piątek, 5 maja 2017

Egipt czyli "zabierz mnie stąd 😢😢😢"

Ponieważ media publiczne piszą brednie na temat tragedii pięknej Polki w Egipcie, zamieszczę wyniki publicznej, zbiorowej analizy i śledztwa Facebookowej Grupy Śledczej. Magdzie należy się rzetelne śledztwo, a opinii publicznej pełna informacja, jak działają szajki sutenerów i gwałcicieli w Egipcie, aby byli w stanie podejmować świadome decyzje o wyjeździe do tego kraju. Ludzie, zwłaszcza młode, samotne kobiety muszą wiedzieć co im zagraża w Egipcie.

Poniżej jedna z opinii, bardzo kompleksowa, uwzględniająca wywiad środowiskowy i panującą w Egipcie korupcję oraz hierarchię wartości.

Ja zaś sądzę, że rezydent M. jest bezpośrednio zamieszany w odurzenie dziewczyny i jej gwałt. Ona wyraźnie bała się właśnie jego. Jego wskazała podczas videorozmowy z Markusem. Zarówno gestami, mową ciała, jak i literą M.

Lechitka


"OstrzeSprawiedliwosci
Dobra, bo aż się zalogowałem żeby napisać posta, bo "wszyscy się mylicie, nikt nie ma racji".
UWAGA ! Piszę to bo być może wniesie to jakieś nowe światło do sprawy, może czyta to ktoś z jej rodziny...
UWAGA POST BĘDZIE DŁUGI ALE WARTO!
Sprawa jest naprawdę prosta, ale żeby to zrozumieć trzeba najpierw zapoznać się z tym materiałem w powiązanych - "Inne ciekawe wydarzenie z egiptu - Dawid Ozdoba", to jest klucz do zrozumienia wydarzeń.
Następnie należy się skupić na tym co wiemy co jest najbardziej pewne, a dopiero na końcu na jakiś dywagacjach i rozmyślaniu (nie wiedzieć czemu ludzie robią wręcz odwrotnie i zamiast zaczynać od faktów, wymyślają co bardziej trafne czy wręcz wyjęte z kapelusza scenariusze).
A więc co wiemy?
- dziewczyna została zgwałcona
- była czymś odurzona
- znaleziono ją nieprzytomną w hotelu
Wiemy to od Ukrainki która pracuje w tym hotelu i z jej relacji na FB
Wiemy, że gwałty na samotnych dziewczynach w Egipcie są "zjawiskiem dość częstym".
- filmik gdzie rozmawia ze swoim chłopakiem był kręcony dnia następnego po jej przylocie
- gwałt więc musiał się wydarzyć tuż po przylocie
- nie ona trzyma telefon, trzyma rezydent, który zna polski i słucha co mówi dziewczyna
- dziewczyna nie chce nic mówić, bo sie boi i spogląda na rezydenta trzymającego tel
- potwierdzila w rozmowie ukradkiem ze jej cos zrobili i ze zamieszany jest w to ten rezydent
- dziewczyna mówi że nie może nic powiedzieć, bo ciągle są koło niej, mówi też że mają swoje sztuczki i wożą ją od hotelu do hotelu i że raczej już nie wróci
- dziewczyna mało mówi ale dużo gestykuluje i próbuje mówić mową ciała (polecam przyjrzeć się mowie ciała, podczas rozmowy)
- w tle słychać kilka osób, które raczej są rozbawione, rozmawiają, śmieją się
- ktoś wśród nich rozmawia przez telefon i zwraca się "panie kapitanie" mówi, że jest z nimi ta dziewczyna i pyta się co z nią zrobić,
- rezydenci są powiązani z turystyką i policją (służbami), mają za zadanie wyciszać nieprzychylne sprawy i incydenty godzące w wizerunek turystyczny Egiptu, oraz informować organy jeżeli zaistniały by jakieś problemy w tym kierunku, rezydenci są najbliżej turystów,
- policja w Egipcie jest skorumpowana,i
- policja działa w porozumieniu z hotelarzami i innymi od turystyki na której zarabia głównie Egipt,
- policja mówi otwarcie, że większym terrorystą jest ten, który rozgłasza o zamachach w Egipcie, psując im tym samym piar i psując turystykę niż prawdziwy terrorysta (film z D. Ozdoba),
- policja zrobi wszystko żeby jak najszybciej i jak najskuteczniej zatuszować  sprawy które godzą w ich wizerunek i turystykę,
- policja zrobi wszystko żebyś przyznał sie do tego czego oni chcą i podpisał podsuwany przez nich papierek, informując cię między wierszami, że to nie problem, żeby człowiek zginął bez śladu (film z D. Ozdoba),
Jeszcze raz, bardzo ważne jest obejrzenie filmu w powiązanych z D. Ozdoba żeby zrozumieć cały kontekst, jak działa policja, rezydenci, hotelarze...
Teraz możemy spróbować połączyć fakty ale przed tym polecam wpisać w google frazy - egipt gwałt molestowanie - i poczytać o różnych przypadkach, jak działają gwałciciele, jak policja itp.
Wynika z tego, że najczęściej kobiety są gwałcone tuż po przybyciu do Egiptu, jak na przykład w przypadku próby gwałtu gdy Polka przyleciała do Egiptu (sama) i taksówką miała udać się do swojego hotelu, taksówkarz zabrał dziewczynę do siebie do domu zamiast do hotelu, zabrał ją do siebie i próbował zgwałcić, a gdy to się nie udało odstawił kobietę do jej hotelu (ten przypadek znajdziecie opisany w google).
Inny przykład to już sytuacja dziejąca się w hotelu: była dziewczyna z jakąś grupką i jej znajomi się rozeszli po hotelu i mieli się spotkać 30 min później. Ona sama została na basenie wtedy podszedł do niej recepcjonista (albo ktoś inny z obsługi hotelu, nie pamiętam dokładnie) z kieliszkiem wina i ją poczęstował. Ona, że nie miała ochoty to go nie wypiła. Przyszli znajomi po 30 minutach. Jakiś jej kolega wypił ten kieliszek wina i potem przez jakieś 24 godziny był otumaniony, jedynie coś bełkotał, a po wszystkim nic nie pamiętał.
Więc wychodzi na to, że gwałciciele to "wolni strzelcy" jak ten taksówkarz, ale i również zgrane większe/mniejsze zorganizowane siatki jak pracownicy hoteli, działający z własnej "inicjatywy" jak również "zarobkowo".

np. na zlecenie osób trzecich jak np. być może ten pracownik hotelowy, który za pieniądze odurza wybrane kobiety (najczęściej samotne) które ktoś sobie wcześniej upatrzył, być może nawet takie powiązane osoby dają znać komuś o nowo przybyłych samotnych kobietach, bardzo możliwe że w ten sposób część osób pracujących w egipcie w turystyce będących blisko turystów dorabiają sobie dodatkowe pieniądzę, choćby właśnie informowaniem osoby zainteresowane że w hotelu zameldowała się samotna atrakcyjna turystka.

Do czego zmierzam? Dziewczyna w tym znalezisku została zgwałcona zaraz po przybyciu do egiptu, raczej wykluczam że mogło to się wydarzyć gdzieś w drodze do hotelu czy po za nim, zaraz po przylocie, więc motywy z taksówką i tym podobnym raczej odrzucam ponieważ dziewczynę znaleziono nie przytomną w hotelu, raczej mało prawdopodobne że odurzoną już po gwałcie odwieźli i "wnieśli" do hotelu, nawet jak by mieli ugranych pracowników hotelu to są inni turyści i pełno świadków, raczej została odurzona już w hotelu nie długo po przyjeździe, czy odurzył ją ktoś z personelu? czy odurzył ją z własnej inicjatywy, czy dla kogoś za pieniądze? tego nie wiem, jest to wysoce prawdopodobne, ale pozostaje w ramach dość mocnej dywagacji.

Lecimy dalej, co z tym rezydentem? Co z tym filmikiem? Tu wydaje mi się że jest druga "faza" być może powiązana z pierwszą a być może całkowicie oddzielna.

Dziewczyna została znaleziona odurzona w hotelu, pierwszy kto miał z nią większy kontakt to rezydent ponieważ to on jest odpowiedzialny za opiekę i mówił po polsku, ona na bank była jeszcze pod wpływem środków więc oszołomiona i powoli docierało do niej co się z nią działo, z tego co wiem zbadał ją lekarz i potwierdził że było zbliżenie seksualne, być może chciała się skontaktować z bliskimi żeby poinformować co się stało, być może chciała zgłosić to na policję egipską, rezydent wiedział że zaraz będzie wielki szum i kolejna plama na honorze egipskiej turystyki, że podchwycą to media zwłaszcza polskie i będzie szum, za pewne poinformował o tym służby i policje, a ci od razu się pojawili i próbowali ją uspokoić, rezydent tłumaczył to co mówiła policja i sam próbował ją uspokoić, ograniczając przy tym możliwość kontaktu z innymi, telefonicznego i fizycznego, pilnując ją na każdym kroku, starając się jakoś wyciszyć i załagodzić sprawę, żeby wiedzieć jak działa policja, służby, rezydenci i hotelarze w egipcie trzeba obejrzeć film w powiązanych " Inne ciekawe wydarzenie z egiptu - D. Ozdoba", trzeba tu zaznaczyć że dla policji egipskiej "większym terrorystą jest ten który mówi prawdę i godzi w turystykę egiptu niż prawdziwy terrorysta" oraz to że są mocno skorumpowani i mówią otwarcie że człowiek może bez problemu zniknąć bez śladów.

