wtorek, 19 lipca 2016

Ingrediencje czyli składniki ;)

Pieczarki z łąki Indianki

Tymianek i marchewnik z łąki Indianki

Rissotto pieczarkowo-ziołowe.
Danie lekkie i zdrowe :)

Pora zjeść posiłek po pracowitym dniu pracy.
Ingrediencje z wyjątkiem ryżu, Indianka znalazła na swoich łąkach.

Takoż to:
świeże pieczarki polne,
marchewnik anyżkowy (zastępuje pietruszkę, zawiera mnóstwo witaminy C)
tymianek,
mleko kozie (wydoiła kozę na łące),
kwiecie krwawnika.

Z tych składników powstało szybkie risotto i napój :)
Czyli ryż ugotowany z pieczarkami na kostce rosołowej, doprawiony mlekiem, tymiankiem, solą i pieprzem, wzbogacony marchewnikiem.
Danie lekkie i szybkie :)

Do picia wywar z kwiecia krwawnika. Indianka polubiła jego
gorzko-piołunowaty smak. Przypomina niezwykle mocną, oryginalną yerba matę, jaką piła kiedyś z Argentyńczykami na promie, wracając ze Szwecji :)

Teraz pora na sjestę :) Indiance spać się chce. Potem zrobi sobie na deser budyń na kozim mleku. AAAaaaaaaa... (wielka, ziewająca paszcza).

Senna Indianka

poniedziałek, 18 lipca 2016

Obiadek znaleziony na polu


Dziś na obiadek smażone pieczarki znalezione na polu i podsmażone z cebulką i czosnkiem oraz frytki do tego. Obiad szybki, bo Indiankę ssało.
Do popicia świeżo zaparzona mięta znad rzeczki.

Dzień minął szybko. Nie wszystko, co sobie Indianka zaplanowała, wykonała, ale to co zrobiła, zrobione już jest. Jednak dnia nie da się rozciągnąć. Indianka tę czarodziejską moc utraciła jakiś czas temu.

Niosący otuchę list z daleka dotarł na Rancho. Zapowiada się ciekawy sierpień.

Doping

Liście malin na herbatę zimową zebrane wczoraj.


Gdy człowiek niezbyt zdrów, lub przepracowany, przemęczony, apatyczny, zniechęcony, przygnębiony czy smutny  - trudno mu się zmobilizować do pracy.

Wtedy duże zadania najlepiej zastąpić mniejszymi, lub te duże podzielić na mniejsze sekwencje pracy.

Aby dodać sobie dopingu, warto się często wynagradzać drobnymi przyjemnościami, choćby smaczną herbatą, owocem, deserem, drobnymi zakupami sprawiającymi przyjemność. Budująco też wygląda lista z osobiście wykonanymi pracami.

Wtedy osoba widzi, jak wiele mimo wszystko zrobiła. Pożyteczne zajęcia poprawiają nastrój, tym bardziej warto nimi się trudzić.

W przypadkach przytłaczającej blokady fizyczno-psychicznej, wskazane jest by skupić się na tych czynnościach, które radują zmęczone lub smutne serce.

Ta bajerancka herbatka od Wioli zaiste jest rewelacyjna. Przyśpiesza trawienie, dodaje wigoru. Zainspirowała Indiankę do tworzenia własnych mieszanek herbat. Wczoraj narwała ulistnionych pędów malin.

Na ganku schnie mięta i liście maliny. Czasu na zbieranie mało, ale trzeba zbierać na bieżąco, choćby małe ilości.

Indianka zbiera, jednocześnie explorując bogactwo swoich kwietnych łąk.

Dzień zaczęła jak zwykle od obrządku zwierząt. Potem egzotyczna herbatka Wioli w chwili krótkiej przerwy. Następnie ciężkie prace. Potem dla wytchnienia te lekkie.

Nakopała ziemi próchnicznej do wiader, przyniosła wiadra i konewki wody.

Posadziła 5 kolejnych sadzonek krasnokwiatu, sadzonki tymianku i jeszcze czegoś, czego nazwy nie pamięta.

Zrobiła spis czynności wykonanych. Ach, jaka dzielna i pracowita jest... Do tego szczera, asertywna i pozbawiona zapyziałej hipokryzji.

Indianka


niedziela, 17 lipca 2016

Cudo na łące!






