niedziela, 21 kwietnia 2019

Uwierz Polsko - Soul Sanok

Deszcz wielkanocny


Popadało tak bardziej, więc weszłam do domu, aby deszczowi nie przeszkadzać. Niech podlewa moje łąki i ogrody! Trawa rośnie w oczach. Kto będzie tę trawę wyjadał?

Indianka

Obchód gospodarski




Obchód gospodarski został przeprowadzony. Indianka obejrzała część swoich włości. Odszukała kwiaty wiosenne posadzone dawniej nad rzeczką i w myślach przymierzyła się do nowych prac.

Deszczyk tak jakby przestał padać i w zasadzie można by było posadzić kilka roślinek.  Pogoda w sam raz.

 Indianka włościanką

Kropi




Niedziela pochmurna, choć nieponura i kropi deszcz. Indi zaczęła prace w ogrodzie od prac ciężkiego kalibru. Załadowała taczkę cegieł na podwórku i zawiozła do ogrodu, by przygotować materiał pod kolejne inspekty.

Indii zawsze, gdy zaczyna pracę na gospodarstwie stara się zacząć od najcięższych zadań, póki ma siły i energię na nie, a potem robi sobie przerwę, gdy się zmęczy i po przerwie robi coś lżejszego.

Na rodzaj wykonywanych prac ma wpływ także pogoda. Jeśli będzie dłużej padało, glina na podwórku zamieni się w błoto i będzie to błoto nieprzebyte do przebrnięcia z taczką cegieł.

Przewiozła do ogrodu już kilka ciężkich taczek i zmęczyła się. Teraz pora na krótki odpoczynek i po przerwie posadzi kilka roślin w ogrodzie.

Indianka ogrodowa

Mglista niedziela

Mamy mglistą niedzielę. Jest 8:00 rano.  Mam przyjemne przeczucie, że będzie to cudowny dzień. Najpierw zrobię sobie smaczne śniadanko, a następnie ruszę do tworzenia pięknego, fascynującego ogrodu. Praca w ogrodzie wspaniale koi nerwy i odbudowuje równowagę psychiczną, po wstrząsających przejściach które miały miejsce 8 kwietnia 2019.

Indianka

sobota, 20 kwietnia 2019

Słoneczny, leniwy dzień


Na Rancho słoneczny, leniwy dzień.
Przeraźliwie tu pusto po wywiezieniu moich koni i drobnych przeżuwaczy oraz wesołej Amari.

Kot trzyma fason choć ponury smutek wyziera z jego oczu. Tak pusto. Brak tych wszystkich wspaniałych zwierząt.

Indianka

Kozłowska zapłaci za nielegalną interwencję

Kozłowska dopuściła się kradzieży na moim gospodarstwie ukradła mi stado 50 owiec i kóz oraz stadko koni i kolejnych drobnych przeżuwaczy a także ukradła mi trzy psy.

Ponieważ te jej pseudo interwencje były kradzieżami będzie obciążona za koszty utrzymania wywiezionych zwierząt w obcych miejscach.

Dobrze się składa że wyłudziła od ludzi 30 tysięcy bo będzie miała czym zapłacić za transport i utrzymanie moich zwierząt na obcych farmach.

Prokuratura powinna zająć jej konta i skonfiskować pieniądze z darowizny na poczet jej długów.


Amari miała hektary do biegania



Amari na moim Ranczo miała prawie 11 hektarów do biegania, a poza tym zabierałam ją na spacery po okolicy, które uwielbiała.
Teraz psina siedzi zamknięta w klatce po tym jak została brutalnie porwana z mojego domu.
Pies uwięziony w ciasnej klatce cierpi i tęskni za mną i za moim Ranczo. A ja tęsknię za moją ukochaną Amari.

Tak działają ekoterroryści: krzywdzą ludzi i zwierzęta. Rząd PIS do tego doprowadził nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt, która daje fundacjom nieograniczone zdrowym rozsądkiem uprawnienia - większe niż służbom specjalnym ochrony państwa, bo nawet służby wewnętrzne ochrony państwa muszą mieć nakaz prokuratorski, żeby włamać się komuś do domu, a fundacja nie musi - wystarczyło, że Kozłowska nakłamała, że pies jest zagrożony i babsko włamało mi się do domu w asyście gliny debila.

