywca, tzn. podcinano im gardła by krew trysnęła z tętnicy i szybko oczyściła wnętrze zwierza. Krew była zbierana i wykorzystywana w celach spożywczych. Ja rozumiem, że brzmi to drastycznie, ale to jest moment i zwierzę umiera, a mięso jest czyste, bez krwi. Natomiast lansowany współcześnie sposób wykrwawiania trupa pozostawia w mięsie mnóstwo krwi co wpływa na pogorszenie jakości mięsa i jego trwałości. Staruch z Nowogrodzkiej nadał Żydom przywilej zabijania zwierząt na żywca, jednocześnie uniemożliwiając Polakom stosowanie tego tradycyjnego sposobu. To jest chamstwo i bezczelna dyskryminacja Polaków. Nie ma na to mojej zgody.

Apokalipsa zombi

Staruch z Nowogrodzkiej prześladuje głównie rolników i hodowców polskich

Staruch z Nowogrodzkiej prześladuje głównie rolników i hodowców polskich. Ustawa o Ochronie Zwierząt to dupochron dla lewicowych fundacji terrorystycznych zapewniający oszustom i naciągaczom gigantyczne dochody i faszystowską bezkarność. PiS wprowadza zakaz trzymania psów na łańcuchu pod karą więzienia. Ten, kto musi trzymać psa na łańcuchu - jeśli psa wyrzuci do lasu z tego powodu, że już nie może go użytkować do ochrony dobytku - pójdzie do więzienia na mocy PiSowskiej Ustawy o Ochronie Zwierząt. Jeśli odda psa do schroniska - będzie musiał płacić kilkaset złotych do półtora tysiąca miesięcznie za jego utrzymanie - znacznie drożej, niż faktycznie kosztuje utrzymanie psa. Schroniska nie przyjmują za darmo psów właścicielskich. Każą sobie płacić spore pieniądze za trzymanie psa, a zwłaszcza pazerne fundacje, które właśnie przejmują biznes niezależnych schronisk. Od teraz przywilej prowadzenia schroniska będą miały lafiryndy z lewicowych fundacji i inne szemrane panieny. Dla bezpieczeństwa swego i rodziny pozostaje eutanazja psa Przez tę debilną ustawę masa psów trafi do jezior, rzek i lasów. PiS i cała kretyńska lewica, która wymusiła te zmiany do ustawy, będą miały na swoim sumieniu gehennę bezbronnych psów, których właściciele będą się musieli pozbyć. Ludzie na wsiach trzymają psy do obrony inwentarza i dobytku oraz odstraszania intruzów - jak nie będą mogli ich uwiązać na łańcuchu przy oborze lub domu by chroniły dostępu do budynków, to się ich pozbędą, bo nikt na wsi nie będzie trzymać darmozjadów, tym bardziej, że coraz trudniej wykarmić psy na wsi w związku z zakazem uboju zwierząt gospodarskich na gospodarstwach. Kiedyś mięsa i odpadów poubojowych było dużo na wsiach i bez trudu karmiono psy i koty swoją karmą, a nawet cudze się załapały oraz lisy. Teraz już trzeba mięso kupować, a z tym może być problem, gdyż rolnicy nie mają stałych dochodów. Więc skoro psy przestaną pełnić swoją funkcję ochronną - nikt ich nie będzie trzymał na siłę. Będą wyrzucane. Schroniska zapełnią się po brzegi. Gminy będą trwoniły setki tysięcy złotych rocznie na utrzymanie porzuconych psów. Zaś gdy PiS wprowadzi chipowanie psów, to wówczas nie da się porzucić psa, by za niego nie płacić w schronisku. Za porzucenie psa ustawa o ochronie zwierząt przewiduje więzienie i karę finansową do 100 000 zł, a także nakaz zapłaty dla fundacji za utrzymanie psa, które to pieniądze idą w dziesiątki tysięcy złotych. Nieruchomości właścicieli psów będą przejmowane przez fundacje i sprzedawane obcym nacjom. Ta ustawa to sabotaż przeciwko polskiemu rolnictwu i własności prywatnej. Skorzystają na tej ustawie głównie lewicowe organizacje pro zwierzęce oraz Żydzi, Niemcy i inni obcy, którzy wykupują w Polsce nieruchomości. Staruch z Nowogrodzkiej pod pretekstem ratowania zwierząt wprowadza nam ubecki terror. Fundacje i policja, które biorą udział w napadach na bezbronnych rolników i hodowców pastwią się nad ludźmi i ich zwierzętami. Staruch wymusza taką legislację nie z miłości do zwierząt, lecz z nienawiści do polskich rolników i hodowców.

Ustawa o Ochronie Zwierząt to bubel prawny

Ustawa o Ochronie Zwierząt to bubel prawny napisany w interesie złodziei z fundacji pro zwierzęcych i pod ich dyktando. Ustawa jest tak napisana, że umożliwia bezkarne znęcanie się nad zwierzętami przez lafiryndy z fundacji i ich wspólników. Lafiryndy kradną zadbane, rasowe zwierzęta i je celowo trują i głodzą aby sfabrykować fałszywą dokumentację przeciwko właścicielom zwierząt, aby sąd zrobił przepadek zwierząt na rzecz fundacji, by się ta mogła za darmo obłowić cudzym inwentarzem i by sąd obciążył finansowo właściciela za wywóz i przetrzymywanie zwierząt oraz za pozorowane (fejkowe) leczenie. Kwoty, które naliczają zakłamane, złodziejskie lafiryndy idą w setki tysięcy złotych. Lafiryndy kradną zwierzęta by zarabiać na nich. Licytują domy okradzionych właścicieli. Wyrzucają ludzi na bruk. Doprowadzają do samobójstw. Składają donosy do GOPS czy MOPS by odebrano dzieci rolnikom lub by wsadzono zrozpaczonego hodowcę do wariatkowa. Lafiryndy z fundacji pro zwierzęcych to wyrachowane, bezduszne, chciwe szmaty. 😡😡😡 Szmaty mają poparcie rządu i Sejmu PiS. PiS z debilną beztroską i arogancją niszczy polskie hodowle, niszczy życie ludziom, by obce państwa nie miały polskiej konkurencji, oraz by darmozjady z fundacji miały utrzymanie i luksusowe życie na ludzkiej krzywdzie. 🙄

