Zużytą wodę z prania wykorzystała do mycia pomieszczeń w domu.
Duża, okrągła kasta znakomicie nadaje się na mechaniczną pralkę. Po kąpieli zostało w kaście dużo gorącej wody, więc Indianka wrzuciła do tej wody ciuchy i zaczęła je ugniatać nogami tak jak za dawnych czasów robiły praczki w dużych, drewnianych baliach.
Potem siedziała na krześle i nadal ugniatała i kręciła nogami namoczone ubrania, a rękoma rozczesywała włosy.
Nogi wymoczyły i domyły się też porządnie, przy tym miały miły masaż ugniatanymi ubraniami w ciepłej wodzie. Indianka co jakiś czas wstawała i dolewała gorącej wody z pieca.
Potem wycisnęła ubrania i przełożyła do drugiej, mniejszej kasty i nalała wody do płukania.
Ubrania są już porządnie wypłukane, ale wczoraj nie miała siły tego powiesić, więc zostało to na dziś.
Na dworze cały czas pogoda mokra, pada co chwila i to bardzo rzęsiście.
Wyprane ubrania trzeba będzie zanieść do stajni i powiesić na sznurku.
INDIANKO, jak często obcinasz paznokcie?
OdpowiedzUsuń