środa, 31 października 2012

Kontrola Weterynaryjna


Jak cudnie być rolnikiem w dobie pieprzonej Unii Europejskiej ;)))
Indianka przeżyła dziś wyjątkowo szczegółową kontrolę swego gospodarstwa – kolejną w tym roku. Wpierw z rana została najechana przez troje: dwóch inspektorów weterynarii pod wodzą urzędnika L. z Gminy.

Jako, że stosunek siły był nierówny – trzech na jedną – wyprosiła dwoje zbędnych i zaprosiła do współpracy jednego inspektora godnego jej zaufania. Pokazała mu zwierzęta, paszę, pomieszczenia itd. Inspektor był nienapastliwy – a wprost przeciwnie - bardzo grzeczny, kulturalny, skrupulatny. Już na poprzedniej kontroli wzbudził zaufanie Indianki.


Urzędnik Gminy jako, że doskonale zna sytuację gospodarstwa od lat, a zwłaszcza od ponad roku, gdy Indianka zwróciła się o pomoc do Gminy na piśmie w związku ze stratami w gospodarstwie (wichura i deszcz nawalny uszkodziła budynki gospodarcze i dom mieszkalny, mrozy wymroziły drzewka owocowe) i której to pomocy nie dostała z Urzędu Gminy żadnej – uznała, że obecność tego urzędnika to czysta kpina i nadużywanie kompetencji urzędniczych celem pognębienia samotnie gospodarującej, biednej rolniczki i wyprosiła pana z jej posesji.


Ten pan nie przyjechał na jej gospodarstwo aby Indiance pomóc, więc nie był godny by stąpać po jej świętej ziemi.

Jako, że pan urzędnik wydawał się mocno wrośnięty w podwórko Indianki – musiała swą prośbę powtórzyć nieco głośniej, a potem bardzo głośno (mało gardła sobie nie zdarła) aż dotarło ;) Kazała państwu zaparkować swe auta przed gospodarstwem i zaprosiła do kontroli inspektora o rzadkim, dźwięcznym imieniu “Kornel”. Pan Kornel został wylegitymowany – miał przy sobie niezbędne upoważnienie weterynaryjne i dowód osobisty. 


Upoważnienie weterynaryjne wygląda jak odznaka szeryfa ;))). Świadczy to wymownie o stosunku PIW do rolnika - PIW to kolejny bat na rolników polskich. Przeciętnego obywatela tylko policja może gnębić w świetle prawa - rolnik ma tych gnębicieli więcej i są bardziej szczegółowi niż policja oraz mają prawo rolnika karać mandatami.

Po dopełnieniu formalności, przystąpiono do szczegółowej kontroli gospodarstwa. Indianka oprowadziła pana inspektora, pokazała konie w stajni, kozy na wybiegu przy stajni, zboże w czystych nowych workach stojące w suchym i zabezpieczonym od gryzoni magazynie, siano na strychach stajni. Kontrola trwała od 9.00 do 12.00. Wszystko zostało dokładnie sprawdzone i opisane w odpowiednim protokole, a nawet w dwóch różnych protokołach, których oryginały Indianka dostała do ręki.

11 komentarzy:

  1. Na szczęście nie musiałam sięgać po środki doraźnego przymusu (widły lub siekierę) by usunąć najeźdźcę z mojego królestwa... tylko sobie gardziołko trochę nadwyrężyłam ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kontrola zakończyła się dwoma długimi i szczegółowymi protokołami. To są gotowe formularze z dziesiątkami rubryczek, które należy wypełnić. Nie dostałam żadnego mandatu. W niektórych punktach inspektor pouczył mnie o nowych przepisach o których nie wiedziałam (bo niby skąd – ciągle coś nowego wymyślają!), np. o tym, że konie urodzone po 2009 muszą być zaczipowane, ale to czipowanie jest robione podczas opisu koni, którego jeszcze nie było. Konie do opisu zgłosiłam i weterynaria ma potwierdzenie z PZHK, że faktycznie takie zgłoszenie do nich wpłynęło i przy najbliższej okazji, gdy inspektor z PZHK będzie objeżdżał Mazury i opisywał konie – zajedzie też do mnie. Wtedy powinien zaczipować konie.

