sobota, 26 listopada 2016

Kąpiel w rzece Indianki

W listopadzie? W Polsce? Na polskim biegunie zimna? Można? - Można! :D
Udowodniła to couchsurferka Indianki. Indianka proponowała jej codziennie wiadro z gorącą wodą lub kastę do mycia, ale dziewucha nie była zainteresowana. Okazało się, że kąpie się codziennie w Indianki wezbranej rzece. Szok i uznanie! :). Pobyt przedłużyła o 4 dni. Podoba się dziewczynie u Indianki :)

Dziś Indianka wyczyściła komin, bo się strasznie dymiło przy rozpalaniu pieca.
Przestało po czyszczeniu - znaczy Indianka skutecznie wyczyściła :)

Z cudzoziemką ruszyły bambotle w kuchni i korytarzu. Rozpiździaj topnieje z dnia na dzień. Widać już podłogę ;)

Gość jest bardzo żywotna i aktywna cały dzień. Zdąży pozwozić szczapy drewna, wykąpać się w rzece, zjeść śniadanie, pójść na spacer na wieś, pozmywać naczynia, a wieczorem rysuje lub maluje. Zuch dziewczyna!

Dziś na obiad pomidorowa. Smakowała. Couchsurferka dwa talerze zupy zjadła.
A jutro rano naleśniki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!