wtorek, 8 września 2020

Wywłaszczanie z nieruchomości metodą na zwierzaka - nowy wynalazek PiS

Czy ten Kaczyński ma pojęcie w jaki sposób działają bandyci z fundacji pro zwierzęcej i ile zwierząt ginie po tym jak zostały zrabowane prawowitym właścicielom? Czy Kaczyński wie, w jaki sposób są przejmowane nieruchomości hodowców na podstawie Ustawy o Ochronie Zwierząt? Przecież on nam zafundował masowe wywłaszczanie metodą na zwierzaka. To nie chodzi o humanitaryzm, tylko chodzi o wywłaszczenie Polaków z ich nieruchomości. "Trzeba wprowadzić nowy porządek prawny w kwestii ochrony zwierząt" Następnie Kaczyński PiS przeszedł do głównego tematu zwołanej dzisiaj konferencji, czyli projektu ustawy dotyczącego ochrony zwierząt, stworzonego przez PiS. – Nasz formacja i ja osobiście, uważamy, że w Polsce trzeba wprowadzić nowy porządek prawny w kwestii ochrony zwierząt – mówił Kaczyński. – Względy, które za tym przemawiają mają charakter humanitarny – dodał polityk.

KO i Lewica pozytywnie o propozycjach PiS dot. zwierząt; PSL i Konfederacja krytykują

https://img-s-msn-com.akamaized.net/tenant/amp/entityid/BB18Pb6W.img?h=315&w=600&m=6&q=60&o=t&l=f&f=jpg

 

Politycy Koalicji Obywatelskiej i Lewicy deklarują poparcie projektu PiS dot. ochrony zwierząt; krytykują go natomiast działacze PSL oraz Konfederacji - wynika z rozmów PAP z politykami tych partii. Projekt PiS zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych.

We wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że w Polsce trzeba wprowadzić nowy porządek prawny dotyczący ochrony zwierząt i poinformował, że gotowy jest projekt ustawy w tej sprawie. Liczymy na ponadpartyjne poparcie w tej sprawie - zaznaczył.

Projekt dot. ochrony zwierząt zakłada m.in. humanitarne traktowanie zwierząt, zakaz hodowli zwierząt futerkowych, zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, ubój rytualny tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych, kontrolę społeczną ochrony zwierząt, bezpieczne schroniska, koniec z łańcuchami dla psów oraz utworzenie rady ds. zwierząt przy ministerstwie rolnictwa. Według przewodniczącego Forum Młodych PiS Michała Moskala, projekt ustawy zostanie złożony w Sejmie jeszcze w tym tygodniu.

PAP spytała polityków innych ugrupowań parlamentarnych, jak odnoszą się do tych propozycji.

Poparcie dla proponowanych przez PiS zmian zadeklarowała posłanka KO Katarzyna Piekarska. "To są postulaty, o których mówię od lat, więc cieszę się, że partia rządząca zgłasza taki projekt" - podkreśliła w rozmowie z PAP.

Piekarską szczególnie cieszy fakt, iż wśród złożeń projektu PiS jest zakaz hodowli zwierząt na futra. "Nie udało się wprowadzić tego w zeszłej kadencji, może w tej uda się uzyskać taką większość ponad politycznymi podziałami. Lobby futrzarskie jest niezwykle silne, związane też z o. Tadeuszem Rydzykiem, więc sądzę, że nie będzie to łatwe, ale nadzieja jest, że uda się wreszcie ten straszny proceder, wzorem innych państw, zakończyć" - zaznaczyła posłanka KO.

 

Przypomniała, że na rozpatrzenie czeka też w Sejmie projekt jej autorstwa dotyczący m.in. wprowadzenia zakazu występów zwierząt w cyrkach. "Sądzę, że nad tymi dwoma projektami będziemy szybko procedować" - powiedziała Piekarska. W planach posłanka KO ma także zgłoszenie propozycji legislacyjnej, która zmierzałaby do stworzenia instytucji Rzecznika Praw Zwierząt.

Poseł Lewicy Andrzej Rozenek, odnosząc się do projektu PiS, powiedział że "to temat, który wszystkim obrońcom praw zwierząt leży na sercu od bardzo dawna". "Jeszcze w VII kadencji Sejmu walczyliśmy o zakaz chowu futerkowego i o zakaz uboju rytualnego. Wtedy udało się ponad podziałami politycznymi osiągnąć konsensus i na rok został zakazany ubój rytualny" - dodał w rozmowie z PAP.

"Dzisiaj PiS proponuje zakaz chowu zwierząt futerkowych - to jest bardzo dobra decyzja. To jest pomysł, który znalazł już swoją realizację w wielu państwach europejskich" - ocenił. Jak zaznaczył, "w XXI wieku nie ma najmniejszego powodu, żeby jakakolwiek kobieta musiała chodzić w futrze ze zwierząt; zwierząt, które są maltretowane; zwierząt, które podczas tej hodowli są traktowane w sposób bardzo niehumanitarny". "Wyjątkowo, muszę powiedzieć, że tym razem się z prezesem Kaczyńskim zgadzam" - dodał.

Negatywnie do projektu odniósł się natomiast poseł PSL-Kukiz15, były minister rolnictwa Marek Sawicki. "Pan prezes Jarosław Kaczyński mógłby zapytać ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, jak duża ilość drobiu i wołowiny idzie w uboju rytualnym, w sprzedaży koszer i halal. Gdyby zapytał, to pewnie by takich głupot nie opowiadał" - oświadczył Sawicki.

Według niego, "jeśli Kaczyński chce zlikwidować polskie rolnictwo, to jest na dobrej drodze". "Niech mu wieś teraz podziękuje za ostatnie głosowanie. Załatwił swój interes, a teraz chce załatwić producentów drobiu i wołowiny" - zaznaczył poseł PSL-Kukiz15.

Dopytywany, czy poprze ten projekt, Sawicki odparł, że nie. "Jeżeli Jarosław Kaczyński nie rozumie, że my ponad 60 proc. produkcji drobiu eksportujemy i 80 proc. w systemie halal, to znaczy, że chce zlikwidować hodowlę drobiu i wołowiny w Polsce" - powiedział.

Krytycznie propozycje PiS ocenia również prezes Ruchu Narodowego, poseł Konfederacji Robert Winnicki. "Polska jest dużym eksporterem zarówno mięsa pochodzącego z uboju w specjalnych warunkach, kierowanego do poszczególnych grup wyznaniowych, jak i znaczącym na rynku światowym eksporterem futer zwierzęcych" - podkreślił Winnicki. Według niego, "jeśli jacykolwiek hodowcy lub ubojnie nie spełniają norm przypisanych prawem, to powinno interweniować państwo i jego organy i powinno nakładać odpowiednie kary lub wręcz zamykać takie zakłady".

