poniedziałek, 20 października 2014

Obejrzyj film „Ełk z lotu DRONA” w YouTube

https://www.youtube.com/watch?v=h4y8v5ysgQE&feature=youtube_gdata_player





Indianka

sobota, 18 października 2014

Mazury Garbate inaczej kraina EGO czyli Elk, Goldap, Olecko :-)

Kilka slow o moim regionie :-) Mazury Garbate to najpiekniejsza, najczystsza i najdziksza czesc Mazur nie skalana butem turysty. Region wyroznia bogata rzezba terenu oraz fauna i flora. Teren pagorkowaty, poprzecinany licznymi rzeczkami i strumykami. Poprzetykany dzikimi, rybnymi jeziorkami, duzymi, zeglownymi jeziorami, setkami naturalnych stawow i oczek wodnych.
Najwyzsza gora ma ponad 300 metrow wysokosci.

Tutaj zobaczysz jastrzebie, kormorany, czaple, dzikie gesi, oczywiscie setki bocianow oraz tysiace innych gatunkow ptakow, a takze zajace, lisy, dziki, sarny, jelenie, losie, a nawet zubry i wilki. Ekolodzy wypuscili tez rysie :-) :-) :-)

Teren typowo rolniczy. Mleczna kraina. Wielkie i srednie stada bydla mlecznego i miesnego. Dziesiatki drobnych wioseczek ukrytych wsrod wzgorz i lasow.

Architektura naturalna, popruska, kamienno-ceglana, kryta dachowka recznie wyrabiana. Domy zdrowe, oddychaja. W upalne lata utrzymuja wewnatrz naturalny przyjemny chlod.

Ludnosc mieszana, naplywowa, osiedlona po II Wojnie Swiatowej.
Mowi z uroczym, spiewnym akcentem.

Pomiedzy wioskami liczne polne drogi, takze zwirowe, rzadko brukowe, jeszcze rzadziej asfaltowe. Ruch na tych drogach nikly, czyni je naturalnymi, bezpiecznymi, idealnymi do rajdow konnych trasami.
Do tego Ja dysponuje 11 hektarami prywatnego raju doskonalego do naturalnego, urozmaiconego, ciekawego treningu koni :-)

Poszukuje dzielnych towarzyszy do smialych eskapad po cudownej
okolicy :-) Mile widziane osoby potrafiace fachowo ulozyc konie do jazdy wierzchem i w zaprzegu lub posiadajace ulozone konie i chetne by sie nimi dzielic ze mna :-)

Interesuje mnie szkolenie koni pod katem klasycznie ujezdzeniowym czyli prawdziwa szkola jazdy, oraz pod katem zaprzegowym i rajdowym :-)  Skoki mnie nie kreca, ale konie mam skoczne, wiec mozna je w tym kierunku takze rozwijac :-)

Pozdrawiam i zapraszam do kontaktu telefonicznego lub emailowego :)

Indianka :-)
Rajdy.Konne(@)tlen.pl
511945226







Cieplutko

Po gruntownym udroznianiu i czyszczeniu kanalow komina dalo sie napalic w piecu i zagrzac wode do mycia, zmywania i prania. W domu zrobilo sie cieplej. Komin rozgrzal sie i osuszyl.

Boleslaw

Na rancho przybyl Boleslaw. Boleslaw to przyzwoity czlowiek. Do tego wolny jest od nalogu pijanstwa i nie pali. Lubi zwierzeta. Bedzie mieszkal na rancho w zamian za troskliwa opieke nad zwierzatkami Indianki. Indianka wdraza go w farmerskie obowiazki. Boleslaw jest pozytywna postacia. To dobry czlowiek. Wykazuje sie duzym zaangazowaniem i zainteresowaniem sprawami gospodarstwa. Indianka czuje, ze zadba o jej zwierzeta nalezycie.
Bedzie mogla wyjechac do pracy by zarobic na splate haraczy dla KRUS, zakladow energetycznych, banku i innych pomniejszych, by zarobic na remont domu i siedliska, na zakup traktora i maszyn rolnych a takze na nowe zwierzeta hodowlane.
Moze w szerokim swiecie spotka bratnia dusze i szczesliwie sie zakocha? :-)

środa, 15 października 2014

Regeneracja sil

Dzisiaj Indianka musi zregenerowac swoje sily. Wyprawa do Wegorzewa jednak ja zmeczyla. Dzis musi odpoczac i zajac sie zwierzyna. Jest glodna. Jakis pozywny posilek trzeba wyczarowac.

