niedziela, 8 stycznia 2012

Dobre Anioły

Indiankę odwiedziły dwa Dobre Anioły. Dwoje dobrych, bezinteresownych ludzi kochających przyrodę tak jak Indianka ją kocha. Wsparli Indiankę duchowo, prowiantowo i materialnie. Podbudowali Indiankę bardzo. Pani Kasia i jej mąż Andrzej to cudowne istoty. I to polska ziemia ich urodziła! Szok, szok! Indianka już jakiś czas temu zaczęła myśleć, że polska ziemia to tylko wredne, zawistne małpy rodzi, które całe życie szkolą się w wyrządzaniu ludziom podłości. A tu tymczasem wcześniej świąteczne oznaki ludzkiego miłosierdzia od dobrych ludzi w postaci prezentów pod choinkę, a tym razem para wspaniałych Aniołów. Indianka miło spędziła czas z dwójką serdecznych ludzi. Pani Kasia tryskała altruizmem takiej wysokiej próby, że Indianka siedziała przy stole jak zamroczona z niedowierzania. Od miejscowych nigdy nie zaznała takiej empatii i zrozumienia. No, może z paroma wyjątkami. Ale generalnie to znieczulica i arogancja spotykała ją od miejscowych.
 
A tu taka odmienna postawa. Niebo a ziemia. Trudno przyswoić. Także mąż Pani Kasi - Andrzej - spokojny człowiek - emanował pozytywnym spokojem. Goście wpadli na dwie godzinki tylko, ale przez te dwie godzinki podbili serce Indianki. Indianka bardzo wybiórcza jest co do doboru przyjaciół, ale ci wspaniali ludzie podbili ją bez reszty. Postanowiła - będzie się z nimi przyjaźnić. To nie to co miejscowi pseudo "przyjaciele", którzy się od niej odwrócili, gdy była w potrzebie i szydzili z niej bezdusznie i cynicznie. Ta para, to są ludzie szlachetni, którzy przychodzą z pomocą, gdy ona jest potrzebna. To są ludzie godni indiańskiej przyjaźni. Więc zawsze będę tu mile widziani - o każdej porze roku i na jak długo chcą :) Indianka ma nadzieję, że następnym razem uda się Kasi i Andrzejowi pobyć u niej nieco dłużej.
Indianka odzyskała wiarę w ludzi i w ich przyjaźń bezinteresowną...

sobota, 7 stycznia 2012

Willa jasna i przestronna

Indianka naoglądawszy się pięknych, przestronnych izb starego, odnowionego domu na stronce: http://www.pokrzywnik.pl/ - zapałała gwałtowną chęcią upiększenia za wszelką cenę swojej biednej, niedofinansowanej chatki... Jak swój domek wyremontować nie mając dochodu ani zdolności kredytowej???
Może będzie musiała nauczyć się nowych zawodów? Może będzie musiała zostać hydrauliko-betoniarzo-elektryko-tynkarzo-kafelkarzem???
 
Indianka zmęczona, niewyspana, sfrustrowana - jednak musi coś zrobić by zmienić istniejącą sytuację. Wójt nie pomaga, Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej nie pomaga, ARiMR dotacji za dwa lata nie wypłaciła, poprzednie dotacje zabrał KRUS i hurtownia budowlana - Indianka jest bez środków do życia, a co dopiero mówić o środkach na remont???
 
Sytuacja wydaje się być beznadziejna. Do kogo zwrócić się o pomoc??? Może chociaż Burmistrz Olecka ma sumienie? Indianka rozsławiła Mazury Garbate na całą Polskę, ba, nawet poza jej granice, a Gmina Kowale Oleckie bierze dotacje na promocję gminy i regionu, z Indianką ani myśli się dzielić czy w jakikolwiek ją wspomóc. To może chociaż Pan Burmistrz miasta Olecka Indiankę doceni???
 
