niedziela, 5 kwietnia 2020

Wiosenne porządki w magazynie pasz w domu


Indianka wczoraj czyli w sobotę utknęła na cały dzień w magazynie pasz robiąc porządki wśród pasz aby zrobić miejsce na uprawę sadzonek w warunkach domowych. Wyniosła mnóstwo klamotów na korytarz. Teraz trzeba je zanieść na strych.

Uporządkowała i przesypała 10 worków kukurydzy i jęczmienia, owsa oraz wiaderko kredy pastewnej, a także worek z mlekiem zastępczym dla koźląt, jagniąt i źrebiąt.

Paszy treściwej jest pod dostatkiem. Została z poprzednich zim. Na farmie w tej chwili nie ma dużych zwierząt, to kury będą nią karmione.

Koty i psy zaś dostaną mleko zastępcze. Część nasion kukurydzy będzie posiana na polu, aby wyhodować ekologiczne kolby bez oprysków chemicznych i bez dosuszania roundupem.

W piątek na farmę przywiozła wózkiem rowerowym 20 kg karmy suchej dla psów i 30 kg pszenicy dla kur. Wózek ledwo uciągnęła.

Dowiozła ekologiczną pszenicę dla kur, która jest tak czysta i ładna, że część z niej użyje do wypieku chleba pełnoziarnistego, a część posieje na polu. Z jednego ziarna będzie dwunastoziarnowy kłos pszenicy.

Na farmę dojechała też karma mokra dla kotów. Koty i psy są dokarmiane jajami, tylko mało tych jaj, bo mało kur.

Indianka od dwóch dni piecze podpłomyki starosłowiańskie. Pierwsze wyszły cienkie i chrupkie i dość twarde, ale zjadliwe, smaczne, a drugie wyszły już grubsze, chrupko-miękkie i bardzo smaczne.

Napiekła sobie podpłomyków w swoim piecu, w żywym ogniu, na stalowych patelniach. Ma co jeść póki co, choć mąka się kończy, a ziemniaków nie ma. Ewentualnie przyrządzi sobie tę ziarnistą kukurydzę jakoś. Twarda jest jak cholera. Trzeba namaczać i gotować.

Została jedna duża dynia i jedna malutka, trochę buraczków, marchewki, niewiele liścia na ogrodzie.

Świeżą herbatę badylanę zebrała na polu.
Dzisiaj zaparzy.

Na polu rośnie już pokrzywa, a w ogrodzie szpinak.

INDIANKA gospodarna



16 komentarzy:

  1. Szkoda, że od dłuższego czasu na blogu nie ma etykiet przy postach. Wtedy łatwiej jest czytać archiwum. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No bo ja nie mam czasu i siły dopracować każdy post, ale postaram się dopracować część. Paszy na farmę dużo przywożę od lat. Często robię wpisy na ten temat i zdjęcia. Większość takich dostaw jest udokumentowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Że możesz nie mieć siły, to rozumiem. Ale nie opowiadaj o braku czasu na miły Bóg! Co mają powiedzieć kobiety posiadające kilkoro niekiedy dzieci, gospodarkę i zwierzęta? Uważaj z wynoszeniem klamotów na strych. Z tego co pisałaś, może być osłabiony strop i dodatkowe obciążenie sprowadzi na Ciebie nieszczęście. Po prostu któregoś dnia sufit może spaść na Twoją głowę. Tego chyba byś nie chciała. Nie pamiętam, ale chyba latem robiłaś jakieś przetwory. Miałaś cukinię, dynie, buraczki i sporo różności. Wiesz, jak prosto i tanio można robić fenomenatlne jedzenie, przeróżne
    Masz własne, dobre produkty. Wtedy nie jest straszna zima i przednówek. Wystarczy mieć sporo słoików. Polecam na ten sezon 2020. Mogę podesłać pare sprawdzonych przepisów. Teraz, w epoce korona wirusa i siedzeniu w domu, jak znalazł. Dużo, zdrowe, pyszne i bez narażania zdrowia na wyjścia do sklepu. A te podstawowe produkty każdy z nas posiada. Mówisz, że nie masz już ziemniaków. Poszukaj w sieci, masa ogłoszeń za psi grosz i z dowozem pod drzwi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy ma inną sytuację. Kobieta, która ma kilkoro dzieci z reguły ma męża, zasiłki na dzieci, a jeśli ma duże gospodarstwo z maszynami, to mąż obrabia pole, a ona siedzi w domu i zajmuje się dziećmi i domem. Nie ma też stresujacych spraw sądowych zakładanych przez złodziejską klikę i nie musi bać się o swoje życie. Nie ma co porównywać i wywyższać kogoś ustawionego z kobietą, która sama walczy o przetrwanie. Sprawdzone przepisy poproszę. Aktualnie robię porządki i sieję co się da.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, z mężami różnie bywa. Dziś jest, narobi dzieci i za jakiś czas nowy obiekt. Z tą pomocą państwa różnie bywa i nie zawsze dostają pomoc ci, którzy naprawdę jej potrzebują. Często decyduje jakaś dziunia, zwłaszcza na prowincji rodzi to patologię. Weź się w końcu wypnij na całe towarzystwo, będziesz miała spokój, lepsze zdrowie i z czasem odczepią się. Obserwuję tę sytuację od kilku lat i całą szarpaninę. Na razie nic nie zyskujesz, a wręcz przeciwnie, tracisz. Nie sądzę aby cokolwiek się zmieniło. Będąc w permanentnym konflikcie z lokalną władzą nie możesz liczyć na żadną pomoc. Tracisz czas, pieniądze, straciłaś młodość i spokój. Nie warto.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem w żadnym konflikcie z lokalną władzą. To nie ja ich zaczepiałam, ale to te urzędasy mnie nękały i działały na moją szkodę, napadły na mnie w moim domu, okradły mnie. Nigdy jak tu mieszkam nie mogłam liczyć na żadną pomoc urzędasów. Oni pomagają i dogadzają tylko sobie. Okradli mnie z dorobku mojego życia i podzielili się moim majątkiem. Czerpią korzyści materialne i finansowe z tytułu kradzieży i przywłaszczenia sobie moich zwierząt. To obrzydliwi, cyniczni złodzieje. To przestępcy. Mam moralny obowiązek walczyć z nimi o siebie, o moje życie, które mi zrujnowali, o moje zwierzęta i o spokój, który ci bandyci mi zabrali.