Wycieczka do Wegorzewa :)))

   


Indianka na dlugo zapamieta te wczorajsza wycieczke wbrew swojej woli.
Nie lubi byc do niczego zmuszana wbrew sobie. Prawo jest kulawe ze dopuszcza takie rzeczy. Jednak ci ludzie obeszli sie z Indianka po ludzku i bardzo kulturalnie, wiec nie bylo to traumatyczne przezycie.

Na szczescie nie bylo to koszmarne przezycie jakim byl brutalny napad na nia w Bystrym. Badanie nie bylo drastyczne, a przyjemne. Nie byla katowana, ani nie zostala uwieziona czego sie obawiala. Wszystko poszlo sprawnie i bezbolesnie.

Takze powrot z oddalonego o 80km Wegorzewa byl spoko. Pogawedki z kierowcami bardzo sympatyczne i ciekawe. Spotkala tez znajomego hotelarza ktorego kilka lat nie widziala.

Jechala kolejno z konserwatorem kopiarek, budowlancem, wikarym, "pruszkowskim mafiozo", geodeta, hotelarzem.
Wszyscy byli bardzo mili, a "mafiozo" za 1 grosz podwiozl Indianke 5km dalej niz jechal ;)))

Na fotkach: szpital w Wegorzewie, plebania w Wydminach, jezioro w Dunajku.

Indianka

wtorek, 14 października 2014

Kareta do Wegorzewa :-) :-) :-)

Dzis z samego ranca duza fura zajechala po Indianke :-) :-) :-)
Indiance z glowy wylecial termin przymusowego badania, tym bardziej ze nie znala wyniku posiedzenia sadu ktory mial debatowac nad jej zazaleniem na przymusowe doprowadzenie na badanie psychiatryczno-psychologiczne majece ustalic m.in. czy byla poczytalna w chwili "dokonania czynow'' polegajacych na rzekomym naruszeniu nietykalnosci policjantek ktore Indianke poturbowaly rok temu, gdy pojechala zabrac swojego pieska ze schroniska w Bystrym kolo Gizycka.

Fura duza, okratowana. Przybyl dzielnicowy z Kowal Oleckich z drugim policjantem. Indianka byla zaskoczona ich widokiem, gdyz mniemala iz pani sedzia przystala na jej prosbe o niezmuszaniu jej wolnej duszy do takich upokarzajacych katuszy. :-)

W sobote Indianka nie miala mozliwosci sprawdzic poczty od adwokatki ktora pytala o wynik posiedzenia sadu. Swietliczanka z Sokolek wziela znienacka urlop i zamknela dostep do komputerow i internetu w sobote.

Dopiero dzis u niezwykle uprzejmego i nieziemsko cierpliwego pana psychiatry w szpitalu w Wegorzewie odczytala swoja poczte.
Pan psychiatra pozwolil Indiance naladowac tablety i komorki, a pani psycholog poczestowala zielona herbata i jablkami, bo Indianka na czczo pojechala do Wegorzewa. Komisja skladajaca sie z roslego pana psychiatry i dwoch drobnych kobietek w tym jednej pani psychiatry i drugiej pani psycholog byla bardzo mila dla Indianki.

Nie bylo zadnego zlego traktowania pradem czy krepowania w kaftan bezpieczenstwa co Indianka widziala na filmach grozy.

