czwartek, 12 sierpnia 2010

Polskie krzyże

W bezpośredniej okolicy, gdzie mieszka Indianka jest wiele krzyży. Co najmniej 12, w tym 6 na rozdrożach i co najmniej 6 na poboczach dróg w miejscach wypadków śmiertelnych.
 
Te na poboczach upamiętniają poległych w wypadkach ludzi.Te na rozdrożach są wykorzystywane podczas procesji kościelnych oraz mają za zadanie chronić podróżnych, służą także jako punkty orientacyjne.
Są skromne, ale zadbane, pieczołowicie pielęgnowane przez okoliczną ludność.
 
Na szczęście nie ma tu oszołomów, którzy by pieniacko wrzeszczeli, że miejsce krzyży jest wyłącznie w kościele... ;P
 
Zwyczaj stawiania krzyży na rozdrożach i poboczach dróg to lokalna tradycja. Dodają one uroku mazurskim drogom. Tworzą swoisty klimat. Indianka też taki postawi na rozdrożu dróg, gdy wyremontuje sobie drogę do domu. W śnieżne noce krzyż pomoże Indiance trafić do domu, by nie zabłądziła gdzieś w polu i nie zamarzła.
Krzyż też wskaże drogę do Indianki dobrym ludziom... :)
 
fot. Ashley "Krzyż w Cichym"

Krzyż

Krzyż to nieodrodny symbol katolicyzmu i polskości. Wiara w Boga i boską sprawiedliwość to siła, która od stuleci dawała Polakom nadzieję i wolę walki o wolność i sprawiedliwość społeczną. To siła, która podniosła nasz kraj z upadku, z niewoli. Wiara nigdy Polaków nie zdradziła – w przeciwieństwie do polityków, którzy zaprzedali nasz kraj wrogom narodu naszego na pół XX wieku.
 
Krzyż to przede wszystkim symbol cierpienia, także cierpienia naszego narodu długoletnio okupowanego przez wrogich zaborców (Rosjan, Niemców, Austriaków, Prusaków) i okupantów (faszystowskich Niemców i bolszewickich Rosjan).
 
Krzyż jako symbol niezależnej wiary był zwalczany w Polsce socjalistycznej.
Kazano zdjąć go ze ścian wszystkich urzędów, szkół, miejsc publicznych.
W jego miejsce często wieszano portrety ludobójcy Stalina (który wymordował 10 milionów chłopów sowieckich i ciemiężył swój naród i narody bloku Układu Warszawskiego w tym Polaków) lub jego sługusów i kazano ich czcić.
 
Teraz mamy wolną Polskę. O zgrozo – nie szanuje się krzyża i woli narodu, który chce uczcić męczeńską śmierć stu wybitnych Polaków poległych w katastrofie smoleńskiej. Zwalcza się krzyż. Usuwa spod Belwederu jak niechcianą ciążę. Nie wierzę, że to się naprawdę dzieje. Po prostu wstyd mi za decydentów...

wtorek, 10 sierpnia 2010

Indianka cierpi :(

Indianka cierpi straszliwie od 3 dni, krew ją zalewa obficie, bóle rwące targają jej ciałem. Tym razem tabletki przeciwbólowej nie weźmie, pomna skutków ubocznych, które o mało do szpitala ją nie wpakowały ostatnio.
 
Drżącą z osłabienia rączką narwała kwiecia krwawnika i zaparzyła ziółka.
Wypiła i... DZIAŁA! :))). Pomogło! Ból i fatalne samopoczucie znikło!
Trzeba ziela narwać na zapas, na zimę...

sobota, 7 sierpnia 2010

Ambona

Ambona myśliwska - okolica obfituje w dziką zwierzynę: dziki, sarny, jelenie, żubry...

Owies

Owies... ulubione ziarno koni i kóz :)

Zgrabiarka

Stara zgrabiarka konna - przydałaby się taka Indiance...