    OdpowiedzUsuń
  7. Co za bzdury piszesz. Uważasz że każda inna kobieta leży i pachnie? I nic nie robi?? Mamy małe gospodarstwo - 10 krów. Codziennie wstaję o 4.00 doić. Co drugi dzień wcześniej bo przyjeżdża mleczarka po mleko. Sprzatanie obory, pasza, prace w polu - wszystko robię razem z mężem. Drób też trzeba oporządzić. Tak, mamy do pomocy w sezonie zbiorów dwóch chłopców ale zapieprzam równo z nimi. Czasem nawet na traktor wsiądę jak jest potrzeba. Oprócz tego dom - pranie sprzątanie gotowanie - na 12.00 musi być już obiad. Co ty możesz wiedzieć o ciężkiej pracy skoro tyle czasu spędzasz w internecie?
    Ja ważę 60kg i jestem silna chociaż mam już swoje lata i chorą tarczycę. A Ty? Jak można się tak zapuścić? I siebie i gospodarstwo doprowadziłaś do ruiny. My zaczynaliśmy od zera ale ciężką pracą sprawiliśmy że nasze małe gospodarstwo wyróżnia się na wsi. To mój pierwszy post i ostatni. Nie będę się denerwować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co ty możesz wiedzieć o ciężkiej pracy skoro tyle czasu spędzasz w internecie że czytasz od deski do deski paszkwil na Facebooku wymierzony przeciwko mnie który snuje rodem z dupy insynuacje, że ja nic innego nie robię tylko siedzę w Internecie.

    Otóż ja ciężko pracuję odkąd tu przyjechałam i wcześniej też pracowałam ciężko tylko w innym charakterze i w innych zawodach. Odkąd jestem tutaj zapieprzam 18 lat i nie będziesz mi mierzyła czasu ile pisze po pracy w Internecie bądź w przerwach kiedy wchodzę na chwilę do domu, żeby odpocząć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Druga sprawa: Ja tak dużo wcale nie piszę, większość to wklejam gotowe teksty z którymi się identyfikuję bądź które mnie zaciekawiły, zainteresowały bądź uważam, że są ważne i trzeba je przeczytać i się nimi podzielić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przestań mi tutaj bredzić i bełkotać o doprowadzaniu gospodarstwa do ruiny! Do żadnej ruiny nie doprowadziłam gospodarstwa, kretynko! Gospodarstwo, moje hodowle doprowadziłam do rozkwitu. Przyjechałam na zapuszczoną farmę, którą zagospodarowałam i rozwinęłam, wyhodowałam piękne stada dorodnych zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
  11. To, że ty będąc starą babą ważysz 60 kilo to żadna twoja zasługa, tylko nadczynności tarczycy. Oczywiście pod warunkiem, że ważysz 60 kg, no bo nie jestem w stanie tego sprawdzić czy piszesz prawdę, bo możesz sobie napisać dowolnie co ci się będzie chciało.

    Ja natomiast choruję na niedoczynność tarczycy, która się objawia tyciem i nic na to nie poradzę. Zaakceptuj to i mi nie urągaj.

    OdpowiedzUsuń
  12. Co z tego, że masz 10 krów - ręcznie ich nie doisz - na pewno nie doisz 10 krów ręcznie, a ja doiłam ręcznie po 20 kóz dziennie i nikt mi nie pomagał, żaden mąż, więc nie pitol mi, że ty taka wielce pracowita, a ja niby nie. Nie znasz mnie, czytasz nienawistną nagonkę na mnie i tylko tymi bzdetami się sugerujesz. Tylko półmózg wierzy w bzdety stalkerów i hejterów, których większość nawet mnie osobiście na oczy nie widziała, ani na mojej farmie nigdy nie była. Fajnie tak sobie jechać po upatrzonej ofierze? Honoru za grosz nie masz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja z miasta kobieta - przyjechałam sama na wieś i zapieprzam od 18 lat ciężko na gospodarstwie. Sama od zera zaczynałam i nikt mi nie pomagał i nie pomaga, dopracowałam się, dorobiłam się stada pięknych, dorodnych zwierząt to przyjechała szajka złodziejska i ukradła co piękne i dorodne z zawiści i z chciwości, z nienawiści. Odpuść sobie dobijanie mnie, że ty masz 10 krów, podczas gdy moje 70 owiec i kóz ukradziono, oraz 5 szlachetnych, cennych koni, które sama wyhodowałam przy starannym doborze ogierów i klaczy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wredne, zgorzkniałe małpy, tylko was stać, by dogryzać samotnej kobiecie, której i bez tego jest ciężko!😕

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja programuję i żyć nie umierać. Kolejny koń w planach <3 I nie muszę nikomu nic udowadniać. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bo ciebie nikt nie zaatakował, cwaniaro i nikt ciebie nie wrabia.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!