Winnicki wskazał też na "radykalnie lewicowy" - jego zdaniem - charakter proponowanych zmian oraz ich "bardzo przykre" skutki ekonomiczne. "Zakaz hodowli czy uboju jest agendą radykalnie lewicową. Jarosław Kaczyński, podnosząc tę agendę, w tej pozycji się stawia, (..) realizuje dzisiaj agendę radykalnej lewicy, co będzie miało bardzo przykre skutki dla polskiej gospodarki, dla branż, które wytwarzają miliardy złotych PKB w polskim rolnictwie" - zaznaczył.

Według niego, jest to "rzecz absurdalna, ponieważ Kaczyński pokazuje Polskę jako słabe państwo, które - jeśli zarzuty są prawdziwe - nie potrafi dopilnować hodowli czy uboju, a z drugiej strony realizuje radykalnie lewicową agendę". "Będziemy się temu zdecydowanie przeciwstawiać" - zapowiedział jeden z liderów Konfederacji. (PAP)

https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/ko-i-lewica-pozytywnie-o-propozycjach-pis-dot-zwierząt-psl-i-konfederacja-krytykują/ar-BB18P5l4?ocid=spartan-ntp-feeds

 

Po wyborach wyszło szydło z wora, jak bardzo PiS nienawidzi hodowców i rolników.

Indianka

Ta ziemia należy do mnie

http://www.naharvard.pl/wyklad/ta-ziemia-nalezy-do-mnie.html

Wniosek o całkowite lub częściowe umorzenie grzywny – WZÓR

https://www.infor.pl/prawo/prawo-karne/wzory-pism/2836281,Wniosek-o-calkowite-lub-czesciowe-umorzenie-grzywny-WZOR.html

Podcasting – Wikipedia, wolna encyklopedia

https://pl.wikipedia.org/wiki/Podcasting

Podcast - dlaczego warto słuchać podcastów? 5 powodów...

http://www.marzeniawcele.pl/podcast-dlaczego-warto-sluchac/

5G to technologia militarna

https://youtu.be/CT_61RM3nCA

poniedziałek, 7 września 2020

Porządki - odcinek 7

Zawieszone. Trzeba było jechać na wieś przywieź mięso psom i kotom.

Bajka o szubienicach

Bajka o szubienicach

Był sobie kraj w którym zły, chciwy i morderczy, acz obłudny król zamorskiego pochodzenia, któremu ufał lokalny, poczciwy lud omamiony patriotycznymi przemowami króla, zarządził budowę ogromnej ilości huśtawek w całym królestwie, rzekomo ku uciesze gawiedzi. 

Gawiedź byla zachwycona. W każdym mieście - dużym i małym, także w każdym maleńkim, prowincjonalnym miasteczku i wsi - miały stanąć huśtawki.

Król dopilnował, żeby w osiedlach ludzkich te huśtawki stały bardzo gęsto, co kilka kilometrów. Na budowę tych huśtawek król opodatkował swój lud, tłumacząc ludowi, że te huśtawki to dla jego wygody oraz uciechy, więc trzeba zapłacić, by wszyscy mieli dostęp do tych huśtawek. Uradowany lud ochoczo zapłacił.

Wyspecjalizowane brygady cieślów stawiały fachowe, duże huśtawki na drewnianym, wysokim podeście, tak, by osoba huśtająca się widziała ze swojej huśtawki całą okolicę.

Następnie nastąpiło uroczyste otwarcie tych huśtawek i zostały one oddane do użytku. Uradowany lud chętnie korzystał z nowo wybudowanych, ogromnych huśtawek. Osoba o każdej tuszy mogła swobodnie się huśtać, gdyż huśtawki były naprawdę solidne.

Gdy już postawiono wszystkie huśtawki, które miały być postawione w całym królestwie, a gawiedź w  najlepsze z nich korzystała, król Vateusz postanowił dodatkowo opodatkować lud pod pretekstem zapłaty dla cieślów za huśtawki. Wprowadzono wiele małych podatków. W sumie urosły one do sporego haraczu.

Naród pobladł - nie wszystkich było stać, by zapłacić. Ludzie musieli przymierać głodem, aby płacić podatek za wybudowanie i utrzymanie huśtawek. Niektórzy mieszkańcy królestwa zaczęli odmawiać zapłaty podatku - te osoby, które odmawiały zapłaty podatku były publicznie napiętnowane i wytykane palcami jako niewdzięcznicy niechcący współfinansować wspólnego dobra. 

Tymczasem wartość wybudowanych huśtawek była niewielka w porównaniu z tym, ile król zażądał podatków za ich postawienie. Różnice między realnym kosztem wybudowania huśtawek, a pobieranymi podatkami sprytny król wkładał do swojego skarbca i góra złota mu rosła. 

Naród się nie buntował, bo uważał, że skoro dobrotliwy w jego pojęciu król postawił takie wspaniałe, nowoczesne huśtawki dla wspólnego dobra - to trzeba się do nich dokładać.

Nastąpiły pierwsze eksmisje i konfiskaty majątku, tych którzy nie chcieli płacić podatku od huśtawek, ale lud patrzył obojętnie mniemając, że ci krnąbrni zasłużyli sobie na to, nie chcąc się dokładać do wspólnego dobra.

Gdy nikt nie płakał nad tymi nieszczęśnikami, król Vateusz postanowił znowu podwyższyć podatki od huśtawek. Tym razem okazało się, że takich, którzy nie są w stanie zapłacić było więcej. Lud zaczął szemrać. Wtedy król Vateusz wysłał straż królewską przeciwko tym krnąbrnym i szemrającym. Cieślom zaś kazał by huśtawki szybko przerobili na szubienice.

W królestwie zorganizowano kilka pokazowych egzekucji, podczas których na podwyższonych podestach na których stały szubienice przerobione łatwo z huśtawek, powieszono wichrzycieli podczas publicznych zbiorowisk.  Dzięki podwyższonym podestom, wszyscy gapie z dużej odległości dobrze widzieli wieszanych. Większość plebsu złorzeczyła tym krnąbrnym ludziom, niepłacącym podatku od huśtawek. Część plebsu zaś patrzyła z przerażeniem na to co się dzieje.  Nikt wieszanym nie pomógł.

