Przestało padać. Zrobiło się ciepło. Napoiła zwierzęta. Przywiozła z pola dwie ciężkie taczki siana dla koni zamkniętych w stajni. Muszą na razie być zamknięte w stajni, póki ogrodzenie nie jest skończone. Wypuszcza tylko po jednej, po dwie sztuki – wtedy trzymają się siedliska i łąki przy stajni i brak ukończonego ogrodzenia nie przeszkadza.
Pasie młode gąski. Tzn. ma je na oku, aby lisiura nie poniósł.
Wytyczyła słupkami plastikowymi ogrodzenie stałe. Udało się wbić kolce w ziemię, ale ledwo wbić i to tylko kolce. Ziemia za twarda, aby kopać. Za mało napadało. Może sobie tylko przygotować stanowisko pracy, a że to też jest dość pracochłonne i ciężkie zadanie – to zabiera jej to trochę czasu i sił.
Indianka wyznaczyła nowy odcinek ogrodzenia stałego. Wyznaczyła go plastikowymi tyczkami. |
Ogrodzenie przenośne pod pastuch. Słupki plastikowe wyznaczają miejsca pod wkopanie słupów olchowych. |
Wyszlifowane zręczną ręką Indianki siedzisko dębowe do wozu drabiniastego |
Kolejny słupek ogrodzeniowy wyszlifowany ręką Indianki. Indianka ma dużą wprawę w szlifowaniu. Szlifuje szybko i dokładnie. |
Green Day - Wake Me Up When September Ends
http://www.youtube.com/watch?v=ci5D5r6ZjXA
A może ta roślina to kapusta ozdobna???Jeśli tak to powinna być różowa plus inne kolory
OdpowiedzUsuńNie myślałaś, żeby do transportu mniejszych ilości siana wykorzystać coś innego niż wóz albo cieżkie taczki? A konkretniej cos do noszenia na plecach, co pozwoli równomiernie rozłożyć cieżar na oba ramiona i nie będzie ograniczało i spowalniało ruchów? Np mozna kupic jakąs plecionkę / siatkę, w to ładować siano, zawiązywac w tobołek a do tobołka przywiązac jakies pasy na ramiona
OdpowiedzUsuńJa się tak zastanawiam: po co Ty tracisz tyle siły, energii i kasy na te słupy? Przecież takie słupy wystarczy okorować ośnikiem, ewentualnie zapuścić drewnochronem. A to szlifowanie elektryczną szlifierką ile siły wymaga -wiem, bo używałam do różnych rzeczy koniecznych, ile czasu, w dodatku- płacisz prąd, płacisz tarcze, płacisz farbę. Ja mam małe ogrodzenie, użyłam głównie plastykowych słupków, a na naroża daliśmy z synem ucięte z sosnowych stempli, które uprzednio okorowałam ośnikiem. Korowanie szło błyskawicznie - 4 stemple długości 3m za godzinę. W moim rodzinnym domu był wielki ogród. I ten ogród dziadek ogrodził tzw płotem pasterskim, z okorowanych sosnowych drągów. Nawet nie były niczym zapuszczane, a stały lata. Nie trać sił na prace zbyteczne, bo masz tyle ważniejszych rzeczy do zrobienia. Jeżeli ich nie zrobisz, to twóje zwierzaki będą zimą głodować.
OdpowiedzUsuńcolorado - bo to ma być docelowo solidne, trwałe ogrodzenie. Dlatego te słupy trzeba starannie wykonać. One są już dawno okorowane i wysuszone, ale wierzchnia warstwa jest zdzieralna, nie wiem jak to nazwać, łyko? To trzeba zeszlifować, bo inaczej wchłonie kosztowny drewnochron a miąższ drewna nie będzie chroniony.
UsuńChcę by te słupy posłużyły mi z 10 lat a nie 3 :) dlatego robię je tak solidnie.
Tyczki plastikowe mam od lat i używam. Wydałam na nie majątek, bo się niestety łamią.
Obecnie mam ok. 400 połamanych tyczek, gdzie za tyczkę płaciłam od 3zł - 5zł.
Już wolę w takich miejscach newralgicznych wkopać solidne słupy. Mam wiele ruchliwych zwierząt, które niszczą pastuch przenośny.
Zatem musi to być solidny płot, którego koń nie rozwali. Na razie wkopuję słupy i łączę je elektrycznym pastuchem. Ale gdy będę miała dechy na przęsła - to wtedy je przybiję do tych słupów. Dechy lub okorowane drągi.
Podstawa to słup. Jak masz słupy wkopane - to możesz i powiesić siatkę, i rozciągnąć elektryczny pastuch i nabić drągi poprzeczne lub dechy. Bez słupów nie zrobisz ogrodzenia.
Ja prowizoryczne ogrodzenia z tyczek używam od lat, ale jak chcesz mieć ogród niezdeptany i nie splądrowany przez zwierzynę - to niestety musi to być solidne i szczelne ogrodzenie.
Grodzenie to nie są prace zbyteczne. Bez ogrodzenia nie będzie ogrodu.
W zeszłym roku miałam ogródek ogrodzony tyczkami plastikowymi i pastuchem. długo udało się go uchronić przed kozami i końmi, ale w końcu jedna z klaczy upodobała sobie to miejsce do włamywania się i mi stratowała zgromadzone tam donice i skrzynki plastikowe, poniszczyła. Uszkodziła też dynie.
Szkoda mojej pracy i wysiłku, aby po jednym wtargnięciu konia pożegnać się z warzywami i wyposażeniem ogrodu.
W tym roku poświęcę czas na budowę solidnego ogrodzenia to w przyszłym będę miała ten wysiłek i zadanie z głowy. Będę mogła rozbudować wolierę dla drobiu i założyć konkretny i dobrze zabezpieczony ogród.
Prowizorka nie zdaje egzaminu - już się o tym przekonałam, a na dłuższą metę jest kosztowniejsza jak to jest w przypadku dokupywania wciąż nowych tyczek plastikowych i nowych taśm i sznurków, bo one też się zużywają. Przenośny pastuch sprawdzał się jako tako w okresie gdy hodowałam zwierzęta a nie uprawiałam ogrodu. W momencie gdy chcę mieć tu ogród który mnie wyżywi przez cały rok - ogrodzenie musi być solidne.
Pozdrawiam :)
Agato - to nie jest kapusta ozdobna. Albo sałata ozdobna, albo kwiat jakiś :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - do transportu z powodzeniem wykorzystuję też płachtę. Jest nawet wydajniejsza niż taczka.
Ciągnę tę płachtę z sianem po trawie.
Niestety, to siano z pola nie nadaje się do jedzenia tylko na ściółkę. Konie go nie chcą jeść. Muszę świeże ukosić i zebrać na bieżąco.