Więc najprawdopodobniej, odizolowali ją od wszystkicj jak D. Ozdobę i próbowali jakoś wyciszyć sprawę, dziewczyna mówi że wozili ją od hotelu do hotelu i że mają różne sztuczki, za pewne mówiła o policji i służbach bo podobnie wypowiadał się o nich D. Ozdoba, również go co chwilę gdzieś wozili, odizolowali od wszystkich, uniemożliwiali kontakt i na początku próbowali łagodnie załagodzić sprawę a gdy się nie dało próbowali siłą zastraszać, najprawdopodobniej to przytrafiło się tej dziewczynie, próbowali wyciszyć sprawę i jakoś ją przekonać, najpierw łagodnie a potem już siłą i zastraszaniem, dziewczyna świeżo po gwałcie gdzie schodziły z niej dopiero środki odurzające musiała być w ogromnym szoku i być może wydawało jej się że to oni są powiązani bezpośrednio w ten gwałt, dla tego chcą ją uciszyć (a być może ktoś z nich był, szanse pół na pół), być może próbując ją uciszyć znęcali się potem psychicznie czy fizycznie nad nią, może próbowali zmusić ją do podpisania czegoś czy złożenia jakiś oświadczeń, ktoś tam ze świadków mówił że widział zajście i ludzie tam naprawdę się o nią martwili i otoczyli ją opieką w hotelu, być może tak było co nie wyklucza że chcieli ją odizolować od wszystkich, od kontaktu, od innych turystów jak D. Ozdobę, a z zewnątrz wyglądało że się nią tak mocno opiekują.

Czemu tak myślę? (już mówię ale najpierw trzeba obejrzeć film w powiązanych z relacjami Ozdoby to jest kluczowe)
Mamy następnego dnia po jej przylocie i całym tym "zdarzeniu" film z rozmowy dziewczyny ze jej chłopakiem i tu uwaga telefon trzyma rezydent, nie dali jej do ręki telefonu, rezydent który umie po polsku i rozumie polski trzyma sam telefon i kontroluje sytuację, z rezydentem jest jeszcze kilka osób które rozmawiają ze sobą a jedna osoba rozmawia przez tel i zwraca się "panie kapitanie" za pewne rozmawia ze służbami i policją i stąd też jego pytanie co "zrobić z dziewczyną" które pada do kapitana, pewnie zastanawiali się jak dalej wyciszyć tą sprawe i co robić dalej? Rozmowa była ukartowana, czyli na pewno zastraszono dziewczyne żeby nic nie mówiła i żeby przekazała że w sumie jest okej i żyje, dla tego mówi że nie może mówić i że są ciągle przy niej, ukradkiem odpowiedziała że jej coś zrobili a na pytanie kto odpowiedziała EM, jest to pierwsza litera rezydenta trzymającego telefon, jej chłopak zapytał się czy chodzi o tego rezydenta i znów ukradkiem odpowiedziałą że tak.

I teraz pytanie, miała na myśli że ten rezydent jest powiązany? a jeżeli tak to w co? w gwałt? w odurzenie jej w hotelu? w krycie kogoś? czy może że jest powiązany w wożenie jej i zastraszanie przez służby i próbę wyciszenia sprawy i znęcania się nad nią czy może w całym tym szoku myślała że to oni ją odurzyli i zgwałcili i wszyscy są w to zamieszani i tuszują sprawę?

Być może tak właśnie myślała dla tego nawet w szpitalu nie była spokojna i nie chciałą dać się badać, być może myślała że wszyscy są w tym umoczeni że jest całą siatka powiązań, a być może właśnie byli? choć mi się wydaję że były to 2 fazy, odurzenie i gwałt oraz standardowa próba wyciszenia afery przez służbę policję rezydenta i hotelarzy i najprawdopodobniej dziewczyna pod wpływem emocji, środków i szoku połączyłą te 2 fazy do kupy myśląc że oni to są właśnie jej oprawcy i gwałciciele i teraz chcą ją zastraszyć, choć jak mówie takiej możliwości też nie można wykluczyć, np. że ten rezydent EM krył kogoś, a być może sam za kase odurzył dziewczynę, pewne jest to, że przytaknęła i wskazała na EM, oraz to że była mocno zastraszona i zdezorientowana i bała się rezydenta i ludzi którzy z nią byli, mówiła, że już raczej nie wróci, być może miała przekazać chłopakowi, że z nim zrywa, być może powiedzieli jej to co D. Ozdobie, że to nie problem żeby człowiek zginął bez śladu, być może straszyli ją, że jak nie pójdzie na współpracę jak się nie uciszy to nie wróci bo np. podrzucą jej narkotyki i pójdzie siedzieć (być może to między innymi miałą na myśli mówiąc "mają różne sztuczki", sztuczki na zastraszenie, przekonananie, zmuszenie), być może nie chciała siedzieć cicho, być może już to zbyt mocno śmierdziało a im się palił grunt pod nogami i dochodzimy do jej samobójstwa.

Czy jej samobujstwo, było prawdziwe? czy tak mocno ją zastraszali że postanowiła wyskoczyć przez okno? tak mocno się bała że wszyscy są przeciwko niej i nie wyjdzie z tego żywa? może to było zaplanowane? ta cała rozmowa? miała się tylko pokazać i nic nie mówic, na końcu wideo rezydent mówi że to i tak bez sensu bo się nic nie odzywa, być może właśnie zakazali jej mówić, miała wyjść na niepoczytalną, być może potem w szpitalu chcieli ją czymś naszprycować coś upozorować dla tego chciała ucieć i wyskoczyła, być może sama nie wyskoczyła, a postanowili ją wypchąć? po takim filmiku łatwiej jest uwierzyć ludziom że miała jakieś problemy psychiczne i sama wyskoczyła, dużo osób właśnie tak myśli, a i dla firm turystycznej która organizowałą tą wycieczkę wersja samobujstwa jest najbardziej na rękę i z tego co wiem ale nie jestem pewien, właśnie tą wersję na forach mocno forsują, jest wygodna dla wszystkich i najszybciej jest w stanie "neutralnie" wyciszyć sprawę.

Według mnie dziewczyna została zgwałcona po przyjeździe, a potem służby, policja, rezydent i inni chcieli wyciszyć tą sprawę we wszelki możliwy i jak najszybszy sposób, dla nich turystyka egiptu jest nadżędna, to z niej żyją i to cały ich świat. Być może też rezydent był zamieszany w odurzenie tej dziewczyny bądź kogoś krył to też jest wysokoprawdopodobne i te 2 sprawy się jakoś przenikają.

Proponuję zainteresować sprawą D. Ozdobę, niech ktoś podeśle mu tą sprawę ze wszystkimi informacjami i niech on rzuci na to okiem, on będzie najlepiej zorientowany co tam się mogło wydarzyć, doskonale wie jak działa egipska policja, hotelarze, służby rezydenci i na czym opiera się cała turystyka, myślę że może żucić dużo światła na tą sprawę.

Również dobrze by było porozmawiać z dziewczyna,i, które zostały zgwałcone w egipcie lub próbowano je zgwałcić, tak jak tą polkę w taksówce, dowiedzieć się jak traktowała ich egipska policja, służby, rezydenci, hotelarze po tym jak ich o tym zajściu poinformowały, jak były traktowane po zgłosznieu zajścia na egipską policję itp. to też może dużo wnieść do sprawy taki wywiad środowiskowy."


czwartek, 4 maja 2017

Ogrodzenie skończone!


Jeszcze dwie bramki trzeba zrobić i ogród będzie do zasiania.

Sposób uczczenia wiekopomnego dzieła - omówiony. Będzie ognisko i szaszłyki mięsne oraz wegetariańskie :)

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka vel Lechitka 😇😇😇
                    PiS & Love
           Ku chwale Rancho! 🙋

środa, 3 maja 2017

Skoblowanie


Dzisiaj Indianka z Brunhildą kontynuowały wyrównywanie żwirem kolejnego, końcowego odcinka ogrodzenia oraz skoblowanie wczoraj zamontowanej siatki. Dużymi skoblami zamocowały wczoraj gruby drut, a dzisiaj cieńszymi - dobijały siatkę na różnych wysokościach. Teraz całość mocno i solidnie zmontowana. Żadne zwierzę się nie przeciśnie.

By dzisiaj zamontowały ostatnią siatkę, Brunhilda naciskała, Indianka też chciała, ale jej organizm padł i nie była w stanie się podnieść... Położyła się i już nie wstała przez kilka godzin. 

Wieczorem zmobilizowała się i pomalutku przyniosła wodę i zrobiła obiad na dwa dni. Dobre i to. W piecu duży ogień, mogłaby chleby upiec, ale niestety znów opadła z sił. Jutro się zmobilizuje. 

Indianka już nie pamięta w którym roku zaczęła chorować, ale było to dawno. Jakieś 10 lat temu. Wtedy lekarka rodzinna nie wiedziała co jej jest. Teraz przynajmniej wiadomo, że to niedoczynność tarczycy... 

Indianka

wtorek, 2 maja 2017

Siatka i drut rozciągnięte

Tutaj za tym ogrodzeniem, nad stawem urządzam kącik rekreacyjny do śniadania i grillowania.
Tu będziemy paliły ogniska i spożywały posiłki. Bezpiecznie, żaden zwierz mi z talerza nie zeżre posiłku, ani kura nie wskoczy na stół by mi dziobać z talerza.
 Nawet kot się przez siatkę nie przeciśnie :) Tam na górce jest miejsce na camper Brunhildy.
Brunhilda zachwycona miejscówką... :)

Mozolnie idą prace grodzeniowe, ale ważne, że idą.
Indiankę ogranicza niedoczynność tarczycy (senność, zmęczenie, osłabienie, dekoncentracja) oraz obowiązki związane ze zwierzętami (dojenie, karmienie, pojenie, sprowadzanie, gdy uciekną), a Brunhildę joga i jej wielogodzinne wycieczki. Jednak grodzą po parę godzin dziennie, powolutku i starannie. Ku chwale Rancho! 🙋

Indianka

poniedziałek, 1 maja 2017

Wyrównywanie terenu wokół słupów


Przed zainstalowaniem siatki wyrównałyśmy teren wokół słupów. 

Indianka

sobota, 29 kwietnia 2017

Wielkie ogrodzenie i świeże pieczywo


Postawiłam prawie 200 metrów ogrodzenia, upiekłam trzy smakowite chrupkie chlebki dla Brunhildy oraz własnoręcznie wytworzyłam dla niej kluski i spaghetti, a teraz popijam sobie świeży koktajl owocowy z koziego mleka, własnoręcznie wydojonego.

A ty Marcelina Rakowska? Ogrodziłaś wreszcie ten swój ogródek wielkości pokoiku? 😝

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka vel Lechitka 😇😇😇
                    PiS & Love
           Ku chwale Rancho! 🙋

Ostatni słup

Nadeszła wiekopomna chwila. Dziś Indii wraz z Brunhildą wkopały ostatni jebitny słup z niesamowicie długiego ogrodzenia.

