Ja dziś jechałam rowerem z kagańcem na twarzy i było mi bardzo niekomfortowo, krótko: o mało się nie udusiłam :(
Indianka
RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
Gdzie ty tak często jeździsz?? To ryzykowne w obecnych czasach.
OdpowiedzUsuńJeżdżę po paszę dla zwierząt i po żywność dla siebie.
UsuńPani Indianko może lepiej niech Pani jeździ bez maski .Prawdopodobnie jeśli jest człowiek sam to nie musi mieć założonej maski. Bo na pewno sporo osób chce czytać pani bloga i na pewno nie chce by się Pani udusiła . Ja osobiście odmówię litania i inne modlitwy w tej intencji . Angel.a.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję sobie zorganizować coś mniej ograniczającego dostęp tlenu, myślę o chustce bawełnianej.