czwartek, 11 stycznia 2024

Czy ja przypadkiem nie mam czipa?

Tak się zastanawiam, czy ja przypadkiem nie jestem skażona preparatem genetycznym z nanoczipem, bo chcę, a nie mogę się zabrać za korespondencję. Jakby coś mnie blokowało. Może dostaję podprogowy impuls by nie pisać nic? By się nie bronić? 

6 komentarzy:

  1. Bardzo możliwe a gdzie byś miała tego cipa? Pamiętaj że czipy są nieduże.

    OdpowiedzUsuń
  2. Indianko są plusy i minusy takie wszczepiania czipów po za tym takie cipy są często bardzo małe. Przeczytaj część tego wywiadu - bardzo dobry. PAP: Panie profesorze, dla jednych implantowane pod skórę chipy to genialny wynalazek, a inni mówią o tym „znamię bestii”. A jak Pan uważa?

    Prof. dr hab. Dariusz Jemielniak: Każdej nowej technologii trochę się boimy. Sam jestem raczej ostrożnym entuzjastą postępu. Jeśli natomiast chodzi o wszczepialne chipy, w obecnej chwili wiążą się z nimi pewne zagrożenia - np. dla prywatności. Teoretycznie moglibyśmy być z ich pomocą śledzeni przez cały czas. Telefon możemy zostawić w domu, chipa nie. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że śledzenie i tak już ma miejsce, właśnie z pomocą różnych urządzeń, z których korzystamy, a także powszechnych kamer z rozpoznawaniem twarzy. Dzisiaj można już nawet rozpoznać twarz zasłoniętą maską. Drugi powód, dla którego np. ja nie mam wszczepionego chipa, jest taki, że obsługują one niewiele funkcji. Używane obecnie systemy RFID pozwalają na niewiele - na zbliżeniowe płatności, czy identyfikację osoby. Dzięki czipom nie musimy nosić dowodu osobistego lub portfela bo płacimy za nasze zakupy czipem..

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba cię Bóg opuścił jeśli myślisz, że czipowanie ludzi to rzecz bezpieczna i fajna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ Indianko nie zgadzam się sama sobie poczytaj. To jest melodia przyszłości. Jakbyś zemdlała. Przyjeżdża karetka i z czipa odczytuje wszystkie infornacji o tobie. To jest super. Pierwszy czip wszczepił sobie w 1998 roku Kevin Warwick, dziekan wydziału cybernetyki Uniwersytetu w Reading, w Anglii. Mikronadajnik, który umieścił pod skórą, był rozpoznawany przez sieć komputerową laboratorium. Czipy niezwykłą popularność zdobyły w Szwecji. Karierę rozpoczęły tam w 2015 roku. Trzy lata później miało je pod skórą już 4 tys. Szwedów. Na czipowanie decydują się też firmy.

    Jedno z amerykańskich przedsiębiorstw z siedzibą w Wisconsin w 2017 roku wszczepiło czipy ponad 40 pracownikom, by mogli otwierać drzwi bez kluczy, kart czy breloków. Popularność takich rozwiązań stale rośnie. Zwłaszcza w obliczu pandemii, kiedy każdy kontakt z przedmiotami może stanowić źródło zakażenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda na to, że ty już masz nanoczipa i nadajesz to co ci zapodano, nieszczęśniku. Moje wyrazy współczucia. :(((

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!