wtorek, 12 lutego 2013

Co niszczy płuca? Śmiercionośny gaz?

Ofiary miały zniszczone płuca

Szokujący obraz obrażeń ciał ofiar smoleńskiej katastrofy wyłania się z dokumentów sekcyjnych, do których dotarła „Gazeta Polska”. Wynika z nich, że w kilku przypadkach stwierdzono rozedmę płuc, która objawia się zniszczeniem pęcherzyków płucnych.

Dotyczyło to osób, u których za życia nie stwierdzono rozedmy. W dwóch przypadkach dotyczyło to osób, które w związku z wykonywaną pracą okresowo przechodziły szczegółowe badania lekarskie.


W dokumentacji medycznej znajduje się także opis wskazujący na krótkotrwałe, ale niezwykle silne działanie ognia, co może świadczyć o działaniu fali termicznej.

To właśnie m.in. ze względu na informacje zawarte w protokołach sekcyjnych do Smoleńska na przełomie września i października ubiegłego roku pojechali biegli oraz prokurator, którzy przebadali m.in. wrak Tu-154M. Wiadomo, że specjalistyczne urządzenia wykazały na niektórych badanych fragmentach TNT, czyli trotyl.

Jak już pisała „Gazeta Polska Codziennie”, w najbliższych tygodniach prokuratura wojskowa podejmie decyzję na temat ewentualnych kolejnych ekshumacji trzech ciał ofiar katastrofy. Na początku grudnia 2012 r. do Wojskowej Prokuratury Okręgowej (WPO) w Warszawie trafił wniosek członka rodziny jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. Po lekturze protokołów sekcyjnych, które bliscy otrzymali z Rosji, okazało się, że po raz kolejny opis nie zgadza się z wiedzą rodziny, która do momentu podjęcia przez śledczych decyzji chce pozostać anonimowa.

Jak wynika z oficjalnych danych Naczelnej Prokuratury Wojskowej, Rosjanie do dziś nie przekazali nam kopii pełnej dokumentacji czynności przeprowadzonych na terenie Federacji Rosyjskiej, dotyczącej „oględzin, identyfikacji oraz sekcji zwłok ofiar katastrofy samolotu Tu-154M nr 101 wraz z kopią dokumentacji fotograficznej”.

Aktualnie powołani przez wojskowych śledczych biegli pracują nad opiniami dotyczącymi okoliczności, przyczyn i mechanizmu zgonu sześciu ofiar katastrofy, ekshumowanych w okresie od września do listopada 2012 r. Jak wynika z oficjalnego komunikatu, opinie powinny wpłynąć do prokuratury w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Prokuratura nie zgodziła się, aby w ekshumacjach i ekspertyzach uczestniczył światowej sławy anatomopatolog prof. Michael Baden.
Kategorie:

poniedziałek, 11 lutego 2013

Votum nieufności wobec rządu Tuska

Polakom należy się nowy rząd, dobry rząd. Zasługujemy na nowe, dobre, uczciwe władze, które zadbają o nas, jak o swoje dzieci. Pora na zmianę rządu!


"Prawo i Sprawiedliwość złożyło wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska. Dokument trafił do marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Kandydatem PiS na premiera jest prof. Piotr Gliński, który stwierdził, że skład swego gabinetu zaprezentuje za tydzień. Dokument złożony przez PiS składa się z dziewięciu stron: dwie strony to uzasadnienie prawne, siedem - personalne dotyczące kandydata na szefa rządu, czyli prof. Piotra Glińskiego.

 Skład gabinetu Piotra Glińskiego poznamy za tydzień. Ma on się składać z ponad 20 osób.
– To wybitni specjaliści z różnych dziedzin,  w niektórych przypadkach niekwestionowani – zapewnia kandydat na premiera. Również w przyszłym tygodniu ma dojść do jego spotkania z klubami parlamentarnymi."
źródło:
Co to jest votum nieufności?
Wotum nieufności – podjęta w specjalnym głosowaniu uchwała parlamentu w systemie rządów parlamentarno-gabinetowych, wyrażająca brak zaufania do działalności ministraalbo rządu, prowadząca do ich dymisji. Jest to instrument egzekwowania politycznej odpowiedzialności ministra czy rządu.