Gdy król Vateusz wprowadził kolejną podwyżkę podatku to już naprawdę większość  mieszkańców jego królestwa nie była w stanie zapłacić i zaczął się powszechny bunt, wtedy stało się tak, że wszystkie huśtawki w państwie zostały pośpiesznie przerobione na szubienice i wysłano do tych niepłacących, zbuntowanych obywateli, królewską gwardię aby ich zawlekła pod te szubienice i powiesiła i tak się stało, a na wszystkich szubienicach w królestwie wisiały wisielce. Reszta przerażonych i zastraszonych ludzi przymierając głodem, płaciła bardzo wysokie podatki dla króla Vateusza, a część ludu uciekła za granicę, gdzie nie było podatku od huśtawek.

W kraju wszystkie huśtawki zostały przerobione na szubienice do karania i zabijania i zastraszania mieszkańców, ale podatek od huśtawek cały czas był naliczany.

5G to technologia militarna

https://youtu.be/CT_61RM3nCA

Została wprowadzona w Polsce dla potrzeb wojska i służb specjalnych. Służy do identyfikacji i śledzenia oraz zabijania obywateli.

Zapis zarazy

https://youtu.be/LSaPZB4T1Do

Totalny przekręt Szumowskiego

niedziela, 6 września 2020

Porządki - odcinek 6

Porządki ograniczone dziś do minimum.
Trochę zmywania. Gotowanie porządnego obiadu. Dziś pieczony kurczak z ziemniakami i pieczarkami oraz surówką z rzepy. Zaparzyłam świeżą herbatę ziołową.
Dziś mój umysł cały dzień pochłonięty rozmyślaniami o proroctwach i konieczności zmiany planów w związku z nimi.
Ma być wojna. Trzeba się do niej przygotować.

Kod uzdrawiania

https://youtu.be/wGOuj-eQafw

Lek na koronawirusa wynaleziony




PILNE‼️ ️🆘🆘🆘🆘🆘🆘🆘🆘🆘🆘🆘🆘🆘🆘🆘‼️ ️ LAST HOUR🔺
MIĘDZYNARODOWE 🔴 WŁOCHY 🇮🇹
Lek na koronawirusa w końcu znaleziono we Włoszech
Włoscy lekarze nie zastosowali się do globalnego prawa WHO dotyczącego zdrowia, które wzywa nas, aby nie przeprowadzać sekcji zwłok zmarłego koronawirusa, i stwierdzili, że to NIE WIRUS, ale BAKTERIA powoduje śmierć. Prowadzi to do zakrzepów krwi i śmierci pacjenta.
Tak więc Włochy pokonują tak zwany Covid-19, który jest niczym więcej niż „powszechną krzepliwością wewnątrznaczyniową” (zakrzepica).
„A sposobem na poradzenie sobie z tym, czyli jego leczeniem, są„ antybiotyki, leki przeciwzapalne i antykoagulanty ”. Przede wszystkim - ASPIRIN.
Ta rewelacyjna wiadomość dla całego świata została przygotowana przez włoskich lekarzy podczas sekcji zwłok przeprowadzonej przez Covid-19.
„A jednak, według włoskich anatomów respiratorów i oddziałów intensywnej terapii, nigdy nie były potrzebne”.
🔷 Teraz we Włoszech rozpoczęła się zmiana protokołu, WHO zidentyfikowała i usunęła globalną pandemię WŁOCHY CALL.
Lek był już znany, ale WHO nie zgłosiła tego Chińczykom. Dla WHO jest to po prostu BIZNES.
Źródło: WŁOCHY, Ministerstwo Zdrowia.
DZIEL SIĘ, ŻE CAŁY ŚWIAT WIE, ŻE ZABIŁEM I ZABIŁEM NASZYCH STARSZYCH LUDZI !!! @ italiarevelacurardelcovid19
Niepokój
Przekaż go całej rodzinie, sąsiadom, znajomym, przyjaciołom, kolegom, kolegom ... itd ... itd ... i jego otoczeniu jako całemu ...
Covid-19 ... nie jest wirusem, jak nam kazali uwierzyć. Jest to bakteria ... która wzmocniona promieniowaniem elektromagnetycznym 5G powoduje stany zapalne i niedotlenienie.
Teraz musisz wykonać następujące czynności:
Weź aspirynę 100 mg i apronax lub paracetamol ...
Dlaczego? ... ponieważ wykazano, że Covid-19 zagęszcza krew, stymulując rozwój zakrzepicy u ludzi. Ponieważ krew nie jest nasycona tlenem. Krew gęstnieje, jej przepływ w sercu i płucach zwalnia, człowiek nie może oddychać i umiera szybko.
We Włoszech lekarze naruszyli protokół rekomendacji WHO i wykonali sekcję zwłok zmarłych na Covid-19 ... otworzyli ciało, ręce, nogi i inne części ciała i zdali sobie sprawę, że żyły rozszerzyły się i zakrzepły, wszystkie żyły i tętnice były pełne zakrzepy krwi, które utrudniają normalny przepływ krwi, transportując tlen do wszystkich narządów, głównie do mózgu, serca i płuc, a pacjent ostatecznie umiera,
Znając tę diagnozę, włoskie Ministerstwo Zdrowia natychmiast zmieniło protokoły leczenia Covid-19 ... i zaczęło przepisywać 100 mg aspiryny i fartuchu swoim zainfekowanym pacjentom ..., wynik: pacjenci zaczęli wracać do zdrowia i pojawiła się poprawa. Ministerstwo Zdrowia wypuściło i odesłało do domu ponad 14 000 pacjentów w ciągu jednego dnia.
PILNE: przekaż te informacje i natychmiast udostępnij publicznie. W naszym kraju WHO okłamała nas tą pandemią. Każdego dnia nasz prezydent mówi, że są to dane i statystyki. Za nieudzielenie tych informacji w celu uratowania obywateli, elity będą mu grozić! ..
Wiemy, że wszystkie rządy świata są zobowiązane do wdrożenia zaleceń WHO, ale Włochy naruszyły normę ... teraz WHO. ... pozwy będą składane na całym świecie - za ukrywanie tylu zgonów i upadek gospodarek wielu krajów świata ... i wszyscy zrozumieją, dlaczego rozkaz został wydany natychmiast zakopać ciała bez otwierania ... i oznaczyć je jako wysoce zanieczyszczające. ..
Naszą mocą jest nieść prawdę i mieć nadzieję na uratowanie wielu istnień ludzkich ... *
ROZPOCZNIJ PILNIE WSZYSTKIE SIECI !!!! * Właśnie dlatego działa żel antybakteryjny, a dwutlenek chloru ... Cała PANDEMICZNA PSYCHOZA była potrzebna, ponieważ rząd świata cieni chce zaszczepić i wszczepić chip w celu zabicia mas, kontrolowania populacji i zmniejszenia populacji światowej
--
Jolanta Kozinska, Realtor Associate
Century 21 Semiao & Associates
761 Ridge Road
Lyndhurst, NJ 07071
(201) 406-1960 Mobile
(201) 460-1800 Office
(201) 460-7912 Fax
C21JolantaK@gmail.com
NO TO JUŻ PO PANDEMII.
KŁAMSTWO ZAWSZE MA KROTKIE NOGI.