U pana psychiatry wygadala sie do syta na temat krzywdy jaka jej i jej zwierzetom wyrzadzono i probowano wyrzadzic.

U pani psycholog pobawila sie rysunkami, puzlami, klockami oraz posegregowala karteczki z twierdzeniami z ktorymi sie zgadzala lub nie. Byly tez pytania i quiz o swiecie, np. ''Kto to Maria Sklodowska Curie i co wynalazla", test matematyczny, oraz test typu definicje pojec, test skojarzen itp. W tescie matematycznym musiala w pamieci obliczac ulamki i procenty czego nigdy nie musiala robic wczesniej, ale sobie z wiekszoscia zadan poradzila, a z coraz bardziej rozbudowanymi zadaniami opisowymi juz nie chcialo jej sie zmagac, wiec sobie je odpuscila. Indianka bez kawalka miecha ma slaba koncentracje, a pani psycholog miala tylko jablka :-) Matematyki nigdy nie lubila, ale gdy zdawala egzaminy do szkoly sredniej i na studiach - nauczyla sie wszystkiego co kazali i nawet polubila to. Obecnie wiedza ta nie jest jej do niczego potrzebna, wiec sobie nie lubi zaprzatac nia glowki :-)

Wszystko to trwalo kilka godzin, wiec policjanci z Olecka nie czekali na Indianke, ale udalo jej sie dosc sprawnie i szybko wrocic stopem do domu :-)

Wyniki badan pozna dopiero, gdy komisja przekaze opinie sadowi... :-)
Pani psycholog powiedziala, ze Indianka za duzo twierdzen odrzucila jako nieprzystajace do tego co ona Indianka mysli i sadzi, ale Indianka tak nie uwaza. Starala sie odpowiadac rzetelnie na pytania i twierdzenia zawarte na karteczkach, a gdy miala watpliwosc co do odniesienia sie danego twierdzenia to wtedy dopytywala o to.

Poza tym wiele pytan bylo ulomnych nie obejmujacych zlozonosci zycia realnego. Np. byly pojedyncze pytania o towarzystwo i samotnosc.
Pytania zbyt jednostronne. Np. czy Indianka dobrze sie czuje w tlumie, czy lubi towarzystwo, czy lubi imprezy, czy lubi samotnosc, itp.
Otoz Indianka zarowno dobrze jak ryba w wodzie czuje sie w tlumie, nie przeszkadza jej towarzystwo, ale nie da sie za nie pokroic, ceni sobie spokojna i wolna swa samotnosc, ale najszczesliwsza bylaby majac u swego boku bratnia dusze ktorej nigdy nie spotkala... :-)




niedziela, 12 października 2014

Zabiegi pielegnacyjne koni

Indianka zabrala sie za intensywne glaskanie szczota swoich koni.
Rowniez zaatakowala grzywy i ogony. Ze szczegolnym namaszczeniem szczotkowala nogi klaczek, aby przyzwyczaic je do kontaktu z kowalem. Probowala tez podniesc noge Dakoty. Dzis klacz niespokojna. Ma ruje i momentami bryka. Dala jej wiec spokoj, ale do konca pazdziernika ma zamiar nauczyc wszydtkie kobylki podawania kopyt do czyszczenia i strugania.

Dzis klacze grzeczne. Po pol dnia na zmiane chodzily na wybieg. Poki nie ma pastucha na baterie tak trzeba kombinowac. I tak jeszcze kilka slupow jest do wkopania. Potem trzeba bedzie pomyslec o zerdziach poprzecznych.

Pomoc do opieki nad zwierzetami


Wynajme spartanski dom na przepieknych Mazurach Garbatych w zamian za opieke nad garstka moich slicznych i sympatycznych zwierzat. :) Oswietlenie domu w dzien naturalne, a noca lampa naftowa, latarkami, swiecami, lampkami solarnymi. Woda w rzece i strumieniu. Nabiera sie wiadrem. Ogrzewanie piecowe. Dwa razy do roku lub w razie potrzeby czyscic komin. Nie wolno palic w piecach plastiku bo zapycha komin. Internet gratis we wsi obok w tym darmowy dostep do komputerow oraz wifi. Oferta na minimum pol roku do dwoch lat lub dluzej.

