Aż doczekała się swojej szansy we wrześniu. Miałam wyjechać na tydzień lub dwa do rodziny w Szczecinie. W tym czasie miała nocować na moim Rancho w zamian za karmienie moich kotów i psów oraz kur.
Jednak w dniu w którym spakowana stanęłam rano na podwórku gotowa by jechać, okazało się, że wbrew temu jak się z nią umówiłam dzień wcześniej - baba nie pomogła mi zatargać torby na autobus i w efekcie nie pojechałam. Dla osoby z chorymi stawami przedzieranie się przez leśny gąszcz z ciężką torbą to niewykonalne zadanie.
Brunhilda wiedząc to - poszła sobie gdzieś celowo, by mi nie pomóc, mimo, że dzień wcześniej za darmo nocowała w nocy na mojej farmie. Tak często wygląda jej "pomoc".
Dopóki się nie zainstaluje na farmie to się podlizuje, a gdy tu już jest to pierdoli robotę i oszukuje na pomaganiu.
To nie jest tak, że ktoś ją tu wyzyskuje. To ona przychodzi i składa propozycje pomocy w zamian za noclegi, a potem nocując już - stosuje uniki i tej pomocy nie świadczy.
Moim zdaniem skoro ona korzysta za darmo z noclegów na mojej farmie, a obiecała pomagać mi tu w zamian za te noclegi - to powinna słowa dotrzymać, a nie oszukiwać leżąc w trawie czy chodząc pływać w moim stawie czy na spacer z jej psem.
Za nocleg powinna zapłacić 20 zł dziennie lub pomagać rano przez 5 godzin. Nie płaci, a pomaga niechętnie oszukując na godzinach i jakości wykonanych czynności. Ja bym wolała pieniądze za te noclegi niż pilnować ją i denerwować się, że nie robi tego co jej zlecono. Praktycznie jest konieczność ustawicznego sprawdzania czy ona pomaga czy leży w trawie lub sobie podskubuje moje winogrona. 😒 Jest to uciążliwe, bo nie mogę zająć się tym co sobie zaplanowałam.
A po co ci wielkie torby na tydzień, dwa? Rodzice pewnie mają pralkę, więc nie lepiej tylko kilka ciuszków wziąć i lekko podróżować?
OdpowiedzUsuńNo właśnie dlatego, że rodzice mają pralkę działającą, a ja nie - chciałam ze sobą wziąć rzeczy do prania. Kilka kurtek, które ciężko wyprać w rękach. I tak bym jechała kawał świata, to przynajmniej nie na pusto.
OdpowiedzUsuń