Ta pisowska ustawa jest niezgodna z konstytucją - gwałci podstawowe prawa człowieka i obywatela do bezpiecznego mieszkania w swoim własnym domu, oraz prawa do poszanowania własności prywatnej jaką jest zarówno dom jak i pies. PiS tworzy w ustawodawstwie niebezpieczne precedensy, które są krokiem w kierunku totalitaryzmu, w kierunku reżimu komunistycznego, który też nie szanował ani człowieka ani własności prywatnej.

Nie dziwi was brak fot z tego wyprowadzenia psa? Kozłowska celowo nie pokazała stanu w jakim wywiozła psinę, bo kłóciłoby się to z jej oszczerstwem, gdzie kłamie, że pies był zagłodzony. Pies nie był zagłodzony i nie jest. Pies przed wyjazdem był bardzo dobrze karmiony i teraz też jest dobrze karmiony w schronisku w Bystrym.

Pies jest moją własnością, ja jestem właścicielką Amarii i ja nie wyrażam zgody na żadne aborcje, sterylizacje i inne okaleczenia mojego zwierzęcia, a schronisko jest rozsądne i czegoś takiego nie zrobi, bo przestrzega prawa.

Moja suka Amari nie jest szczenna, a powielane na internecie pomówienie na ten temat, że rzekomo jest wyszło od typka o nazwisku Krzysztof Wiśniewski —hejtera i uczestnika stalkingu uprawianego przez profil na Facebooku o nazwie Rancho Romantica de syf.

Krzysztof Wiśniewski to hejter który mieszka kilkaset kilometrów od mojego miejsca zamieszkania i nigdy nie widział z bliska mojego psa, ani jego nie dotykał. Kozłowska bardzo chętnie podchwyciła ten wątek o rzekomej szczenności mojej psiny i już miały miejsca próby wyłudzenia pieniędzy na rzekomą aborcję.

Gdy wójt wyrazi zgodę na zwrot moich psów - moje psy wrócą do domu. I tu apel do radnych Gminy Kowale Oleckie, aby opamiętali się i wpłynęli na wójta by taką zgodę wydał.

Mam nadzieję, że ta kretynka z Zawad Oleckich z agroturystyki "niebieski tulipan" co z zawiści pitoli na internecie o mnie dyrdymały nie jest radną i nigdy nie będzie, albowiem jest to bezczelna kłamczucha i oszczerczyni, która nigdy u mnie nie była na ranczo,  a najwyraźniej zazdrości mi popularności mojego bloga i jego poczytności.

Ponieważ na mojej farmie nie ma zagrożenia życia dla moich psów, jest karma i opieka za którą gmina nie płaci - wójt może w każdej chwili wydać taką zgodę na zwrot moich psów na moją farmę niezależnie od swojej decyzji administracyjnej w sprawie odbioru tymczasowego zwierząt, którą może wydać później.

Gdy moje psy wrócą na moją farmę jestem pewna, że będą szalały z radości i galopowały po moich łąkach radośnie. Tu jest ich dobrze znany, przyjazny dom rodzinny.

Indianka




Mój pies nie jest zagłodzony


Mój pies suczka Amari w dniu kradzieży 8 kwietnia 2019 roku nie była psem ani zagłodzonym, ani chorym, ani źle traktowanym, ani błąkającym się bezpańsko po wsi.

Psina została ukradziona z mojego domu, po tym, jak Kozłowska włamała mi się do domu, zniszczyła mi drzwi, żeby dostać się do środka, zdemolowała mi dom.

Pies z domu został wyprowadzony po 10 minutach, a Kozłowska grasowała w moim domu jeszcze przez godzinę. Zrobiła mi nielegalną rewizję w moim domu. Grzebała mi po moich szufladach, grzebała w moich dokumentach, w moich segregatorach i ukradła mi dokumentację moich zwierząt, w tym metrykę urodzenia mojego psa. Ukradła też 2000 zł odłożone przeze mnie na paszę dla koni.

Kozłowska po wywiezieniu skradzionych zwierząt następnie skontaktowała się z hodowcą, który mi suczkę sprzedał i próbowała od niego wyłudzić moją Amari naskakując na hodowcę, że "jak to on mógł zostawić psa w tak skandalicznych warunkach", ale Hodowca odpowiedział złodziejce, że on był na moim podwórku, był na moim Ranczo, gdy przywoził sukę i widział czyste, porządne, zielone podwórko, czyste źródełko na polu do pojenia zwierząt, obszerne pastwiska, zadbane, przyjazne konie, owce, kozę i zadziornego indyka, i że u mnie nie ma żadnych skandalicznych warunków, dlatego bez obaw zostawił psa.