Do opieki sa 4 klacze, kilka koz, kilkanascie owiec, ok. 30 kur.
W sezonie pastwiskowym pasa sie same na 11 hektarach pastwisk, same pija wode z naturalnego wodopoju.
Trzeba pilnowac pastuch by nie byl przerwany przez dziki i latac w razie potrzeby. Bedzie nowy elektryzator bateryjny.

Zima zwierzeta kopytne rano wypuscic do wodopoju, udostepnic siano do skubania na podworku, przescielic sciolke w boxach, doscielic czysta slome w razie potrzeby, nalozyc siana w boxach na noc. Wieczorem zamknac zwierzeta w stajniach. 
Dac garsc zboza na leb.

Kurom zapewnic staly dostep do czystej wody. Podawac zboze i odpadki kuchenne, a wiosna, latem i jesienia wypasac na lakach. Jaja gratis dla karmiacego! :)))

Kozy wydoic dwa razy dziennie rano i wieczorem. Napoic koty. Pozostale mleko
gratis dla dojacego! :))) Mozna wyrabiac jogurty i sery dla siebie i miec darmo super zdrowy, swiezy, naturalny produkt. :)

Mozliwosc zalozenia ogrodu i czerpania z niego warzyw i owocow za darmo. :) Narzedzia ogrodnicze na miejscu. Na rancho woda z rzeki, strumienia, masa wartosciowego nawozu konskiego idealnego do uzyzniania ziemi pod warzywa. :) Drewno opalowe na rancho. Sciete drzewa wymagaja pociecia na kawalki.

oferty z CV i listem motywacyjnym na:
RanchoRomantica@vp.pl
607507811

Indianka

sobota, 11 października 2014

Konserwacja stajni

Indianka zastanawia sie czy rozbierac czy ratowac jedna ze stajen. Byl majster i powiedzial, ze da sie uratowac, lecz trzeba by ja gruntownie przebudowac. To nie robota na zime, poza tym jest Indiance potrzebny ten budynek zima. Postanowila, ze zalata i wzmocni co sie da. Wiosna zdejmie dachowki i dach. Obnizy budynek. Zrobi nowy, lekki dach nizej, tuz nad boxami. Wtedy budynek wytrzyma napor dachu. Obecny dach jest za ciezki i rozjezdza sciany. Straci przestronny strych, ale uratuje boxy na parterze.
Zrobi tu owczarnie i koziarnie, a konie przeniesie do drugiej stajni, ktora jest w lepszym stanie.

Bielenie scian w stajni

Rebeliantki wrocily

O swicie, o 5.oo rano wrocily wyhasane rebeliantki. Same grzecznie przy blasku ksiezyca podeszly pod stajnie. Indianka z wdziecznosci, ze nie bedzie musiala po nie isc i marnowac pol dnia na ich sprowadzanie na rancho wrzucila im ziarno i jabluszka do wysterylizowanego wapnem zloba. Poglaskala pieszczotliwie pokorne pyski, podrapala konskie szyje i poszla spac.

Nie bedzie mogla wyjechac. Byle laik nie da sobie z nimi rady. Takze trener pozbawiony empatii i umiejetnosci konskiego myslenia nie da rady ich znalezc, nad nimi zapanowac i sprowadzic je z ucieczki.

Indianka musi kupic im nowy, bateryjny elektryzator i osaczyc klacze na wybiegu pod stajnia. Bedzie trudno je w nim utrzymac, gdyz pokochaly cala swa konska dusza i uwielbiaja dalekie eskapady po okolicy podczas ktorych moga sie na maksa wybiegac i poczuc niczym nie skrepowana wolnosc.
Nie ma jak szalony galop na poteznych, pagorkowatych terenach.

