wtorek, 29 listopada 2016

Intelekt w normie


"Intelekt w normie" - zdążyła Indii doczytać fragment swojej najnowszej opinii psychologicznej sporządzonej przez uprawnionych biegłych, zanim kierownica obcesowo wywaliła ją ze swego pokoju.
Aby przeczytać całą opinię, będzie musiała znowu specjalnie jechać 40 km.
W taki mróz!
I jak tu żyć Panie Prezydencie? Jak żyć? :)

Indianka normalna

Sprawa karna umorzona

Jedna sprawa karna przeciwko Indiance umorzona.
Indianka dowiedziała się o tym przypadkiem w sądzie, gdy złożyła do tej sprawy zapowiedziany wcześniej przez siebie dowód swojej prawdomówności i niewinności, tak strasznie, a bezzasadnie podważanej przez sąd i organy ścigania w Olecku.

W celu podważania wiarygodności Indianki, jest ona bezzasadnie, uporczywie i nękająco wielokrotnie wysyłana na przymusowe badania psychiatryczno-psychologiczne, a tam na siłę doszukują się w niej jakichś wyimaginowanych zaburzeń, mających wspierać sędziowską opinię o nie braniu pod uwagę zeznań Indianki, oraz uprawdopadabniać kłamliwe zeznania policjantów i członków ich rodzin.

Ale tym razem Indianka ma twardy dowód swojej niewinności, co ciekawe, także dowód kłamstw policjantów i trolla bibliotecznego :))) Hurra! ;)))

Indianka walcząca o sprawiedliwość

Wyprawa do sądu

Indianka wyprawiła się do sądu, by poskładać pilne papiery.
Ledwo się wyrobiła, ale starczyło czasu, by zajrzeć w jedne akta.
A tu niespodzianka, a nawet dwie. Indianka zaczytała się w tych niespodziankach. Kierowniczka Wydziału Karnego (ta sama - od tych "zaginionych" e-maili) jak zwykle mało przyjazna, wyglądająca i zachowująca się jak osoba po zawodówce handlowej z lat 70-80 ubiegłego wieku, porwała za telefon i zażądała, by straż sądowa Indiankę usunęła, jakby nie mogła normalnie powiedzieć, że już wybiła 15.00 i kończy pracę. Śmieszne to, ale prawdziwe. Takie narwane trolle pracują tu i tam, w różnych prowincjonalnych urzędach. Pewnie po znajomości.

Oczywiście, obyło się bez straży sądowej, bo Indianka zwyczajnie wyszła z pokoi wrogiej urzędasy.

Na uwagę zasługuje fakt, że zawsze ta kierowniczka traktuje Indiankę z pogardą i lekceważeniem. Zawsze, gdy Indianka dzwoni, kierownica odkłada słuchawkę, bo akurat petent wszedł i postanawia go właśnie w tym momencie obsłużyć, kosztem obsługi Indianki.

Z kolei, gdy Indianka osobiście wchodzi do pokoju kierownicy, ta zawsze ją wyprasza pod byle pretekstem, np. takim, że akurat rozmawia przez telefon z innym petentem, więc Indianka ma czekać na korytarzu, aż kierownica zakończy rozmowę, pokręci się po pokoju, podłubie w nosie itp.
Po prostu zlewa Indiankę.

Gdyby kierownica Indianki dziś nie wygoniła z pokoju wcześniej pod byle pretekstem, tylko od razu dała akta, to Indianka zdążyłaby doczytać interesujące ją pismo i nie musiała jechać kolejny raz 40 km, by doczytać tę jedną stronę!!! :(((

poniedziałek, 28 listopada 2016

Siedzi

Raróg wnerwiający Indiankę dalej zawzięcie siedzi na Rancho.
Czyżby miała się zagnieździć jak drugi Kamyk?
Byłaby to Kamienica.

Indianka zdegustowana

niedziela, 27 listopada 2016

Pachnąca kąpiel

Indianka, korzystając z okazji, że gościówa udała się na trzygodzinny spacer, urządziła sobie gorrrącą kąpiel w kuchni i umyła swe boskie ciało, pachnącymi mleczkami i kremami do kąpieli. Jak miło się wyszorować gąbkami i szczotkami, wygrzać w gorrrącej wodzie... Miodzio :)

Indianka pachnąca miodem i wanilią :)

Ciekawa, ale humorzasta

Couchsurferka jest bez wątpienia osobą ciekawą, ale humorzastą,  apodyktyczną i gwałtowną, miotając się agresywnie po kuchni, naruszyła dziś święty spokój Indianki, co nie spotkało się z uznaniem Indianki. Indianka wyprosiła gościówę. Jutro ma opuścić dwór lady Isabelle :) Wreszcie sama! ;)