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka vel Lechitka 😇😇😇
                    PiS & Love
           Ku chwale Rancho! 🙋

Chlewnia nad Jeziorem Oleckie Wielkie???

Pogięło kogoś???
O planowanej budowie chlewni nad Jeziorem Oleckie Wielkie właśnie dowiedziałam się. Przecież będzie smród jak cholera na całe miasto!
Nikt do Olecka i okolic na wakacje nie przyjedzie.
Agrobiznesmeni i hotelarze oraz restauratorzy stracą klientów.
Olecko cuchnącą kloaką Mazur??? Poroniony pomysł.

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka vel Lechitka 😇😇😇
                    PiS & Love
           Ku chwale Rancho! 🙋

Wybory nowego burmistrza Olecka

2017.04.27 Wszystkie ręce na pokład

Drodzy członkowie i sympatycy PiS i Klubów "Gazety Polskiej" na Mazurach!!! Zwracamy się do Was z apelem, aby jeszcze dzisiaj do późnych godzin wieczornych pomóc nam na terenie gm. Olecko w zbiórce podpisów pod kandydaturą Krzysztofa Marka Kosewskiego, który jako niezależny kandydat, prawnik, ekonomista staje przeciwko b. burmistrzowi Olecka Wacławowi Olszewskiemu, odwołanemu przez wojewodę warmińsko-mazurskiego Artura Chojeckiego, za złamanie ustawy antykorupcyjnej.

Sztab wyborczy kandydata oleckiego PiS i Klubu "GP" Olecko, działa do późna w Biurze Poselskim PiS przy Placu Wolności 7.
 
Czekamy na każdą pomoc. Proszę kontaktować się z nami osobiście albo na nr tel. 696 162 241, e-mail - olecko.kluby@gazetapolska oraz Piotra Suchockiego, tel. kom. 604 456 732. 

Dobra zmiana w oleckim ratuszu po 18,5 letniej kadencji b. burmistrza!!!  Człowiek spoza oleckich układów - K. M. Kosewski, wybory na burmistrza już 21 maja br., I tura, druga tura - 4 czerwca.

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka vel Lechitka 😇😇😇
                    PiS & Love
           Ku chwale Rancho! 🙋

piątek, 28 kwietnia 2017

Kwalifikacje

Śmieszą mnie ograniczeni umysłowo malkontenci, którzy uważają, by cokolwiek zrobić niezbędne są kwalifikacje oparte na długoletniej, sformalizowanej nauce i szeregu certyfikatów.

Otóż drogie ciemniaki, niedouczone wykształciuchy bez polotu, by być ekspertem w jakiejś dziedzinie, wystarczy być pasjonatem tej dziedziny. Pasjonat jest wartościowszym expertem, albowiem zajmuje się wybraną tematyką z pasją, czyli wielkim zaangażowaniem. Czyta więcej, czyta z upodobaniem, zgłębia interesującą go wiedzę. Wie więcej, niż ten certyfikowany wykształciuch, zaliczający przedmioty na odpierdol, by zdać i zapomnieć wykutej tępo wiedzy zaraz po egzaminie.

Rozwala mnie patetyczne pitolenie, że np. technik odzieżowy i modelarz odzieży nie zbuduje dobrej bramy, bo nie skończył szkoły stolarskiej.
Otóż jeśli go stolarka interesuje, to zbuduje. Mało tego, będzie umiał wykorzystać elementy swojej wiedzy i praktyki z wyuczonego zawodu, do wykonania rzeczy wymagającej wiedzy stolarskiej, np. projektowania.

Co prawda projekt odzieży i bramy się różni, ale jest to projekt i wymaga wyobraźni przestrzennej oraz zastosowania umiejętnej technologii wykonania. Trzeba umiejętnie przewidzieć łatwość i funkcjonalność użytkowania projektowanego tworu, jego trwałość i sposób montażu.

Ludzie inteligentni potrafią syntetyzować swoją wiedzę.
Ja potrafię. Potrafię myśleć zarówno analitycznie, jak i syntetycznie.
Sprawny, uniwersalny aparat umysłowy, to dużo, dużo więcej niż wyuczona wiedza.
To samodzielne narzędzie, potrafiące radzić sobie z bardzo różnymi zagadnieniami.

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka vel Lechitka 😇😇😇
                    PiS & Love
           Ku chwale Rancho! 🙋

czwartek, 27 kwietnia 2017

Moja nowa brama ogrodowa :)

Solidna, mocna, porządnie zmontowana, wielka brama ogrodowa projektu Indianki.
Cały projekt i technologia wykonania zaplanowane w mądrej głowie Indianki.
Pani psycholog Bratko badająca inteligencję Indianki na zlecenie zdaniem Indianki skorumpowanej sędziny, nie dałaby rady 😜

Ta brama, to paranoiczny wytwór wyobraźni Indianki, która wierzy w teorię spiskową zwierząt, polegającą na regularnym forsowaniu ogrodzeń i wbijaniu się w siatkę 😜

Rama solidna, dodatkowo wzmocniona dechami w kształcie litery V.
V ma za zadanie zapobiec składaniu się bramy, a także wbijaniu się zwierząt w siatkę.
Dechy V jako wyraziście widoczne, do tego mocne, zniechęcą zwierzynę od wbijania się.
V zdecydowanie wzmacnia konstrukcję bramy.

Narzędzia: własności Indianki (wieloletnie zbiory).

Technologia wykonania: genialna myśl technologiczna Indianki.
Na zdjęciu widoczna dolna część wzmocnienia V.
Pomiędzy deskami tworzącymi literę V, zastosowałam klin stabilizujący.
Brama jest bardzo mocna. Jesteśmy zadowolone z efektu.

Wykonana dzisiaj. Owoc kilkugodzinnej pracy.
Projekt: genialna Indianka ;)
Technologia wykonania: myśl techniczna Indianki 
Narzędzia: własności Indianki
Materiały: własności Indianki (to co akurat było na farmie pod ręką)
Wykonanie: przez Indiankę i Brunhildę 👸👰
Brawo my! 💪💪

Indianka pracowita i genialna 💓

ps. Wnuk tak nie potrafi, tuman jeden 😝

środa, 26 kwietnia 2017

Hej ho, hej hoo! 🙆🙆🙆

Na pole by się szło!
Kolejne cztery jebitne słupy wkopane! 👍💪💪💪
Plus ogrodzonko przy wjeździe wymienione.👍
Looks good! :)
Jutro rozciągamy siatkę między drugą stajnią a kasztanowcem... 😊

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka vel Lechitka 😇😇😇
                    PiS & Love
           Ku chwale Rancho! 🙋

wtorek, 25 kwietnia 2017

Siatka to nie wszystko

Oczywiście siatka leśna bez prądu, nie jest ogrodzeniem kompletnym.
Wąs powinien o tym wiedzieć, miał to powiedziane, nie reaguje, ale dotrze to do niego, gdy mu stado dzików lub jeleni rozerwie w strzępy jego siatkę.

Siatka leśna jest zbyt żadka, miękka, słaba. Zwierzęta będą się w nią wbijać, forsować, dewastować.

Indianka planuje w swoją siatkę wkręcić izolatory. Trzeba będzie jeszcze dodatkowo prąd wzdłuż niej puścić, aby zwierzęta nabrały respektu i ją omijały.

100 czerwonych izolatorów czeka na wkręcenie w słupy oraz na drut z prądem. Dodatkowo 20 nowych żółtych tyczek przenośnych do druta oczekuje na swoje zastosowanie. Pastuch elektryczny 12 voltowy i akumulator też czekają na podpięcie do solara. Pastuch elektryczny zostanie uruchomiony już w maju, zaraz, po zakończeniu budowy ogrodzenia. Budowa ogrodzenia to bardzo pracochłonne zajęcie. Mozolnie posuwa się do przodu.

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka vel Lechitka 😇😇😇
                    PiS & Love
           Ku chwale Rancho! 🙋
           Sława dzielnej Słowiance! 💗

Słupy się skończyły!

Kurna, nie ma co wkopywać. Skończyły się słupy. Trza było nowe naciąć.

Zalałam paliwem i olejem moją piłę spalinową. Naciągnęłam łańcuch. Napompowałam pompką paliwo ze zbiorniczka do silnika.

Brunhilda jako silniejsza baba szarpnęła rozruch kilka razy. Zaskoczyło! Silnik zarechotał. Dodałam gazu i poszłam ciąć.
Ścięłam 3 drzewa i pocięłam na słupy. Jest materiał! Wyszło mi 14 zgrabnych słupków.
Ku chwale Rancho! 🙋

W ferworze walki o nowy materiał na ogrodzenie musiałam wejść do rzeki. Buty i spodnie mokre. Schną.
A ja piję zasłużoną herbatę z cukrem :)

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka vel Lechitka 😇😇😇
                    PiS & Love
           Ku chwale Rancho! 🙋

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Brunhilda wprowadza się do Warszawiaka! 😂😂😂

Brunhilda oświadczyła, że od maja wprowadza się do Warszawiaka z Czukt ;)

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇
                    PiS & Love

Masywne kłody

Ufff... Kolejne kłody wkopane. Masywne. Ogromniaste. Ciężkie!
Fajnie wyglądają. Jutro kolejne cztery zaoliwimy. Teraz zaimpregnowane kuprafugiem - schną.
Pojutrze wkopiemy. Mozolnie, ale do przodu.
Wyrabianie słupów od podstaw i stawianie ogrodzenia jest niesamowicie pracochłonne i ciężkie 😫

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇
                    PiS & Love

Jerzy Zięba - "Choroby tarczycy" - część 1/6.”

Jerzy Zięba - "Choroby tarczycy" -  część 1/6.: http://youtu.be/wOSNzZs2i7A

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇
                    PiS & Love

Apel Jerzego Zięby do Jarosława Kaczyńskiego w sprawie poprawy skuteczności leczenia Polaków

Jerzy Zięba do Jarosława Kaczyńskiego: http://youtu.be/vupgTD95o6k

Chodzi o to, by lekarze mogli legalnie dobierać skuteczne terapie pacjentom bez obawy utraty prawa wykonywania zawodu.

