piątek, 26 października 2012

Wietrzenie Piwnicy

Ja wiem, że komuś opisywanie wietrzenia piwnicy może się wydać banalne i niegodne uwagi, ale jako, że to jest zajęcie daleko bardziej produktywne niż np. przerywane sporadycznym ziewnięciem wysiadywanie posła na sali sejmowej– opiszę to pokrótce, tym bardziej, że jest to część większego procesu mającego swój cel jakim jest przetrwanie zimy na wsi wśród pól i łąk z dala od cywilizacji.

Gdy Indianka zeszła do piwnicy z kostkami słomy – odkryła, że kilka dyń się psuje, część sadzonek pleśnieje i ogólnie wilgoć wielka w piwnicy. Więc otworzyła okno piwniczne na oścież, by dobrze piwnicę wywietrzyć. Ufa kici na tyle – że zrobiła to. Kicia pokazała ostatnio – że potrafi wymknąć się z domu i tą samą drogą wrócić.

Chociaż może to zbyt pochopne zaufanie – bo kotek nowy i dzikawy nadal, ale kicia ma prawo do spaceru i złapania paru gryzoni w ogrodzie, podczas gdy dom już praktycznie wolny od tych gryzoni jest. Co prawda dzisiaj rano kicia ze znudzeniem bawiła się świeżo upolowaną myszką – ale niech kicia pozna otoczenie domu i nauczy się wracać do niego samodzielnie. Motywacją do powrotu powinien być nocny mróz i miseczka pełna mleczka czekająca na kicię w kuchni.

Zatem Indianka otworzyła szeroko okno piwniczne i zajęła się dyniami. Poprzestawiała je wszystkie w inne miejsca, a w miejsce dyń – dobrze oświetlone słońcem – poustawiała doniczki z sadzonkami. Sadzonki wymagają interwencji – część z nich się psuje. Trzeba je dobrze przewietrzyć i poprzycinać.

Indianka otworzyła też starą zamrażarkę by ją także przewietrzyć i wieczorem włączyć. Jeśli zamrażarka będzie działać – pokrojone dynie powędrują do środka. Powinny się wszystkie zmieścić po pokrojeniu w kosteczkę.

Na piecu kuchennym który jest letni, ale nie ciepły, bo nie ma czym go załadować i resztka popiołu z wczoraj się w nim jeszcze tylko ledwo tli – stoi misa z podsmażonym lekko dżemem. Jeszcze nie jest gotowy, więc trzeba będzie chrustu nazbierać suchego i napalić w piecu wieczorem porządnie, by skończyć tę partię dżemu smażyć i móc je zasłoikować.

Nie ma ciągu w piecu. Pomocny Irlandczyk, który latem czyścił komin – tak zapamiętale powykuwał smołę i sadzę z komina w piwnicy, że dziur narobił w ścianie z drugiej strony komina. Przez te szczeliny teraz się ulatnia dym i zapewne śmiercionośny czad, więc trzeba ten komin załatać. Indianka prowizorycznie załatała szczeliny wełną mineralną, ale to nie wystarcza. Dym nadal się ulatnia. Trzeba będzie zaprawę tynkarską zrobić i narzucić na ten komin.

Wybrała większość wilgotnych drewienek tam nagromadzonych by utworzyć jako taki dostęp do tej ściany.

Jeszcze tam tych wilgotnych szczapek kilka leży – trzeba je wybrać do końca, dorzucić do pieca, poszukać piasku i rozrobić go z cementem i wapnem i narzucić zaprawę na tę ścianę.

Ale to może innego dnia – dziś Indianka musi przygotować choć z grubsza piwnicę na przyjęcie drobiu.

Box dla kóz w zasadzie już gotowy. Jeszcze drabinę trzeba by wynieść. Ciężka jest i nieporęczna. Ciężko się nią manewruje. Pod koziarnią stoi jeszcze kilka pojemników, które należy zabrać do domu. Jest w nich żyzna gleba przygotowana pod kolejną partię sztobrów. Indianka znalazła swój stary ukorzeniacz i tym razem ma zamiar go wykorzystać, aby uprawdopodobnić przeistoczenie się tych sztobrów w sadzonki.

Na dworze paskudnie zimno. Wcześniej padał grad i świeciło Słońce. Teraz nad błękitną połową nieba wisi szara chmura, która niechybnie dzisiaj plunie najprawdopodobnie śniegiem.

Indianka nacięła siekierą trochę gałęzi. Pora się przejść po włościach pozbierać sztobry, póki śnieg nie wali po oczach a lodowaty wiatr nie urywa głowy i powoduje kostnienie dłoni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!