Indianka zmęczona obcymi w domu

sobota, 26 listopada 2016

PiS ulży najuboższym

Brawo PiS! :)

Lechia zadowolona

Kwota wolna od podatku, czyli dochód, od którego fiskus nie będzie pobierał podatku, ma już od stycznia 2017 r. wzrosnąć z obecnych 3 tys. zł do 6,6 tys. zł. Jest to propozycja skierowana do najuboższych obywateli, których w Polsce żyje prawie 3 mln – poinformował wicepremier Mateusz Morawiecki. Dla pozostałych kwota będzie ulegała zmniejszeniu w zależności od dochodu.

Rząd łamie sobie głowę, jak poukładać wydatki w budżecie, aby już od 1 stycznia 2017 r. podnieść kwotę wolną od podatku. W Polsce poniżej minimum egzystencji żyje 2,8 mln ludzi, a poniżej ustawowej granicy ubóstwa – aż 4,6 mln osób. W swoim najnowszym badaniu CBOS podał, że z powodu braku pieniędzy 7 proc. Polaków w wieku do 59 lat oraz 4 proc. w wieku 60 plus doświadczało w ciągu ostatnich 12 miesięcy braku żywności.Sprawa więc jest pilna.

Przez osiem lat rządów koalicja PO-PSL pielęgnowała w Polsce biedę przez zamrożenie kwoty wolnej od podatku. Doszło do tego, że Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł w związku z tym skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie orzekli, że brak mechanizmów podnoszących kwotę wolną do poziomu gwarantującego co najmniej minimum egzystencji jest niezgodny z konstytucją. Obowiązkiem państwa jest pozostawienie podatnikowi dochodu, który jest niezbędny do godnej egzystencji człowieka. Dopiero dochód przekraczający tę kwotę powinien podlegać opodatkowaniu.
 
– Zwiększamy znacząco kwotę wolną dla osób najniżej zarabiających do poziomu, który wskazał Trybunał Konstytucyjny w swoim orzeczeniu, czyli do minimum egzystencji – wyjaśnił Adam Bielan, wicemarszałek Senatu.
Kwota wolna od podatku ma wzrosnąć z 3089 zł do 6,6 tys. zł. Ci, którzy w ciągu roku zarobią taką właśnie kwotę, nie zapłacą podatku. Dla tych zaś, którzy rocznie zarabiają między 6,6 tys. zł a 11 tys. zł, kwota odliczenia będzie malała, dość szybko wracając do obecnego poziomu. Dla osób o dochodach 11–85,5 tys. zł rocznie będzie na dotychczasowym poziomie. Po przekroczeniu natomiast drugiego progu podatkowego, czyli 85,5 tys. zł rocznie – kwota wolna będzie ponownie malała, obniżając się do zera przy dochodach powyżej 127 tys. zł. Wicepremier Morawiecki zwrócił uwagę na to, że przy progu ok. 127 tys. zł rocznie ludzie lepiej zarabiający nie płacą składki na ZUS i z tego wynika, że płacą dużo mniejszą daninę ogółem. I dlatego w tym momencie kończyłaby się kwota wolna od podatku. Takie są w tej chwili założenia. Wciąż jeszcze trwają analizy, jakie przyjąć widełki.
 
– Chcemy zakończyć proces legislacyjny do końca listopada – zadeklarował Mateusz Morawiecki.
Jak podkreślił, łamigłówka budżetowa polega na tym, żeby jak najmniej boleśnie obciążyć już i tak nadwerężony budżet, a jednocześnie jak najszybciej ulżyć ubogim rodzinom, z jednoczesnym stopniowym dochodzeniem do kwoty wolnej od podatku w wysokości 8 tys. zł zadeklarowanej w wyborach.
 
– Zależy nam na tym, aby rodziny żyjące w biedzie – dla których kostka prawdziwego masła jest czymś trudnym do osiągnięcia, żeby rodziny, które przeliczają 50 zł na liczbę bochenków chleba, a nie na jeden lunch – nie płaciły podatku – powiedział wicepremier.
Zdaniem prezydenta Andrzeja Dudy dla ludzi zamożnych, zarabiających po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, to nie będzie miało znaczenia, kiedy kwota wolna od podatku zostanie im podniesiona, ale dla tych, którzy zarabiają mało, liczy się każda złotówka.

