Indianka gotuje obiad w sześciu garnkach. WRESZCIE udało się rozbujać piec. Teraz to już pójdzie gładko. Nie można dopuścić, aby wygasł. W garczkach i na patelniach smaży się leczo dyniowe i sosy dyniowe. Każda potrawa nieco inna poprzez zastosowanie różnych dodatków...
Ze strychu zniosła kolejne trzy dyńki. W kuchni jeszcze półtora dyńki nie obrane i nie pokrojone.
Na wielkim garze stojącym na mega piecu suszą się nasiona dyniowe. Ciekawe, czy przemrożone będą kiełkować na wiosnę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!