Takie oto śliczne, różowe cudo wyrosło Indiance na podmokłej łące :)
Kto wie, co to??? :)))

Już wiem :) Koleżanka pod powiedziała :)

Krwawnica pospolita
Typ rośliny : Bylina zimująca w gruncie
WysokośćRoślina wysoka, może osiągać do 0,8-1,5 m wysokości.
Ozdoba rośliny: Purpurowe, pionowe, długie (do 25 cm) kłosy kwiatów na szczytach pędów. Kolor kwiatów najczęściej liliaróż ale są też odmiany ogrodowe, powstałe w wyniku krzyżówek, o kwiatach czerwonawych, ciemnoróżowych, karminowoczerwonych lub łososiowych. 
Pędy sztywne, wzniesione pionowo, z reguły nie wymagają podpór. Cała roślina ma wąski pokrój. Liście lacetowate, gęsto osadzone na łodydze, owłosione.
Pora kwitnienia: Od końca czerwca do września.
Uprawa: Roślina bardzo wytrzymała, mrozoodporna i w odpowiednich warunkach długowieczna. Znosi przejściowe zalanie wodą, rośnie również na stanowiskach suchych i słonecznych ale jest wtedy niższa i słabiej kwitnie. Wadą jest ekspansywność tej byliny - może wypierać inne rośliny.
Rozmnaża się krwawnicę przede wszystkim przez sadzonki wiosną. Może też sama się rozsiewać. 
Gleba: Najlepsza jest gleba żyzna, próchnicza i wilgotna.
Stanowisko: Półcieniste. 
Zastosowanie:Na rabaty bylinowe - ze względu na rozmiary powinna być sadzona z tyłu rabaty, może być też sadzona grupami na trawniku. Jako przedstawiciel rodzimej flory podmokłych łąk i terenów nadwodnych może być sadzona przy brzegach ogrodowych zbiorników wodnych. Nadaje się do ogrodów w stylu wiejskim i naturalistycznych.
Jest roślina midodajną oraz leczniczą, stosowaną przeciwzapalnie.
Może być wykorzystywana jako kwiat cięty.
Ciekawostki: W Ameryce Północnej krwawnica, ze względu na ekspansywność i wypieranie rodzimych gatunków flory, uważana jest za uciążliwy chwast. W niektórych stanach rozmnażanie i sprzedaż krwawnicy jest zabroniona

http://m.ogrodnik-amator.pl/krwawnica_pospolita.php

Dziki tymianek! :)))

Tymianek?


Wygląda na to, że dzika Indianka naszła dziki tymianek :)))
Ale bosko! :)))
Będzie własna przyprawa do sera i mięsa :)
Smakuje i pachnie jak tymianek, podobny do tymianku na fotkach w internecie, więc to chyba tymianek? :))) Yahoo! :)))
Indianka :)

A tu od razu się doszkalamy:

Tymianek pospolity

THYMUS VULGARIS

grupa roślin: 

Zioła

podgrupa roślin: przyprawy

Charakterystyka rośliny


  • zapach: kwiaty, liście
  • trwałość liści: zimozielone
  • przydatność do spożycia: liście
  • gleba: żyzna
  • odczyn gleby: lekko kwaśna
  • wilgotność: gleba wilgotna
  • stanowisko: słońce
  • zastosowanie: balkony, małe ogrody, ogrody przydomowe, pojemniki, roślina jadalna, roślina lecznicza

Tymianek pospolity znany jest też pod nazwą macierzanka tymianek, włoska macierzanka, tymianek ogrodowy. Tymianek ceniony jest przede wszystkim w kuchni śródziemnomorskiej. Nadaje potrawom wyrazisty smak i aromat.Tymianek jest także rośliną miododajną, chętnie oblatywaną przez pszczoły.
Tymianek pospolity jest wiecznie zielonym krzewem, dorastającym do wysokości 20-50 cm.
Pędy ma liczne, rozgałęzione, dołem drewniejące. Liściedrobne, krótkoogonkowe, szarozielone, od spodu sinawe, ułożone naprzeciwlegle. Główkowate kwiatostany, złożone z nibyokółków drobnych, różowych lub fioletowych kwiatów, zebrane są na szczytach pędów. Kwitnie od końca maja do końca czerwca. Tworzy cienki korzeńpalowy, rozgałęziony i drewniejący.
Stanowisko pod uprawę powinno być ciepłe i słoneczne - najlepiej o wystawie południowej. Roślina dobrze rośnie na glebach średnio-zwięzłych, przepuszczalnych, o wysokiej kulturze. Źle rośnie na glebach zakwaszonych, podmokłych i zbyt suchych. Optymalny odczyn gleby powinien wynosić 5,5-6,5 pH.
Tymianek pospolity można uprawiać z siewu lub z rozsady, zarówno w polu jak i w uprawie pojemnikowej. Kiełkują równie dobrze na świetle, jak i w ciemności. Optymalna temperatura
Zbiór odbywa się dwukrotnie w ciągu sezonu - w okresie kwitnienia roślin. Surowiec po zbiorze można suszyć lub mrozić.