DZIŚ AUSTRALIA-JUTRO CAŁY ŚPIĄCY ŚWIAT? WICESZEF POLICJI W STANIE VICTORIA GROZI MIESZKAŃCOM

https://youtu.be/Kn04T1HuQo8

Faszyzm w Australii

Faszyzm okupuje Australię



Na skutek paniki koronawirusowej Australia i Nowa Zelandia zmieniły się w kraje jawnie faszystowskie. Dochodzi do tego, że w Australii ludzie są aresztowani za wpisy na „Facebooku” krytyczne względem rzekomej pandemii koronawirusa. Policja wyłuskuje ich z samego rana w majtkach. Władze Australii podjęły próbę drastycznego zastraszenia obywateli tego nieszczęsnego obecnie kraju.
(Tutaj było wideo jak australijska policja aresztuje na ulicach ludzi za brak maseczek, ale „YouTube” go ocenzurowało – przypis Admin WM).
Australijski rząd niedawno zastrzegł, że jeśli ktoś się nie zaszczepi przeciwko Covid-19, gdy będzie dostępna szczepionka, to nie dostanie żadnych świadczeń, nie będziesz mógł też podróżować i nie zostanie wpuszczony do żadnej restauracji. Władze tego kraju nie ukrywają, że sceptycy covidowi będą obywatelami drugiej kategorii.
Władze miasta Melbourne zapowiedziały, że będą używać dronów, by wyłapywać osoby bez masek, oraz samochody, które w trakcie godziny policyjnej przemieszczają się dalej niż 5 km od miejsca stałego postoju. Policja zamierza również monitorować dronami plaże, parki i place zabaw – wszystkie mają być puste. Ten poziom szaleństwa koronawirusowego przypomina to co zrobiono w marcu w Polsce, zatem nie jest to coś niebywałego, ale wciąż jest to szokujące do jakich negatywnych zmian doszło na Ziemi.
Australia i Nowa Zelandia to obecnie awangarda światowego szaleństwa związanego z koronawirusem SARS-Cov-2, czyli z kolejnym wirusem grypopodobnym, który mimo śmiertelności na poziomie od 0,12 do 0,30% przeorał świat niczym wojna, dewastując szereg gospodarek. Dla tamtejszych rządów pandemia była czymś takim czym dla Adolfa Hitlera stał się pożar Reichstagu w 1933 roku. Właśnie potem zawieszono niemiecką konstytucję i przekazano Hitlerowi pełnię władzy i całkowitą kontrolę nad społeczeństwem.
Wystarczy, że ktoś napisze post na „Facebooku” i może się spodziewać wizyty smutnych zamaskowanych panów, którzy są skłonni o 6.00 rano zabrać do aresztu za poglądy skutą kajdankami kobietę w ciąży, albo wywalić drzwi taranem i powalić właściciela domu, który ośmielił się skrytykować policję i restrykcje koronawirusowe. Takich nalotów jest coraz więcej więc można dojść do wniosku, że celowo zastosowano zastraszenie społeczeństwa, aby każdy obawiał się publicznie pisać co uważa.
Najgorsza sytuacja panuje w stanie Wiktoria, gdzie restrykcje są najbardziej dolegliwe. Wszyscy mieszkańcy stanu Wiktoria muszą nosić zakryte twarze wychodząc z domu, bez względu na to, gdzie mieszkają, tak jak w polskich czerwonych strefach. Mieszkańcy znajdującej się tam metropolii Melbourne muszą przestrzegać godziny policyjnej w godzinach od 20:00 do 5:00. W czasie godziny policyjnej ludzie w Melbourne mogą wychodzić z domu tylko w celu podjęcia pracy oraz ze względów zdrowotnych, opieki lub bezpieczeństwa. Między 5:00 a 20:00 ludzie w Melbourne mogą wyjść z domu, aby ćwiczyć, kupić niezbędne towary i usługi, skorzystać z pracy, opieki zdrowotnej lub opieki nad chorym lub starszym krewnym. Pełną listę ograniczeń można znaleźć TUTAJ.
Zarówno Australia jak i Nowa Zelandia są rządzone przez nowoczesną lewicę, która szybko zareagowała zawieszając jakiekolwiek prawa obywatelskie. Dodatkowo rozkręcono szereg represji wobec obywateli, które są niemal rodem z państw totalitarnych. Nowozelandczycy zostali najpierw pozbawieni prawa do broni, po dziwnej strzelaninie w meczecie w Christchurch, a teraz można już z nimi zrobić wszystko.
Nowa Zelandia wprowadziła zatem nawet obowiązkowe obozy kwarantanny koronawirusowej. I zamierzają w nich więzić ludzi z powodu stanu zdrowia. Szaleństwo w Nowej Zelandii poszło tak daleko, że stolicę kraju Auckland, zamknięto po zaledwie czterech przypadkach grypy zwanej Covid-19. Dodatkowo wszyscy mieszkańcy Nowej Zelandii muszą przejść obowiązkowe testy na obecność koronawirusa SARS-CoV-2, albo zostaną zamknięci w tych specjalnych obozach. To zbyt podobne do wydarzeń znanych z lat czterdziestych na obszarach okupowanych przez III Rzeszę lub w sowieckich Gułagach.
Padają sugestie, że Australia wraz z Nową Zelandią zostały wybrana na coś w rodzaju „poligonu doświadczalnego” intensywnego wdrażania agendy Nowego Porządku Świata – NWO. Można przypuszczać, że jeśli projekt ten się powiedzie, podobne działania zostaną szybko podjęte w pozostałych krajach na świecie. Widać to już na przykładzie Wielkiej Brytanii, która dzielnie podąża za Australią i Nową Zelandią w zakresie poziomu faszyzującego koronawirusowego zamordyzmu. Po nich ponownie może przyjść czas na nas i będziemy wspominać naszą dzisiejszą rzeczywistość jako coś przyjemnego a nie skrajnie nienormalnego…
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl

Nie mieszajcie się do Białorusi



Polska stanie się bazą wypadową i poligonem skąd zostaną wysłane wojska amerykańskie i polskie na Białoruś, celem przejęcia władzy oraz sektora bankowego przez bank federalny USA.