Według wyliczeń Kancelarii Prezydenta podniesienie kwoty wolnej od podatku dla wszystkich do kwoty 8 tys. zł kosztowałoby budżet państwa 15,5 mld zł. Na obecną chwilę to zbyt duży spadek dochodów budżetowych, aby przeprowadzić tę operację. Już i tak trwa w rządzie spór, na ile stać budżet państwa na podwyższenie kwoty. Według prezydenta Dudy program wyborczy jest rozpisany na cztery lata, a nie na rok, a zatem stopniowo można dochodzić do wyborczych obietnic.

Zdaniem Adama Abramowicza, przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu na Rzecz Wspierania Przedsiębiorczości, jeśli ktoś ma wysokie dochody, to brak kwoty wolnej od podatku nie zniechęci go do pracy, a może mu to być obojętne.

http://niezalezna.pl/89780-fiskus-ulzy-najubozszym-po-wielu-latach-wreszcie-wzrosnie-kwota-wolna-od-podatku

Kąpiel w rzece Indianki

W listopadzie? W Polsce? Na polskim biegunie zimna? Można? - Można! :D
Udowodniła to couchsurferka Indianki. Indianka proponowała jej codziennie wiadro z gorącą wodą lub kastę do mycia, ale dziewucha nie była zainteresowana. Okazało się, że kąpie się codziennie w Indianki wezbranej rzece. Szok i uznanie! :). Pobyt przedłużyła o 4 dni. Podoba się dziewczynie u Indianki :)

Dziś Indianka wyczyściła komin, bo się strasznie dymiło przy rozpalaniu pieca.
Przestało po czyszczeniu - znaczy Indianka skutecznie wyczyściła :)

Z cudzoziemką ruszyły bambotle w kuchni i korytarzu. Rozpiździaj topnieje z dnia na dzień. Widać już podłogę ;)

Gość jest bardzo żywotna i aktywna cały dzień. Zdąży pozwozić szczapy drewna, wykąpać się w rzece, zjeść śniadanie, pójść na spacer na wieś, pozmywać naczynia, a wieczorem rysuje lub maluje. Zuch dziewczyna!

Dziś na obiad pomidorowa. Smakowała. Couchsurferka dwa talerze zupy zjadła.
A jutro rano naleśniki.

Mistrzowskie posunięcie

Załatwienie Kamykowi pracy daleko poza powiatem, to było mistrzowskie posunięcie Indii. Za jednym zamachem pozbyła się agresora i zagrożenia z okolicy, i jednocześnie załatwiła bezdomnemu dach nad głową w cieple, całodzienne, pożywne wyżywienie oraz papierosy i piwko po pracy. Będzie i pensja.

Gdy tylko Kamyk bezpiecznie dotarł na miejsce - wyłączyła komórkę, by przestał do niej wydzwaniać co 15 minut. Nareszcie ma spokój.
Co więcej, w miejscu gdzie on obecnie jest, często nie ma zasięgu. To cenna okoliczność, ograniczająca jego telefoniczne nękanie Indii.

Indianka genialnym strategiem :)

piątek, 25 listopada 2016

Logistyka ogarnięta

Kamyk ulokowany bezpiecznie na nowej farmie daaaleko od Indianki. Ufff... Wreszcie przestanie jej zagrażać i nękać ją, a i sam nie skona z głodu i zimna.
Trafił w bardzo dobre warunki. Indianka go wykierowała i pilotowała telefonicznie, bo sam nie dawał rady. Za drugim podejściem trafił.

Nowa couchsurferka zakwaterowana na parę dni na Rancho. Pomaga zbierać drewno i szorować gary.

Couchsurferka domaga się miejsca do uprawiania jogi.
Indianka próbuje wygospodarować dla gościa więcej przestrzeni.
Indianka zaatakowała "the horrible thing" w kuchni :D (stos rzeczy nawalony przez Kamyka bałaganiarza).

Na razie cudzoziemka dzieli pomieszczenie z Indianką. Śpi na nowym łóżku w swoim puchatym, arktycznym śpiworze.
Indianka zaś normalnie, na swoim łóżku, pod swoją kołderką i kocem.

Rano Indii zaserwowała jajecznicę oraz herbi badylanę.
Na lunch jaja na twardo.
Na obiad frytki z buraczkami i cebulką.
Herbi badylana doceniona - smakuje :)
Także konfitury Indianki podane wczoraj.

czwartek, 24 listopada 2016

Ziemniaki na zimę

Na Rancho przybył zapas ziemniaków na zimę. 100 kilo. Trochę maławe, ale są.
Indiance głód nie straszny. Na kilka miesięcy starczy jej, chyba, że będzie karmić obcych, na co nie ma już ochoty.