"Tymianek pospolity - uprawa, właściwości lecznicze, zastosowanie
Tymianek pospolity, którego inne nazwy to macierzanka tymianek, czy tymianek właściwy, jest ziołem znanym ludzkości od tysięcy lat. Już przed wiekami zielarze wykorzystywali właściwości lecznicze tymianku. Tymianek stał się również popularną przyprawą, wchodzącą w skład m. in. mieszanki ziół prowansalskich. Dowiedz się więcej jakie jest zastosowanie tymianku i poznaj sekretyuprawy tymianku w ogrodzie i w doniczce.
Tymianek pospolity - Thymus vulgaris

Uprawa tymianku
Tymianek pospolity (Thymus vulgaris) jest ziołem wieloletnim, pochodzącym z obszarów śródziemnomorskich. Obecnie jednak uprawianym w wielu rejonach świata. W naszym kraju głównym problemem w uprawie tymianku jest niska mrozoodporność tej rośliny, dlatego często uprawia się ją jako jednoroczną.

Wysiew nasion tymianku
Tymianek uprawia się z rozsady. Aby uzyskać rozsadę tymianku, nasiona wysiewa się na przełomie marca i kwietnia do skrzyneczek w pomieszczeniu zabezpieczonym przed mrozem lub w inspekcie. Podczas siewu nasiona należy umieścić na głębokości 0,5 cm. Wschody pojawiają się po 10 - 14 dniach.
Można też spróbować wysiać nasiona tymianku wprost do gruntu. Wówczas robimy to w drugiej połowie kwietnia. Wysiewamy około 0,5g nasion tymianku na 1 m² w rzędach co 30 cm.

Tymianek - sadzenie, uprawa w ogrodzie
Otrzymane sadzonki tymianku można wysadzić do gruntu, gdy minie ryzyko przymrozków, czyli w drugiej połowie maja. Jeżeli nie wysialiśmy nasion, w tym czasie można też kupić gotową rozsadę.

Sadzonki tymianku powinny mieć wysokość od 6 do 10 cm. Sadzimy je w rozstawie 30 x 40 cm.

Pod uprawę tymianku w ogrodzie należy przeznaczyć miejsce słoneczne i ciepłe, osłonięte od wiatrów. Gleba powinna być żyzna ale dość przewiewna, o dużej zawartości próchnicy, najlepiej wapienna. Podczas wzrostu roślin należy usuwać chwasty z międzyrzędzi i pamiętać o podlewaniu.

Jeżeli chcemy tymianek przezimować na grządce, na zimę trzeba go okryć liśćmi, słomą lub stroiszem. Wówczas trzeba też pamiętać aby od sierpnia już nie ścinać pędów na zbiór ziela, gdyż późno przycięte będą bardziej narażone na przemarzanie.

Tymianek - uprawa domowa
Tymianek może być też uprawiany cały czas w doniczkach, w których będzie świetnie rósł na balkonie lub tarasie. Wówczas nasiona tymianku wysiewamy w domu po 3 szt. do doniczki na przełomie marca i kwietnia, a od końca maja rozsadę wystawiamy na zewnątrz, pamiętając o uprzednim jej zahartowaniu. Pielęgnujemy podobnie jak w gruncie, odchwaszczając i regularnie podlewając. Jeżeli tymianek ma rosnąć przez kilka lat, w listopadzie doniczki należy schować do pomieszczenia zabezpieczonego przed mrozem. Przez zimę najlepiej przechować rośliny w temp. 10 - 15°C. Na ten czas ograniczamy podlewanie, gdyż rośliny wejdą w stan spoczynku.

Zioła w domu - uprawa w doniczkach, jak sadzić, kiedy siać
Zioła w domu, uprawiane w doniczkach, to doskonały sposób aby świeże zioła mieć zawsze pod ręką. Szczególnie jeśli doniczki z ziołami ustawimy na parapecie w kuchni. Wówczas w każdej chwili można je dodać do potraw i cieszyć się ich smakiem i aromatem. Zobacz jak uprawiać zioła w domu, kiedy siać i sadzić zioła w doniczkach oraz które gatunki ziół są najlepsze do uprawy w doniczkach. Więcej...

Tymianek - zbiór i przechowywanie
Jako surowiec zielarski zbiera się od czerwca do września zakwitające, szczytowe, nie zdrewniałe części pędów tymianku, ścinając je około 10 cm nad ziemią. W praktyce najczęściej przeprowadza się zbiór na początku kwitnienia, w czerwcu, tuż przed pełnią kwitnienia, następnie w sierpniu.
Przygotowując ziele tymianku do przechowywania należy je zasuszyć rozkładając cienką warstwą na pergaminie w przewiewnym, ocienionym i oczywiście suchym miejscu. Niektórzy wieszają też pędy powiązane w pęczki. Następnie należy je wykruszyć aby oddzielić fragmenty zdrewniałe. Można to wykonać przecierając przez sito. Tak przygotowane suszone ziele tymianku przechowuje się szczelnie zamknięte, w miejscu suchym, bez dostępu światła.