Ja też jestem przewlekle chora, słaniam się na nogach, zapadam w śpiączki, a lekarz mi nie pomógł. Zrobił badania. Stwierdził chorobę i na tym koniec 😢

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇
                    PiS & Love

Zakazać GMO w Polsce!!! 😬😬😬

Alarm - Stop GMO - Jerzy Zięba w Sejmie:

GMO to samo zło.
Obowiązkowo zakazać tę truciznę w Polsce!
Sejm ma obowiązek dbać o zdrowie narodu, który reprezentuje.


- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇
                    PiS & Love

niedziela, 23 kwietnia 2017

Cud

Serce jeszcze ze zmartwienia boli, ale wielka radość jest. Koźlątko się odnalazło!

Całe i zdrowe. To cud! Zaginęło dwa dni temu. Ale już jest znowu z nami. Indianka nie wie, gdzie było. Szukała i nie znalazła. Miała intuicję i wizję, gdzie ono może być, ale nie starczyło jej sił, by sprawdzić te wszystkie miejsca.

Wczoraj owce przyszły Indiankę pocieszyć. Całowały ją po rękach. Wyglądały jakby coś chciały powiedzieć. Jakby wiedziały, gdzie jest maleństwo.

Indianka była zbyt przygnębiona by wyjść z domu i znowu szukać.
Teraz malutka dzidzia śpi razem z matką w dużym, nowym boxie. Z tego nie da rady uciec. Ufff... Bezpieczna. Taka malutka!

Indianka wraca powoli do psychicznej i fizycznej normy.
Kilka słupków wkopane. Kolejne kilka zaimpregnowane. Ogrodzenie niebawem będzie skończone. Jeszcze parę dni.

Jeszcze kilkanaście słupów i siatkę będzie można rozciągnąć...
Tym samym zakończyć odgradzanie półtora hektara łąki.

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇
                    PiS & Love

sobota, 22 kwietnia 2017

Smutno

Smutno Indiance od wczoraj. Coś się złego wydarzyło. Dzisiaj dodatkowo wredna niemra ją dobiła.

Rozgoryczona i rozdrażniona miała ochotę niemieckiego trolla wyjebać w pizdu. Na szczęście dla Brunhildy, zeszła dziś z oczu Indiance i ulotniła się na wieś na cały dzień i wieczór.

Przygnębiona Indianka nie wychodzi dziś z domu. Pracuje w kuchni.
Zmywa, gotuje, piecze. Właśnie wstawiła trzy chleby do pieczenia i pizzę.
Ciekawe czy wyjdą, jak w tak choojowym nastroju robione...?

Jednak wyszły chleby dobre...

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇
                    PiS & Love

Kary za obrazę godności Polaka

Postuluję, by wprowadzić ustawę karzącą karami grzywny za obrazę godności Polaka. Za ubliżanie Polakom od faszystów i nazistów. Kary powinny być wymierzane przez policję i prokuraturę. Nie wskazane by sprawy przechodziły przez ręce antypolskich sędziów, bo oni rozmydlą wagę przestępstwa i uniewinnią profanatorów pod wydumanymi, naciąganymi pretekstami.

To nie do pomyślenia, by rozmaici antypolscy wszarze bezkarnie przyrównywali Polaków - ofiary faszystowskich katów nazistowskich Niemiec, do niemieckich katów, którzy pastwili się latami nad Polakami i mordowali polskich obywateli.

Faszystowskie Niemcy są odpowiedzialne za holokaust milionów Polaków 😧
Nazwanie Polaka faszystą, to ciężka obraza 😡😡😡

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇
PiS & Love

piątek, 21 kwietnia 2017

Sad & wet

The day is grey.
Sad and wet.

Ale to nic :) Byle do przodu. Indianka rano musiała chyżo rowerem skoczyć na zakupy, bo podstawowych produktów już nie było w domu. Co prawda do najbliższego sklepu ma kilometr polem, ale drogą to już jest około 5 km, w dodatku powrót pod wielką, wyboistą górę. Trzeba prowadzić rower.

Przed sklepem miły incydent. Pewien młody mężczyzna aż wyskoczył za Indianką ze sklepu, byle tylko powiedzieć "Dzień dobry" z szerokim uśmiechem na przystojnej twarzy :) Może jaki znajomy? Indianka nie rozpoznała...

Gdy wróciła ze sklepu, zjadła śniadanie i dała się Brunhildzie zapędzić do roboty w polu :) Przygotowały kolejne słupy do wkopania. Nie zdążyły wkopać, bo koźlątko zaginęło i Indianka poszła je szukać. Gdy wróciła, Brunhilda wzięła wałówkę i wyruszyła na wieś wędrować. Wychodząc zabrała śpiwór. Ma zamiar spać gdzieś na wsi lub w stajni Indianki, co w przypadku istoty tak ciepłolubnej jak Niemka, jest wyczynem nie lada :) 


Co prawda, Niemka lubi się pluskać w lodowatym strumyku lub sadzawce Indianki, ale w łóżku to musi mieć ciepło. Pilnuje by w domu było fest napalone i nie kładzie się do swojego łóżka bez gorącego termofora.

Jutro Indianka się nigdzie nie wybiera, więc pewnie wkopią te naszykowane dzisiaj słupy. Indianka wyjęła deski z impregnatu. Teraz jest miejsce na dwa kolejne okorowane słupy. Słupy są bardzo masywne, niezwykle ciężkie. W pojedynkę nie da się ich załadować. Potrzeba mocy czterech ramion :) Czyli słupy trafią do impregnatu dopiero jutro.

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

czwartek, 20 kwietnia 2017

Planowanie


Indianka jak co wieczór podsumowuje swój dzień i snuje plany.
Dzisiejsza przypadkowa obecność spychacza na Rancho, jutro ułatwi i przyśpieszy budowę ogrodzenia.

Spychacz zasypał dół po lewej stronie ogrodzenia i wyrównał ziemię wzdłuż ogrodzenia.


Jutro dziewczyny skończą ogrodzenie i pozamykają wszystkie odcinki. Będzie można siać :)

Dzisiaj Indianka się nabiegała za spychaczem, że hej! Dokładnie instruowała kierowcę co i gdzie zrobić, co poprawić. Wyrównał wewnętrzną drogę, część podwórka, pobocze wzdłuż ogrodzenia, wybrał głazy leżące na trasie właśnie wykonywanego odcinka ogrodzenia, zawiózł je nad rzeczkę i wzmocnił skarpę i mostek, zatkał dzikie, nielegalne przejście owiec pod siatką przy rzece, zasypał szeroki dół przy trzecim odcinku ogrodzenia. Kawał dobrej, profesjonalnej roboty. Indianka zadowolona z efektów :)

Droga wewnętrzna gospodarstwa poszerzona i wyrównana.
Przepust wzmocniony głazami i kamieniami.

Siatka uszczelniona głazami.

Jutro będzie można spokojnie skończyć ostatni odcinek ogrodzenia :) Hurra! 😀

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka 😙
Ps.
Błłłaaaaaszczyk i Monia nie są aż tak operatywni i zaradni 😝
Co Marcelina Rakowska i Żaneta Kaczmarska, głupio wam, gosposie od 7 boleści? 😂😂😂

Akcja! 🙆🙆🙆

Indianka ma swoją autostradę 😀

Szeroka autostrada Indianki :)

Plus wyrównany grunt przy ogrodzeniu oraz usunięte przeszkadzające głazy, a także wzmocnione skarpy rzeczki przy mostku. 

Wyrównanie pobocza wzdłuż ogrodzenia.
Wzdłuż ogrodzenia, tuż obok niego, pod ziemią, biegnie nowy kabel energetyczny.

Teraz TIR z sianem swobodnie wjedzie na Rancho i bez lęku przejedzie przez mostek :) Mostek trzeba jeszcze poprawić, ale już jest dużo dużo lepiej jak było :)

Wzmocnienie przepustu to już na mój koszt i moimi głazami i kamieniami.
Teraz jest bezpieczniej przejeżdżać przez mostek.
Przydałoby się go jeszcze bardziej wzmocnić.
Równanie drogi to uwieńczenie zeszłorocznej akcji kopania rowu pod kabel energetyczny. Droga była strasznie rozjeżdżona, pobocze poryte.
Teraz to poprawiono. 

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca, zaradna i pracowita,
   Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

środa, 19 kwietnia 2017

Paczuszka dla Brunhildy

"Your mother doesn't love you. You have received a very little parcel from her". - zauważyła Indianka, widząc maleńką paczuszkę z Niemiec, przywiezioną dziś przez listonosza.

"Moja mama mnie kocha. Dostałam znacznie większą paczkę świąteczną, niż ty" - dogryzała Brunhildzie Indianka. Brunhilda i Indianka czasami sobie dogryzają. Dzisiaj była okazja, żeby dogryźć Brunhildzie ;)
Tak się przechwalała, że matka jej wielką paczkę na święta przyśle, a tu maleńka, spóźniona paczuszka 😝😝😝

Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

Zmęczona, ale zadowolona 😌


Bilans dnia:
mleczna koza wydojona (całą miskę mleka dała)
jaja zebrane,
kolejne dołki pod słupki wykopane,
4 arcy jebitne słupy zaimpregnowane,
kolejny słup okorowany,
deski na bramkę przełożone do dalszego impregnowania,
kamienie z dawnego ogrodzenia wybiegu dla kur - wydłubane z ziemi (będą potrzebne przy nowym ogrodzeniu do wzmocnienia i uszczelnienia siatki u dołu)
w piecu napalone.

Mozolnie, ale do przodu.
Do końca tygodnia ogrodzenie będzie skończone.

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

wtorek, 18 kwietnia 2017

Trzeci odcinek powstaje w bólach 😟

Trzeci odcinek budowanego ogrodzenia hektarowej łąki (w tym malutkiego ogródka).

Trzeci odcinek ogrodzenia powstaje w niewyobrażalnych bólach menstruacyjnych. Indianka podziwia kobiety, które rodziły. Ona by chyba skonała z bólu podczas porodu. A może by wcale nie czuła się gorzej jak teraz? Może by tylko odczuła ulgę po urodzeniu? Jest strasznie opuchnięta.
Wszystko znowu boli. Czuje się jakby była jedną wielką raną 😟
Indii wręcz rodzi ten płot, a nie zwyczajnie buduje...

Po krótkim odpoczynku przemogła ból i wyszła do ogrodu pozbierać i poukładać kamienie. Przeciągnęła starą siatkę za rzekę.
Wróciła do domu na chwilę. Znów ból narasta. Masakra.
Zmusiła się by wyjść i dolać impregnatu do beczki z deskami na bramę ogrodową.

- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
boleściwa Święta Lady Isabelle vel Indianka 😟😟😟

Brzuszek wie kiedy boleć

Dopóki Indii pracowała na dworze przy budowie ogrodzenia, brzuszek był grzeczny. Nie wychylał się. Nie bolał. Oj tam, oj tam, tylko parę razy zakłuło.
Gdy Indii weszła do ciepłego domku coś zjeść i odpocząć, paskud się rozbolał na nowo! Pogoda ładna. Indii by chciała jeszcze wyjść i pozbierać kamienie z łąki. Ale brzucho i podbrzucho dają popalić! Krwawnikiem je trzeba prześwięcić. Indianka się krzywi, ale wypije 😕

Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

Słoneczko


Na razie słoneczko. Śniegu nie widać. Brzuszek nie boli. Pora się rozkręcić ogrodowo :)

Hej ho, hej hoo, na pola by się szło! :)

Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Słupy

Słupy to podstawa każdego ogrodzenia. Bez nich nie można zbudować ogrodzenia. Okay, chyba, że murek kamienny. Ale niski murek kamienny nie zatrzyma zwierzaków. Wysoki mur jest zaś pracochłonny i materiałochłonny.
Zatem słupy. Do nich można przymocować żerdzie lub deski lub przęsła ogrodzeniowe albo siatkę. Najtaniej i najszybciej wychodzi montaż siatki leśnej. Zatem słupy :)

Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

Brzuszek, podbrzuszek i wszystkie wnętrzności bolą 😓


Wszystko Indiankę boli, ledwo się kolibie na dwóch nogach, ale trzy kolejne słupy boleściwie wkopała, a cztery jebitne kłody wyjęła z impregnatu do suszenia (mało się przy tym nie przewróciwszy) i przełożyła deski do farbowania w inne, łatwiej dostępne dla trzymetrowych desek miejsce. Musiała beczkę z impregnatem przestawić.

4 kolejne dołki czekają na wkopanie słupków, ale Indii nie może się dziś forsować. Nie da rady. Jutro wkopie. Trochę ganek ogarnęła. Podłożyła indyczce, indycze jaja do wysiadywania. Zebrała kosz jaj kurzych. Bardzo smaczne są.

Posiała też pory w skrzyneczkach w domu.
Postawiła rondel z obiadem na piec, a sama wsunęła się do łóżka, odpocząć i pocierpieć w spokoju.

Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

Ps.
Zazwyczaj ratuję się krwawnikiem. Działa niezawodnie.

Widzę, że są też inne metody:

http://www.joga.net.pl/czytelnia/1-2/5-cwiczen-ktore-zlagodza-dolegliwosci-miesiaczkowe.html

niedziela, 16 kwietnia 2017

Kiełki

Indianka dziś posiała rzeżuchę, groch i buraki na kiełki.
Zwłaszcza rzeżucha zdrową bombą witaminową jest.
Trzeba się wzmocnić, nim swoje warzywa urosną na polu.

Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

ŻYDZI ZNÓW CHCĄ KASY OD POLSKI! 😬😬😬

Zażądać od Żydów odszkodowania za wprowadzenie do Polski terroru komuny i masowe tortury oraz mordy na Polakach!

Osądzić morderców i katów Polaków!

Deportować z Polski do Izraela, tych, którzy nadal brużdżą demokratycznej Polsce!

Wprowadzić wizy dla amerykańskich Żydów!

Czas na audyt, co poprzedni rząd zrobił, jakie obietnice złożył Żydom i jakie umowy podpisał, ile nieruchomości i jakiej wartości wydał Żydom, ile Polska corocznie wypłaca Żydom w postaci rent i odszkodowań?!

Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

Żydowscy UBecy, kaci i mordercy, wyrzuceni w 1968 roku ZE STANOWISK W PARTII, BEZPIECE I RZĄDZIE DOMAGAJĄ SIĘ ODSZKODOWANIA!

Rocznica wydarzeń Marca 1968 r. to dla izraelskich mediów wymarzona okazja do wypominania Polakom nikczemnych czynów. W tym roku zajął się tym na łamach „Jerusalem Post” Daniel Schatz. Żydzi stali się obiektem fizycznej przemocy, byli pozbawiani obywatelstwa, zmuszani do emigracji, więzieni, bici, poddawani torturom.

Dla zilustrowania tych okrutnych praktyk przywołuje wspomnienia Józefa Dajczgewanda, któremu w trakcie przesłuchań milicja kazała zdjąć spodnie. Leo Kantor z Opola tak wspomina „tragiczne” przeżycia : nie przedłużono mi umowy o pracę, odrzuciłem ofertę zatrudnienia na uczelni, bo była w innym mieście. Pożeglował więc do Szwecji i stamtąd nieprzerwanie biadoli o „pieprzonych polskich antysemitach”. Jeśli zmiana miejsca pracy oznacza „wypędzenie”, to wszystkich nas wypędzano kilka razy w życiu. Na rzewnych wspomnieniach „JP” nie poprzestaje. Szybko przystępuje do rzeczy: w 2000 r. Aleksander Kwaśniewski w imieniu Polaków przeprosił za te czyny, a 8 lat później potępił je Lech Kaczyński, ale w Polsce ciągle nie ma politycznej woli przyznania się do odpowiedzialności wobec ofiar etnicznych czystek. I ogłasza apel. Mimo upływu 48 lat Polska nie wypracowała sposobu rozwiązania zasadniczej kwestii odszkodowań dla tych, których pozbawiono mienia. Nie postawiła też w stan oskarżenia żadnego ze sprawców. Warszawa musi uchwalić odpowiednie ustawy przewidujące pełne odszkodowanie i zwrot skradzionego mienia. Sprawa jest nagląca. Czas najwyższy wyrównać wszystkie krzywdy i stawić czoła upiorom przeszłości, 48 latom pasywności i bezczynności.

Komunistyczna wojna domowa

Czym był Marzec 1968? „Prostej” odpowiedzi udzielił Kwaśniewski – był to „wybuch tradycyjnego polskiego antysemityzmu”. Po wojnie wielokrotnie oskarżano Polaków o antysemityzm. Robiono to w czasie wszechwładzy Bermana, gdy w ogromnych nakładach produkowano obraźliwe dla Polaków książki i znieważające filmy. Nikt jednak nie oskarżał całego narodu. Doszło do tego dopiero w wolnej Polsce. Co więcej, do listy antysemitów, obok Kościoła, AK i chłopów, dopisano robotników i komunistów, z Gomułką na czele, a każdy, kto się temu sprzeciwiał, był faszystą lub… komunistą. Przez cały okres PRL-u, aż do marca 1968 nie wolno było mówić o tym, kto kierował aparatem terroru, o szowinizmie żydowskim. Wolno za to było mówić o szowinizmie polskim.

Jakie były przyczyny Marca 1968? Jedni upatrują ich w przełomie 1956 r. Inni w rozprawie grupy Bermana z „odchyleniem prawicowo-nacjonalistycznym” w PPR. Jeszcze inni w genezie powstania PRL-u, tj. bezspornym fakcie, że mógł powstać tylko przy pomocy Stalina. Sami komuniści nie mieli szansy na przejęcie władzy. Nie stanowili liczącej się siły. Byli ciałem obcym, zdominowanym przez mniejszości narodowe. Przede wszystkim przez Żydów. W kwestiach takich jak niepodległość oraz świadomość narodowa dzieliła ich od Polaków przepaść. Jednak październik 1956 r., tj. przejęcie władzy przez Gomułkę i częściowe obalenie komunistycznego terroru, miał swoją wagę. Internacjonaliści przegrywali, tracili stanowiska, stawali się mniejszością na szczytach władzy. Nie czekali jednak bezczynnie. Wiedzieli, że mit Gomułki przeminie, że urośnie krąg rozczarowanych i zawiedzionych. W pierwszej linii pretendentów powrotu do władzy byli pogromcy „zaplutych karłów reakcji”, z ich antypolonizmem przypisującym Polakom najbardziej haniebne cechy i nikczemne czyny. I nie było przypadkiem, że liderzy tzw. wydarzeń marcowych to prawie w komplecie dzieci owej żydowsko-stalinowskiej sitwy.

Buta tych, których Gomułka od władzy odsunął, rosła. Z dnia na dzień stali się też żarliwymi demokratami. W marcu 1968 kreowali na bohaterów narodowych Kuronia, Michnika i Blumsztajna (hucpa powtórzyła się w sierpniu 1980 – jego siłą sprawczą mieli być też oni). Wiedzieli, że Gomułki nie da się zastraszyć ani pozyskać. Postanowili więc go usunąć. „Towarzysze żydowscy” nigdy Gomułce nie wybaczyli, nawet po śmierci. A prawda była taka: od narodzin PRL-u trwała walka między narodowym a internacjonalnym (czyli antynarodowym) skrzydłem komunistów. Mimo krwawego Grudnia 1970 r., mimo ciężkich błędów i win, nie można zapomnieć, że Gomułka w czasach dla powojennej Polski najstraszniejszych miał odwagę bronić Polaków przed mafią szowinistów żydowskich, przed Bermanem, Brystigierową i Fejginem. I właśnie dlatego tak bardzo go nienawidzą. I właśnie dlatego poniewierają nim, a nie Bierutem, Bermanem i Ochabem.

Marzec 1968 r. jest kluczowym dowodem szowinistów żydowskich na „odwieczny, zoologiczny, polski antysemityzm”. Każdego roku w kraju i na świecie, zawsze z dużym rozgłosem, obchodzą rocznicę marcowej rewolty, jako dzień żałoby i cierpienia. Pewni siebie, przekonani, że w „tym kraju” już wszystko należy do nich, obdzielają się polskimi orderami, oskarżają o antysemityzm, żądają odszkodowań. W sukurs spieszy im cały świat. Leopold Unger napisał o Mengele, odradzaniu się antysemityzmu i „polsko-sowieckim narodowym socjalizmie”. I nie ma na myśli drugiej wojny. Ma na myśli Marzec 1968 r. A więc Mengele, nazizm i Polska pod jednym dachem.