Petru żebrze o kasę ;)))

Hahaha! :D
Petru żebrze o kasę dla kangurów z KODu :)))
Taki list mi przysłał:

"Drodzy Państwo,

Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie finansowe Nowoczesnej. To właśnie dzięki niemu możemy skutecznie działać. Nowoczesna od początku funkcjonowania na scenie politycznej utrzymuje się z wpłat sympatyków i działaczy.

Dzięki nim jesteśmy w Sejmie i możemy prowadzić szereg działań, takich jak inicjatywy ustawodawcze, uczestnictwo w demonstracjach, akcje piętnujące szkodliwość PiS jak np. Misiewicze czy też zbiórka 100 tys podpisów pod petycją w obronie Konstytucji.

W wyborach parlamentarnych zagłosowała na nas 7,8% wyborców. Po 11 miesiącach działań naszych posłów i posłanek sondaże dają nam ponad dwa razy więcej głosów i drugie miejsce w parlamencie. Ostatnie sondaże pokazują poparcie aż 25% wyborców.
Jako opozycja nie zmarnowaliśmy tego roku.
Od pierwszych dni istnienia pokazujemy determinację, troskę o kraj i pracowitość. Nasi posłowie i posłanki nalezą do najaktywniejszych w Sejmie.

Nie wierzę, że którakolwiek z dużych partii obecnych od lat w polityce jest w stanie zmienić kraj na lepsze. Od ponad dekady obserwujemy permanetny konflikt, w jakim ugrzęzły PO i PiS, ich ukierunkowanie na partyjny interes i oderwanie polityków od realnych problemów społeczeństwa.

Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość każdego roku otrzymują z budżetu państwa wielomilionowe dotacje (w tej kadencji 18,5 mln zł rocznie - PiS oraz 15,5 mln rocznie - PO). Nowoczesna, na skutek decyzji Państwowej Komisji Wyborczej i Sądu Najwyższego działa bez wsparcia z budżetu państwa. Skala wyzwań, przed jakimi stoimy jest ogromna.Potrzebujemy wsparcia Polaków nie dających zgody na niszczenie państwa i zaprzepaszczanie efektów przemian ostatnich 27 lat.

Jestem przekonany, że wspólnie możemy wygrać następne wybory i wprowadzić Polskę na drogę dobrych zmian, rozwoju gospodarczego i szans dla każdego z jej Obywateli.

Proszę Was o wsparcie Nowoczesnej poprzez wpłątę na nasze konto dostępne w linku poniżej.
Każda kwota, bez względu na jej wysokość ma znaczenie.
Pracujemy dla Was każdego dnia.

Wpłat można dokonać pod linkiem:"

Już się rozpędzam by wpłacić kasiorę tym co przez 70 lat niszczyli kraj... ;)
Chybiony adres, panie Petru!
Proszę nie spamować mi skrzynki emailowej! :)

Lechia ubawiona ;)))

Na Rancho przybył gość

To tak z rozpędu, bo osoba zgłosiła się dużo wcześniej, potem się długo nie odzywała i Indianka myślała, że zrezygnowała, a teraz nagle oświadczyła, że już jedzie, więc nijak było ją spławić. Pewnie wyjedzie jutro, bo widać, że brak jej wygód i komfortu, który miała na innej farmie. Indii swój domek będzie miała znów tylko dla siebie, a i na żywności zaoszczędzi.

Polska będzie mocarstwem – twierdzą jasnowidze


Polska będzie mocarstwem – twierdzą jasnowidze
Wielu polskich jasnowidzów i wizjonerów twierdziło, że nasz kraj, po latach nieszczęść, stanie się mocarstwem i liderem w Europie, której nową stolicą będzie Warszawa…
Polska będzie mocarstwem – twierdzą jasnowidze
Co z tą Polską? – pytają często z niepokojem obywatele naszego kraju. Tymczasem według wielu jasnowidzów i wizjonerów ojczyznę czeka świetlana przyszłość. Ich zdaniem Polska, w przeciwieństwie do sąsiednich krajów, zostanie uchroniona od zbliżających się kataklizmów i osiągnie status mocarstwa. To realny scenariusz dziejów czy raczej pobożne życzenia wyrażające tęsknotę za utraconą przed wiekami mocarstwowością?