    No i np. że w miejscu przechowywania paszy nie może być innych rzeczy, zwłaszcza toksycznych – ale ja nie trzymam zboża z chemikaliami, poza tym nie mam żadnych chemikalii. Cement się zbrylił i nie stanowi zagrożenia dla zboża w takiej formie. Poza tym stoi z dala od zboża i ma być zabrany przy najbliższej okazji – oddam go komuś za transport siana lub słomy. Zboże i tak stoi w workach – czystych workach specjalnie kupionych pod to zboże.

    Podobno od przyszłego roku wchodzą takie ostre przepisy unijne, że według nich wszystkie polskie farmy będą zamknięte, bo nie spełniają wyśrubowanych wymogów zawartych w tych przepisach (niby jak mają spełniać jak Unia nie daje kasy na przerabianie polskich gospodarstw według jej widzimisię???). Niech żyje biurokracja.
    Niech zdycha polski rolnik, a za nim zaraz polski mieszczuch ;) Zaleje nas żarcie z Zachodu Europy, bo rodzimym farmom nie wolno będzie produkować żywności. Ceny żywności pójdą w górę 10 razy. Będziemy nadal pracować za polskie głodowe płace, a kupować żywność w cenach zachodnich. Taki cyrograf z Unią podpisała Polska. Jak na to tak patrzę, to myślę że faktycznie Polska powinna wyjść z Unii, która na nas po prostu żeruje robiąc z nas rynek zbytu dla ich zapyziałych towarów, których nie mogą sprzedać u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak Ziemia Ziemią – jeszcze nigdy rolnictwo nie było tak skomplikowane jak jest teraz. Tak uzależnione od takiej potężnej rzeczy rozmaitych przepisów, inspektorów, kontrolerów. I ma być coraz gorzej. Coraz trudniej. Przecież już większość polskich gospodarstw musiała zrezygnować z produkcji mleka. Z każdym rokiem coraz więcej zaostrzeń, upierdliwych, szkodliwych zaostrzeń. W zamian za co? Za ochłapy ze stołu unijnego. Totalna dyskryminacja polskiego rolnika. I kto się pod tym podpisał? Ktoś powinien te przepisy zaskarżyć do trybunału praw człowieka. Jakim prawem polski rolnik jest dyskryminowany w Europie?

    Musi spełniać TAKIE SAME WYMOGI jak reszta bogatej Europy która dostaje 5 razy większe dopłaty, bogata Europa dostaje dopłaty z góry, bogata Europa dostaje łatwe kredyty i masę rządowych udogodnień dla rolnictwa.
    Skoro oni dostają więcej kasy– to albo MY powinniśmy dostawać tyle samo kasy, albo ONI nie powinni od nas wymagać tyle samo co od siebie wymagają. Powinny przepisy u nas być dużo łagodniejsze, bo nie dostajemy tyle kasy co jest niezbędne do dostosowania gospodarstw do wymogów Unii Europejskiej.

    Jeśli żądają od nas wymiany okien na większe, to powinni dać na to kasę – a nie tylko przepisy i kary za brak wymiany tych okien. Dajmy na to rolnik niemiecki dostaje na wymianę okna 1000zł, a polski 100zł.
    A okno kosztuje tu i tu 1000zł, przy czym w Niemczech można dostać takie okno za 700zł. Poza tym Niemiec może dostać łatwy, tani kredyt na zakup tego okna dofinansowany przez jego Państwo, gdzie on pożycza te 1000zł, a musi oddać tylko 300zł.

    Polski rolnik nie może dostać taniego, łatwego kredytu. No i co najważniejsze – Francuz zanim coś zrobi dostaje kasę, a Polak półtora roku po tym jak zrobi zadanie za swoje pieniądze lub pożyczone na wysoki procent z banku. Polak musi czekać półtora roku na wypłatę zaległych dotacji, przepłacać za drogie kredyty konsumpcyjne które kosztują po 25 procent w skali roku plus prowizja plus ubezpieczenie lub ryzykować kredyty hipoteczne, gdzie banki wyceniają gospodarstwa w wysokości 1/10 ich wartości, także np. gospodarstwo jest normalnie warte powiedzmy 1.000.000 zł, a bank szacuje je na 100.000zł i gdy rolnikowi się inwestycja nie uda i nie jest w stanie spłacać ogromnych rat to traci gospodarstwo warte milion złotych za pożyczkę w wysokości ledwo stu tysięcy złotych. Rozbój w biały dzień!