Procedura w Polsce[edytuj]

Procedura uchwalania wniosku o wotum nieufności wobec całej Rady Ministrów w Polsce:
  • wniosek o uchwalenie wotum nieufności w formie pisemnej może złożyć na ręce Marszałka Sejmu grupa co najmniej 46 posłów,
  • treść musi zawierać projekt uchwały zawierający wyrażenie wotum nieufności dla całej Rady Ministrów oraz imienne wskazanie kandydata na stanowisko Prezesa przyszłejRady Ministrów - jest to tak zwane konstruktywne wotum nieufności - pozwala żywić nadzieję, że decyzja o wyrażeniu wotum nieufności dla aktualnego rządu da jednocześnie początek formowaniu nowego gabinetu,
  • Marszałek Sejmu ma obowiązek niezwłocznego powiadomienia Premiera i Prezydenta o wpłynięciu wniosku ,
  • głosowanie musi się odbyć nie wcześniej niż po upływie 7 dni od złożenia wniosku,
  • uchwalenie wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (czyli 231),
Konsekwencją uchwalenia takiego wniosku Radzie Ministrów jest obowiązek Premiera do złożenia dymisji Rady Ministrów na ręce Prezydenta RP, który to jest zobowiązany do przyjęcia dymisji i powierzenia Radzie Ministrów dalszego pełnienia funkcji do czasu powołania nowej Rady Ministrów.
Konstruktywne wotum nieufności – rodzaj wotum nieufności, zabezpieczający przed pochopnym odwołaniem rządu przez parlament i tym samym zabezpieczający przed destabilizacją systemu politycznego. W tym rozwiązaniu głowa państwa przyjmuje dymisję rządu tylko wtedy, gdy część parlamentu, która wystąpiła o wotum nieufności, jednocześnie zgłosiła i uzyskała poparcie większości parlamentu dla kandydata na nowego premiera[1].
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, na podstawie artykułu 158 Konstytucji, może uchwalić wotum nieufności w stosunku do Rady Ministrów większością ustawowej liczby posłów (co najmniej 231) na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów, wskazując jednocześnie imiennie kandydata na nowego Prezesa Rady Ministrów[2].

Pora na zmiany

Pora na zmiany

Polskie przepisy są wymierzone przeciwko Polakom. Młody Polak ani nie może kupić ziemi we własnym kraju (bo nie ma za co, a Państwo nie wprowadza żadnych procedur ułatwiających nabywanie ziemi rolnej przez młode polskie rodziny, jednocześnie sprzedając najlepsze ziemi obcokrajowcom wbrew panującemu prawu), Polak nie może postawić domku na swojej własnej ziemi, bo przepisy są tak wymyślone, że Polak na swoim własnym kawałku ziemi nie ma prawa postawić domu – chyba, że spełni kilkadziesiąt absurdalnych wymogów. Absurdalnych i kurewsko kosztownych. Tak więc przyszłość młodej polskiej rodziny to gnieżdżenie się w blokach wraz z rodzicami lub emigracja za granicę, by obcym Niemcom, Holendrom, Anglikom i innym narodom szorować kible i być traktowanymi jak śmiecie.

Polski przedsiębiorca musi płacić kurewsko wyśrubowane haracze pod nazwami: podatki, ZUS, akcyzy, koncesje itp. i balansować nad krawędzią bankructwa. Śruba jest obecnie tak dokręcona – że wiele firm bankrutuje, a Polska gospodarka pada na twarz. Każdy ekonomista doskonale wie, że nadmiernie wyśrubowane podatki hamują rozwój kraju. To właśnie ma miejsce w Polsce. Rząd wypija za dużo krwi z naszego narodu. Osłabiony organizm Polski słabnie i zatacza się.

Nasze obecne władze zupełnie nie dbają o nasz naród. Wpuszczają do Polski chorobotwórcze GMO, sprzedają naszą polską ziemię obcym koncernom, odbierają emerytom należne im emerytury, odbierają chorym należne im świadczenia zdrowotne. Gdy ktoś ciężko chory – tylko publiczna zrzutka może mu uratować życie i zdrowie. Jak w krajach III świata.