Kozłowska okłamała hodowcę, że moja suka jest ciężarna i wymaga aborcji. Hodowca skontaktował się ze schroniskiem i właściciel schroniska zdementował to pomówienie.

Suczka siedzi zamknięta w klatce, jest przerażona, boi się, tęskni za mną, ujada na wszystkich, nie daje się nikomu dotknąć, a na mnie skakała z radości, gdy mieszkała ze mną.

Sąd nie orzekł przepadku moich zwierząt, sąd nie skazał mnie za znęcanie się nad zwierzętami, pies cierpi wyrwany z rodzinnego domu - nie ma żadnego powodu by pies był przetrzymywany odpłatnie w schronisku 60 km od miejsca zamieszkania skoro ma kochający dom w Czuktach.

Ja chcę zabrać ze schroniska wszystkie moje psy, a zwłaszcza ukochaną Amari.
Nie rozumiem dlaczego rada gminy Kowale Oleckie chce wydawać miesięcznie 1500 zł na utrzymanie psów, które mają swój dom w Czuktach. Czy ci radni w ogóle myślą jak trwonią gminne pieniądze?

Wszak od roku wójt przetrzymuje w schronisku moje dwie małe suczki, które w dniu wyjazdu również nie były zagrożone utratą życia, ani zdrowia - były dobrze odżywione, zadbane, zdrowe, zaszczepione, odrobaczone.

Warto tu nadmienić, że moje dwie suczki zabrane z mojego podwórka i domu rok temu, po zbadaniu przez weterynarza schroniskowego otrzymały bardzo dobre opinie. Zostały opisane jako psy zdrowe, zadbane, prawidłowo odżywione. Mimo to w tym roku ponownie zabrano mi psa tym razem było to podczas bezczelnego włamania do mojego domu podczas mojej nieobecności.
Tym razem ukradziono owczarka środkowoazjatyckiego moją ukochaną Amari z którą zdążyłam się już zżyć odkąd przebywa u mnie od października 2018.

Kozłowska ma kupca na moją Amari, dlatego próbuje ją wyłudzić ze schroniska i od hodowcy, a mnie fałszywie oskarża, że suczka była zagłodzona.
Otóż nie była i Kozłowska doskonale o tym wie. Są liczni świadkowie, którzy potwierdzą, że mój pies nie był zagłodzony.

Indianka






piątek, 19 kwietnia 2019

Bandytów w mundurach?

Kozłowska, masz na myśli tych bandytów w mundurach, którzy mnie dwukrotnie okradli razem z tobą, złodziejko?

Zorganizowane grupy przestępcze hulają w najlepsze w państwie PiS, które nie potrafi zapanować nad przestępczością zorganizowaną składającą się ze skorumpowanych funkcjonariuszy i urzędników.

Dlatego należy głosować na Konfederację. Konfederacja zrobi z tym porządek.
Ruch Narodowy będący partią składową Konfederacji nie dopuści do tego, aby mafie dręczyły i prześladowały obywateli polskich.


Desire
będzie miała pare spraw karnych. pamiętajcie również, że obraziła policjantów na służbie, zeznawałam już w tej sprawie. diabeł  mamy nadzieje, że pójdzie siedzieć. Poza tym fałszywe oskarżenia i zawiadomienia do prokuratury też strzelają jej w stope.  
co do klaczy to jeszcze nie wiem, czekamy na obdukcje, którą ma przesłać lekarz aczkolwiek podejrzewamy, że będzie tak jak tunrida napisała. 

Twardy dowód niewinności


Dzisiaj zawiozłam do prokuratury twardy dowód mojej niewinności, albowiem zostałam fałszywie oskarżona przez Kozłowską o rzekome głodzenie zwierząt.
Oto dowód, że zwierzęta nie są u mnie głodzone:

jaja!

Moje kury znoszą mnóstwo jaj!
Kury zagłodzone nie znoszą żadnych jaj, czyli moje kury są bardzo dobrze karmione i tak były karmione wszystkie zwierzęta - wszystkie zwierzęta na moim gospodarstwie były dobrze karmione.

Nikt ich nie głodził jak oszczerczo pluje na internecie Kozłowska z pseudo fundacji niby pro zwierzęcej. Jej fundacja to oszukańcza fundacja pro kasiora.

