Od kilku dni na przemian siąpi i leje. Błoto. Grząsko. Ślisko.
Wczoraj tylko ciut treningu, bo lało i podłoże zrobiło się zbyt śliskie do gwałtownych manewrów. Dziś też niewiele treningu, ale konie robią postępy.
Na koniec dnia dało się przejechać na Dakocie ścieżką kilkaset metrów w trzech chodach: stępie, kłusie i galopie. Ładnie reaguje na "stój!" i "idzie, idzie!" ;)))
Indiana wreszcie ruszyła swój tłusty zad i zaczęła kłusować na lonży, a nawet galopować :)
Denver chętnie chodzi i biega na lonży, ale tylko w jednym kierunku.
Wisienka dużo tańczy zarówno w ręku jak i na lonży. Ruchliwy jest. Jak to arab.
Klacze są wygodne do jazdy. Arab ciut mniej, ale też ma prosty grzbiet.
Oczywiście na arabiątku się nie będzie jeździć dopóki nie dorośnie.
Klacze są uczone podawania kopyt do czyszczenia. Profilaktycznie, bo kopytka mają czyste i zdrowe.
Indianka
Lonża (jeździectwo)
Nauka jazdy na lonży
Lonżowanie
Lonża może służyć też do lonżowania konia bez
jeźdźca, zamiast jazdy, w celu zapewnienia ruchu koniowi oraz przy ćwiczeniu koni młodych. Lonżowanie konia powinno odbywać się naprzemiennie w obydwu kierunkach, by ćwiczyć równo partie
mięśni po obu stronach jego ciała. Ważną
pomocą przy lonżowaniu konia jest głos prowadzącego. Niezbędnym akcesorium jest, oprócz lonży, długi
batdo lonżowania.
[1]
Lonżować – prowadzić konia po obwodzie koła podczas nauki jazdy konnej, ujeżdżania lub treningu lub asekurować
akrobatę cyrkowego (sportowca) podczas niebezpiecznych ćwiczeń na lonży.
Dzięki ,to co miało przyjśc na mojego maila to przyszło.
OdpowiedzUsuńA to dobrze :)
UsuńIndianko, nie wiem kto Ci pomaga, ale nie pozwalaj mu galopować na tym etapie. To za wcześnie, koń nie umie jeszcze złapać równowagi pod jeźdźcem. Trzeba to robić stopniowo, stęp, potem troche kłusa, a jak już równowaga będzie dobra, to dopiero galop. Nie musisz publikować tego komentarza, ale weź sobie to do serca, bo zmarnujesz konie. Jestem Ci "ostrożnie życzliwa", jak już pisałam zastanawiałam się czy Ci nie pomóc, ale nie mogę się zdecydować. Nie do końca zgadzam się ze wszystkim co robisz, no i czasem jesteś porywcza w słowach:). Ale z tak zwanymi syfiarzami nie mam nic wspólnego. Ty czasem przesadzasz, ale jakoś tam walczysz i masz swoje życie, a oni to już kompletne dno. Wygląda, że nie mają czym się zająć i to jątrzenie tak ich wciągnęło, że nie mogą bez tego żyć. I do tego ten język! Żałosne! Podejrzewam, że jak przez dwa dni nie napiszesz nowego posta, to nie mają co ze sobą zrobić:)
OdpowiedzUsuńBeata
Francuzeczka ma cudowne podejście do koni i ludzi oraz znakomicie sobie radzi.
OdpowiedzUsuńDoskonale jeździ konno od 15 lat. Generalnie Dakotę stępuje i czasem lekko podkłusowuje. Do galopu koń się sam zerwał. Ona go wyhamowała.
Dzisiaj nawet ja siedziałam na Dakocie ;))) Trzęsłam się jak galaretka ;)))
Ale muszę przełamać strach, by móc wreszcie zacząć jeździć i korzystać z koni, które wyhodowałam. Dzisiaj gdy wracałyśmy ze wsi obładowane ciężarami, marzyłyśmy, aby Dakota z nami była i pomogła nam nieść plecaki :)