Dwie klacze sciagnely sobie kantary. Jutro znow bedzie gimnastyka by je im zalozyc. Poki co trojka zamknieta w stajni, a Denver chodzi pod stajnia.

Dziki u Wasa

Gdy Indianka wracala wieczorem do domu, pola Wasa az chrzescily pod ryjami i racicami wielkiego stada dzikow. Zarowno sciernisko po kukurydzy, jak i samo pole kukurydzy jeszcze nie skoszonej. Dziki tam maja wyzerke.
Kwiczaly i chrumkaly az dudnilo. Ciekawe czy Was na dziki wezwie policje? No przeciez laza regularnie po jego polach i niszcza mu uprawy. Pole kukurydzy ma otoczone pastuchem z silnym pradem, ale dziki i tak mu tam wlaza i zra kukurydze :))) Ciekawe, czy kolo lowieckie podzieli sie z gospodarzem dziczyzna wypasiona na jego kukurydzy? Powinno byc cos takiego jak dzikowe. Zwrot kosztow wypasu dzikow na uprawach rolnych w postaci wspanialej, wedzonej szynki :-)

piątek, 10 października 2014

Lesbijki rujnują mi życie... :(((

Antyblog lesbijek rujnuje mi życie, moje plany. :((( Chciałam wyjechać za granicę by zarobić na remont domu i rozwój mojej hodowli, na dobry trening moich koni...  Nie mogę jechać :((( Antyblog zniechęcił trenerów, którym chciałam powierzyć moje konie i gospodarstwo by móc wyjechać do pracy... :(((

czwartek, 9 października 2014

Efekt malowania

Indianka zadowolona z efektu malowania stajni. Pomalowane sciany w sloncu lsnia oslepiajaca biela. Jeszcze wiekszosc scian wymaga pracy, ale te fragmenty juz pomalowane na prawde wygladaja dobrze. Malowanie idzie opornie, bo sciany nierowne i porowate, a pedzel jakis taki wylysialy. Przydalby sie nowy wielki pedzel do wapna. Moze sie znajdzie w domu jakis mniej sfatygowany poki co.

Bielenie scian

Indianka korzystajac z pieknej pogody zabrala sie za bielenie scian w stajni. Juz wczoraj starannie wysmarowala wapnem stanowiska paszowe dla klaczy.

Dzis zaatakowala box dla ogiera oraz slupki w koziarni.
Uwielbia biel odkazajacego sciany wapna. Zapamietala sie w robocie. Towarzyszyla jej Denver, kury, owce i kozy. Klacze Indiana i Dakota pasly sie grzecznie nad rzeka przez pol dnia, dopoki Driada nie wyslizgnela sie z kantara i uwiazu. Wtedy nastapila konska rebelia.
Jednak nie obejdzie sie bez pastucha na baterie zanim powstanie masywne ogrodzenie. Trzeba tez kupic kostki cukru.

wtorek, 7 października 2014

Jasny ksiezyc

3 klaczki ku rozpaczy Indiany-klaczy pod wieczor wyparowaly.
Indianka sie przeszla tu i tam, ale nie bylo ich widac.
Szczesciem wrocily po zmroku. Indianka je przetasowala.
Zamknela w stajni najmlodsza Driade wraz z Denver.

Spuscila z uwiazu Indiane ktora dolaczyla do Dakoty. Teraz obie bujaja sie w poblizu stajni. Problem ucieczek chyba zostal rozwiazany.
Po prostu trzeba umiejetnie dobierac klacze w pary wypasane. Przy dobranej odpowiednio parze ryzyko ucieczki na slodka farme jest minimalne lub zerowe :)

Odrobaczenie koz vermitanem

Indianka dzis odrobaczyla pierwsze 3 kozy vermitanem.
Troche sie martwi, bo na opakowaniu napisane aby nie stosowac w pierwszym trymestrze ciazy, a kozy prawdopodobnie sa w pierwszym trymestrze ciazy, owce tez zreszta. No, ale vet zalecil ten lek dla owiec i koz. 
Indianka jest zdezorientowana. Owcom vet i tak podal juz wczesniej vermitan, a Indianka jak na razie trzem kozom w tym kozlowi nim zobaczyla wpis o trymestrze ciazy. Kozlowi nie zaszkodzi, ale kozom i ich ciazom???

