Jak zorganizowane grupy przestępcze okradają hodowców i rolników w Polsce:
https://www.youtube.com/watch?v=IXBqHQ4W-Ac
''Największe organizacje prozwierzęce w Polsce bardzo często przedstawiają
się jako nieskazitelni bohaterowie walki o dobro zwierząt. Na swoje
działanie potrzebują ogromnych pieniędzy, toteż nieskrępowanie wyciągają
ręce po datki finansowe za pomocą portali społecznościowych i kampanii
medialnych. Pieniędzy na ich konto cały czas przybywa, a zwierząt
potrzebujących pomocy wciąż jest tyle samo...
Bohaterowie mojego reportażu to w dużej mierze osoby doświadczone przez
życie. Wszyscy doznali ogromnej krzywdy i pogardy od tych, którzy
przedstawiają się jako obrońcy zwierząt. Dla niektórych zwierzęta były
źródłem dochodu, dla innych jedynym kompanem życia. Dziś próbuje się z
nich zrobić przestępców i zwyrodnialców...
Jaskrawym przykładem jest pani Antonina (83 lata), która ze względu na
swoją samotność i wiek nie chciała iść przez życie sama. Zaczęło się od
kilku psów, później ludzie podrzucali jej zwierzęta, które ona
przygarniała, podczas gdy sama mieszkała w skromnych warunkach. Kobieta,
chociażby z racji swojego wieku, nie miała szans podołać opiece nad
taką ilością "towarzyszy".
Gmina przez lata nie zrobiła nic, by jej i
zwierzętom pomóc - nie miała najmniejszego zamiaru zwierząt odbierać
sukcesywnie, pozwalała, żeby problem narastał, a na podwórku pani
Antoniny pojawiały się kolejne zwierzęta. Palcem nie kiwnęli w tej
sprawie wójt, ośrodek pomocy społecznej, radni... a przecież na coś
nasze podatki są wykorzystywane...
Historia pani Antoniny jest zatrważająca. Samorząd doprowadził do tego,
że przez interwencję organizacji prozwierzecych, która nastąpiła dopiero
kiedy psów było już ponad 100, starsza kobieta przeżyła ogromny stres.
Odebrano jej zwierzęta w sposób brutalny, a na koniec wójt gminy wysłał
pani Antoninie fakturę na ogromną sumę pieniędzy do spłaty w 14 dni, bo
"takie są procedury".
Działania organów państwowych i organizacji
prozwierzęcych pozwalają w tym przypadku sądzić, że nie o dobro zwierząt
tu chodzi...
Każdy z bohaterów ma wytoczone procesy karne o znęcanie się nad
zwierzętami. Celem zdaje się, jest doprowadzenie do orzeczenia przepadku
zwierzęcia.
Ponadto toczą się postepowania administracyjne wobec
właścicieli odebranych zwierząt o zwrot kosztów, jakie organizacje
prozwierzęce ponoszą w związku z ich zaborem. Co dalej dzieje się ze
zwierzętami, które przebywają pod opieką organizacji prozwierzęcych? Nie
sposób się dowiedzieć...
Wszystko to odbywa się w cieniu ustawy o ochronie zwierząt oraz
planowanej jej nowelizacji. Gdy mówimy o nowelizacji, która lada chwila
może być procedowana w Sejmie, przychodzi nam na myśl wpisany w nią
zakaz hodowli zwierząt na futra oraz zakaz uboju rytualnego na cele
eksportowe, jako jedne z głównych punktów poprawy dorostanu zwierząt w
Polsce.
Nikt, a już tym bardziej organizacje prozwierzęce, chwalące się
tym, że bohatersko walczą o wprowadzenie tych zmian, nie wspomina o tym,
iż zmiany są daleko bardziej idące.
Zmiana ustawy pozwoli przedstawicielowi każdej oganizacji mającej w
celach statutowych ochronę zwierząt wejść do Twojego domu, na Twoją
posesję, bez Twojej zgody i mimo Twojego sprzeciwu, przy asyście
policji.
Wystarczy, że taka organizacja stwierdzi, że Ty, drogi
czytelniku, możesz znęcać się nad zwierzętami – nie będzie do tego
potrzebowała nawet opinii weterynarza, a rola policji sprowadza się do
biernego asystowania i ochrony, ewentualnie "spacyfikowania" właściciela
zwierzęcia.
Oznacza to, że de facto tworzy się państwo w państwie,
mafię w białych rękawiczkach.
Dlatego powstał ten reportaż... By pokazać Ci, jak to będzie wyglądało w
praktyce.
Takich historii, jak w tym reportażu jest wiele więcej, a kolejne osoby,
którym odebrano w podobny sposób zwierzęta, wciąż się zgłaszają.''
Jak okradziono mnie:
https://kreatywnaromantyczka.blogspot.com/2018/06/terror-2-i-3-maja-2018-roku.html