Babsko chciwe tylko tam atakuje, gdzie spodziewa się grubych profitów w postaci cennych, rasowych zwierząt. Przejmuje cudzą własność by na niej zarabiać krocie.

Kozłowska na moich koniach zarobiła już 30.000 zł i teraz używa tej kasy, by korumpować weterynarzy, aby wystawili fałszywe oceny zdrowia zrabowanych mi koni.

Jednak przypominam, że moje konie miały bardzo dobre świadectwa zdrowia wystawione zeszłego roku, więc jej oszczerstwo "17 lat głodzenia i gehenny zwierząt" jest już obalone.

Aha. Sprostowanie kolejnej ściemy Kozłowskiej: Otóż sprawdziłam i nie jestem oskarżona przez prokuraturę o znęcanie się nad końmi. W sprawie mam status świadka, a nie oskarżonej, czyli nie jestem oskarżona. Nikt mi nie przedstawił zarzutów. Sprawa została założona w prokuraturze na podstawie fałszywego donosu Kozłowskiej.

Indianka



czwartek, 18 kwietnia 2019

Hejt na Facebooku

Patrzę na tę histerię na Facebooku sprowokowaną przez Kozłowską i wyjść nie mogę z podziwienia, skąd tyle kretynek nazbierała ta manipulantka i oszustka.
Jakim to matołem trzeba być, by dać się tak łatwo zmanipulować i tak bezkrytycznie wierzyć w każdy wypierd, każde pomówienie i oszczerstwo Kozłowskiej.

Indianka

Publiczność Indianki

Niewielka ta moja publiczność, ale te 5000 - 8000 wejść dziennie jest.
Może dzięki mojemu blogowi niektórym otworzą się oczka na rzeczywistość w której żyjemy.
Może dzięki mojemu blogowi część osób zrozumie, że jedynym stronnictwem pro polskim w Polsce jest Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy i jeśli nie chcą zostać zmuszeni do roli pachołków służących Żydom, to wezmą dupy w troki i pójdą zagłosować na Konfederację.
https://konfederacja.eu

Indianka



Liczba wyświetleń dzisiaj
5 412
Liczba wyświetleń wczoraj
7 839
Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu
143 915
Łączna liczba wyświetleń
3 887 545
Obserwatorzy

Szpinak przezimował


W ogrodzie rośnie szpinak, który całkiem dobrze przezimował. Jest bardzo sucho. Trzeba podlewać.

Obsiewanie inspektów



Mądra i przewidująca Indianka planuje i realizuje plany etapami.
Zimą przywiozła stare okna z demontażu, aż hen z Kętrzyna, dwa miesiące temu przywiozła cegłę, kilka tygodni temu rozłożyła okna w ogrodzie co było zadaniem koszmarnie ciężkim - tak ciężkim jak tylko może być noszenie ciężkich okien w śliskim błocie. Niedawno zbudowała dwa inspekty z cegieł i okien, a dziś je obsiała warzywami i kwiatami.
Pod szkłem posiała czerwoną kapustę, kalafiora, brokuły, aksamitkę wysoką i niską, a obok nich buraki liściowe. Wszystko podlane i niech rośnie.
Indianka

Tajne knowania antypolskie

https://youtu.be/p3tJmF_4yik

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie przekazała właścicielom zwierząt gospodarskich z województwa warmińsko-mazurskiego polskie owczarki podhalańskie



Ograniczanie negatywnych skutków działań gatunków chronionych

 2019-04-15
  
Po raz pierwszy Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie przekazała właścicielom zwierząt gospodarskich z województwa warmińsko-mazurskiego polskie owczarki podhalańskie do ochrony ich stad przed wilkami. Było to możliwe dzięki realizowanemu projektowi Przeciwdziałanie szkodom powodowanym przez bobry w gospodarstwach rolnych i mieniu oraz zabezpieczenie zwierząt gospodarskich przed wilkami na terenie województwa warmińsko-mazurskiego, dofinansowanego ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki w Wodnej.

Dwa szczenięta trafiły już do hodowcy 600 owiec z miejscowości Derc w gminie Jeziorany, jeden owczarek do właściciela stada 160 owiec z miejscowości Dźwiersztyny w gminie Pasym. Kolejny w najbliższych dniach zostanie przekazany gospodarzowi z miejscowości Rogale w gminie Banie Mazurskie. Łącznie do końca 2021 r. hodowcy otrzymają 16 psów.

