Zarażanie preparatem przez dotyk

Ja nie byłam szczepiona, ale uścisnęłam dłoń dyrektora bursy w Ełku, który był szczepiony ponad 3 miesiące wcześniej.

Preparat genetyczny zagnieżdża się w każdym organie i każdej komórce organizmu do 3 miesięcy po szczepieniu i po tym okresie wydziela się na zewnątrz razem z naskórkiem i zakaża osoby trzecie, które mają styczność z nim poprzez dotyk. 

Ja po tym podaniu dłoni zaczęłam bardzo chorować na różne choroby m.in. miałam ostry stan zapalny woreczka żółciowego, zaczęły puchnąć mi kostki, stawy, ujawniły się problemy z chodzeniem. 

Natomiast dyrektor zachorował na koszmarne zapalenie płuc. Potwornie kaszlał, charczał wręcz. 

Odgłosy zza ściany gdzie mieszka (sąsiadowaliśmy przez ścianę w bursie) dochodziły takie jakby się dusił i za chwilę miał skonać. Rzęził. Myślałam, że się przekręci. 

O dziwo, jakoś wyszedł z tego wtedy. Nie wiem, czy jeszcze żyje, ale to co słyszałam wtedy te jego odgłosy walki o życie z chorobą brzmiały groźnie. Był to bardzo ciężki przebieg choroby.

Mogę tylko radzić by nie podawać nagiej dłoni nikomu, by zakładać rękawice gdy wsiadajcie do autobusu lub tramwaju i dotykacie części wspólnych typu uchwyty, klawisze do otwierania drzwi.

Naskórek zostawiony przez zaszczepionego na tych elementach autobusu i tramwaju nadal może zakazić osobę zdrową.

 

Jeżdżąc środkami komunikacji miejskiej zwłaszcza latem unikajcie dotyku skóry obcych. Zakładajcie długie rękawy i spodnie. Nie dotykajcie skórą innych ludzi. Dbajcie o siebie, bo zakażenie preparatem to bilet na tamten świat w znacznie przyśpieszonym tempie.