wtorek, 2 października 2012

Więcej Dymu Niż Ognia

Indianka napaliła w piecu by usmażyć powidła i nagrzać wodę do mycia garów i naczyń.

Nie ma ciągu i bardzo źle się w piecu pali. Więcej dymu niż ognia. Cała chałupa spowita gęstymi chmurami dymu. Aż siwo. No, ale trzeba ten etap rozpalania przeboleć. Jak już rozpali się i będzie grzało, to można drzwiczki od pieca zamknąć i dym znika przez okna.

Nakarmiła drób, psa i kota, dała koniom owsa i lizawkę zostawiła im na pastwisku. Sterta pism piętrzy się na szafce, ale to jeszcze nie koniec. Jeszcze trzeba nad tą stertą popracować, ale już prawie 16.00, więc ma ochotę na przerwę i odetchnięcie świeżym powietrzem. Jest otumaniona tym dymem...

Spacer! No i kozy wydoić. Dzień pochmurny, mokry. Padało w nocy. Chyba znowu coś siąpi, no, ale trzeba iść.



Postawiła na piecu wielki gar z pokrojonymi garnkami. Właściwie całą miednicę przykrytą wielką przykrywą. Deseczkę, którą wcześniej potrzebowała do mieszania w garze dla psów - wysuszyła i przeszlifowała z każdej strony fleksem, by ją wygładzić i dobrze oczyścić i zdezynfekować. Deseczka jest wystarczająco mocna by podołać wielkiej ilości jabłek w potężnym garze. Nie złamie się. Te sklepowe łyżki nie dałyby rady zamieszać takiej ilości jabłek czy dżemu. Deseczka Indianki jest bardzo mocna. Jak to deseczka ;)

No, ale miał być spacer? Trzeba się przewietrzyć. Dym szczypie w oczy.

Kozy wydojone. Mleka sporo - będzie jogurcik :) Poprzedni się akurat skończył... No i twaróg trzeba zrobić...

Kury skąpe, dzisiaj znowu tylko jedno jajo. Chyba chowają gdzieś...

Nadchodzi zmrok. Przydałoby się trochę suchych gałęzi przytargać z pola, ale Indianka musi garów pilnować.

Jabłka puściły pięknie sok, aż zastanawia się czy faktycznie go nie zlać do osobnych butelek... Jeszcze soku nie robiła :)

Jak się robi sok z jabłek?

4 komentarze:

  1. od pracy do pracy wspaniale sobie radzisz w tych ciężkich warunkach ...ja też kiedyś chciałam wyprowadzić się na wieś ale mama mi odradziła ,że nie dam sobie rady no cóż pewnie to prawda jak tak czytam Twojego bloga to widzę,że lekko nie ma..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :) Ale się nie wyrabiam ze wszystkim. Robię tylko to co niezbędne, reszta czeka w kolejce, aż będę miała czas :)

    Tak, na wsi lekko nie ma, zwłaszcza gdy jesteś sama zdana tylko na siebie i bez wielkich pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Indianko, ja sok z jabłek robiłam w taki prosty sposób jak CI pisałam , jabłka zasypałam cukrem zostawiłam na noc i kawałek dnia, puszczały sok , zlewałam , zagotowałam z dodatkiem cukru i do słoiczków. smakuje jak kompot :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dojechały do mnie nowe słoje, więc nadal smażę dżem. Tzn. próbuję, bo nie mam już opału, więc nie ma czym palić w piecu.
      No, ale resztkami gałęzi napaliłam i usmażyłam 22 słoje dżemu.

      Gdy skończą mi się słoje, zrobię sok i wleje do butelek :) Butelek mam sporo, więc będzie w co wlewać... :)

      Usuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!