Do gospodarzy trafiły szczenięta w wieku 7 – 8 tygodni, które pochodzą z hodowli Zapach Lasu FCI, zarejestrowanej w Związku Kynologicznym w Polsce. W prawidłowej socjalizacji, czyli procesie oswajania się młodego owczarka z owcami będzie ich wspierać dostawca psów. Ma on wyjaśnić jak opiekować się psem oraz w jaki sposób urządzić kojec w owczarni lub na pastwisku. Następnie przez dwa lata będzie monitorować skuteczność przygotowywania psów do roli stróża stada.

Ważne, aby kontakt młodego psa z ludźmi był ograniczony do niezbędnego minimum, ponieważ efektywność psa zależy od tego, czy jako szczeniak zaakceptował stado jako swoją nową rodzinę. Dobry pies ochraniający stado, to taki, który pozostaje z nim cały czas i szybko reaguje na obecność zagrożenia zdecydowaną postawą ciała i szczekaniem.

Celem projektu realizowanego przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Olsztynie w latach 2018-2021 jest między innymi zminimalizowanie negatywnych skutków działalności wilków na gospodarkę człowieka oraz umożliwienie bezkonfliktowej koegzystencji na jednym obszarze.

W ramach projektu przekazywane są hodowcom zwierząt gospodarskich m.in. siatki i słupki do wykonania ogrodzeń, zestawy pastuchów elektrycznych zasilanych energią słoneczną, a także fladry, czyli sznury z wstążkami do odstraszania drapieżników.

http://olsztyn.rdos.gov.pl/ochrona-zwierzat-hodowlanych-przed-wilkami-3 


Owczarki do obrony owiec


No proszę - bogaci hodowcy owiec dostają owczarki podhalańskie za darmo, a mi biednej hodowczyni mojego owczarka środkowoazjatyckiego ukradziono, aby narazić moje zwierzęta na zagrożenie ze strony drapieżników.

Na Mazurach gdzie mieszkają normalni ludzie w razie zagrożenia owiec i innych małych zwierząt pomaga się gospodarzom. Natomiast tutaj w gminie Kowale Oleckie, gdzie ja mieszkam w przypadku ataków drapieżników na zwierzęta napuszczana jest na hodowcę fundacja aby ją okradła z całego dobytku.

To pokazuje jak parszywie jestem traktowana przez lokalny układ skoro w przypadku ataków drapieżników na moje owce zamiast udzielić mi pomocy napuścili na mnie eko terrorystów, żeby ukradli mi wszystkie owce i kozy.

To jest zorganizowana grupa przestępcza, która nie dość, że ukradła stado moich owiec i kóz to sfałszowała dokumentację weterynaryjną w ten sposób, by mnie obciążyć stanem do jakiego doprowadzili moje owce I kozy.

Inspektorzy powiatowej weterynarii w Olecku, którzy nie badali zagryzionych przez psy sąsiadów moich owiec, zaocznie wydali fałszywą opinię, że owce musiały paść z głodu i podczas wykotu, bo tak było napisane szkalująco na internecie, więc tak ci debile kretyńsko przepisali z internetu te pomówienia i mnie oskarżyli fałszywie oraz wrobili w znęcanie się nad zwierzętami oraz sprowadzili Kozłowską by mnie okradła. To są bydlaki najgorszego sortu. To jest Mafia.

Ardanowski zatrudnia w swoich szeregach, w szeregach swoich pracowników weterynaryjnych - przestępców kryminalnych, którzy fałszują raporty weterynaryjne i biorą udział w plądrowaniu gospodarstw upatrzonych ofiar, z reguły samotnych kobiet.