Chcecie być marionetkami w rękach cwaniakow zza oceanu? Nie mamy interesu ani moralnego prawa mieszać się do wewnętrznych spraw Białorusi. To jeden z ostatnich, normalnych, niezamaskowanych krajów, niezadłuzony w USA.


Odpuście sobie tę wojenkę. Nas Vatowiecki zadlużył w bankach amerykańskich na 200 miliardów dolarów i dlatego rządowi Vateusza koncerny amerykańskie narzucają zakup testów i szczepionek na koronawirusa i przymusowe wyszczepianie Polaków wbrew woli i Vateusz was zaszczepi tymi nieprzebadanymi, niebezpiecznymi szczepionkami powodującymi powikłania i zgony.


Podczas wojny ucierpi Polska - ten rejon skąd wojska NATO zaatakują Białoruś.
Sprawdźcie na mapie, który rejon Polski graniczy z Białorusią. Tam niebawem zostanie zaprowadzona czerwona strefa koronawirusa, aby wojska mogły sobie bez przeszkód działać. Może dojść do wyjęcia tego terenu spod polskiej jurysdykcji i ewakuacji ludności z tego terenu. Uważajcie, żebyście sami na siebie bicz nie ukręcili. Nie dajcie sobą manipulować.


Gdy wojska NATO zaatakują Białoruś - Rosja odpowie i my dostaniemy rykoszetem.  Macie ochotę na kilka bomb atomowych zrzuconych na terenie Polski?

Profilaktyka zapobiegania wurusowi



Dyrektorze szkoły, jeśli kochasz ludzi i zależy ci na tym, żeby byli zdrowi - to zarządź codziennie o 12:00 wymarsz wszystkich uczniów bądź studentów na plac przed szkołą i niech przez pół godziny naświetlają się Słońcem oraz wykonują intensywne ćwiczenia oddechowe.

Słońce i zdrowy tryb życia oraz zdrowa żywność budują naszą odporność naturalną i powodują to, że jesteśmy odporni na wszelkie choróbska - również na koronawirusa.

Nasze organizmy w sposób naturalny pod wpływem Słońca wytwarzają witaminę D w naszych organizmach niezbędną do odparcia infekcji.

Lekarze praktycy z długoletnim stażem i doświadczeniem zalecają minimum pół godziny naświetlania słońcem minimum 20% powierzchni nagiego ciała.

Natomiast intensywna wentylacja płuc podczas ćwiczeń oddechowych także pomoże utrzymać ten organ w zdrowiu, oraz dotleni mózg, co z kolei ułatwi przyswajanie wiedzy. Same plusy - do tego za darmo!

sobota, 5 września 2020

Dwa plany wydarzeń


 WIZJA NA ŻYWO, a w niej: 

09:38-11:18 - Trwa napięta sytuacja dotycząca tego, jak zareaguje Rosja na bliskowschodni konflikt. Jeśli działania zaczną się wkrótce, to będzie krótkotrwały konflikt o małym natężeniu, to będzie pierwszy z etapów trwających jeszcze 3 lata. 

12:05-12:40 - Jeżeli dojdzie do działań wojennych, Polska umożliwi Stanom Zjednoczonym prowadzenie działań z terenu Polski wyjętego spod polskiej jurysdykcji, być może na odległość. 

13:07-13:52 - Tak naprawdę to nic nie jest pewne, może być zupełnie inaczej, bo wizja opiera się na zamiarach ludzi a nie na przyszłych wydarzeniach. 

14:55-15:32 - Zagrożenie może przyspieszyć, obecnie trwa niebezpieczny okres. 

18:12-19:38 - Działania wojenne zaczną się na morzu i w powietrzu: od wzajemnego ostrzału pomiędzy okrętami, w asyście desantu z powietrza. W pierwszych godzinach będzie to wyglądało na incydent, ale potem nastąpi poważniejsza wymiana ognia. 

19:44-20:05 - Być może ta wymiana ognia będzie dotyczyła Grecji i Turcji, ale być może wcale nie. 

20:25-20:57 - Z pierwotnego ogniska wojennego na Bliskim Wschodzie (statki, nalot) może się zacząć drugi etap, nie związany przyczynowo-skutkowo z pierwszym: Iran, Syria. 

26:12-26:40 - Jeśli dojdzie do konfliktu, nie cała Europa, ani nie wszystkie państwa NATO się zaangażują. 

26:51-27:28 - To będą dwa odrębne działania: najpierw incydent, który może się rozwinąć w poważniejsze działania zbrojne (statki+nalot) ma nastąpić już niebawem, a drugi etap, poważniejszy, najwcześniej w październiku lub listopadzie. 

27:43-31:58 - Pierwszy etap będzie zbieżny czasowo z perturbacjami w polskim rządzie i dużym ogniskiem koronawirusa w jednym rejonie Polski, który to rejon będzie kluczowy dla działań wojennych z polskiego terytorium. W tym czasie do Polski przyjedzie wysoki rangą reprezentant Armii USA, który na pewien czas na terytorium Polski będzie władał armią USA oraz armią Polski. Będzie on szczupłym, wysokim mężczyzną trzymającym metalowy drążek zwieńczony kulą (berło?). Będzie to zawieszenie suwerenności Polski. 

32:47-35:00 - Jackowski widzi tereny ogrodzone siatką, a za nią - pełno ludzi. Chyba nie w Polsce. Będzie to potężne przymusowe przesiedlenie ludzi. 

35:27-37:15 - Sytuacja Turcja vs. Grecja będzie podstępem, pozorowanym konfliktem, odegranym przez te państwa, nie należy się go obawiać. Będzie to wymówką do wysłania wojska w ten rejon, choć w zupełnie innym celu. 

