Wykopywałam duże drzewo owocowe, takie około 3 metrów wysokości.
Drzewo wykopałam z odległego zakątka mego pola. Przeniosłam je pod siedlisko i włożyłam do stawu. Jutro je posadzę przy podwórku lub w ogrodzie.
Czy stawy mnie bolały? Tak, gorzej, że były sztywne i słabe, więc musiałam na siedząco kopać, bo nie mogłam ustać na nogach.
Wczoraj zaś zbudowałam z cegieł i deski ławkę w ogrodzie.
Pomału pracuję mimo uciążliwej choroby i bólu stawów oraz pomału odzyskuję kontrolę nad moim Rancho po uwolnieniu się od uciążliwej Brunhildy.
3-metrowe drzewo? :-o zrób sobie przy nim zdjęcie dla porównania, bo nie mogę uwierzyć że dałaś radę :-o
OdpowiedzUsuńGrube nie jest, tylko wysokie.
UsuńCo to znaczy, że włożyłaś drzewo do stawu? Czy to znaczy, że korzenie zostały opłukane z ziemi? A czy drzewo nie zaczęło jeszcze wypuszczać nowych przyrostów? Usuniecie ziemi z korzeni to bardzo zły pomysł. Bryłę korzeniową owija się czymś aby przy transporcie nie obsypała się ziemia. To samo gdy drzewo intensywnie pobiera "pokarm" do zasilanie nowych przyrostów. Oby się uchowało.
OdpowiedzUsuńTe korzenie i tak były bez ziemi, gdy je wykopałam. Zanim doniosłam drzewo do stawu - liście podwiędły, więc od razu włożyłam drzewo do wody.
UsuńDrzewo jest duże, więc je troszeczkę przycięłam tzn. dolne gałązki. Być może też koronę przytnę, ale na razie jeszcze jest całe.
OdpowiedzUsuńIza ty zrób sobie badania względem boleriozy. Twoje dolegliwości na nią wskazują
OdpowiedzUsuńA może Cię pszczoła lub truteń jakiś ukąsił?
OdpowiedzUsuńTak, coś latającego mnie użądliło w stopę i spuchła mi strasznie oraz czułam ucisk w okolicach serca, ale zażyłam swoje zioła i rozeszło się.
OdpowiedzUsuń