    OdpowiedzUsuń
  4. To taki przykład jak ta Unia działa. Stare kraje tzw. 15stki dają sobie dużo kasy na swoje projekty, a nam dają mandaty za nie wykonanie projektów na które nie mamy kasy. Zmuszają nas do przerabiania budynków na Zachodnią modłę, a nie dają na to kasy. Sobie dają tę kasę. Poza tym nie mamy żadnych ulg z tytułu ostrego klimatu. We Francji, Hiszpanii, Portugalii, Włoszech, Grecji i paru innych krajach nie ma takich ostrych zim jak w Polsce. U nas są inne potrzeby budowlane. Nie wystarczy przewiewna hala udojowa, ale są potrzebne ciepłe budynki, a takie są dużo droższe. Na to też nie dostajemy żadnej kasy, za to zmuszają nas do wstawiania potężnych okien, przez które spierdziela całe ciepło zwierzęce zgromadzone w oborach. Nie bez powodu tu na Mazurach Garbatych budowano obory z maleńkimi okienkami. Im mniejsze okienko, tym mniejsze straty ciepła w oborach. Zwierzęta ogrzewają obory swoim własnym cielesnym ciepłem. Ale jak każą budować obory z kątowników i blachy z oknami wielkości ściany – to takie coś zimne jest jak cholera. Takie obory to mogą stawiać we Francji, ale nie w Polsce.

    Jest masa rzeczy która nie powinna mieć miejsca i nie powinna być ślepo adaptowana w Polsce. Nie powinno się bezmyślnie zmuszać polskich rolników do absurdalnych, nieprzemyślanych zmian sposobu trzymania zwierząt i hodowli.

    Przypominam, że to nie w Polsce gospodarującej tradycyjnymi metodami wybuchają największe epidemie zwierząt, ale właśnie na Zachodzie. Np. BSE (chorobę wściekłych krów) wyhodowała wysokouprzemysłowiona Wielka Brytania.

    A propos BSE – w Polsce ta choroba praktycznie nie występuje, ale są przymusowe (kosztowne: 300zł od krowy) badania na obecność tej choroby w każdej sztuce bydła. Niektóre części krowy są traktowane z takim namaszczeniem jakby się obchodzono z bombą biologiczną, a nie ze zwykłą rąbanką ;)))

    Tutaj nie chodzi o bezpieczeństwo żywności, ale o kasę dla lobbystów. Komu jest potrzebne nikomu niepotrzebne badanie na obecność choroby, która w Polsce nie występuje? Weterynarzom i laboratoriom, bo one na tym zarabiają.

    Dlaczego rolnik obecnie nie może zabić krowy we własnym gospodarstwie? Bo ciężarówka, rzeźnia, weterynarz, laboratorium musi zarobić! A chłop chce zarobić? On ma tyrać za półdarmo cały rok i taplać się codziennie w krowim gównie by za półdarmo oddawać swoje zwierzę do rzeźni. Tak nas traktują w Unii i w kraju. Jak obywateli gorszej kategorii. Dyskryminacja w biały dzień i to w 21 wieku. Szok.


    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Mikołaju - L. nie pokazał mi żadnego upoważnienia, legitymacji czy dowodu osobistego - ani teraz ani poprzednio. Ponadto napisałam do wójtowej pismo pełne zastrzeżeń co do jego osoby i nie zgodziłam się aby to on mnie kontrolował.

    Nie dostałam też żadnego protokołu z jego poprzedniej wizyty. Wątpię czy w ogóle go sporządził.

    OdpowiedzUsuń
  6. W tej chwili w Europie pedały mają więcej praw do równości i równego, sprawiedliwego traktowania niz rolnik polski. To jest chore. To jest zboczone.
    To jest wynaturzenie społeczne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się że nie miałaś większych problemów z tą kontrolą. Masz moje wsparcie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pretty! This was an extremely wonderful article. Thank you for providing these details.

    OdpowiedzUsuń
  9. Please let me know if you're looking for a writer for
    your weblog. You have some really great posts and I think I would be a good asset.
    If you ever want to take some of the load off, I'd absolutely love to write some articles for
    your blog in exchange for a link back to mine. Please send me an email if interested.
    Regards!

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!