Indianka będzie próbowała wszelkich możliwych sposobów by wydobyć się z biedy i stworzyć sobie godziwe warunki do życia. Spróbuje się nauczyć tych budowlanych zawodów. Może znajdą się jacyś poczciwi ochotnicy, którzy zechcą Indiance pomóc w remoncie choć trochę, albo wczasowicze, którzy zapłacą z dużym wyprzedzeniem za przyszłe wakacje na Rancho...

piątek, 6 stycznia 2012

Ciekawe linki

Kocham Wieś

Pokoik do wynajęcia

Osobodoba w pokoiku z łazienką na Rancho  to 20 zł dziennie.
Na gospodarstwie możliwość bezpłatnego skorzystania z internetu, roweru, wypożyczenia książki, płyty, zestawu do nauki języka angielskiego.
Niekiedy możliwość konwersacji w języku angielskim.
  
Rezerwacje: RanchoRomantica@vp.pl
Skype: CreativeIndianka
Komórka: 607507811
Rzeczka na Rancho


Oferta będzie aktualna po skończeniu remontu.

czwartek, 5 stycznia 2012

Cwaniaki i pasożyty

Indianka jest znudzona cwaniakami i pasożytami z którymi ma często do czynienia.
Ona sama na wszystko co posiada musiała ciężko pracować całe swoje życie. Za studia musiała słono płacić, za wynajem stancji musiała słono płacić. Nikt jej nie pomagał. Pracę na Zachodzie znalazła samodzielnie bez protekcji. 

Na swoje pierwsze mieszkanie w mieście zarobiła harując po 16 godzin dziennie w upiornych warunkach bujania na morzu, gdzie wymiotowała z powodu choroby morskiej i nie spała po nocach z powodu tego kołysania statku.

Ciężką harówę na statku odchorowała na lądzie. Gospodarstwo kupiła za gotówkę uzyskaną ze sprzedaży jej pierwszego mieszkania. Bank nie udzielił pożyczki na zagospodarowanie się na farmie i ruszenie z działalnością rolną i ona szarpie się tak od 9 lat by jakoś tę ziemię zagospodarować sensownie. Ma wiedzę, doświadczenie - ciągle brakuje pieprzonej kasy.

Za te niewielkie dopłaty jakie przysługują na jej gospodarstwo wynajęła traktor, kombajn - uprawiała ziemię, potem kupiła zwierzęta i narzędzia. 9 lat inwestuje każdy grosz w gospodarstwo, zwierzęta i dom i haruje za darmo 9 lat.

I gdy ona proponuje komuś wynajem całego 300m2 domu na pięknym gospodarstwie - za darmo - spotyka się z reakcjami cwaniaków, którzy żądają od niej jeszcze zapłaty za to, że za darmochę posadzą dupę jej pięknym rancho.

Więc Indianka wkurwiwszy się na ludzką bezczelność i podłość - postanowiła, że domek wynajmie za kasę. Indianka dopóki nie będzie miała 100 procent pewności, że pozostawia dom w dobrych rękach - nie wyjedzie stąd nigdzie.


Indianka pamięta, jak marzyła by mieć  kawałek własnej podłogi, własnej przestrzeni. Ma to teraz, ale za wszystko musiała drogo zapłacić. Zapracować na to. Indianka nie rozumie tych typów, co za otrzymaną możliwość bezpłatnego pobytu na pięknym rancho jeszcze domagają się zapłaty. Dla Indianki takie typy to zwykłe pasożyty.

Wynajmę dom na Mazurach

Wynajmę dom na Mazurach na pięknym Rancho na dłuższy okres czasu, 1000 zł miesięcznie lub 100zł dziennie. RanchoRomantica@vp.pl 0048607507811

Wynajmę dom na Mazurach na pięknym Rancho 1000 zł miesięcznie
(wpłata 100% ceny z wyprzedzeniem w styczniu 2012)

lub 100zł dziennie przy wpłacie z wyprzedzeniem w lutym
lub 50zł od osoby/dobę przy wpłacie w marcu i kolejnych miesiącach.

rezerwacje: RanchoRomantica(@)vp.pl
mobile: 0048607507811

300 zdjęć z rancza i okolicy na: www.garnek.pl/indianka

Opis: Dwa pokoje z własnymi łazienkami, kuchnia.
Jeden pokój dwuosobowy - widok na wschód na bocianie gniazdo
Drugi pokój 3osobowy - widok na zachód, na staw i pastwiska

Stan domu: do remontu. Wynajem po remoncie.