38:50-40:10 - Nastąpią nagłe blokady handlowe, zamknięcia granic. Konflikt bliskowschodni będzie miał wpływ na Europę, będzie związany z suwerennością Polski, co może mieć związek z rządowym kryzysem w Polsce. Decyzyjność polskiego rządu (przynajmniej w zakresie militarnym) będzie zawieszona. 

40:15-40:48 - po odegraniu pierwszego scenariusza pozorowanego konfliktu Grecja/Turcja i wysłaniu wojsk w tamten teren, po pewnym czasie rozpoczną się faktyczne działania wojenne.

https://youtu.be/MA71UcN1NBU

Porządki - odcinek 5

Porządki dzisiaj zawieszone, bo trzeba było rowerem z przyczepką przywieźć ziarno dla kur, ziemniaki dla siebie i butlę gazu do gotowania.

W przyszłym roku trzeba swoje ziemniaki posadzić. 

Winogrona z mojego ogrodu 😁👍

Izabella INDIANKA Redlarska

Obejrzyj film „Ostrzeżenie z Plejad - Czy Szaraki szykują się do inwazji?” w YouTube

Obejrzyj film „Anunnaki i Zgromadzenie Bogów Całego Świata” w YouTube

Obejrzyj film „Sumeryjskie kroniki - najstarsza historia powstania ludzkości” w YouTube

Obejrzyj film „ANNUNAKI - zakazana historia i brakujące ogniwo według "Księgi Enki" Część 1 (Odc75)” w YouTube

Obejrzyj film „Nieznana Historia Świata: Artefakty sprzed milionów lat?” w YouTube

Obejrzyj film „Znalezione ciało Tisulskiej Księżniczki ma 800 mln. lat” w YouTube

piątek, 4 września 2020

Porządki - odcinek 4

Dziś fizycznie nic nie uporządkowałam.
Pochłonęło mnie porównywanie, analizowanie, załatwianie i porządkowanie pewnych spraw i badanie tematu, który mnie interesuje. Duża praca umysłowa została dziś wykonana. Na pracę fizyczną zabrakło czasu. 

czwartek, 3 września 2020

Grzybek

Izabella INDIANKA Redlarska

Porządki - odcinek 3


Dzisiaj zasłabłam, więc niewiele podziałałam w temacie porządków.
Kilka pojemników z ciuchami przeniosłam i ustawiłam w nowym miejscu.

Za to wysuszyłam grzyby.

Antyszczepionkowcy to myślący ludzie



Antyszczepionkowcy to myślący, troskliwi ludzie, którzy nie zgadzają się na ingerencję władz w ich ciała, to ludzie którzy nie zgadzają się na eksperymenty medyczne na swoich organizmach i organizmach swoich dzieci. Mają pełne prawo chronić swoje zdrowie i życie przed ingerencją obcych - prawo boskie i naturalne, a także prawo zawarte w Konstytucji RP.

Indianka

Bolą ramiona i jestem zmęczona

Dzisiaj pobyt w łóżku.

środa, 2 września 2020

Porządki - odcinek 2

Dzisiaj porządki w sypialni i łazience.
Przede mną do przerobienia dwa duże wiadra kapeluszów kani. Muszę w piecu rozpalić. 

Puder z kani


Ususzyć i pokruszyć.
Używać do sosów i zup jako przyprawa i przysmak.


Https://smaker.pl//przepisy-przetwory/przepis-puder-z-kani,153954,gregorhspeed.html

Puder z kani - przepis ze Smaker.pl

Kapelusze oczyszczamy, suszymy albo w suszarce do grzybów, albo w piekarniku (70°C z termoobiegiem). Ususzone grzyby mielimy i (voila) mamy puder ;)

https://smaker.pl//przepisy-przetwory/przepis-puder-z-kani,153954,gregorhspeed.html

Cukinia w słodko ostrej zalewie

Składniki

cukinia

zalewa:

ocet 10% 1 szklanka

woda 4 szklanki

cukier 40 dag

słodka papryka mielona 1 łyżeczka kopiasta

harissa 1 łyżeczka płaska

curry 1 łyżka

gorczyca 2 łyżki

pieprz mielony 1 łyżeczka płaska

sól 1 łyżeczka

czosnek po 1 ząbku do każdego słoika

https://m.smaker.pl/przepisy-przetwory/przepis-cukinia-w-slodko-ostrej-zalewie,183084,erjot.html

Smażone kanie w zalewie octowej

Składniki

zdrowe kapelusze czubajki kani

jajka

mleko

woda

sól

ewentualnie jakaś dobra przyprawa grillowa

mąka pszenna , a jeszcze lepiej orkiszowa

bułka tarta, można użyć bezglutenowej

olej do smażenia grzybowych kotletów

ocet – u mnie domowy jabłkowy, ale może być dowolny, spirytusowy najmniej wskazany

duża cebula obrana i pokrojona w półplasterki (jeśli grzybów jest dużo, to nawet więcej)

cukier

ziele angielskie, listki laurowe, biała gorczyca

woda

https://m.smaker.pl//przepisy-przekaski/przepis-smazone-kanie-w-zalewie-octowej,121605,hajduczek-naturalnie.html

Dam pralkę

Dam pralkę komuś u kogo będę mogła prać swoje rzeczy.

511945226

wtorek, 1 września 2020

Jasnowidzenie ataku czarnych energii na ludzkość

https://youtu.be/HzSvUprlHFk
W 2020 roku 30% przebudzonych ludzi
W 2021 roku 50% przebudzonych ludzi.
W 2022 roku 70% przebudzonych ludzi.
Ludzkość pokona wroga w 2022-2023 roku.
Wpierw ludzie muszą dostrzec i zrozumieć zagrożenie aby się obudzić.

Izabella INDIANKA Redlarska

Nowe szaty Cesarza

Przed wielu laty żył cesarz, który tak bardzo lubił nowe, wspaniałe szaty, że wszystkie pieniądze wydawał na stroje. Nie dbał o swoich żołnierzy, nie zależało mu ani na teatrze ani na łowach, szło mu tylko o to, by obnosić przed ludźmi coraz to nowe stroje. Na każdą godzinę dnia miał inne ubrania, i tak samo, jak się mówi o królu, że jest na naradzie, mówiono o nim zawsze: „Cesarz jest w garderobie".