Konie ladnie pasa sie pod siedliskiem. Tylko Indiana wrzeszczy ile sil w plucach, bo jako prowokator ucieczek uwiazana pod stajnia. Za to pozostale klaczunie trzymaja sie blisko lamentujacej mamy i raz po raz wracaja na siedlisko.

Koza Bezia dostala zastrzyk antybiotyku.
Odrobaczenie tez, chociaz Indianka miala obiekcje czy mozna jednoczesnie podawac antybiotyk i odrobaczenie, no ale vet nie mowil nic o przeciwwskazaniach.

Drob dziobie trawe i wygrzebuje owady. Jest silny wiatr, ale dosc cieplo.

Indianka uzupelnila ksiazeczki zdrowia koni. Dopisala tez numer serii groverminy.

Zniosla rosliny ze strychu i wynosi puste kartony na strych poki jasno.

Bedac w miescie dokupila okretki i karabinczyki dla koz. Teraz im dorobi uwiazow i naprawi te uszkodzone.

Indianka

Slodki pazdziernik

Dzis Indianka postanowila sie skupic na pozytywach i popracowac konstruktywnie tym razem na gospodarstwie. Papierologia i pisma procesowe zabraly jej w tym roku mnostwo czasu potrzebnego na gospodarstwie, ale nie miala wyjscia. Musiala sie bronic przed atakami instytucji i lajdakow. W sumie napisala ponad 200 pism procesowych i urzedowych. Przez okres zaledwie kilku miesiecy - od kwietnia do pazdziernika. Nabrala wprawy. Moglaby pracowac jako sekretarka prawnika.
W sumie juz kiedys pracowala, ale wtedy nie musiala sama konstruowac pism, lecz tylko przepisywala na maszynie do pisania lub na komputerze postanowienia sedziego i referendarza.
Teraz zas sama buduje swoje pisma procesowe posilkujac sie kodeksami i internetem.

Zakup cukru cieszy ja, gdyz nie znosi gorzkiej herbaty, a i do budyniu
cukier konieczny. Dzis zje smaczne sniadanko z buleczek z wczorajszego zakupu.

Ma w planie ogarnianie koni i koz. Wczoraj odebrala ksiazeczki zdrowia koni.
Sliczne, nowiutkie. Pomoga przestrzegac terminow szczepien i odrobaczania. Stare ksiazeczki gdzies sie zawieruszyly, a najmlodsze konie nie mialy ksiazeczek. Teraz kazda klaczka ma swoja ksiazeczke. Ksiazeczki trzeba uzupenic o dane koni.

Trzeba pomacac klaczki po nogach i nauczyc je podawania kopyt.
Indianka bedzie chciala zamowic im znowu podkuwacza aby slicznie wyprofilowal im kopytka. Do strugania kopyt trzeba je przyzwyczaic, aby podkuwacz nie marudzil i dal sobie rade ze struganiem. Co prawda maja ladne, zdrowe kopyta, samoistnie starte na obszernych pastwiskach, bez zadnych gnijacych strzalek jak to czesto ma miejsce u koni stojacych calymi miesiacami w zamknietych boksach, ale Indianka zna profesjonalnego podkuwacza ktory wystruga kopyta perfekcyjnie je modelujac. Trzeba bedzie kase na ten cel zdobyc. Kolejny spory wydatek.

Indianka dzis pochowa donice sprzed domu. Pozbiera naczynia z nad strumienia. Wypusci drob na calodniowy wypas. Wydoi kozy. Zaszczepi koze z chorym cyckiem. Oskubie kaczke. Zrobi obiad.
Zajrzy do dokumentow. Zrobi porzadek w kuchni. Ewakuuje kwiaty ze strychu na parter, bo noca juz przymrozki. Poglaszcze konie po nogach.
Wyszczotkuje siersc. Taki plan dnia.

