Co sądzicie o całkowitym zakazie hodowli zwierząt?
Czy rząd powinien niszczyć wielowiekowe hodowle zwierząt użytkowych?
Czy nie szkoda doprowadzić do zagłady wielu gatunków świetnych jakościowo i użytkowo ras?
Czy chcecie być zmuszani do jedzenia chemicznej żywności GMO, zamiast smakowitych mięsnych steków dodających siły i energii?
Miliony zwierząt hodowlanych zostaną bezpotomnie zabite i nigdy już się nie odrodzą. Zginą całe rasy i populacje.
Zapytaj zwierząt hodowlanych, czy one chcą masowej zagłady, czy one godzą się na okrutny holokaust milionów ziemskich istnień?
Klatki prawne
Hodowcy hodują zwierzęta dla określonych korzyści: dla mleka, mięsa, jaj, skór, futra, wełny, miodu, siły pociągowej, siły jezdnej, dla ozdoby, dla konkursów, na wyścigi, na handel, do obrony, do stróżowania, do pomocy niewidomym, do zaprzęgów konnych i psich, do transportu towarów i ludzi, dla towarzystwa i doznań estetycznych, w celach terapeutycznych (dogoterapia, hipoterapia itp.)
Zwierzątka u gospodarzy nie cierpią. To wymysł niedojrzałych psychicznie ludzi, przeważnie miastowych ignorantów, kórzy wmawiają sobie i innym domniemaną zwierzęcą traumę.
Każdy porządny hodowca dba o swoje zwierzęta, bo od jego dbałości zależy jego zysk ze zwierzęcia. Nie jest tu potrzebny żaden przymus. Dbałość o zwierzęta to naturalna czynność każdego hodowcy.
Dbałość o zwierzęta to podstawa działalności każdego hodowcy, nierozerwalnie związana z zawodem i funkcją hodowcy. Każdy hodowca dba lepiej o swój inwentarz, niż przeciętny polityk dba o swój naród którym bezpardonowo dyryguje i zarządza i eksploatuje prowadząc do ubezwłasnowolnienia jednostek i całych narodów, do tworzenia społecznych, prawnych klatek, do zaszczuwania ludzi absurdalnymi, licznymi przepisikami, które tworzą gąszcz szczebli klatek mentalnych.
Klatki prawne zamieniają ludzi w niewolników, sprawiają, że oni cierpią. Rządy zadają narodom cierpienia, pozbawiając ich wolności działania i tworzenia, wolności hodowli i przedsiębiorczości.
Hodowcy wkładają w swoje hodowle mnóstwo samodzielności, odpowiedzialności, energii, środków, starań, pieniądze, mnóstwo pracy i wyrzeczeń, a także serce. Nawet ci, którzy są nastawieni wyłącznie na zysk, dbają o swoje zwierzęta należycie, bo zdrowe, najedzone i piękne zwierzęta są zwyczajnie w ich interesie.
Bycie hodowcą jest odwiecznym prawem człowieka. Ludzie hodują różne zwierzęta od setek tysięcy lat. Zwierzęta towarzyszą ludziom od milionów lat. Dawniej ludzie powszechnie polowali na zwierzęta, a zwierzęta polowały na ludzi. Potem ludzie udomowili zwierzęta i wykształcili nowe rasy funkcjonalne uzależnione od opieki człowieka, niezdolne żyć i rozmnażać się samodzielnie bez opieki i pomocy człowieka.
Stada krów rasy hf wypuszczone zimą na wolność przestaną produkować mleko i zdechną z głodu. Są uzależnione od człowieka i dostarczanych przez niego ogromnych ilości paszy i wody. To symbioza.
Wiele przez człowieka wyhodowanych ras żyje w symbiozie z człowiekiem i w naturze by nie przetrwały samodzielnie, zdziesiątkowałby je głód i choroby oraz drapieżniki.
Postępująca industrializacja gwałtownie zmniejsza tereny żerowania zwierząt.
Kurczą się pastwiska i knieje. Większość gatunków i ras zwierząt zginie bez planowej hodowli. Czy zubożanie naszej planety w ilość i jakość pogłowia zwierząt jest celem ekologów? Mimo planowej ochrony wielu gatunków dzikich zwierząt, te gatunki bezpowrotnie wymierają, podczas gdy rolnictwo gwarantuje rasom użytkowym przetrwanie, rozwój i dobre warunki egzystencji. Zatem atak na rolników, w szczególności hodowców, nie powinien mieć miejsca. To jak strzał w kolano samowystarczalnej ludzkości, która karmi się mięsem, mlekiem i miodem pochodzenia zwierzęcego.
Żaden polityk nie powinien mieszać się do hodowli żadnego hodowcy, bo każdy hodowca jest o niebo lepszym gospodarzem, niż przeciętny polityk-ignorant.
Hodowców należy wspierać, a nie zwalczać.
Autorka tekstu: Izabella Redlarska