Pan weterynarz Michał Rojek złożył dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Olecku pisemne usprawiedliwienie swojej nieobecności.
Ja chcę żeby pojawił się na posiedzeniu sądu i złożył zeznania, ponieważ nie badał on moich koni na moim gospodarstwie przed ich wywiezieniem, nie konsultował się ze mną w sprawie zdrowia i kondycji moich koni w dniu ich wywiezienia, ani w okresie wcześniejszym, nie wie, jak pięknie wyglądała moja hodowla i troskliwa opieka nad moimi końmi przez kilkanaście ostatnich lat, a badał konie dopiero wiele tygodni po ich wywiezieniu, truciu i głodzeniu przez fundację, także stan koni opisywany przez weterynarza dotyczy stanu do którego doprowadziła konie fundacja, a nie ja. Ode mnie moje konie wyjechały w zdrowiu i pełnej sprawności.
Konie przed wywiezieniem nie przejawiały oznak chorobowych, nie było w moim stadzie kaszlu, nie było biegunki, nie było chorób skórnych. Żaden koń nie miał problemów z poruszaniem się. Konie w dniu zaboru kłusowały i galopowały po mojej łące. Konie na mojej farmie były dobrze traktowane i były zadbane: czyste i wyczesane.
Konie były szczotkowane zarówno przeze mnie jak i przez Niemkę.
W dniu rabunku mojego stada koni nie było na moim gospodarstwie żadnej padliny. Konie nie wymagały ratowania. Nie były ani chore, ani tym bardziej w stanie agonalnym wymagającym natychmiastowego wywiezienia ich.
W dniu rabunku moich koni nie był sporządzony protokół odbioru, a ja zostałam usunięta z gospodarstwa na żądanie fundacji, bo filmowałam kradzież koni.
Na gospodarstwie znajdowała się dobrej jakości pasza i zwierzęta ją spożywały regularnie. Było aktywne zamówienie kolejnej porcji siana z koniczyną.
Konie na moim gospodarstwie miały swobodny dostęp do paszy oraz do wody.
Hodowca czyli ja był w kontakcie z dostawcą kolejnej partii paszy.
Opinia Pana Rojka wydana na temat moich koni, nie dotyczy stanu koni na moim gospodarstwie tylko stanu koni w stajni fundacji.
Nadto opinia pana Rojka została napisana pod dyktando Elżbiety Kozłowskiej, ponieważ te sformułowania, które są użyte w tej opinii ona wcześniej używała na internecie.
Opinia Pana Rojka była wydana w czerwcu 2019 roku, a konie były ukradzione z mojego gospodarstwa na początku kwietnia 2019 roku, czyli pan wystawił opinię dopiero po dwóch miesiącach od wywiezienia koni.
Oznacza to, że przez 2 miesiące fundacja truła, głodziła i wyniszczała moje konie, aby doprowadzić je do nędznego stanu i na koniec w takiej postaci przedstawić weterynarzowi do badań i oceny.
Znam bardzo dobrze Elżbietę Kozłowską i jej zagrania, jej sztuczki, machinacje, manipulacje i jestem pewna, że gdyby weterynarz Michał Rojek zbadał konie w kwietniu 2019, to ona miałaby tę opinię w kwietniu i w kwietniu ta opinia byłaby wysłana do prokuratury.
Jest wysoce wątpliwe, aby pan weterynarz Michał Rojek badał konie w kwietniu 2019 roku, skoro wystawił opinię dopiero w czerwcu 2019. To się nie trzyma kupy.
Ja absolutnie nie wierzę, żeby weterynarz wynajęty przez fundację badał konie wcześniej niż w czerwcu lub lipcu/sierpniu 2019 roku, tym bardziej, że mieszka na drugim końcu Polski i miał bardzo daleko do moich koni.
Fundacja, gdy tylko dostała jego opinię natychmiast przesłała ją do prokuratury w Olecku i nie był to czerwiec, lecz o ile dobrze pamiętam dopiero lipiec lub sierpień 2019 roku, więc możliwym jest, że samo badanie również nie miało miejsca w czerwcu tylko później np. w lipcu lub sierpniu.
Zastanawia też fakt, że do badania moich koni nie był wzięty weterynarz mieszkający w pobliżu miejsca przetrzymywania moich koni, lecz był ściągany aż z drugiego końca Polski. 🤔
Rozmawiałam latem 2019 roku z panem weterynarzem przez telefon i zapytałam go, czy moje konie wymagają leczenia, wtedy powiedział, że nie (jest to nagrane), natomiast fundacja próbuje wyłudzić ode mnie kilkadziesiąt tysięcy złotych na rzekome leczenie koni. 😳
Jeśli faktycznie fundacja doprowadziła moje konie do skrajnego wyniszczenia i uszczerbku na zdrowiu w wyniku intensywnego ich głodzenia, trucia, zakażania to fundacja musi ponieść koszty tego leczenia.
Nadto jeżeli potwierdzi się, że konie moje były maltretowane przez fundację po ich wywiezieniu z mojej farmy, to złożę zawiadomienie o znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem nad moimi zwierzętami przez fundację.
Izabella INDIANKA Redlarska
Masz to nagrane na telefonie czy przez dyktafon?
OdpowiedzUsuńTo skoro było wszystko dobrze to czemu źrebak padł?
OdpowiedzUsuńŹrebak padł na kolkę. Zdarza się w każdej stajni. Tego nie unikniesz, gdy hodujesz zwierzęta.
UsuńKonie mają bardzo wrażliwy system trawienny i wystarczy, że coś zje nie tak, choćby koniczyny się naje mokrej i od tego dostaje wzdęcia i może paść na kolkę.
UsuńRównież od nadmiaru paszy treściwej może paść.
Mój źrebak zjadł za dużo owsa.
A jakie to ma znaczenie jak nagrane?
OdpowiedzUsuńTo skoro było wszystko dobrze dlaczego zabrano ci psy i umieszczono w Bystrym jak i miałaś problemy z policjantkami?
OdpowiedzUsuńNie boisz się że ktoś wykorzysta te nagrania przeciwko tobie i założy sprawę o nagrywanie rozmów bez zgody?
OdpowiedzUsuńNie. Nagranie jest po to, żeby zabezpieczyć materiał dowodowy w sprawie, gdzie jest mnóstwo mataczenia na moją szkodę.
UsuńGdyby nagle przyszło weterynarzowi Rojkowi kłamać, że moje konie były chore to wówczas wyciągnę to nagranie i pójdzie on siedzieć za składanie fałszywych zeznań.
Blokujesz komentarze... Może pora na nowy anty blog ❤️
OdpowiedzUsuńJasne, będzie łatwiej hejterów namierzyć.
Usuń