Nieaktualne.
Mój dom moją twierdzą!
15.07.2018



wtorek, 3 stycznia 2012

Kości z włości

Nadeszła pora by ruszyć swe zacne, pracowite kości,
ze swych ukochanych, pięknych, mazurskich włości :)

Wielkie zimowe sprzątanie

Indianka postanowiła, że wysprząta swój dom, zrobi zdjęcia, da ogłoszenia i wynajmie dom lub nawet całe rancho na rok czasu lub dłużej i wyjedzie za granicę do pracy zarobić na realizację swoich projektów i planów.
 
Dziś słonecznie - świetliste promienie napawają nadzieją. Indianka napaliła w piecu i zabrała się energicznie za zamiatanie kuchni i korytarza, sprzątanie bambotli itp.
Wiele pracy przed nią, zanim doprowadzi dom do porządku kwalifikującego go na wynajem.

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Zimno i paskudno

Indianka bez entuzjazmu spogląda przez okno. Za oknem zimno i paskudno. Postanowione - ten dzień spędzi w domu. Nawet nie ma ochoty na obchód włości. W piecu wygasło, pora napalić, a tu rozpałki suchej nie ma, więc nie będzie łatwo. Wczoraj w domu fest napaliła, pozmywała naczynia, ugotowała obiad dla siebie i karmę dla psów, wykąpała się i wyprała ręcznie jedne portki robocze.
 
Dzisiaj nawet przyjaciół i znajomych w internecie niewielu widać. Pewnie odsypiają jeszcze Sylwestra. Ale to dobrze - przynajmniej Indianka spokojnie może się zająć pisaniem swojego CV i wyszukiwaniem pracy za granicą. Pora też ogarnąć nieco chałupę i posortować korespondencję urzędową. Z opieki społecznej znów odmowa pomocy. Te państwowe instytucje takie bezużyteczne są - jak człowiek potrzebuje pomocy, to się wykręcają byle czym od jej udzielenia. Po co takie instytucje utrzymywać? Skasować i tyle. I tak żadnego z nich pożytku nie ma. Jedna wielka ściema.
 
Po co to państwo wyłudza od ludzi tyle podatków? Ani porządnej opieki zdrowia - z bolącym zębem tygodniami trzeba latać za dentystą, ani realnej pomocy z opieki społecznej - Indianka nie ma środków do życia, a oni bez końca ją spławiają byle czym, ani poczucia bezpieczeństwa - mendy chodzą i kradną co popadnie z gospodarstwa, a policja nic nie zapobiega, nie ściga złodziei.. To państwo jest beznadziejne i jego rząd też. Jaki rząd, taka administracja państwowa, takie instytucje państwowe. Dno i wodorosty.
 
Ciekawe, czy jest w Europie jakiś sympatyczny kraj w którym warto by się osiedlić i wieść spokojne, bezstresowe życie bez poczucia bycia oszukiwanym i okradanym przez państwo.

niedziela, 1 stycznia 2012

Szczęśliwego Nowego 2012 roku, ludkowie :)

Indianka wstała z rana skoro świt, za 20 minut 6 rano była gdy się księżniczka pracowita obudziła. Zakrzątnęła się po domku. Zjadła śniadanie, upiekła chleb, nakarmiła drób, napaliła w piecu. Gdy się rozjaśniło - za oknem ukazały się oszronione łąki. "Aha - mróz." - Pomyślało dziewczę. Akuratny moment, aby przywieźć opał z pola.
Gleba twarda, zamarznięta, więc łatwiej taczkę toczyć. Zabrała taczkę i pojechała do swojego lasku pozbierać suche gałęzie. Zanim do niego dojechała, już się zmęczyła tą wędrówką z taczką. Jakaś taka słaba jest. Grypa Indiankę osłabia.
 