Jakby u nas w ogóle opieki zdrowotnej nie było. Nasze aktualne władze zgadzają się na obniżenie należnych naszemu kraju dotacji. Pozwalają, by Unia nas oszukiwała i wykorzystywała, by nas dyskryminowała i traktowała jak śmieci. Degradują nasze społeczeństwo poprzez szyderstwo ze wszelkich dobrych tradycji polskich, z wartości chrześcijańskich i patriotycznych. Lansują wynaturzony styl życia typu jawne pedalstwo. Lekceważą polskich rolników, emerytów, drobnych przedsiębiorców, naukowców, kolejarzy, internautów. Robią co chcą wbrew nam i działają na naszą szkodę.

Pora na zmiany. Pora, by na tronie zasiadł mądry król, który skasuje wszelkie szkodliwe przepisy i ułatwi Polakom życie.

Polsce jest potrzebny mądry gospodarz, który zadba o swój naród jak o własną ukochaną rodzinę. Mamy dosyć arogancji i znieczulicy obecnych władz. Należy nam się mądry, dobry i szlachetny gospodarz. Nasz naród zbyt wiele wycierpiał, by nadal nosić na swoim grzbiecie uciążliwego Tuska i Komora oraz bandę ich kolesi.

Przerwa na odrobinę polityki

Pora odpocząć nieco. Indianka natargała siana i słomy koniom i kozom. Porządnie pościeliła koniom cały box puszystą, czystą, suchą słomą. Będą mogły się z lubością wyciągnąć w nocy by wyspać się w przytulnej stajni. W drugim boxie – tym otwartym dla koni i kóz cały dzień – jeszcze słoma jest, ale warto by było usunąć kilka pojedynczych kopców końskich :) To po przerwie. Teraz trzeba ratować ojczyznę przed obcym zaborem.

Podstępne wykupywanie polskiej ziemi przez obce, zachodnie koncerny


Niemieckie słupy na polskiej ziemi


Spółka PER LA, jeden z największych właścicieli ziem w gminie Kozielice w województwie zachodniopomorskim, wykupuje w przetargach Agencji Nieruchomości Rolnych coraz to nowe grunty. Połowę udziałów w spółce mają obcokrajowcy. Jak sprawdziliśmy w Krajowym Rejestrze Sądowym, podany przez spółkę adres siedziby to jeden z prywatnych domów w Mielnie Pyrzyckim, a jego mieszkaniec nie ma o tym pojęcia.

Rolnicy twierdzą, że działalność PER LA sp. z o.o. jest typowym przykładem wykupu polskich ziem w Zachodniopomorskiem na tzw. słupa. W ten sposób według rolników w obce ręce trafiło już około 80 proc. gruntów z Agencji Nieruchomości Rolnych.

Obcokrajowcy, głównie z Niemiec, ale także Holandii i Danii, nie startują bezpośrednio w przetargach organizowanych przez ANR. Podstawiają osoby, które są nastawione na to, aby wygrać przetarg. Podbijane ceny dochodzą nawet do 50 tys. zł za 1 ha, podczas gdy średnia realna cena w Zachodniopomorskiem to ponad 20 tys. zł. Na to nie stać polskiego właściciela gruntów rolnych. Ziemia od Agencji kupowana przez polskiego rolnika idzie w ręce spółek zarejestrowanych w Polsce, jednak udziały w nich mają obcokrajowcy.

To typowy przykład, jak ominąć przepisy o zakazie sprzedaży ziemi obcokrajowcom – mówi Edward Kosmal, przewodniczący Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego Rolników w woj. zachodniopomorskim. – Niedługo jednak przepisy te przestaną obowiązywać i co wtedy się stanie, skoro już teraz większość gruntów należy do Niemców i Duńczyków? – pyta.

