Pięć! PIĘĆ! P I Ę Ć !
:)))Indianka jest genialna! :) Wykonała swą niedzielną prace na 5! Nawet na 5+, bo nadkopała kolejne dołki. Wkopała 5 na 9 przygotowanych do wkopania słupów ogrodzeniowych na tym odcinku. Za rzadko, by powiesić siatkę, ale wystarczająco gęsto by rozciągnąć pastuch elektryczny i włączyć trzepiący mocno prąd :) Pod domem zawsze najlepiej trzepie prąd :)
Prace powoli posuwają się do przodu. Od gadania się nie posuwają, tylko od kopania :) Możliwe, żeby dzisiaj wkopała tych słupów więcej, ale zajęta była jeszcze inną pilną pracą, która pochłonęła większość jej sił.
Tak czy inaczej – odcinek pastucha między dębem, a rzeką jest w zasadzie gotowy, a niebawem zagęszczone słupy pozwolą na instalację siatki wolierowej, która przynajmniej w jakimś stopniu zabezpieczy drób przed lisem. Generalnie to da tyle, że drób nie będzie się rozłaził zbyt daleko od siedliska i dzięki temu będzie bezpieczniejszy. Lis często się czai nad rzeką w chaszczach. Trzeba te chaszcze albo wypaść kozami, albo skosić wykaszarką, by lisiura nie miał za łatwo.
A wilki też w okolicy twojego domu bytują???
OdpowiedzUsuńPodobno bywają. Ja nie widziałam. Natomiast widziałam, jak moje kozy zostały zagryzione przez zwykłe wsiowe burki podwórkowe.
OdpowiedzUsuńJeden z rolników puścił na moje gospodarstwo sukę z cieczką i ta zwabiła swoim zapachem całą wielką hordę kundli z okolicy. Najpierw żarły się o sukę, a potem czując się mocne w dużej grupie - rzuciły się na moje kozy i je pozagryzały, a pozostałe poraniły i pokaleczyły.
Te psy biegające strasznie mnie złoszczą bo napadają na wszystko co się rusza. Wiosną zagryzły młodą sarnę, którą dokarmiałam...
UsuńOstatnio zimą i na przednówku podobno horda wilków szła na moją okolicę spod Olsztyna, a na miejscu ktoś z miejscowych widział wilki zimą i słyszał ich wycie - ja nie słyszałam i nie widziałam, a mieszkam na kolonii pod lasem.
OdpowiedzUsuń