Zbiór i przechowywanie ziół
Lato to znakomity czas na uzupełnienie zapasów zielarskich w naszych apteczkach i spiżarniach. Dzięki ciepłej i słonecznej pogodzie, właśnie teraz wiele ziół osiąga najsilniejszy aromat, związany z obecnością w liściach, łodygach, nasionach lub korzeniach ogromnej ilości związków organicznych, a także olejków aromatycznych. Zobacz jak przeprowadzić zbiór ziół oraz jak suszyć i przechowywać zebrane zioła aby zachować jak najwięcej ich aromatu. Więcej...

Tymianek - właściwości lecznicze, zastosowanie
Tymianek zawiera cenne substancje, którym zawdzięcza swoje właściwości lecznicze. Należy tu wymienić olejek eteryczny, garbniki, flawonoidy, kwasy triterpenowe i polifonowe oraz saponiny i sole mineralne. Dzięki zawartości tych substancji, ziele tymianku ma działanie bakterio- i grzybobójcze oraz wykrztuśne. Wykorzystywane jest w leczeniu kaszlu, dolegliwościach gardła, do poprawienia apetytu i trawienia.

Napary z ziela tymianku stosowane są głównie do płukania jamy ustnej i gardła, jako środki odkażające i przeciwzapalne. Ziele tymianku można również wykorzystać do kąpieli leczniczych lub okładów przy łojotoku, trądziku, wyprysku. Najczęściej do tych celów łączy się tymianek z innymi ziołami o działaniu przeciwbakteryjnym i przeciwzapalnym, np. rumiankiem i szałwią. Z ziela tymianku przygotowuje się również płukanki do włosów.
W celu przygotowania kąpieli tymiankowej regenerującej skórę należy 100 g suszonego ziela tymianku zalać 5 l ciepłej wody i gotować pod przykryciem około 3 min. Potem na kwadrans odstawiamy i przecedzamy. Następnie tak przygotowane zioła umieszczamy w woreczku płóciennym i wraz z odwarem umieszczamy w wannie wypełnionej wodą o temp. około 37°C. Kąpiel powinna trwać nie dłużej jak 15 minut.
W kuchni tymianek ma zastosowanie jako przyprawa do mięs, sosów, sałatek i zup.

W ogrodzie warto posadzić tymianek również dlatego, iż jest rośliną miododajną, stanowiącą cenny pożytek dla pszczół. Coraz popularniejsza staje się też uprawa tymianku jako rośliny ozdobnej. Doskonale nadaje się na skalniaki i do dekoracji murków ogrodowych, na których wspaniale prezentuje się obsypany swoimi drobnymi, liliowo-różowymi kwiatami. Kwiaty tymianku mogą pojawiać się od maja aż do września, a nawet do początków października. 

W ogrodzie warzywnym tymianek warto posadzić w pobliżu sałaty i kapusty, gdyż jego zapach odstrasza ślimaki oraz motyle. Zresztą warto czasem między palcami rozetrzeć fragment pędu tymianku aby poczuć jego ostry, korzenny aromat."

http://poradnikogrodniczy.pl/tymianek-pospolity-uprawa-wlasciwosci-lecznicze-zastosowanie.php


Przebudowa chodnika

Chodniczek pod domem podczas przebudowy

Parę dni temu Indianka zaczęła przebudowę chodnika. Krawędzie chodnika wzmocniła kamieniami. Wybrała cegły z rabat i spod muru. Przygotowała materiał na ścieżkę prowadzącą na ganek. Zaczęła wykładać kamieniami pas pod ścianą domu. Zastanawia się, czy części chodnika nie przerobić na patio.

Ziółka i przyprawy kuchenne kiełkują


Nareszcie. Tym razem przoduje bazylia, dwie odmiany: pospolita i Siam queen.
Delikatne oregano wychyla się z ziemi. Lawenda, jak to lawenda, wschodzi sporadycznie i bardzo nieregularnie.
Na dworzu cieplej niż w domu, słoneczniej, czasem zrosi deszcz. Będą lepiej rosły na zewnątrz.

Sadzonkowanie kalanchoe

Różowe kalanchoe, fioletowa trzykrotka, żółtokwitnący krasnokwiat.


Śliczne, różowo kwitnące kalanchoe.

Dzisiaj nadszedł czas na sadzonkowanie ślicznej, różowej kalanchoe.
Już kilka sadzonek się ukorzenia i wyglądają dobrze: jędrne.

Indianka nie odpuści tej roślinie :) Pobierze kolejne szczepki, aby mieć tych ślicznych kwiatuszków więcej. Na każdym parapecie mają być i zdobić :)
Fioletowa trzykrotka już się ukorzenia. Jest bardzo elegancka i świetnie harmonizuje z fioletową donicą.