W międzyczasie dostała dwie ciekawe propozycje pracy za granicą - jedną w Londynie, a drugą w Norwegii i w związku z tym rozgląda się za kimś odpowiednim, kto by się zaopiekował jej farmą, gdy ona wyjedzie. Ma kilka ciekawych propozycji które wymagają omówienia szczegółów. Indianka nie wyjedzie za granicę, dopóki nie będzie pewna na sto procent, że swoje zwierzęta, dom i farmę powierza w dobre ręce.

sobota, 31 grudnia 2011

Spokojny Sylwester

U Indianki zapowiada się bardzo spokojny Sylwester. Indianka nie musi jechać do Berlina i zalewać pałę by dobrze się bawić.. ;) Wcale ją nie ciągnie do takich wypraw. Raczej preferuje bezwysiłkowy wieczór i bez nadmiaru adrenaliny. Za oknem pogodnie. Ból zęba trochę zelżał. Zrobi obchód włości, poprawi to i owo, napali w piecu w domu i ogarnie nieco chałupę. Weźmie gorącą kąpiel i w ten relaksowy sposób przywita Nowy Rok. A co, i tak mozna :)

ałałałałaaa... ząbek boli boli...

Indianka wczoraj zeszła całe Olecko próbując dostać się do dentysty - niestety, bezskutecznie. No i dzieje się. Ból narasta doprowadzając Indiankę do szewskiej pasji...
Musi wytrzymać do stycznia aż pieprzony NFZ da dentystom cholerne punkty aby mogli przyjmować pacjentów...

piątek, 30 grudnia 2011

wymiana domem i pracą

Szukam osoby, która by chciała się ze mną co pół roku lub co 3 miesiące wymieniać pracą i domem. Wyobrażam sobie to tak: ta osoba mieszka w moim domu przez np. 6 miesiecy, po 6 miesiącach ja wracam z Londynu do siebie na me włości, a ta osoba jedzie na moje miejsce pracy i zakwaterowania w Londynie na 6 miesięcy lub na 3 miesiące i zarabia dla siebie pieniądze.

House for rent

I would like to rent out my house at my Rancho in the North Eastern Part of Poland. There is garden here, orchard, ponds, streams, beautiful horses, friendly goats, nice hens and geese, dogs and one little cat with big character ;)
The area around and my land is hilly. There is forest next to my land and I also have a little forest at my Ranch. My Ranch is neighbouring with fish lakes.
The Ranch and the area around is very scenic and peacefull.
I would like to rent the house for a longer period of time, because I plant to work in London. I would like to rent out my house for some money or for free - it depends from other agreements between me and my guests. There is possibility of home swap. I search flat in London or in other part of UK where I can find a job. You may contact me via: Skype CreativeIndianka, email RanchoRomantica@vp.pl, mobile phone  0048607507811

Tymczasowa zamiana mieszkań

Wynajmę dom własnościowy na Mazurach na Rancho na dłuższy okres czasu - miesiące, rok lub dłużej w zamian za mieszkanie w Londynie. mobile 00607507811, RanchoRomantica@vp.pl

Wynajmę dom na Mazurach

Wynajmę dom na Mazurach na rok lub dłużej, cena, warunki - do negocjacji, RanchoRomantica@vp.pl , 0048607507811

czwartek, 29 grudnia 2011

Dom na Mazurach do wynajęcia za darmo

Wynajmę dom na Mazurach dla uczciwej, odpowiedzialnej pary na dłuższy okres czasu (rok lub dłużej), która przypilnuje moich zwierząt, majątku i gospodarstwa aby nie było rozkradane przez miejscowych podczas mojej nieobecności. tel. 0048607507811 