Dochodowy antypolonizm

Dla Szymona Wiesenthala: Liczba uratowanych Żydów polskich jest zdecydowanie znikoma w porównaniu z liczbą Żydów, którzy mogli uciec z obozów lub gett. Gdyż ci, którym udało się zbiec, byli schwytani przez polską ludność i przekazywani Niemcom. Stawka za głowę Żyda wynosiła 100 złotych i litr wódki. Polacy zawsze chętnie pili wódkę. 
Pisał to człowiek uratowany przez Polaków, przyjmowany w wolnej Polsce z honorami, odznaczony przez Wałęsę krzyżem Polonia Restituta. Podobnie fetowany był Tomasz Gross. Mieszkający w USA Żyd polskiego pochodzenia Norman Finkelstein napisał: o polskim antysemityzmie mówi się dla pieniędzy. Polska i jej sławetna inteligencja, która uważa, że każda krytyka Żydów to antysemityzm, robi to dla kasy. Wyleje kubeł pomyj na Polskę i pędzi do USA, aby przeczytać pochwalne recenzje w gazetach i zostać poklepanym po plecach. W Ameryce zajmowanie się holocaustem przynosi świetne pieniądze, a jeśli dostarczysz dowód, że Polacy to obrzydliwi antysemici, masz gwarancję ogłoszenia cię bohaterem. Przykładem jest Gross. Napisał książkę i dostał posadę w Princeton.

Wypędzeni z rządu, partii i bezpieki

„Weterani” Marca twierdzą, że wszyscy są ofiarami antysemityzmu, że pozbawiono ich majątków, a z Polski „wypędzono”. Podczas wojny wysiedlono chłopów z Zamojszczyzny, spalono ich domy, dzieci odebrano rodzicom. Gdy Sowieci najechali na Kresy, majątki stracili wszyscy Polacy. Upchano ich w bydlęcych wagonach i pognano do Kazachstanu. Żydom Marca komuniści odebrali paszporty i dali bilet w jedną stronę, zwykle do Austrii. A więc z jednej strony paszport i bilet, a z drugiej – mordy, podpalenia, zsyłka, głód. Jeszcze inne określenie to: „Polska nas nie chciała”. Stoczniowców też nie chciała, ale nie nazywamy ich „wypędzonymi”, a wyczynów Balcerowicza „czystkami”. W powojennej historii Polski nie odnotowano wypadku „wypędzenia” kogoś z Polski tylko dlatego że był Żydem, ani w 1968 r., ani w poprzednich falach emigracji. Przydałyby się więc inne słowa i inne akcenty. Dla ostudzenia emocji trochę danych statystycznych. 28 maja 1948 r. Biuro Polityczne KC PPR stwierdziło: wyjazd członków partii do Palestyny nie stoi w sprzeczności z ideologicznymi zasadami członków naszej partii. Partia nie zaleca i nie organizuje wyjazdów, okazując jedynie indywidualne poparcie tym towarzyszom, którzy zdecydują się wyjechać. Według danych Żydowskiego Instytutu Historycznego w końcu lipca 1946 r., po przybyciu do Polski z terenu ZSRR 136 tys. Żydów, ludność żydowska osiągnęła 259 tys. Tylko do lutego 1947 r. wyjechało z Polski 140 tys. To samo źródło podaje, że do końca 1950 r. przybyło do Izraela 106 tys. Żydów z Polski, w latach 1945-1956 Stany Zjednoczone przyjęły 160 tys., Kanada 12 tys., Australia 15 tys. i Ameryka Łacińska 30 tys. Rzecz znamienna – wyjeżdżający otrzymywali dokument podróży i rezygnowali z polskiego obywatelstwa. Przepisy emigracyjne dla Żydów stworzyli więc nie Moczar i Gomułka, ale Berman! I nikt wtedy nie protestował, nikt nie mówił o antysemityzmie. Po marcu 1968 r. z Polski wyjechali w większości wysokiego szczebla funkcjonariusze partyjni i oficerowie bezpieki. Ze stanowisk i z instancji partyjnych usunął ich Gomułka. Byli ofiarą wewnątrzpartyjnych potyczek. Wypędzono ich więc, ale... z rządu, partii i bezpieki. Byli zatem emigrantami politycznymi. W większości przestępcami, uciekającymi przed wymiarem sprawiedliwości. Marcowy emigrant Stefan Michnik, całkowicie zaprzedany sowieckim okupantom, wydał kilkanaście wyroków śmierci na polskich patriotów. Nigdy nie przeprosił, nigdy nie poniósł za to żadnych konsekwencji, żyje spokojnie w Szwecji i jest „ofiarą polskich antysemickich prześladowań”. Anna de Tusch-Lec wspomina w „Dużym Formacie”: W Izraelu mój tata powiedział mi bardzo ciekawą rzecz: Anka, ty myślisz żeśmy wyjechali z Polski dlatego, że był antysemityzm? Nie, on był zawsze. Ale w 1968 r. zrobiło się niebezpiecznie. Tam parę pieczeni piekło się jednocześnie. Oni mieli nasze kartoteki. Nas, Żydów z UB. (…) Mój tata był w UB. Mówił nam: byłem, mam czarną plamę na życiorysie. Co robił Polakom? On zabijał, torturował. Czy w takiej sytuacji przeprowadzka do innego kraju była najgorszym wyjściem? A propos, już w 1957 r. złożył podanie o zgodę na wyjazd do Izraela, ale jej nie dostał. Inni wyjechali jako emigranci ekonomiczni. W zabiedzonym komunistycznym kraju wszyscy marzyli o wyjeździe na Zachód. W czasach PRL był on Ziemią Obiecaną, bo oprócz wolności kojarzył się z dobrobytem. I co się okazuje – tylko Żydzi nie chcieli tam jechać, ich miłość do Polski była wielka, że Zachód w ogóle ich nie pociągał. Ogrom „krzywd” wyrządzonych Kantorom i Grossom dobrze ilustruje anegdota: gość z Polski na widok kalifornijskiej willi z basenem należącej do marcowego emigranta wzdycha – ale cię Gomułka urządził. I wreszcie, wśród „wypędzonych” byli też nacjonaliści, tj. ci, którzy chcieli wstąpić do izraelskiej armii i walczyć z Arabami. Wielu z nich wcześniej starało się o zgodę na wyjazd do Izraela, ale jej nie dostali. Umożliwiły im to dopiero wydarzenia marcowe. Czy zatem słowo „emigrant” zamiast „wypędzony” nie wydaje się być bardziej odpowiednie?

Nathaniel Popper w „The Jewish Daily Forward”, gazecie żydowskiej wydawanej w Nowym Jorku, nawołuje Żydów i Niemców, by połączyli siły przeciw Polsce, by zjednoczyła ich restytucja mienia. Tekst nosi znamienny tytuł: Bitwa roszczeniowa rozszerza się na polski front i zawiera uderzający zwrot: wspólna walka Żydów i etnicznych Niemców stwarza nową sytuację w historii roszczeń tych, którzy „przeżyli Holocaust”. Przypadek Poppera pokazuje, że gdy chodzi o pieniądze, Żydzi nie mają żadnych skrupułów i gotowi są na najbardziej plugawą kolaborację, nawet ze swoimi katami. Przypomnijmy zaproszenie przez „Wyborczą” syna Hansa Franka na rozmowę o tym, jak szkodzić polskiemu rządowi. Popper przywołuje przypadek Grossa, który został po Marcu „wypędzony”. Napisał o prześladowaniach, przesłuchaniach w prokuraturze, próbie odebrania orderu nadanego przez Bronisława Komorowskiego. Apeluje do administracji amerykańskiej, aby Grossa broniła. Bezczelne żądania Schatza i Poppera przypominają inny, najbardziej plugawy antypolski wyczyn – pozew jedenastu Żydów złożony w nowojorskim sądzie przeciwko RP. Czytamy w nim: polityka obowiązująca w Polsce przez ostatnie 54 lata sprowadzała się do wygnania, co do jednego, Żydów z Polski, poprzez czystki etniczne i rasowe, przemoc i szantaż, w tym tortury i morderstwa. Ci, którzy przeżyli Holocaust, byli mordowani, bici, gwałceni, terroryzowani, torturowani, plądrowani i zmuszani do emigracji, bez prawa do odzyskania bądź zarządzania posiadanymi nieruchomościami (...) polski rząd zezwalał na te ohydne czyny, aż Żydzi poddali się z wyczerpania i opuścili Polskę, pozostawiając w niej swoje mienie. 
Ambasada RP w Waszyngtonie na pozew nie zareagowała, nie zajęła wobec szkalującego wizerunek Polski wystąpienia żadnego stanowiska, nie domagała się przeprosin.

Przedsiębiorstwo holokaust

Temat roszczeń powraca. Żądania odszkodowań, połączone z pogróżkami się nasilają. Na stronie Światowego Kongresu Żydów zamieszczono apel nowojorskiego prawnika Menachema Rosensafta, wzywający Amerykanów żydowskiego pochodzenia do bojkotu Polski. Prezes organizacji opatruje go komentarzem: doceniam okazywaną przez polski rząd przyjaźń Izraelowi, ale liczę, że usiądzie do stołu, rozpocznie rokowania i wypłaci ofiarom Holocaustu i ich spadkobiercom odpowiednie odszkodowanie. Wiek poszkodowanych wymaga procedur najprostszych i najtańszych. Czyli podobnych do stosowanych przy zwrocie mienia gminom wyznaniowym żydowskim? Bo przypomnieć trzeba, że dziewięć gmin zrzeszających niespełna tysiąc Żydów dostało 5236 nieruchomości. Profesor Finkelstein tak o tym napisał: czy odrodzenie żydowskiego życia rzeczywiście wymaga, aby na każdego polskiego Żyda przypadała jedna synagoga, szkoła lub jeden budynek szpitalny?