Indianka


Warmińsko-mazurskie: hodowcy owiec dostali psy pasterskie 



    Foto: TOM KAROLA / Shutterstock

Pierwsi hodowcy owiec z Warmii i Mazur otrzymali owczarki podhalańskie do ochrony stad przed wilkami - podała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie. Do gospodarzy trafi w sumie 16 psów pasterskich, co ma ograniczyć szkody wyrządzane przez drapieżniki.
Jak poinformowała olsztyńska RDOŚ, pierwsze dwa szczenięta trafiły do hodowcy 600 owiec w Dercu koło Jezioran, a po jednym do właściciela stada 160 owiec ze wsi Dźwiersztyny w gminie Pasym i gospodarza z Rogali w pobliżu Bań Mazurskich. Łącznie do końca 2021 r. hodowcy w regionie otrzymają 16 psów do ochrony swych stad przed wilkami.
Podarowane gospodarzom szczenięta rasy owczarek podhalański mają 7-8 tygodni. Dostawcy szczeniaków mają wspierać nowych właścicieli w przygotowaniu psów do roli stróży stada. Wyjaśnią, jak opiekować się nimi i je żywić, w jaki sposób urządzić im kojec w owczarni lub na pastwisku. Przez dwa lata będą monitorować stopień socjalizacji, czyli oswojenia się młodego owczarka z owcami.
"Ważne, aby kontakt młodego psa z ludźmi był ograniczony do niezbędnego minimum, ponieważ efektywność psa zależy od tego, czy jako szczeniak zaakceptował stado owiec jako swoją nową rodzinę. Dobry pies ochraniający stado to taki, który pozostaje z nim cały czas i szybko reaguje na obecność zagrożenia zdecydowaną postawą ciała i szczekaniem" - wyjaśniła rzeczniczka olsztyńskiej RDOŚ Justyna Januszewicz.
Zakup owczarków podhalańskich dla właścicieli stad owiec z Warmii i Mazur jest możliwy dzięki projektowi realizowanego przez RDOŚ w Olsztynie i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na działania służące minimalizowaniu szkód wyrządzanych przez bobry i wilki w regionie przeznaczono w latach 2018-2021 r. ponad 1,7 mln zł.
W ramach tego projektu olsztyńska RDOŚ zamawia i przekazuje hodowcom zwierząt gospodarskich m.in. siatkę i słupki do wykonania ogrodzeń oraz zestawy pastuchów elektrycznych zasilanych energią słoneczną, a także fladry, czyli sznury z czerwonymi wstążkami do odstraszania drapieżników.
Służby ochrony środowiska szacują, że w lasach woj. warmińsko-mazurskiego żyje ok. 130 wilków. Tylko w ub. roku odszkodowania wypłacone przez Skarb Państwa za szkody wyrządzone przez te drapieżniki w województwie przekroczyły 330 tys. zł. Hodowcy złożyli 132 wnioski za zagryzione bydło, owce, kozy, daniele, jelenie i muflony. Wilki atakowały zwierzęta gospodarskie głównie we wschodniej części regionu, ale do szkód dochodziło też np. w okolicach Szczytna i Olsztyna.

https://olsztyn.onet.pl/warminsko-mazurskie-hodowcy-owiec-dostali-psy-pasterskie/j1h0zph.amp

Krzysztof Bosak kandyduje do Parlamentu Europejskiego


Wszystko wskazuje na to, że rząd PIS jest dogadany z rządem amerykańskim, który postanowił wymusić na narodzie polskim gigantyczny haracz za zbrodnie wojenne Niemców. Oznacza to, że gdy wybory wygra PiS, my Polacy zostaniemy zlicytowani, a nasze nieruchomości i ziemię przejmą Żydzi.  Wzrosną podatki a wartość i jakość usług publicznych będzie jeszcze gorsza niż jest teraz. Będziemy na masową skalę eksploatowani i okradani przez władzę PiS,  która postanowiła zaspokoić złowieszcze nieuprawnione urojone uroszczenia Żydów.

My zaś będziemy narodem drugiej kategorii, gnębionym i prześladowanym tak jak są prześladowani Palestyńczycy.

Polacy brońcie się głosując na jedyne stronnictwo propolskie jakim jest Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy. Jedyne stronnictwo, które zobowiązało się nie wypłacać  urojonych roszczeń Żydom.