PER LA w Mielnie, ziemie wszędzie

Zajmująca się produkcją rolną spółka PER LA to tylko jeden z przykładów spółek z zachodnim kapitałem. Firma wykupuje ziemie z Kozielicach w powiecie pyrzyckim, gdzie znajdują się tzw. czarnoziemy zachodniopomorskie – najlepszej klasy grunty rolnicze. Pięciu członków zarządu spółki to Niemcy, jeden z nich – dyrektor zarządzający – jest Polakiem. Spółka posiada ok. 1500 ha ziemi w gminie Kozielice i całym powiecie pyrzyckim. Funkcjonowanie spółki budzi wiele wątpliwości. Siedziba zarejestrowana na mieleński adres nigdy nie prowadziła tam produkcji, nie miała biura ani budynków gospodarczych. Gospodarz, który mieszka pod adresem podanym w KRS, był zdziwiony tym, że jego dom widnieje w rejestrze.
– Wszystkie spółki wykupujące ziemię funkcjonują tak samo. Liczy się polski adres siedziby. A to, że w zarządzie zasiada pięciu Niemców, nic nie znaczy – mówi Edward Kosmal. – Przepisy są omijane, a ANR nie sprawuje nad tym żadnego nadzoru. Właściciele rejestrują spółkę u osoby prywatnej i wykupują grunty, żadna instytucja odpowiedzialna za weryfikację dokumentów tego nie sprawdza, a spółka działa na granicy prawa – dodaje.

Biorą wszystko

Spółka jako jedna z wielu skorzystała też z przywilejów przysługujących z tytułu długoletniej dzierżawy. Umowę z Agencją PER LA podpisała w 1994 r., płacąc czynsz dzierżawczy za ziemie w gminie Kozielice. Z tego powodu spółce przysługiwało prawo pierwokupu 70 proc. ziemi. Na pozostałe 30 proc., które miały być wyłączone dla rolników, ogłoszono przetarg. Wystartował w nim dyrektor zarządzający w spółce PER LA – jako osoba fizyczna. Przebijając cenę oferowaną przez innych rolników, wszedł w posiadanie pozostałej ziemi, później przekazując ją spółce, która ma osobowość prawną. Jak twierdzą rolnicy, tak zdarza się w większości przypadków. W efekcie zachodnie spółki nabywają 100 procent gruntów wystawionych na sprzedaż.

Sprzeciw na skalę wojewódzką

W woj. zachodniopomorskim zawiązano Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny Rolników, który wystosował pismo do premiera Donalda Tuska. Czytamy w nim m.in. o nieprawidłowościach dotyczących sprzedaży ziemi przez ANR. „Realizowana przez ANR polityka »rozdysponowania przez sprzedaż« oraz występujące w tym procesie patologie zbyt często nie sprzyjają modernizacji gospodarstw poprzez poprawę struktury obszarowej, lecz prowadzą do nadmiernego zadłużenia zmuszonych do kupna ziemi gospodarstw” – piszą rolnicy.

Problemy rolników z kupnem ziemi w przetargach wynikają też z tego, że coraz trudniej dostać im kredyt na zakup gruntów.

W czerwcu w tej sprawie odbyło się spotkanie rolników z prezesem centrali ANR w Warszawie Leszkiem Świętochowskim. Ustalenia, do jakich doszło, wskazywały m.in. na to, że komisje przetargowe będą zobowiązane, by szczególnie analizować przedkładane przez spółki dokumenty i eliminować „figurantów”. Miały też zostać wprowadzone ograniczenia – jedna osoba mogłaby kupić tylko do 300 ha ziemi (łącznie z tą już posiadaną). Jednak do tej pory ustaleń tych nie wdrożono w życie.

Dlaczego Polska ziemia trafia do zagranicznych właścicieli?

Edward Kosmal opowiada, że do przetargów ogłaszanych przez Agencję stają ludzie wyspecjalizowani w nabywaniu gruntów metodą „na słupa”. Często jest to ich sposób na życie. – To są ludzie, którzy działają na zlecenie obcego kapitału – tłumaczy Kosmal. – Cena nie odgrywa żadnej roli. Rolnik, który posiada 2 ha, staje do przetargu i płaci gotówką 9 mln zł podczas przetargu w Agencji Nieruchomości Rolnej. Skąd ma pieniądze? Proceder jest prosty. Zgłasza w urzędzie skarbowym, że zaciągnął pożyczkę od Duńczyka, płaci 2 proc. od pożyczonej kwoty, a potem np. w Berlinie podpisuje umowę na tę pożyczkę i wtedy ziemia jest zabezpieczeniem. Tak to wygląda. Po latach będzie wiadomo, o co chodzi. Bo obcokrajowcy położą akty notarialne na stół i nie będzie to już nasze – dodaje.