W stosunkach polsko-żydowskich jest wiele tajemnic: do dziś nie wiemy, co było przedmiotem posiedzenia rządu Donalda Tuska w Jerozolimie. Nie wiemy, jaką wartość mają kamienice „zwrócone” gminom żydowskim i o jaki majątek jeszcze zabiegają. Nie wiemy, co ustalono w „przełomowych” rozmowach rządu z izraelską agencją HEART. Nie wiemy, jakie obietnice w sprawie lasów państwowych złożył Tusk w Nowym Jorku przedstawicielom organizacji żydowskich. Rząd PO–PSL otworzył nowy kanał wypłat odszkodowań i utworzył nową kategorię poszkodowanych, wprowadzając ustawę, w myśl której ci, którzy urodzili się w Polsce i są ofiarami nazistowskich lub sowieckich represji lub urodzili się po wojnie w rodzinie, która została zmuszona do opuszczenia Polski, otrzymują miesięczną rentę. Dotychczasowe doświadczenia jasno pokazują – obecny model stosunków prowadzi donikąd. To znaczy – donikąd prowadzi stronę polską, bo organizacje żydowskie prowadzi gładko do celu. PiS obawia się, by nie doklejono mu antysemickiej gęby. Tyle tylko, że antysemicka gęba jest mu doklejana bez względu na to, co robi lub czego nie robi.
...

http://warszawskagazeta.pl/kraj/item/3914-zydzi-znow-chca-kasy-od-polski-wypedzeni-w-1968-r-ze-stanowisk-w-partii-bezpiece-i-rzadzie-domagaja-sie-odszkodowania#.WNF9IG7HqOY.facebook

Śnieg!

W Czuktach śnieg!

Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

Brunhilda się wyprowadziła!

Wczoraj w nocy Brunhilda się wyprowadziła! 😝
Do stajni 😁
Chciała w ten sposób uczcić Wielkanoc i pożegnanie zimy.
Zrobić coś odmiennego. Coś niezwykłego. 
Wzięła swój śpiwór i koc oraz karimatę.
Noc była mroźna, ale nie zmarzła o dziwo. Dała radę.

Łaskawie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 

sobota, 15 kwietnia 2017

O! zmartwychwstanie wszystkiemu, co mękę Śmierci przebyło i grobu ciemnice!

IX.

O! zmartwychwstanie wszystkiemu, co mękę
Śmierci przebyło i grobu ciemnice!
Oto już słychać słowiczą piosenkę,
Oto się letnie palą błyskawice,
Oto z błękitów zlatują nam blaski
Dnia majowego, przebudzeń i łaski,
I słychać w ciszy jęczące otchłanie —
I grzmot wiosenny słychać...
        Zmartwychwstanie!

O! zmartwychwstanie tym ziarnom, co w roli
Przebyły zimę wiekowej niewoli!
O zmartwychwstanie posiewom tym ducha,
Które więziła noc ślepa i głucha...
Wam czarne lasy, i wam mokre łąki,
I zioła polne, i szare skowronki,

I wam zagony leżące odłogiem,
I tobie, gruszo stojąca przed progiem,
I wam dąbrowy, i gaje i kwiaty,
I tobie, strzecho zczerniała tej chaty...
Pęka już wierzba, słychać fletni granie,
I szum lecących skrzydeł...
Zmartwychwstanie!

O, zmartwychwstanie wszystkiemu, co mdleje,
Co traci ducha, i moc, i nadzieję...
O, zmartwychwstanie Łazarzom i Hiobom,
Pękniętym sercom, zapomnianym grobom,
Światłom gasnącym w ucisku stuleci,
Gwiaździe, co spadła — i w błocie gdzieś świeci...
Temu co dobre, i wielkie i piękne,
I co ku wzlotom najwyższym napięte,
Przecież zdeptane jest — i jest wyklęte...
...Pójdę! w zieleni pól naszych uklęknę,
I z lasów szumem w pieśniach się uniosę,
I ziemi mojej dam łez moich rosę...

Maria Konopnicka

Fatalne samopoczucie. Boli! 😧

Od wczoraj Indianka czuje się fatalnie. Okres. Jajniki potwornie bolą. Głowa boli. Aż się w niej kręci. Hormony buzują! 

Dziś ciut lepiej, więc wstała by troszkę podziałać.  Zmyła naczynia, umyła stół i ładnie do niego nakryła :) Zbyt źle się czuła, by iść do kościoła, ale na stole są świąteczne potrawy i dekoracje.

Zjadła pyszne dzwonko pstrąga w galarecie oraz surówkę z kapusty rzymskiej i selera naciowego oraz bagietkę obsypaną zbożami i innymi nasionami. Wypiła dobrą, gorącą herbatę.

Po południu Brunhilda wyciągnęła Indiankę z domu, by zrobić prowizoryczną bramkę do ogrodu. Nie ma miłosierdzia ta kobieta, dla biednej, chorej Indii 😕 

Indii zaś zapragnęła zrobić bramę profesjonalną. Przynajmniej jedna bramka ma się szybko i lekko otwierać. Ta najczęściej używana. Indianka zgromadziła narzędzia i materiał. Trochę to trwało, zanim się odpowiednie rzeczy znalazło. Ślamazarne, obolałe człapanie i ruchy Indii, też nie ułatwiały poszukiwań.

Deski trzeba zaimpregnować wpierw. Brunhilda czyściła je drucianą szczotką z zachłego błota i obornika i oczyszczone włożyła do impregnatu. Kontynuować tworzenie bramki będą po świętach.

Nowy odcinek ogrodzenia ma już 2 sznurki wymierzające umiejscowienie słupków, rozciągnięte. Po dwie linie.
4 nowe dołki pod słupki wykopane i zabezpieczone, by tam któreś zwierzę nie wpadło.

Jeszcze słupki trzeba owinąć folią, włożyć do dołków i zasypać kamieniami. To już nie dzisiaj, bo rozpadało się, a Indianka chora, zaś Brunhilda wyrwała na wieś.

Łaskawie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇 

piątek, 14 kwietnia 2017

Zakładanie ogrodu w toku

Zachodnia flanka nadrzeczna

Stan na chwilę obecną: postawione ponad 100 metrów ogrodzenia i skopana jedna grządka 💪💪💪.
Brawo my, dzielne kobiety! 👏👏👏 🙆🙆🙆
Zostało jeszcze około 100 metrów ogrodzenia do postawienia i kawał ziemi do zaorania.
Chyba koniem będziemy orać 💪💪💪

Łaskawie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

Brunhilda barwi jaja

W łupinach cebulowych, owinięte w rajstopy podtrzymujące liście roślin.
Niemka miała okazję wczoraj pojechać za darmo autem do Niemiec, ale nie skorzystała. Tam nie ma tylu fascynujących zajęć, co w Polsce, na Rancho Indianki 😄



Łaskawie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

czwartek, 13 kwietnia 2017

Wielkanoc

Jaja od własnych kur łąkowych :)

Zapowiadają się dostatnie, bezstresowe święta :)
Wiktuały spożywcze są. Kosze święconkowe są i schną po farbowaniu.
Stół sprzątnięty i umyty. Kuchnia z grubsza ogarnięta.
Naczynia zmyte. Pora przemeblować kuchnię i sypialnię oraz przynieść świąteczne dekoracje.

Dziś 4 kłody oskrobane, zostały zafarbowane.
Indianka wyznaczyła kolejny odcinek ogrodzenia.
Po deszczach jest bardzo mokro, dzięki temu dużo łatwiej kopać.
Kolejny odcinek ogrodzenia powinien powstać szybko.

Łaskawie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

środa, 12 kwietnia 2017

Głuptaki

Mam wrażenie, że większość ludzi jest głupia i interesowna zarazem.
Obcowanie z nimi, to zero przyjemności, za to gwarantowane mdłości.
Czy wśród tej nudnej tłuszczy, jakiś nieprzeciętny, inteligentny, o szerokich horyzontach, dojrzały psychicznie człowiek się wyłuszczy?

Łaskawie wam blogująca, zastanawiająca się Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

Wzięła pieniądze i ględzi, że zarobiła! 😠

Żaneta Kaczmarska, zapomniałaś na Facebooku dodać, że kiszoną kapustę kupiłam u ciebie rok czy dwa lata temu tylko raz i wzięłaś za nią moje pieniądze!

Żadnej łaski czy darowizny mi nie zrobiłaś!!! 😡
Jak masz taki ból dupy, że zarobiłaś na sprzedaży kapusty, to powieś na waszych drzwiach kartkę, by klienci do was po jajka, zboże i ziemniaki oraz mleko czy kapustę nie przychodzili, bo dla jaśnie wielkiej, tłustej gosposi, jest to zawracanie równie wielkiej, tłustej dupy! 😠

A dodam jeszcze, bo nie wiesz tego, że tak niechlujnie i w byle dziurawą reklamówkę zapakowałaś tę swoją kiszoną kapustę, że cały smakowity sok wyciekł po drodze, a na podwórku dostałam z rąk twego męża, samą suchą kapustę, którą szybko i na siłę musiałam zużywać, bo bez soku szybko się psuła. 10 kg kapusty kiszonej musiałam zjeść w tydzień, bo zaczynała się psuć 😕

Także wsadź sobie w swoją tłustą dupę, tę swoją kapustę! 😬
I nie dogaduj, że nie miałam posadzonej swojej kapusty! Doskonale wiesz, że twój mąż umówił się ze mną, że zaorze mi ogród, a potem, po twojej namowie, wypiął się na mnie i nie zaorał!!! 😬😬😬

Mi nie zaorał, ale tobie tak, wielka leniwa klucho! Sama nie kopałaś, sama też nie obsługujesz zwierząt, tylko grzejesz i pasiesz dupę w chałupie, a osobie zapracowanej na innej farmie, dogadujesz głupkowato!
Wcięłaś mi się w kolejkę, bo ja byłam wcześniej umówiona, zanim ty sobie ubzdurałaś zakładanie i oranie ogródka! Jak śmiesz mi teraz po roku czy dwóch, od jednorazowego zakupu kapusty, dogadywać, że ja kapusty swojej nie posadziłam???!!! 😬😬😬

Łaskawie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

Ps. Idź do kościoła w niedzielę i zapytaj księdza, czy zaszczuwanie samotnej kobiety we wsi jest zgodne z Biblią i jej przykazaniami:
"Nie rób drugiemu co tobie niemiłe".


Mamusina, świąteczna paczuszka! :)

Przyszła dziś do Indii, a w niej łakocie i smakowite wiktuały do świątecznego koszyka :) Niamm! :)

A propos, koszyka. Indianka wreszcie wyjęła dwa duże kosze z impregnatu.
Cały tydzień albo i dwa się impregnowały :) Bała się, że się rozpuszczą od nadmiaru tej kąpieli :)
Pora wyjąć była i obsuszyć, by było w co święconkę załadować w sobotę :)

Dzisiaj team polsko-niemiecki zgodnie zmontował całkowicie i wzmocnił zachodnią flankę 😄 Jeszcze tylko bramka na jutro do montażu została.
No i wyznaczenie kolejnego odcinka długiego ogrodzenia. A potem kopanie i wkopywanie słupów. Ale to nie wszystko. Nowe, okorowane słupy trzeba namoczyć w impregnacie, a zanim do tego dojdzie, zerwać z nich resztki kory!
Roboty, a roboty, a tu święta idą, a i siać warzywa trzeba!