W planach jeszcze sadzonkowanie "głupiego Jasia". "Głupi Jaś" mocno ususzon, fest podlan i będzie intensywnie reanimowany. Dostęp do niego był zastawiony i Indianka nie zauważyła, że mu się pić chce i schnie. Ale to roślina odporna i łatwa w uprawie i reanimacji. Indianka go uratuje i rozmnoży. "Jaś" rośnie szybko.

Zakwita chętnie i na biało. Już ładne doniczki dla niego uszykowane.
To może jakie śniadanko? Indiance nieszczególnie chce się jeść. Zaparzy tę bajerancką herbatkę od Wioli na dobry początek dnia ;)

Indianka

sobota, 16 lipca 2016

Obiadokolacja o 22.oo

Podwórkowy warsztat pracy sadowniczej Indianki.
Dzisiaj rozsadzała krasnokwiaty.
Jutro ma w planie sadzonkowanie kalanchoe i "głupiego Jasia".
Tak to jest, gdy się człowiek zapamięta w swojej pasji. Indianka cały dzień na dworze stała i krasnokwiaty rozsadzała. Zapomniała o jedzeniu.
Dopiero ok. 21.30 skończyła pracę. Wtedy zauważyła, że jest lekko głodna. Właściwie mogła nie jeść tak późno, ale nabrała ochoty na jajecznicę na maśle. Rozpuściła na gorącej patelni masło. Podsmażyła kromki suchego chleba. Wbiła 4 jaja i usmażyła je jako sadzone. Z gorącej patelni zdjęła posmażone, chrupkie kromki. Na nie ułożyła jajka sadzone. Doprawiła solą i pieprzem. Tak podane zjadła i popiła ciekawą, smakowitą herbatą od Wioli. Zastanawia się co wysłać Wioli za tę miłą paczuszkę z kosmetykami, egzotyczną herbatą i mlecznymi cukierkami. Krasnokwiat??! :))) Dzisiaj Indianka ma oczęta pełne krasnokwiatów :)
A może zioła lub wełnę? Trzeba adresik zapisać w notesiku, aby nie przepadł.

Krasnokwiat tu i tam








"Krasnokwiat tu, krasnokwiat tam,
Jak bardzo wiele, wiele go mam..." - śpiewała Indianka po kilku godzinach rozsadzania sadzonek krasnokwiatu :))

Kiciuś Kremella z zachwytem wsłuchiwał się w śpiewny sopran Indianki, takoż indyki i kury. Nawet indor nie oponował, znany z tego, że gulgocze, gdy Indianka lub jakieś zwierzę wydaje głos.

Niezapominajki

Niezapominajki na podmokłej łące Indianki

Niezapominajki na podmokłej łące Indianki pięknie kwitną i pachną.
Indianka od rana kursuje po swoich włościach pracując pilnie.
Jest czynność, do której się przymierza, ale nie chce jej się jej zrobić, bo ciężka i mozolna, poza tym efekty tej pracy są niepewne. Może się okazać syzyfową pracą.

Zatem przygotuje wszystko co potrzebne do tej akcji i póki co zajmie się tym, na co akurat ma natchnienie i ochotę.

Gdy się robi to, na co ma się ochotę, to praca nie ciąży, a daje przyjemność i satysfakcję. Gdy zrobi się chłodniej, to zmobilizuje się do tej nieatrakcyjnej czynności dzisiaj wieczorem, albo jutro z rana.

piątek, 15 lipca 2016

Ciężary nie służą Indiance

Kamienie i kamloty pozostałe z ogrodzenia przy domu, które się rozpadło.

Jej kręgosłupek źle znosi ciężary. Bardzo źle.
Dziś się nadźwigała wielu różnych ciężarów:
kilka wiader 20 litrowych z wodą, donice trzykilogramowe z sadzonkami, kamienie, głazy 30-40 kilogramowe, cegły, paletę. Pchała taczkę z ciężarami kilkaset metrów.
No i gdy się teraz położyła, to nie może się ruszyć z bólu.


Zamienię sadzonki

Ukorzenione sadzonki krasnokwiatu i kaczeńców oraz mięty zamienię na sadzonki hoi, fikusa, monstery dziurawej, sansewierii, scindapsusa, piwonii, róż, jaśminu pachnącego, pelargonii, anginki, aloesu, grubosza, krasuli, lili wodnej, liliowców, irysów, tulipanów, mieczyków.

PolskaNatura(@)tlen.pl
511945226

czwartek, 14 lipca 2016

Zielone podwórko Indianki









Mokre, aż kląszczy. Tam gdzie trawa, to wciąga wilgoć i tworzy gęsty, piękny, sprężysty, zielony dywan.
Tam gdzie ziemia naga, niestety zrobiło się błoto...
Chodniczek ceglany przy domu spisuje się na medal.
Przydałoby się go rozbudować do ganku, bo straszne błoto przed domem się zrobiło.
Trawnik Indianki jest czysty i sprężysty. Chodzi po nim boso. Miły relaks dla stóp.

