czwartek, 23 maja 2024

Wejście smoka na aulę Uniwersytetu Szczecińskiego

Kurna chata, dostać się z Arkońskiego na Redę to istna wyprawa. Autobus się wlecze półtorej godziny.

Spóźniłam się wybitnie i weszłam na salę szukając wolnego miejsca. Przynajmniej wszyscy obecni zauważyli, że byłam :D

A potem była wyprawa po miodek :)

11 komentarzy:

  1. Miodek jest to co misie i takie misiaczki jak ty co lubią najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak, miodek jest cacy :) Aby się do niego dostać musiałam wejść do skrajnie modernistycznej, betonowo-szklanej budowli :)

      Usuń
    2. To i tak lepsze niż gdybyś miała wsadzić głowę do beczki z miodem. Musiałby ci Kłapouchy pomóc z tej beczki się wydostać.

      Usuń
  2. Czy Reda powstała od twego nazwiska Redlarska?

    OdpowiedzUsuń
  3. Smoka to pewnie za mało powiedziane pewnie chodziło ci o Gorillę że było wejście Gorilli :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Indianko a jakieś mięso ci wpadło tak jak śledzie ostatnio. Przypominam stary twój post... ŚRODA, 25 GRUDNIA 2013
    Spaghetti bolognese
    Spaghetti wyszło bardzo smaczne, nawet na zimno, ale Indianka postawiła półmisek żaroodporny na gorącym piecu i odgrzewa sobie potrawę ugotowaną wczoraj także na piecu :) Gazu w kuchence już nie ma niestety, więc całe gotowanie opiera się o piec.

    Chleby wczoraj upieczone w eleganckich ceramicznych kwadratowych formach – wypełniły je dokładnie i wyrosły ładnie. W ciepłym powietrzu nad piecem ciasta pięknie rosną. Teraz Indianka ma chleby kwadratowe :D Fajniutkie bocheneczki chleba, dobrze wyrośnięte w piecowym piekarniku, o chrupiącej, brązowej skórce. Ciasta w tych formach też dobrze wyrastają i zapewne lasagne wyjdzie dobrze. Indianka też dumna o wypieku pizzy i pasztecików. Do pasztecików powinna mieć jeszcze nadzienie dyniowe w spiżarni. Indianka ma trochę oliwy z oliwek do pizzy. Trzeba ją doprawić czosnkiem aby była smaczniejsza. Jest trochę żółtego sera oraz cebuli. Może jajo się zdarzy? Jakby tak wypuścić kury na dwór, na zieloną trawę? Ale nie ma bezpiecznej woliery, a lis grasuje. Nie ma co ryzykować, jak się nie jest cały dzień na dworze by kur pilnować. Będzie niebawem pizza. Niestety bez sosu pomidorowego, bo akurat Indianka go nie ma. No ale to nic. Indianka stworzy sos alternatywny – nie gorszy niż pomidorowy :).

    Oczywiście, nie o to Indiance chodziło na święta, ale jak się nie ma co się lubi czyli mięsiwa i ryb – to się lubi co się ma :D Co prawda Indianka ma trochę drobiu i mogłaby kurę czy wredną perlicę poświęcić na świąteczny obiad, ale jej szkoda drobiu mordować. Niech żyje i rozmnaża się :) Jak będzie go miała dużo, to wtedy się będzie brało co jakiś czas starą kurę na obiad – taką, co już nie niesie jaj tylko żre paszę. Indianki jak się robi alternatywny sos pomidorowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam wtedy sos zrobiony na bazie dyni. Ugotowany na kościach rosołowych, z dodatkiem przypraw i ziół, mogła tam też być papryka i inne warzywa, np. liście selera, pietruszki itp.

      Usuń
    2. A dzięki trzeba spróbować takiego alternatywnego sosu pomidorowego :)

      Usuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!