Argument siły na władze

20 listopada br. odbył się protest rolników pod siedzibą ANR w Pyrzycach. Tego dnia rolnicy nie zostali wpuszczeni do budynku. Agencja nie oddelegowała żadnego przedstawiciela do rozmowy z protestującymi, gospodarze zaczęli więc szykować się do protestu na szczeblu wojewódzkim. W komunikacie przygotowanym przez Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny Rolników czytamy:Głównymi celami akcji protestacyjnej są obrona egzystencji naszych gospodarstw, sprzeciw wobec bezmyślnej wyprzedaży ojczystej ziemi prowadzonej wbrew dalekosiężnym interesom naszego państwa. (...) Mając świadomość, że jedynym argumentem, z którym liczy się obecna władza, jest argument siły, MKPRWZ podjął decyzję o przeprowadzeniu akcji protestacyjnej”.

Po spotkaniu pod filią ANR w Pyrzycach 5 grudnia o godz. 11 rolnicy rozpoczęli protest przed siedzibą ANR Oddziału Terenowego w Szczecinie.
W tej chwili już 80 proc. gruntów rolnych w woj. zachodniopomorskim jest w rękach obcokrajowców – mówi jeden z rolników gminy Kozielice w powiecie pyrzyckim. – Ten rozkład kojarzy się jednoznacznie. To tak, jakby dokonywano czwartego rozbioru Polski – dodaje.

Przewodniczący Edward Kosmal wskazuje, że ziemie są w posiadaniu przede wszystkim Niemców, Duńczyków i Holendrów. – Donald Tusk zawarł cichą umowę z Angelą Merkel i w ten sposób Pomorze Zachodnie, które kiedyś należało do Niemców, znów przechodzi w ich ręce. To jest większa afera niż Amber Gold – dodaje.
Rolnicy zgłaszali sprawę do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jednak żadne śledztwo w sprawie nieuczciwych praktyk w ANR nie zostało wszczęte.(!)

Dobry interes

Są specjalne fundusze w Niemczech, Danii czy innych krajach dla obcych rolników, którzy kupują ziemię w Polsce – mówi Edward Kosmal. – To są pieniądze przeznaczone na wykup polskiej ziemi.

Już sam zakup ziemi jest dobrym interesem. Do tego dochodzą programy rolno-środowiskowe, w ramach których można dostać 800 zł dopłaty do każdego hektara. Spółki zajmujące się produkcją rolną również biorą w nich udział.

– Jeśli ktoś ma 1000 czy 1500 ha, tak jak spółka PER LA, która na terenie gminy Kozielice posiada już ponad 1500 ha ziemi, to proszę policzyć, o jakie pieniądze tu chodzi – wyjaśnia przewodniczący komitetu protestacyjnego. – Nikt tego nie kontroluje, czy pan sieje, czy pan orze. Tu się robi duże pieniądze i nie ma żadnych ograniczeń – dodaje.

Będą protestować do skutku

Rolnicy od początku protestu w Szczecinie domagali się przyjazdu premiera Donalda Tuska. Do tej pory do Szczecina przyjechał minister rolnictwa Stanisław Kalemba. – Przypadki zgłoszone i z tego województwa, i z innych regionów przekazaliśmy do CBA – mówił Kalemba podczas spotkania w szczecińskim oddziale ANR. – Biuro ma przeprowadzić tam kontrole. – Rolnicy podawali konkretne przykłady dotyczące „słupów”, widać, że ten temat funkcjonuje tutaj już od kilkunastu lat w skali, która nie występuje w żadnym innym województwie – zauważył minister.

Rolników nie przekonują deklaracje Kalemby i będą protestować aż do przyjazdu Tuska. Domagają się też odwołania ze stanowiska dyrektora Oddziału Terenowego ANR w Szczecinie Adama Poniewskiego. Twierdzą, że to on bezpośrednio odpowiada za wykup ziem przez obcokrajowców w czasie przetargów organizowanych przez Agencję.

Dyrektor jest arogancki – mówi jeden z protestujących. – Kiedy chcieliśmy się z nim spotkać, twierdził, że jest zajęty. Staliśmy pod jego gabinetem ponad godzinę, a okazało się, że on w tym czasie czytał gazetę.
Kategorie:
źródło:

Protest rolników i ich postulaty


Postulaty Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego
Rolników Województwa Zachodniopomorskiego
(grudzień 2012 r.)