Łaskawie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

Praca na świeżym powietrzu

Wzmaga apetyt. GŁODNA!!! 🙌🙌🙌

Łaskawie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

Głupie komentarze wieśniaków

Marcelina Rakowska, możesz też wykasować swoje wpisy z RRdeSyf na Facebooku, gdzie raczyłaś zabrać głos na mój temat? Piszesz jakieś brednie. Ja sama haruję na gospodarstwie 15 lat, podczas gdy ty jesteś utrzymywana przez matkę i pewnie opiekę społeczną, sama "monet" do domu własnoręcznie zarobionych nie przynosisz, więc mogłabys sobie darować te kretyńskie uwagi i porady dla mnie pisanych na stronie, która zajmuje się wyłącznie urąganiem mi, obrażaniem, wyzywaniem i poniżaniem oraz szczuciem na mnie ludzi. Zajmij się sobą, a nie swoją sąsiadką z którą nie utrzymujesz żadnych kontaktów.

Piszesz przeciwko mnie z ludźmi, którzy mnie codziennie perfidnie oczerniają od 5 lat na Facebooku. Łamią prawo. Tylko idioci i idiotki się do nich przyłączają, do tego ich hejtu i nagonki na mnie.

I tutaj muszę zauważyć, że nie błysnęłaś intelektem, bo przepuściłaś doskonałą okazję, by się tam nie produkować na mój temat, skoro nie masz nic do powiedzenia, bo nie masz. Praktycznie mnie nie znasz, nie rozmawiasz ze mną, nie utrzymujesz żadnych stosunków towarzyskich.

Widziałaś mnie kiedyś abym zataczała się pijana na moim podwórku czy drodze, tak jak twoja rodzina potrafi się zataczać i chlać tygodniami na umór na waszym podwórku? Nie. Więc skoro robisz publiczne uwagi na mój temat i czytasz, że jakiś anonimowy choojek ukrywający się tchórzliwie pod fałszywym nazwiskiem, oczernia mnie w internecie, że ja rzekomo chodzę pijana po moim podwórku dzień w dzień, skoro to nieprawda, o czym doskonale wiesz, to mogłabyś otworzyć swoją buzię w tym momencie i sprostować jego oszczerstwo, zamiast je utrwalać. 

Co jak co, ale Ja akurat jestem jedyną abstynentką we wsi i okolicy, o czym świetnie wiesz, i robienie ze mnie na siłę i fałszywie pijaczki jest wyjątkowo perfidnie podłe 😧

Ty, Marcelina, komentując głupkowato na paszkwilu stalkerów stworzonym stricte przeciwko mnie by mi zatruwać i tak nielekkie samotne życie na wsi, nie reagując na ich oszczerstwa, uwiarygadniasz je i utrwalasz. Lepiej zajmnij się sobą i swoim dzieckiem, zamiast durną krecią robotą i ryciem pod twoją sąsiadką, którą ledwo znasz tyle co z widzenia!😕

Marcelina Rakowska, proszę abyś nie zabierała głosu na mój temat zwłaszcza publicznie i zwłaszcza na tej przestępczej stronie, która podszywa się pod moje gospodarstwo i pode mnie, kradnąc moje posty, zdjęcia i posługując się moimi danymi adresowymi, bo tylko sama sobie wystawiasz negatywne świadectwo, przyłączając się do anonimowych bydlunów, którzy zawistnie i z jakiejś chorej nienawiści hejtują mnie i moje gospodarstwo oraz szczują na mnie ludzi, takich jak Ty.

Nie rozumiem twojego komentowania, twierdzisz, żeś przez 8 lat nie mieszkała w Czuktach, praktycznie nie znasz mnie, nigdy mnie zwyczajnie po sąsiedzku nie odwiedziłaś, by zapytać co słychać, ale założyłaś sobie z góry, że mimo, iż haruję na swoim gospodarstwie od 15 lat, robiąc praktycznie tu wszystko sama, gdyż większość lat jestem tu sama, sama wyremontowałam ile dałam rady mój stary dom, posadziłam sad, wyhodowałam łącznie około 100 zwierząt i się nimi sama zajmuję - ni z gruszki ni z pietruszki, publicznie oczerniasz mnie, że ja nic nie robię. Zaiste, trzeba nie mieć wyobraźni za grosz, by twierdzić, że osoba, która samotnie od lat zajmuje się stadami koni, kóz, owiec, drobiu plus psami i kotami - nie pracuje.

Skopałaś już swój maleńki ogródek? Czy czekasz na traktor od Roberta, jak co roku, bo się szpadlem nie chce machać?
Wielka rodzina i nie ma komu kawałka działeczki skopać, a mnie poucza, co to ja mam robić?!
Wiesz, nie pisz, że Czukty nas łączą. NIC nas nie łączy. Jesteś bezwartościową plotkarą, która lubi się bratać z bydlunami, jak ci na RRdeSyf. Swój swojego zawsze zwącha! 😕

Wracam do pracy. Pozdrawiam!

Ps. Wyjątkowo wydatny, masywny nos masz. Taki nos, to NOS ;)
Dzięki Facebookowi miałam okazję się tobie lepiej przyjrzeć, bo szczerze mówiąc z widzenia to cię słabo kojarzę i nie wiem, czy to twoją siostrę widziałam na wsi czy ciebie... Raczej siostrę, skoro nie mieszkałaś tu 8 lat, jak twierdzisz.

Łaskawie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇
(Dziś nieco wkurzona głupotą niektórych lokalnych wieśniaczek)

Ps. Idź do kościoła w niedzielę i zapytaj księdza, czy zaszczuwanie samotnej kobiety we wsi jest zgodne z Biblią i jej przykazaniami:
"Nie rób drugiemu co tobie niemiłe".


wtorek, 11 kwietnia 2017

Piździawa

Fatalna pogoda popsuła szyki grodzeniowe. Lało i wiało. Przejmująco zimno było.
Dziewczyny tylko kawałek ogrodzenia dziś zbudowały na końcu zachodniej flanki nadrzecznej i się ewakuowały do domu. Za to Indii upiekła obiad na dwa dni, więc jutro więcej czasu będzie można poświęcić ogrodowi.

Miłościwie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😄

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Siatka na podwórku zamocowana! 👍 🙆🙆🙆

Siatka ma 150 cm wysokości.

Klacze eksplorują odcinany teren.

Szeroka brama wjazdowa dla traktora.

Siatka od dołu gęściutka, by żaden sprytny zwierzaczek nie dostał się do ogrodu.

Podwórko odcięte od pastwiska i ogrodu nad rzeką.

Flanka zachodnia, nadrzeczna, wymaga jeszcze uzupełnienia
 kawałkiem siatki oraz wstawienia dwóch bramek, w tym wjazdu dla traktora.

Prace grodzeniowe posuwają się sprawnie do przodu, choć, mozolnie.
Podwórko dziś ostatecznie odgrodzone od dużej nadrzecznej działki.
Zwierzęta nadal mają możliwość obejścia siatek i dostania się do ogrodu, więc jeszcze nie ma co się spieszyć ze siewem. Wchodzą na przygotowaną do siewu grządkę i tarzają się. Jutro trzeba będzie dołożyć końcówkę ogrodzenia i zrobić dwie bramki w zachodniej, nadrzecznej flance. Wtedy dwa odcinki razem w sumie około 100 metrowe odetną zwierzętom dostęp do ogrodu. Zostanie jeszcze kolejne około 100 metrów do całkowitego odcięcia nadrzecznej strefy ogrodowej od pastwiska zwierząt. Sporo pracy!
Przydałoby się już coś posiać na dworze w ogrodzie, ale niestety, szkoda pracy, bo zwierzęta jeszcze mają możliwość wtargnąć do ogrodu.

Za to warzywa wysiane w domu już wykiełkowały i rozwijają się dalej :)
Kalafiorki mają już po 10 cm wysokości :) Wzeszła czerwona i biała kapusta, seler, pomidory. Brakuje miejsca przy oknach na te siewki!

Miłościwie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇

Ps.
Izka Byl, ropucho:
Aaa, wczoraj się dowiedziałam, że wszyscy działkowicze w Cichym czekają na traktor, jak co roku, by im zaorał ogródki, nawet takie tycie ogródeczki, czyli nie lubią się forsować ze szpadlem w ręku, tak jak kłamałaś 😝


sobota, 8 kwietnia 2017

Podwórko odgrodzone! 😄🙌🙌🙌


Indianka z Brunhildą dziś rano zabrały się za grodzenie wschodniej części podwórka. Wykonały ogrodzenie mające odgradzać podwórko od pastwiska przy rzece i przy okazji ogródek. Brunhilda by zachęcić Indiankę do obudzenia się rano, postawiła rondel z kurczakiem na gorącym piecu :) Podziałało :) Indianka z zainteresowaniem otworzyła oczy i zapytała, co tak ładnie pachnie? :)
Smakowity zapach szybko postawił Indiankę na nogi. Zjadła gorącego, pożywnego kurczaka. Po śniadaniu ruszyły ochoczo na dwór. Wypróbowały strugi i korowaczkę wpierw. Narzędzia ładnie zdzierają pozostałości po korze, równają i gładzą powierzchnię słupów, ale grubą, suchą korę, jednak trzeba ścinać siekierką, bo inaczej nie idzie.

Wkopały dwa ostatnie słupy na podwórku. Rozciągnęły siatkę. Nabiły skoble na jednym końcu siatki mocowanej do wąskiego słupka, mającego służyć jako zakończenie i wzmocnienie bramki. Siatkę zawiesiły na słupach. Jutro nabiją skoble i odetną podwórko od łąki nad rzeczką i ogródka.

Brawo dziewczyny! 😄 🙌🙌🙌💪💪💪

Ps.
Błłłaaaaaaaszczyk tak nie potrafi 😝
Monia też nie 😝

Miłościwie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😄