Jezioro Szwałk

Wreszcie upragniona woda... Indianka śpieszy zanurzyć się w wodach jeziora... ;)

Wieś Szwałk

Ceglany, poniemiecki dom nad jeziorem Szwałk...


Ule

Turkusowo-błękitne ule na Szwałku...

Białe brzozy

Brzezina w drodze na Szwałk
Brzozy to ulubione drzewa Indianki. Zagajnik brzozowy czyli brzezina wygląda tak pogodnie... Indianka uważa, że białe brzozy powinny być sadzone przy drogach. Fajnie wyglądają za dnia - przyjemnie się jedzie wśród nich, a w nocy są bardziej widoczne dla kierowców od innych gatunków drzew... Ponadto, ich drewno jest znakomitym opałem, a żywe drzewa źródłem zdrowotnej oskoły... Gdyby to od Indianki zależało, wszystkie drogi w gminie obsadziłaby brzozami... :) Póki co, pozwala by na jej ziemi rosły te piękne i pożyteczne drzewa :) Już kilka fajnych wyrosło :)

Mostek

Uroczy, prosty, a funkcjonalny mostek... Co prawda trochę obdrapany... Przydałoby się słupki wybielić, a relingi pomalować na świeży niebieski kolorek... Tak niewiele trzeba, by ten mostek wyglądał na prawdę ślicznie...

Tak to  już jest, że gdy się mija coś setki razy nie widzi się detali, nie dostrzega całości tak ostro, jak ostro się widzi tę samą rzecz, gdy mija się ją po raz pierwszy... :) 

Indianka mostka nie pomaluje, bo to nie jej jurysdykcja, ale ubytki mostka zainspirowały Indiankę do odmalowania obramowań okien i drzwi w jej oborze - trzeba dbać o swoje w pierwszej kolejności... :) Obramowania  już są - bieleją śnieżną bielą ku uciesze indiańskiego poczucia estetyki... I to nie koniec... W Indiance obudził się zmysł artystyczny - niejedno jeszcze zmaluje na siedlisku swym... ;))) Trzeba wapna dosypać i wąski pędzel nabyć - może Indianka się rzuci na malowanie fug między kamieniami obory... Jak malować, to na całego :))))

Mazurskie siedlisko

Po drodze na Szwałk uwagę Indianki przykuło typowo wiejskie siedlisko mazurskie...

Cmentarz

Cmentarz w Cichym - wyjątkowo piękne i spokojne miejsce spoczynku - pełne zieleni i śpiewu licznych ptaków...

Wspaniały żyrandol


Wspaniały, imponujący żyrandol góruje nad głowami wiernych poczas każdej mszy... nad nim odkryte niedawno zdobne freski sufitowe...

Chrzcielnica

Przepiękna chrzcielnica w kształcie kielicha...

Figura z dzieciątkiem

Figura z dzieciątkiem wygląda bardzo realnie i sugestywnie...

Święta figura

Figura świętego błogosławi przybywających do kościoła wiernych...

Kościół w Cichym

Kościół w Cichym
Wnętrze zabytkowego kościoła z 1566 roku tchnie niesamowitym klimatem przeszłości i religii...

Dziwnie pomyśleć, że pół tysiąca lat temu tutaj żyli i modlili się ludzie, a my nawet nie byliśmy w planach :)

Oni dawno temu wymarli, a my zajęliśmy ich miejsca... Niesamowite, zaiste :)

Sobotnia wycieczka

W zeszłym tygodniu Indianka zabrała Australijczyka na wycieczkę nad jezioro. Po drodze zwiedzili kilka miejsc.
Pierwszym z nich był zabytkowy kościół w Cichym zbudowany w 1566 roku.

środa, 4 sierpnia 2010

Kicia okociła się

Wczoraj Kicia Kreska urodziła śliczne maleństwa. Indianka zrobiła jej przytulne gniazdo i poi ją mlekiem kozim.