Wiatr zmian

Wieje zimny wiatr zapowiadajacy koniec cieplego okresu roku, a zwiastujacy nastanie mroznej jesieni i zimy. Jeszcze jest w miare sucho, jeszcze trawa i liscie zielone, ale to sie lada moment skonczy.

Indianka musi udroznic komin, pociac drzewo na polu i je zwiesc pod dom. Takze zapasy na zime trzeba zrobic. Trzeba owce wyczesac, wykapac, wysuszyc i ogolic. Nadal stosy pism urzedowych do ogarniecia. Pazdziernik bedzie okresem intensywnych przygotowan do zimy. Dzisiaj zaszczepi kozy i przetasuje konie aby na zmiane ruch mialy.

Wczoraj pojechala rowerem do Olecka. Chciala sie dostac do lekarza.
Dowiedziala sie, ze musi zaplacic haracz dla KRUS, az 6000 zl, a do lekarza i tak sie nie mozna dostac, gdyz co rano kolejka po 100 osob sie ustawia do ledwo dwoch lekarzy i trzeba byc w Olecku o 7.30 aby sie zarejestrowac. Normalnie szok. Za 6000 zl to mozna sobie by bylo isc do lekarza prywatnie i bez zadnej laski byc obsluzonym od reki.
Przymus ubezpieczania sie w takich instytucjach jak KRUS czy ZUS musi byc zlikwidowany. To grabiezcze, pazerne instytucje ktore czerpia z biednych ludzi wielkie profity nie dajac w zamian godnych uslug zdrowotnych ni emerytalnych czy rentowych. Kazdy powinien sam decydowac w jaki sposob chce sie ubezpieczac i w jakiej firmie.
Indianka za te 6000 zl moglaby wyremontowac jeden pokoj i miec dochod z wynajmu tego pokoju turystom. Byloby i na lekarza. A tak nie dosc ze sama mieszka na rozgrzebanej budowie, to jeszcze musi sponsorowac te bezduszna instytucje. :(((

Indianka nie opowiada sie za wojna i najazdem, ale moze gdy Polske najedzie Putin wyczysci ja z takich negatywnych instytucji jak KRUS i ZUS?
Ludzie wyzwoleni z tych niszczacych spoleczenstwo instytucji beda mogli odetchnac swobodnie i sami zadbac o swoja przyszlosc tysiac razy lepiej niz te beznadziejne panstwowe twory nastawione na zylowanie czlowieka z kazdego z trudem zdobytego grosza, nastajace na majatek rolnika i przedsiebiorcy. To panstwo nie jest godne by cokolwiek od narodu dostawac. Aktualne wladze kraj niszcza od wewnatrz mega negatywnym, wyniszczajacym narod i jego zasoby zarzadzaniem. Polacy potrzebuja dobrego gospodarza, ktory prawdziwie zadba o ich dobro i interesy, a nie bedzie ich gnoil na kazdym kroku i pod kazda postacia. Kazdy inny narod w Europie Zachodniej gdyby byl tak podle traktowany przez swoje wladze jak jest traktowany narod polski - zrobilby przewrot i wypieprzyl z kraju takie wrogie narodowi wladze :(((

Bedac w Olecku, zamiast zaplacic jeden z zaleglych rachunkow - kupila sobie zapas cukru na miesiac lub dwa. Jesli bedzie robic powidla to starczy cukru na ledwo miesiac.

Na razie zapasy sa bardzo skromne, zeby nie powiedziec ubogie, ale Indianka na nich musi przetrwac miesiac lub dwa. Ma worek ziemniakow i 10kg cukru, troche maki. Chyba zacznie zabijac drob na mieso bo i tak nie ma dla niego zboza, wiec kury nie niosa sie. Moze
sprzeda kury?