Indianka


Krzysztof Bosak kandyduje do Parlamentu Europejskiego – jest jedynką na liście wyborczej KONFEDERACJI KORWIN BRAUN LIROY NARODOWCY w Warszawie. „Unia Europejska nie ma wspólnej polityki zagranicznej i mieć nie może, ponieważ wiele państw europejskich ma interesy ze sobą sprzeczne. Założenie, że dla całej Europy da się wypracować jedną politykę, jest założeniem utopijnym” - uważa polski polityk.
Krzysztof Bosak poseł na Sejm V kadencji, w latach 2005–2006 prezes Młodzieży Wszechpolskiej.W wyborach parlamentarnych w 2005 uzyskał mandat poselski, kandydując z dziesiątego miejsca listy LPR w okręgu zielonogórskim, otrzymując 3764 głosy. W Sejmie V kadencji zasiadał w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz w Komisji Kultury i Środków Przekazu. Był również członkiem delegacji polskiego parlamentu do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy oraz wiceprzewodniczącym zespołu parlamentarnego Polska-USA i grupy bilateralnej Polska-Izrael. Sprawował też funkcję sekretarza Sejmu RP V kadencji. W trakcie kadencji wystąpił w VI edycji programu Taniec z gwiazdami.
W latach 2006–2010 był członkiem Rady Programowej TVP, a od 2007 do 2008 pełnił funkcję jej wiceprzewodniczącego.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 otwierał listę RN w okręgu nr 4 (Warszawa I), zdobywając 9952 głosy (Ruch Narodowy nie osiągnął progu wyborczego).

Krzysztof Bosak
© ZDJĘCIE : KRZYSZTOF BOSAK
Krzysztof Bosak
— Pan kandyduje do Parlamentu Europejskiego na jedynce w Warszawie z listy Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy. To była Pana decyzja - żeby wybrać Warszawę, czy to była wspólna decyzja Konfederacji?
— Była to wspólna decyzja Komitetu Wyborczego.
— U Pana taka poważna konkurencja ze strony Koalicji Europejskiej, PiS-u. Rozumiem, że Pan będzie konkurował z panem Włodzimierzem Cimoszewiczem, byłym premierem. Czy są zaplanowane jakieś dyskusje, debaty z PiS-em i Koalicją Europejską? 
— Z przyjemnością wziąłbym udział w debatach liderów list w moim okręgu wyborczym, czyli z panem Cimoszewiczem, z panem Saryuszem-Wolskim, z panem Robertem Biedroniem, czy z innymi liderami, którzy startują z Warszawy. Ale w chwili obecnej nie wiadomo, aby taką debatę kandydatów warszawskich już ktoś organizował.

A szkoda. Czy nie uważa Pan, że byłoby dobrze, żeby wyborcy zobaczyli, co każdy z kandydatów ma do zaproponowania?
— Jak najbardziej.Uważam, że elementem dobrze prowadzonych wyborów demokratycznych powinny być debaty pomiędzy kandydatami, dzięki którym społeczeństwo ma szanse dowiedzieć się, czym oni się między sobą różnią i w jaki sposób ze sobą rozmawiają.
Parlament Europejski to właśnie miejsce do rozmawiania ze sobą, artykułowania swych poglądów, dlatego, aby wyborcy mogli swobodnie podjąć decyzję, kogo wybrać do Parlamentu Europejskiego. Powinni mieć możliwość zobaczyć kandydatów właśnie w rozmowie pomiędzy sobą, w tym, jak swoje poglądy artykułują.
— Jak często spotyka się Pan z wyborcami w Warszawie?
— Organizujemy spotkania. W tej chwili największe spotkanie to była nasza konwencja wyborcza, która odbyła się w sobotę. W tej konwencji wzięło udział kilkaset osób, z czego większość to byli działacze naszych partii koalicyjnych.
Natomiast w tej chwili jesteśmy na finiszu zbiórki podpisów. Proces rejestracji też musi być ukończony do 16 kwietnia. W momencie zarejestrowania odbywać się będzie większość spotkań w Warszawie. Na razie jest jeszcze czas na taką pracę przygotowawczą i organizacyjną, przede wszystkim.

środa, 17 kwietnia 2019

Szwedzki sąd zdecydował o ekstradycji z Polski Rosjanina, który wywiózł swoje dzieci

Jakież koszmarne ustawy opracowano, że można niewinnego człowieka aresztować i wsadzić do więzienia za to, że troszczy się o swoje dzieci.
Te przepisy są zamachem na rodzinę i nie mają racji bytu.
Tego typu przepisy umożliwiające aresztowanie niewinnego ojca dlatego, że troszczy się o swoje córki powinny być natychmiast zlikwidowane!
I weź tu się człowieku nie interesuj polityką jak jakieś zajoby cichcem opracowują tak haniebne przepisy! 

Indianka


Szwedzki sąd zdecydował o ekstradycji z Polski Rosjanina, który wywiózł swoje dzieci
https://pl.sputniknews.com/polska/2019041610218713-sputnik-polska-szwecja-lisov/