Dla porównania podwórko flejtucha Rada Mazurskiego:
http://obronaindianki.blogspot.com/2016/07/rad-jaki-ty-masz-syf.html


Odliczanka

Indianka postanowiła ogarnąć dzisiaj swoją kuchnię, ale tak totalnie.
Zadanie monumentalne, a ona niezbyt dobrze się czuje, więc będzie się dopingować mikro wpisami zadań i czynności odhaczonych.

1. Woda wiadrami przyniesiona i dolana do gigantycznych garów na megapiecu.
2. Rośliny domowe porządnie podlane.
3. Mięso odeszłe od kości i marchew z zupy wyjęte i przełożone do rondla.
4. Rondel wstawiony na ogień. Dodany koncentrat pomidorowy.
5. Szumowiny i tłuszcz z zupy wyjęty i wlany do miski dla kotów.
6. Kości oddzielone od mięsa wyłożone do miski dla psów.
7. Karton na rozpałkę włożony do pieca.
To przygrywka :)
Teraz trzeba rozpalić w mega piecu by nagrzać wodę do mycia naczyń.
Nie ma drobnych szczapek na rozpałkę, są może na ganku, ale Indianka obawia się otwarcia drzwi na ganek. Gdy to zrobi, do domu lawinowo runą koty i psy :)))

Po otworzeniu drzwi:
RUNĘŁY!
Koty oczywiście runęły do środka, gdy tylko otwarła dom ;)

8. Kury nakarmione i wypuszczone. Jedno jajo zabrane.
9. Rozpaliła piec. 
10. Indianka dobrała się do drugiego gara z kośćmi. Oddziela mięso od kości. 
11. Mięso ładuje do rondla, a odpadki typu kości i ścięgna oraz tłuszcz daje kotom i psom. 
12. Obiera czosnek.
13. Szuka na internecie hoi. Chce sprowadzić tę roślinę do domu.
14. Znalazła przepis na domową kiełbasę:

"Składniki :
2 kg mięsa wieprzowego (łopatka , szynka surowa )
80 dkg świeżej słoniny
3 dkg soli peklowej
5 dkg cukru
5-6 ząbków czosnku
1/2 łyżki suszonego majeranku
pieprz mielony
sól 

Sposób wykonania :

Mięso i słoninę zemleć w maszynce o dużych oczkach.

Czosnek obrać, drobno posiekać.

Zmielone mięso, słoninę , pokrojony czosnek, cukier oraz sól peklową wsyp do większego garnka.

Dopraw do smaku pieprzem, majerankiem i solą , dokładnie wszystko razem wymieszaj. 

Odstaw na co najmniej na 12 godzin do lodówki (2-6 C ). 

Po tym czasie, wymieszaj jeszcze raz masę kiełbasianą i napełnij nią wyparzone słoiki (0,5 L) dość mocno ubijając ją łyżką.

Szczelnie zamknij nowymi, wyparzonymi wieczkami.

Na dnie szerokiego garnka ułóż ścierkę, na niej poustawiaj słoiki i zalej wodą do 3/4 wysokości. Przykryj garnek pokrywką i wstaw na gaz. Od chwili, gdy woda zawrze, przykręć nieco płomień i pasteryzuj odpowiednio długo (60 minut ). 

Następnie pozostaw słoiki do wystudzenia w garnku.

Zimne ponownie pasteryzuj po 24h (40 minut ). 

Tak zakonserwowane mięso możesz przechowywać w lodówce nawet przez kilka tygodni.

Po otwarciu słoika pięknie pachnie i wybornie smakuje ! Lepiej niż tradycyjna kiełbasa w jelicie.

Rada: Po kolejnych 24 godzinach można pasteryzować jeszcze raz przez 30 minut.

Po trzeciej pasteryzacji trwałość produktu wynosi aż 6 miesięcy i można go przechowywać bez lodówki. Pasteryzacja taka nazywa się tyndalizacja, pasteryzacja frakcjonowana.

Doskonale nadaje się na wycieczkę lub podróż zamiast konserw!"

http://krzyskuchnia.blogspot.com/2014/11/pyszna-domowa-kiebasa-w-soikach.html



15. Wystawiła rondel i garnek z zupą na piec. W dwóch pozostałych garnkach też gotuje się rosół do kaszy.

16. W rondlu gotuje się mięso na kiełbasę dla ludzi, a w garnku zupa dla psów. Gdy się zagotuje, wrzuci psom kaszę do tej zupy i zrobi im karmę gęstą.

17. Znalazła źródło hoi :) Zamawia!

Indianka

środa, 13 lipca 2016

Pora na budyń

Oczywiście na kozim mleku.
Wreszcie swoje mleko. Koza odpoiła koźlęta i już jej nie podbierają mleka.
Indianka wydoiła kózkę i zrobiła budyń czekoladowy na kozim mleku.

