Indianka ugotowała i zamknęła w słojach - świeżutki, pyszniutki rosół i zupę pomidorową z koncentratu włoskiego. Miało być na jutro do jedzenia na obiad, ale Sante oświadczył, że on jutro będzie gotował rizotto. Więc okay - jutro Indianka nauczy się robić rizotto, a zupki zostaną na czarną godzinę głodu, gdy nie będzie miała co jeść lub gdy nie będzie miała czasu gotować. Fajnie, że kupiła te słoje. Przydają się nie tylko do dyniek :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!