Przepowiednia księdza Cieślaka
Legenda mówi, że ok. 1889 r. przy zwłokach tragicznie zmarłego warszawskiego kapłana znaleziono brewiarz, a w nim podniszczony zwitek papieru zawierający wierszowaną przepowiednię o losach Polski, którą miał podyktować mu anioł.
Według zapisków 50 lat po objawieniu przepowiedni nasz kraj zostanie zaatakowany przez "wilka z krwawą paszczą" oraz "zdradzieckiego niedźwiedzia", co bezsprzecznie odnosi się do II wojny światowej. Dalej mowa jest o Rosji, która otrzyma cios od małego kraju z północy, a następnie zostanie "dobita" przez "smoka ze Wschodu". Kiedy się to stanie, rozpocznie się nowa era w dziejach, którą zapoczątkuje wyjęcie przez papieża "dokumentów ze 113. szafy". Doniosłą rolę w przyszłych wydarzeniach odegrać ma Polska, która wróci na mocarstwowy kurs:
"Pokój się Boży ustali w Warszawie,
Wielka w przymierzach, bogactwie i sławie
Polska, ku morzom granicami sięgnie".
Istnieje jednak poważny problem z ustaleniem autora niniejszej przepowiedni. Poszukiwania ks. Cieślaka nie przyniosły rezultatów. Pojawiła się za to sugestia, że jej autorem mógł być tak naprawdę abp Jan Cieplak – zmarły w 1926 r. sufragan mohylewski i metropolita-nominat wileński, choć nie ma co do tego stuprocentowej pewności.

Przepowiednia z Tęgoborzy
Przepowiednia ks. Cieślaka jest zaskakująco podobna w wymowie do tzw. Przepowiedni z Tęgoborzy, która miała zostać spisana w 1893 r. podczas seansu spirytystycznego przeprowadzonego w pałacyku Władysława Wielogłowskiego. Słowa o przyszłości Polski miał podyktować ustami anonimowego medium duch samego Adama Mickiewicza! Przepowiednia mówi m.in. o ustanowieniu "środka Europy w Warszawie" i o powrocie do Polski ziem I Rzeczpospolitej:
"Powstanie Polska od morza do morza! Czekajcie na to pół wieku.
Wspierać was w dobrem będzie łaska Boża, więc cierp i módl się człowieku!".
Historycy nie są jednak zgodni co do genezy przepowiedni tęgoborskiej, tym bardziej że sławę zyskała ona dopiero w 1939 r., po opublikowaniu jej w książce "Trzy proroctwa" spirytystki Heleny Szpyrkówny.
Św. Faustyna Kowalska
Św. Maria Faustyna Kowalska ZMBM (1908–1938) znana jest jako mistyczka i wizjonerka doświadczająca objawień Chrystusa, których treść spisała w swoim "Dzienniczku". Sporo miejsca w widzeniach siostry Faustyny poświęcone jest losom Polski. Zakonnica wielokrotnie otrzymywała od Jezusa polecenie modlitwy za ojczyznę, choć – jak dodawała – Polska nie zostanie ukarana przez Boga tak dotkliwie jak inne kraje, ponieważ znajduje się pod opieką Maryi.
Niemniej jednak s. Faustyna zapowiadała, że jedno polskie miasto, według niej "najpiękniejsze w kraju", zostanie zniszczone niczym Sodoma i Gomora. Wizja ta mogła dotyczyć zrujnowanej przez Niemców Warszawy.

Podlasianka
O wizjonerce ukrywającej się pod tym pseudonimem wiadomo niewiele. Miała być niedoszłą zakonnicą, której nie przyjęto do zgromadzenia karmelitanek ze względu na nadprzyrodzony dar i wizje przyszłości, które objawiali jej Jezus i Maryja. Wizje Podlasianki zawierały liczne odniesienia do końca świata i losów Polski. 

Dla Ziemi zapowiadała ona niszczycielską III wojnę i narodziny "państwa totalnego". Mówiła też o "powstaniu ludów Azji przeciwko Europejczykom" i o wielkich zmianach w układzie geopolitycznym, czego skutkiem ma być dołączenie Polski do grona mocarstw.

"W przyszłości będą trzy wielkie centra świata: Tokio, Paryż i Warszawa" – zapowiadała. Podlasianka w jednej z wizji zobaczyła także przyszłe granice naszego kraju:

"Konfiguracja granic i rozległości obszaru była tak różna od istniejącego państwa, że, niedowierzając, zapytałam zdumiona: »Cóż to za kraj ogromny?« Usłyszałam słowa: »To Polska. (…) Kiedyś będzie taka. Mam wielkie zamiary wobec was, Polaków«’" – miał jej odpowiedzieć Jezus.

Stefan Ossowiecki
Inż. Stefan Ossowiecki (1877–1944) był najsłynniejszym jasnowidzem epoki międzywojennej. Niezwykłe zdolności posiadał od urodzenia, choć, jak mówi legenda, rozwinął je dopiero w wieku młodzieńczym pod okiem Żyda Worobieja – kabalisty.

