RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
środa, 17 października 2012
Porzeczka czerwona
Porzeczka czerwona kupna w Olecku. Ta ładnie rośnie. Zrobiłam 23 sztobry i wsadziłam do doniczek, a doniczki do piwnicy. Niech puszczają korzenie i niech rosną!
Gdy Indianka odcinała gałęzie porzeczki czarnej, jej cień jakoś niesynchronicznie się poruszał na ściółce. Spojrzała zaskoczona na cień, potem na siebie, potem za siebie. Dziwne. Znów cień się poruszył! Indianka stała przy krzewie porzeczki, a cień sobie poszedł dalej. Co jest??? Znów się obejrzała. Z blasku Słońca wyłoniła się piękna Dakota, która postanowiła towarzyszyć Indiance w jej zabiegach, ale trzymała się nieco z dala. Jednak szła krok w krok za Indianką i gdy Indianka wyszła z sadu - stanęła smutno przy ogrodzeniu patrząc tęsknie za Indianką. Kochana klacz. Taka wierna i towarzyska.
Już zimno i ciemno. Została mi jeszcze do poszatkowania porzeczka czarna co już owocowała i miała duże, czarne owoce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!