Kamyka nie ma. Wyjechał do Kętrzyna. Na farmie nikt już Indianki nie drażni.

Jej piękne, tłuste, barwne klacze hasają razem całe szczęśliwe ze ślicznym, szlachetnym ogierkiem arabskim.

Sadzonki warzyw zahartowane i rosną. Wykiełkował koper.

Na dworze mokro. Indianka bosostopa chodzi po mokrej łące i dogląda swoje zwierzęce skarby.

Do kuchni przyniosła wiadra wody. Z kurnika zebrała jaja. Ma ich ok. 40 sztuk.

Jutro upiecze ciasto i zrobi pastę jajeczną do chleba.

Sprzedam barana

Sprzedam barana lub zamienię na innego zdrowego i dorodnego do rozpłodu lub kupię jagniaka rasowego, nie kastrowanego do dalszej hodowli.
Kowale Oleckie, 511945226

wtorek, 12 lipca 2016

Papierowy wieczór

Indiance nie chce się jak cholera, ale musi się wziąć za papiery.
Kolejny deadline nad nią wisi.
Oj jakżesz się nie chce! Odwleka ten moment w nieskończoność.
Wolałaby siać, kopać, uprawiać rośliny lub strzyc owce. 

Niestety, musi uporać się ze skutkami nagonki urządzonej przez anonimowego łajdaka z Facebooka, niejakiego Rada z Mazur. Ciągle się musi tłumaczyć na policji z różnych, uciążliwych posądzeń i udowadniać, że nie jest wielbłądem. Anonimowy skurwiel ma wielką radochę z nękania samotnej, spracowanej i niezbyt zdrowej kobiety. Tzw. Rad Mazurski vel Rancho de Syf donosy z lewych e-maili składa sam, a także podjudza swoje durne klakierki, by robiły to za niego. Stąd deszcz anonimowych donosów, którym zatruwa życie Indiance. 

Policji zaś, o dziwo, wystarczy anonimowy donos z internetu, by Indiance zawracać głowę. To ciekawe, że wystarczy anonimowy donos z fałszywego konta emailowego i z fałszywym posądzeniem, by ją wzywać na oficjalne przesłuchanie. 

Zaś gdy Indianka drogą emailową składa pisemne, podpisane jej nazwiskiem i adresem zawiadomienie o naruszeniu prawa - policja nie chce się nim zajmować i żąda, by osobiście przybyła na Komendę, by złożyć zawiadomienie na piśmie do sekretariatu lub do protokołu.

Jej zawiadomienie o naruszeniu prawa musi być wydrukowane, podpisane prawdziwym nazwiskiem, dostarczone na Komendę. Komenda zaś twierdzi, że ma 30 dni na rozpatrzenie zawiadomienia. Faktycznie, nie śpieszy się. Rozpatruje zawsze w ten sam sposób, mianowicie jest odmowa lub umorzenie śledztwa - bez względu na rodzaj przestępstwa i dowody w sprawie.

Czyli ona by złożyć zawiadomienie musi osobiście przebyć 40 km na Komendę, a anonim nie musi. Dyskryminacja? A może współudział policji w nękaniu?


Marny pomocnik

Indianka potrzebuje lepszego pomocnika.

Kamyk jak zwykle śpiuchna do południa, a nawet dłużej.
Wczoraj spał do 13.oo, dzisiaj też. Oj, urwą mu się te nocne filmy.
Będzie szlaban na laptop.

Indianka wstaje jak zwykle wcześnie rano i zaczyna dzień od obrządku i przyniesienia wiader wody. Ciężary nosi kobieta, a młody byku śpi jak suseł.

Potem Indianka pracuje na siedlisku lub na polu. Kamyk nie pomaga jej.
Robi co chce na gospodarstwie, zazwyczaj nie to, o co prosi go Indianka, lub jedzie na wieś na piwo.

Kamyk z całą pewnością to nie jest ktoś, z kim Indianka chciałaby spędzić całe lato :)))

poniedziałek, 11 lipca 2016

Kąpiel łąkowa

Łąka wieczorem przed burzą.

Indianka nagrzała wodę i wyniosła ją w dwóch wiadrach na dwór przed dom.
Na tyły domu, z widokiem na łąkę. Przyniosła swoje przybory i płyny do kąpieli.

Umyła głowę, włosy, całe ciało. Porządnie się spłukała ciepłą wodą, owinęła w wielki ręcznik i weszła do domu, zabierając ze sobą przybory i puste wiadra.

Odświeżona, przycięła sobie paznokcie u rąk i nóg. Weszła pod kołdrę i pije miętę. Wystawiła na rozpalony piec wczorajszy gulasz, by go podgrzać. 

Jeszcze ziemniaki do gulaszu by się przydały, ale nie chce jej się schodzić do piwnicy. Dorzuci kaszę gryczaną do potrawy. Też będzie dobre. Kasza gryczana wessie pikantny sos gulaszowy. Będzie pycha.