Ossowiecki był wielokrotnie "testowany" przez badaczy krajowych oraz zagranicznych, wśród których był m.in. noblista Charles Richet. 

Zaskakujące zdolności Polaka, oprócz jasnowidzenia, obejmowały także dar "odczytywania przeszłości" z przedmiotów, z którego często korzystali konsultujący się z nim archeolodzy.

O przyszłości kraju Stefan Ossowiecki mówił rzadko. Wynikało to ponoć z próśb oficjeli, z którymi się przyjaźnił (m.in. marsz. Śmigłego-Rydza). Chodziło o nieeskalowanie publicznych niepokojów związanych z wybuchem wojny. W gazetach jasnowidz obwieszczał więc, że Hitler nie zaatakuje Polski, ale coś innego mówił swoim przyjaciołom. Przypisywana jest mu też tajemnicza wypowiedź odnośnie do wizji, w której zobaczył Polskę powojenną większą niż za jego czasów, ale dojście do tej pozycji ma być okupione wieloma stratami i trudami.

Ojciec Klimuszko
O. Czesław Andrzej Klimuszko OFMConv (1905–1980) – najsłynniejszy polski powojenny jasnowidz i ekstrasens, zasłynął dzięki lokalizowaniu ciał zaginionych. Twierdził, że zdolności nadprzyrodzone aktywowały się u niego podczas II wojny, kiedy został skatowany przez hitlerowców we wsi Wierzbica k. Radomia.

Klimuszko twierdził, że widywał ciągnące się za ludźmi obrazy przypominające "filmy". Potrafił też odczytać los człowieka na podstawie fotografii. Zyskawszy niezwykłą popularność, przyjmował w klasztorze w Elblągu tych, którzy poszukiwali pocieszenia lub uzdrowienia (zajmował się także ziołolecznictwem).

Franciszkanin miewał też wizje dotyczące losów kraju i świata, ale niechętnie o nich mówił. Twierdził, że ludzkość weszła już w "ostatni etap dziejów". Z niepokojem opowiadał również o wielkim potopie, który zaleje Zachodnią Europę. O Polsce mówił, że wyjdzie ona obronną ręką z tych zawirowań, choć czekają nas duże zmiany geograficzne i klimatyczne:
"Będzie ciepło jak na równiku, a za waszymi oknami będą rosły owoce południowe" – twierdził, dodając, że wielka fala, która nadciągnie od Atlantyku, zaleje także część Polski, w tym Elbląg.

"Widziałem tragiczne losy trzech narodów. Jeśli chodzi o nasz, to mogę nadmienić, że gdybym miał żyć jeszcze 50 lat i miał do wyboru pobyt w dowolnym kraju na świecie, wybrałbym bez wahania Polskę" – mówił.

Jeśli przepowiednie się ziszczą, dobrze, że wyprowadziłam się ze Szczecina na Mazury :)
Wielka fala implikuje gwałtowny kataklizm np. raptopwne przebiegunowanie bądź katastrofę kosmiczną np. uderzenie asteroidy lub atak z kosmosu.
Nie będzie czasu na ewakuację.
Jeśli pole magnetyczne się zmieni i równik się przesunie, taki kataklizm i zmiana klimatu są możliwe. Prąd zaniknie. Żadne urządzenia na prąd nie będą działać. Zgaśnie światło. Nie będzie można będzie wezwać karetki lub policji.
Firmy upadną. Ludzie nie będą mieli pieniędzy na żywność. Nastanie głód.
Tylko ci zahartowani w trudach życia na łonie natury - przetrwają. Np. Indianka przetrwa :)

Indianka ewakuowana

środa, 23 listopada 2016

Sposób na szyderców - bojkot

Sposób na szyderców i patologicznych stalkerów - olać ich. Nie wchodzić na ich kretyński profil, bo to ich tylko podnieca bardziej. To ułomy bez honoru.
Lewacki motłoch. Dno i wodorosty. Szkoda na nich czasu. Taki Wnuk? Jego nie ma. To tylko pixele. Przestał być zabawny. Zrobił się absolutnie prostacko chamski. To prostak i łachmyta bez honoru. Prostacki pixel.