Brak realizacji większości ustaleń z dnia 18 czerwca i 04 lipca 2012 r., dokonanych w trakcie spotkań z Prezesem ANR oraz Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zmusił Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny Rolników Województwa Zachodniopomorskiego do przeprowadzenia w Szczecinie w dniu 05 grudnia 2012 roku, kolejnej akcji protestacyjnej.
Domagamy się:
1. Wprowadzenia moratorium na sprzedaż ziemi z Zasobu WRSP w woj. zachodniopomorskim do czasu wejścia w życie rozwiązań prawnych gwarantujących skuteczną realizację podstawowego zadania ANR tj. tworzenia i poprawy struktury obszarowej gospodarstw rodzinnych.
2. Uznania dzierżawy za pełnoprawną formę rozdysponowania gruntów z Zasobu WRSP oraz zagwarantowanie możliwości kontynuacji dzierżawy przez następców prawnych.
3. Objęcie tarczą antykorupcyjną procesu gospodarowania gruntami z Zasobu WRSP oraz aktywnego udziału instytucji i organów państwowych w zwalczaniu patologii związanych z procesem rozdysponowania gruntów.
4. Przygotowania rozwiązań prawnych wzorowanych na innych krajach UE ograniczających pełną swobodę obrotu ziemią rolniczą i wspierających rodzinny charakter gospodarstw rolnych.
5. Zdecydowanie sprzeciwiamy się wprowadzeniu podatku dochodowego w rolnictwie. Naszym zdaniem będzie on dodatkowym obciążeniem finansowym w momencie kryzysu na wsi i pogłębi niekonkurencyjność polskiego rolnictwa w Unii Europejskiej.
6. Domagamy się kompleksowych działań Rządu RP w kwestii wyrównania warunków konkurencji polskich rolników wobec rolników starej „Piętnastki” poprzez wyrównanie poziomu dopłat bezpośrednich oraz zapewnienie odpowiednich środków finansowych w nowej perspektywie finansowej.
7. Sprzeciwiamy się wprowadzeniu tzw. programu zazielenienia (7 % wyłączeń z uprawy) szczególnie w kontekście zalegalizowania upraw GMO w naszym kraju.
8. Żądamy wyraźnego i zdecydowanego sprzeciwu polskiej delegacji w kwestii cięć środków finansowych na Wspólną Politykę Rolną w ramach negocjacji najnowszej propozycji Budżetu Unii Europejskiej na lata 2014 – 2020.
9. Domagamy się zaskarżenia do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości decyzji Komisji Europejskiej o potrąceniu rolnikom części krajowych płatności UPO, w ramach systemu modulacji dla gospodarstw o płatnościach całkowitych ponad 5000 €. Redukcja szczególnie negatywnie wpłynie na sytuację ekonomiczną gospodarstw i obszarów wiejskich woj. zachodniopomorskiego.
10. Żądamy wstrzymania procesu prywatyzacji spółek sektora rolno-spożywczego które są obecnie prywatyzowane bez czynnego udziału rolników.
11. Wnosimy o utrzymanie obecnego systemu ubezpieczeń społecznych w ramach KRUS i zmiany niesprawiedliwych zapisów ustawy o składkach na ubezpieczenie zdrowotne rolników.
12. Domaga się zwiększenia limitów zużycia paliwa rolniczego do 120 l/hektar i zwrotu pełnej akcyzy.
13. Domagamy się wprowadzenia przepisów umożliwiających rolnikom przetwarzanie własnych surowców gospodarczych i ich sprzedaży. Przepisy sanitarne dotyczące takiej działalności powinny być dostosowane do skali oraz sezonowości produkcji. Obecny stan prawny skutecznie uniemożliwia rolnikom prowadzenie działalności przetwórczej, która mogłaby polepszyć kondycję finansową gospodarstw i umożliwić konsumentom dostęp do lokalnych produktów.
14. Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec próby zalegalizowania upraw GMO w naszym kraju poprzez nową ustawę o nasiennictwie uchylającą zakaz obrotu nasionami GMO. Gwarancję na zakaz upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych GMO może jedynie dać zapis ustawowy pozostający pod kontrolą Parlamentu, a nie rozporządzenie o nieznanej treści, które ma być wprowadzone w przyszłości.
( – )
Edward KOSMAL
Przewodniczący MKP RWZ
( – )
Jan KOZAK