W wielkim mieście, gdzie mieszkał cesarz, było bardzo wesoło; codziennie przyjeżdżało wiele cudzoziemców. Pewnego dnia przybyło tam dwu oszustów, podali się za tkaczy i powiedzieli, że potrafią tkać najpiękniejsze materie, jakie sobie tylko można wymarzyć. Nie tylko barwy i wzór miały być niezwykle piękne, ale także szaty uszyte z tej tkaniny miały cudowną własność: były niewidzialne dla każdego, kto nie nadawał się do urzędu albo też był zupełnie głupi.

„To rzeczywiście wspaniałe szaty! — pomyślał cesarz. — Gdybym je miał na sobie, mógłbym się przekonać, którzy ludzie w moim państwie nie nadają się do swoich urzędów; odróżniłbym mądrych od głupich. Tak, ten materiał muszą mi utkać jak najprędzej". I dał obu oszustom z góry dużo pieniędzy, aby mogli rozpocząć pracę. Oszuści ustawili warsztaty tkackie, udawali, że pracują, ale nie mieli nic na warsztatach. Zażądali od razu najdroższych jedwabi i najwspanialszego złota; chowali je do własnej kieszeni i pracowali przy pustych warsztatach, i to często do późnej nocy.

„Chciałbym jednak wiedzieć jak postąpiła robota" — pomyślał cesarz, ale zrobiło się mu nieswojo na myśl, że człowiek głupi albo niezdatny do urzędu, który piastuje, nic nie zobaczy; uspokoił się wprawdzie, że o siebie nie potrzebuje się obawiać, ale postanowił jednak posłać kogoś aby dowiedzieć się jak rzeczy stoją. Wszyscy ludzie w mieście wiedzieli jaką cudowną własność miała mieć ta materia, i wszyscy pragnęli się przekonać, że ich sąsiad jest głupi lub zły.

„Poślę do tkaczy mojego starego, poczciwego ministra — pomyślał cesarz — ten będzie mógł najlepiej ocenić ich pracę, bo ma dużo rozumu i nikt lepiej niż on nie sprawuje swojego urzędu".

I oto stary poczciwy minister poszedł do sali, gdzie siedzieli dwaj oszuści i pracowali przy pustych warsztatach tkackich. „Boże drogi — pomyślał stary minister i wytrzeszczył oczy — ależ ja nic nie widzę". Ale głośno nie przyznał się do tego.

Obaj oszuści prosili go, aby łaskawie zbliżył się do nich, i pytali, czy wzór nie jest piękny i barwa wspaniała. Wskazywali przy tym na puste warsztaty i biedny, stary minister otwierał w dalszym ciągu oczy, ale nie mógł nic dostrzec, bo nic tam nie było. „Wielki Boże! — pomyślał. — Czyżbym był głupi? Tego nigdy nie przypuszczałem i nikt nie powinien się o tym dowiedzieć. Czyżbym nie nadawał się do swojego urzędu? Nie, nie mogę nikomu powiedzieć, że nie widziałem tkaniny". — No i co, nic pan nie mówi? — powiedział jeden z tkaczy.

— O, to jest śliczne, bardzo ładne! — powiedział stary minister i patrzał przez okulary. — Co za wzór i jakie kolory! Tak, powiem cesarzowi, że mi się tkanina niezwykle podoba.

— To nas cieszy — powiedzieli tkacze i wymienili nazwę barwy oraz objaśnili rysunek wzorów.

Stary minister pilnie uważał, aby móc dokładnie powtórzyć wszystko cesarzowi, co też uczynił.

Po czym oszuści zażądali więcej pieniędzy i nowego zapasu jedwabiu i złota, potrzebnego jakoby do dalszej pracy. Ale znów wszystko schowali do kieszeni, a na warsztatach tkackich nie było ani jednej nitki. Pomimo to siedzieli jak przedtem przy pustych warsztatach.

Cesarz posłał wkrótce innego uczciwego urzędnika, aby zobaczył, jak postępuje praca tkaczy i czy tkanina będzie już wkrótce skończona. Powiodło mu się zupełnie tak samo jak ministrowi. Patrzał i patrzał, ale ponieważ nie było nic na warsztatach, nie mógł więc nic zobaczyć.

https://pl.wikisource.org/wiki/Nowe_szaty_Cesarza

Porządki odcinek 1

Dzisiaj zaczęłam serię wrześniowych porządków.
Mam zamiar przez cały miesiąc codziennie sprzątać, aż uporządkuję wszystkie moje rzeczy.
Zaczęłam od małego przemeblowania aby wypracować sobie miejsce na moje dokumenty.
Szafy ze stajni trafiły z powrotem do sypialni.
Wreszcie mam dodatkowe półki na papiery.


Klony

Izabella INDIANKA Redlarska

Wojna rządu przeciwko Polakom

1 września 1939 - otwarta wojna.
Jawny wróg to Niemcy.
Oficjalny pretekst do najazdu na Polskę: prowokacja gliwicka.

1 września 2020 - wojna hybrydowa.
Utajony wróg to syjonistyczny rząd na usługach Izraela.
Okupacyjny syjonistyczny rząd pacyfikuje naród polski.
Oficjalny pretekst do pacyfikacji Polaków: Koronawirus.

Izabella INDIANKA Redlarska

Nowy etap

Nowy etap życia i nowy przydomek.
Najpierw było słowo.
Wtem słowo stało się ciałem. 

Reżim chce klonować ludzi


Nasze DNA to nasz osobisty kod i zapis naszej osoby. Pod pretekstem badań na Koronawirusa, władze zbierają próbki naszego DNA czyli materiał niezbędny do klonowania ludzi.

Jednostki zbuntowane będą klonowane, a oryginały zabijane by podmienić osobę i by wstawić w jej miejsce posłusznego klona.

Izabella INDIANKA Redlarska

Enki to imię Stwórcy ludzkości


Enki w mitologii sumeryjskiej (Ea w mitologii babilońskiej) – bóg słodkich wód, bóg mądrości, stwórca człowieka, czczony w Eridu. Razem z bogiem nieba Anu i bogiem Enlilem tworzył wielką triadę głównych bóstw.

To Enki stworzył człowieka, stworzył ludzkość.

To Enki ostrzegł ludzkiego króla o potopie i doradził mu, by zbudował wielką drewnianą łódź i ją dobrze uszczelnił żywicą z zewnątrz i wewnątrz oraz podzielił na przedziały i załadował swoją rodziną i po parze różnych gatunków zwierząt.

Bóg, do którego modlą się Chrześcijanie ma na imię Enki.

Witaj wrześniu

Witaj mokry i zimny wrześniu 🙂