Indianka bojkotująca

wtorek, 22 listopada 2016

Czemu kangury z KOD skaczą tak wysoko? ;)

Albowiem nadeszła sprawiedliwość :)))
Zaoszczędzimy 550 milionów na okrojonych ubekach :)

Lechia sprawiedliwa

"Emerytury i renty ponad 32 tys. byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL za czas do lipca 1990 r. będą sięgać maksymalnie średniego świadczenia w systemie powszechnym - zakłada projekt noweli tzw. "ustawy dezubekizacyjnej", którym w środę ma zająć się rząd.
Rocznie ma być to o ok. 546 mln zł mniej na emerytury i renty z systemu zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych. Projekt zakłada, iż pierwsza wypłata obniżonych świadczeń nastąpi w listopadzie 2017 roku.
"Za służbę na rzecz totalitarnego państwa uznaje się służbę od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r." - wskazano w projekcie noweli. Jak zaznaczono oprócz funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, jednostek ministerstwa bezpieczeństwa publicznego i ministerstwa spraw wewnętrznych obniżenie emerytur i rent dotyczyć będzie także osób, które służyły w jednostkach Ministerstwa Obrony Narodowej w tym m.in. Wojskowej Służbie Wewnętrznej, Wojskach Ochrony Pogranicza.
Zmiany dotyczyć mają także kadry naukowo-dydaktycznej, naukowej, naukowo-technicznej oraz słuchaczy i studentów Akademii Spraw Wewnętrznych(z wyłączeniem Wydziału Porządku Publicznego w Szczytnie) a także Centrum Wyszkolenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Legionowie, Wyższej Szkoły Oficerskiej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Legionowie.
W myśl przygotowanego projektu od 2017 r. maksymalna emerytura dla tych osób nie będzie mogła być wyższa niż średnia emerytura lub renta z tytułu niezdolności do pracy. Jak wskazano w Ocenie Skutków Regulacji wg. wstępnych danych w czerwcu 2016 r. wysokość przeciętnej emerytury wypłacanej przez ZUS wynosiła około 2 tys. 53 zł, a wysokość przeciętnej renty z tytułu niezdolności do pracy wypłacanej przez ZUS wynosiła około 1 tys. 543 zł.
Zgodnie z propozycją w przypadku renty rodzinnej po takiej osobie, wysokość świadczenia nie będzie mogła przekraczać wysokości średniej renty rodzinnej z Funduszu Ubezpieczeń Społecznej wypłacanej przez ZUS w czasie tworzenia projektowanej ustawy (według wstępnych danych w czerwcu 2016 r. wysokość przeciętnej renty rodzinnej wypłacanej przez ZUS wynosiła około 1 tys. 725 zł).
Projekt zakłada obniżenie procentowego wymiaru emerytury z 0,7 proc. do 0,5 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby w organach bezpieczeństwa państwa. Dodatkowo nie będzie już możliwości podwyższenia emerytury - o 15 proc. podstawy wymiaru - za inwalidztwo pozostające w związku ze służbą dla osób pełniących służbę wyłącznie w organach bezpieczeństwa państwa.
Według szacunków MSWiA - przedstawionych w Ocenie Skutków Regulacji(OSR) - obniżeniu ulegnie ponad 18 tys. emerytur policyjnych, ponad 4 tys. policyjnych rent inwalidzkich i ponad 9 tys. rent rodzinnych "w grupie świadczeniobiorców, którym obniżono emerytury w wyniku pierwszej dezubekizacji".
"Jednakże należy założyć, iż liczba osób, którym zostaną obniżone świadczenia będzie wyższa, ponieważ dotychczas nie podlegały weryfikacji policyjne renty inwalidzkie, ani renty rodzinne przyznane po funkcjonariuszach, których nie objęła bezpośrednio pierwsza dezubekizacja, (co prawda były one obniżane przez organ emerytalny, ale w wyniku postępowań sądowych prowadzonych w następstwie wydanych decyzji zostawały one przywrócone do pierwotnej wysokości)" - wskazano w OSR.
Z OSR wynika także, iż rocznie budżet państwa będzie wydawał o ok. 546 mln zł mniej na świadczenia emerytalne i rentowe z systemu zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych. Według projektu informację o przebiegu służby funkcjonariuszy w okresie PRL sprawdzać będzie Instytut Pamięci Narodowej.
W 2009 r. uchwalona z inicjatywy PO tzw. ustawa dezubekizacyjna obniżyła emerytury ok. 25 tys. osób z cywilnych służb specjalnych PRL i dziewięciu członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (w tym gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu). Od początku 2010 r. oficerowie służb PRL dostają niższe świadczenia - obliczane według wskaźnika w wysokości nie 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990 - jak wcześniej, lecz 0,7 proc. (przelicznik zwykłej emerytury to 1,3).
W 2010 r. podawano, że ich średnia emerytura wyniosła po tym ok. 2,5 tys. zł i wciąż była wyższa niż zwykłego emeryta - 1,6 tys. zł. Obniżka dotyczyła także tych pozytywnie zweryfikowanych w 1990 r., których przyjęto wtedy do UOP. Ok. 6 tys. przypadków z 25 tys. dotyczyło wdów i bliskich osób już nieżyjących.
Ustawa z 2009 r. nie objęła rent inwalidzkich, na które przeszła uprawniona do tego część b. oficerów, "uciekając" w ten sposób od obniżki świadczeń. Ponadto ustawa nie dotyczyła ok. 2 tys. esbeków, których akta są w tajnym tzw. zastrzeżonym zbiorze IPN.
W lutym 2010 r. Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie, przy pięciu zdaniach odrębnych, oddalił skargę na tę ustawę złożoną przez ówczesny klub Lewicy (dawniej - SLD). Zarazem TK uznał wtedy, że członkom WRON emerytury można było obniżyć tylko za służbę po 13 grudnia 1981 r. (obniżono za służbę od 8 maja 1945 r.). Oznaczało to przywrócenie części świadczeń członkom WRON.
Po wyroku szef UOP i MSW z lat 90. Andrzej Milczanowski mówił, że do TK "wkroczyła polityka i populizm" zaś były szef UOP i były oficer służb PRL gen. Gromosław Czempiński zapowiadał odwołanie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu (ETPC).
Skargi na Polskę do Strasburga złożyło ostatecznie 1,6 tys. dawnych esbeków. ETPC nie dopuścił tych skarg do rozpatrzenia. Uznał, że nie doszło do "nadmiernych obciążeń dla skarżących, którzy nie doznali utraty środków do życia albo całkowitego pozbawienia świadczeń, a system ten był i tak bardziej korzystny niż inne systemy emerytalne". Wcześniej do warszawskiego sądu wpłynęło w sumie 13,8 tys. skarg na decyzje o obniżeniu świadczeń. Sąd uwzględniał skargi głównie wdów po funkcjonariuszach.
Nowelizację ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz ich rodzin przygotowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Zgodnie z projektem większość przepisów ustawy miałaby wejść w życie po 30 dniach od ogłoszenia.