środa, 28 grudnia 2011

Rancho do wynajęcia

Ekologiczne 11 hektarowe rancho na Mazurach Garbatych do wynajęcia na rok lub dłużej, tel. 0048607507811, RanchoRomantica@vp.pl, cena do uzgodnienia.

sobota, 24 grudnia 2011

Wigilia 2011

Indianka chora, ale szczęśliwa - Mikołaje i Przyjaciele pamiętali o Indiance, więc te święta są obfite i radosne... Bóg zapłać, za te życzliwości i dobroci... Bóg zesłał Indiance także cudownego Anioła z odległego krańca Europy, więc Indianka spędza te święta z osobą bliską sercu... wow... po raz pierwszy od wielu wielu lat... :)
 
Moc serdeczności dla wiernych Przyjaciół i Rodziny z okazji Świąt Bożego Narodzenia w tym dla:
Mamy, Taty, Brata, Burzana, Wiktora, Artura, Marioli, Kudlanki, Rekina, Blanki, Niesławy, Agnieszki, Małgosi, Marysi, Joasi, Piotra i Ani, Andzi, Geronimo, Ewy, Iwony, Alicji, Enio, Pani Marii i wielu wielu innych których nie wymieniłam... (wybaczcie jeśli pominęłam niechcący).
 
Koncert życzeń:
Szczególne życzenia szczęścia w miłości dla pary niezwykłej: Wiktora i Marysi, którzy poznali się i pokochali na romantycznym Rancho Indianki :) Bardzo mi miło, że akurat na moim Rancho zakwitła między Wami piękna miłość i widać silna miłość, skoro przetrwała tyle miesięcy niewidzienia się, bez kontaktu :))) Pora kontakt wznowić! :))) Indianka ma wspaniałe wieści dla tej parki...
 
Wiktor z Gdańska pisząc do Indianki pozdrawia Marysię z Krakowa! :) (znaczy pamięta i myśli nadal o niej)
Marysia z Krakowa pisząc do Indianki pozdrawia Wiktora z Gdańska! :) (znaczy pamięta i  myśli nadal o nim)
 
Wiktor i Marysia - sprawdźcie skrzynki emailowe - wyślę Wam wasze namiary... :)
 
ps. Mam prośbę, aby ci mili ludzie co mi wysyłają życzenia smsami podpisywali się cobym wiedziała od kogo te miłe słowa dostaję :)
Przepraszam, że nie odpowiadam, ale nie mam nic na karcie, ale każdy sms czytam i raduję się wielce - po każdym takim smsku cieplej na serduchu się robi :)
Chcę, byście wiedzieli, że nie są to smski wysyłane w próżnię, bo są tutaj wielokrotnie czytanie i miesiącami, a nawet latami na komórce przechowywane ku pamięci :) (chiba Indianka sentymentalna jest ;))) )

piątek, 16 grudnia 2011

Indianka chora

Potwornie boli gardło, łeb, zatoki i ogólne osłabienie zmogło Indiankę. Zajrzała do lekarza rodzinnego, aby ten dzień przeznaczony na zęby nie był tak całkiem zmarnowany. Pani lekarka wypisała receptę i zwolnienie. Indianka nie ma za co wykupić receptę. W przychodni w kolejkę wepchnął się facet. Indianka zwróciła mu uwagę, że może zaczekać w kolejce tak jak inni. To on na to wyjął czerwoną książeczkę i zaczął machać, że on niby honorowy dawca krwi i ma pierwszeństwo. Indianka na to, że ona też jest honorowym dawcą krwi a czeka w kolejce normalnie.
Na to facet się zaperzył - jak pani  jest honorowym dawcom krwi to ja pani tutaj stówę daję zaraz. Wyjął banknot i zaczął nim powiewać. No to jedziemy do mnie do domu i ja panu pokazuję legitymację honorowego dawcy krwi i mi pan tę stówę płaci... Facet nie chciał jechać ;)
Kurczę, szkoda - przydałaby się ta stówa na wykupienie recepty w aptece... A jaka by była satysfakcja z utarcia nosa zarozumiałemu pieniaczowi???