http://biznes.onet.pl/emerytury/wiadomosci/rzad-o-obnizeniu-emerytur-i-rent-funkcjonariuszy-aparatu-bezpieczenstwa-prl/4d99nb

Nocne rozważania


Jak bosko się wyciągnąć w czystym, suchym, ciepłym łóżku! :)
Kręgosłup odpoczywa po targaniu drzewa wczoraj, przedwczoraj i dziś.
Dziś tylko Indianka ułożyła kolejną partię szczap w piwnicy.
Zrobiła też miejsce na ganku, ale tutaj jeszcze trzeba mocniej i radykalniej zadziałać. Może jutro? Jak zdąży. Ma w planie przede wszystkim mozolne szorowanie garów i pranie wełny. Z kuchni trzeba wreszcie wynieść bambotle, które ją zagracają. Zrobi ile da radę. Nie ma co skakać wyżej poziomu swoich nerek ;) Powoli sobie uporządkuje gniazdeczko.

Czyściutka!

Jak cudownie wyszorować się w gorącej wodzie!
Wreszcie Indianka umyła swój niesforny czupurek.
Ubrała się w czystą piżamkę i wskoczyła pod kołderkę.
Pije gorrrący, słodki kompocik.

Na piecu uwarzyła obiadek, świeży kompocik i herbatę badylanę.
Ugotowała też jaja na twardo dla kotów i psów na jutro.
Dziś jadły mięsko.

Plan na dziś zrealizowany. Także kabel dopilnowany. Wisi w domu. Wykonawca musiał przewiercić się przez sześćdziesięciocentymetrowy ceglany mur! Ledwo dał radę.
Teraz trzeba wkuć rozdzielnię w ścianę, podpiąć się kablami i podpisać umowę na dostawę prądu.

Wtedy Indianka uruchomi swój elektryzator i lokalna podła klika nie będzie miała pretekstu by nękać samotnego, bez prądu rolnika.

Indianka zmodernizowana

Planowanie

Jutro Indianka musi zrobić przegląd swoich run i wybrać odpowiednie na kostium archaiczny. Owce obrosły nowym runem. Jest ciepło. Można by je ostrzyc znowu. Miałaby więcej wełny na ciepłe kołderki. Musi wreszcie swoją archaiczną maszynę do szycia wypróbować.

Indianka wełniana

Akcja dzień V

Skrzynka przy domu stoi. Kabel w domu.
A mogło tak być już pół roku temu, gdyby ktoś nie zaszkodził.
I droga nie byłaby taka rozjebana. Było sucho.