Do popicia zaparzona świeża, zielona mięta znad strumyka. 

Jeszcze jakaś surówka by się przydała.
Jest własny szczypior i sklepowe oliwki.
A na deser może budyń na kozim mleku?

Księciunio gnije w wyrze pół dnia

Księciunio Kamyk wytrwale gnije w wyrku na strychu nad stajnią do 12.oo po południu minimum.
Indianka wkurwiona. Nie da mu dzisiaj żryć.

Indianka obiecała sobie i Kamykowi, że go stoleruje do końca lipca, do czasu jego operacji, pod warunkiem, że nie będzie fikał.

Jeśli chce jeść jej jedzenie, musi na nie zapracować. Indiance nikt jedzenia za darmo nie daje. Ma tyle co dla siebie. Ponadto ona nie pozwoli, by Kamyk nadal na niej żerował. 

Chce jeść - niech pomaga jej. A jak nie chce pomagać - niech sobie gdzie indziej zarobi na swoje jedzenie i niech jej nie obciąża.
Chce wakacji na farmie - to niech je sobie finansuje na swój koszt.

U gospodarzy zaczynał pracę o 5.00 i wcześniej, a u niej struga durnia.

Indianka pracuje od rana. Wypuściła kury. Nakarmiła koty i psy oraz kury.
Przyniosła wiadra wody do kuchni.
Napaliła w piecu. Gotuje obiad i grzeje wodę do zmywania naczyń i do kąpieli.

Potem musi wywieźć obornik i podlać rośliny.

Indianka

niedziela, 10 lipca 2016

To nie koniec radości na indiańskiej włości!! :)))

Kamyk i jagniątko świeżo urodzone

Tym razem owieczka! Śliczne jagniątko, fantazyjnie umaszczone :)
Córcia Misia i siwej wrzosóweczki :) Jako hybryda, będzie wyjątkowa mocna i zdrowa :) Futerko chyba jej zbieleje :)
Koźlęta i jagnięta to są plony Indianki :)

Szczęśliwa Indianka :)

Urodziło się koźlątko :)

Kamyk i świeżo urodzone koźlątko :)

Radość na Rancho! :))) Urodziło się dziś ślicznie umaszczone koźlątko :)
A dwa dni temu jagniątko :)
Maluchy są takie słodkie... :)
Indianka i Kamyk uwielbiają zwierzęta i się nimi opiekować.

Radosna Indianka :)

sobota, 9 lipca 2016

Owocne dwa dni

Nowa taczka

Co prawda Kamyk jak to Kamyk wstaje jak zwykle o 12.oo po południu, ale udało się go zmobilizować do owocnej roboty. Są wreszcie jakieś efekty.
Nawet posłuchał Indianki i zrobił to, o co go prosiła, a nawet wykazał inicjatywę i zrobił coś więcej.

Nadal są duże zaległości w pracach gospodarskich, ale Indianka spróbuje go nakierować na te najpilniejsze prace. Pozostałe owce trzeba ostrzyc i wykosić trawę pod ogrodzeniem.

Paliwo się już kończy, ale na obkoszenie ogrodzenia ogrodu powinno starczyć.

Indianka dziś wybrała obornik sprzed zimowej kotelni i wywiozła go za dom tworząc grządki wzniesione. Będą użytkowane w przyszłym roku pod żarłoczne rośliny typu dynie, słoneczniki, malwy, topinambur.

Indianka znalazła na swojej ziemi pożyteczną szczelinę, którą zamierza wykorzystać kreatywnie. Ale o tem, potem :)

Nowa taczka sprawdza się w różnych zastosowaniach i jest bardzo wygodna w użytkowaniu.

Kolejny dzień na Rancho


Wstał kolejny dzień na Rancho. Sobota pochmurna.
Indianka zamyślona.

Och, jak bosko się wyciągnąć w łóżku i poleniuchować :)

Kamienna ściana stajni z bliska.
Fot. Indianka

Mówisz i masz... Budynki z bliska ;)

piątek, 8 lipca 2016

Sadzonki

Sadzonki dyń.
Fot. Indianka

"My chcemy do światła!" - krzyczą niemo sadzonki.
Sadzonki dyń rosną szybko i domagają się więcej światła i przestrzeni.
Skrzynki po chyba piwie zostawił przed laty znajomy kowal. Walały się latami. Drażniły. W końcu się przydały, jako palety na doniczuszki z sadzonkami :)

Zbiory ziół

Krwawnik Indianki
Fot. Indianka

Mięta Indianki
Fot. Indianka

Pokrzywa Indianki
Fot. Indianka

Rumianek Indianki
Fot. Indianka

Poziomki. Surowcem leczniczym są zarówno owoce jak i liście.
Fot. Indianka

Liście dzikiej maliny
Fot. Indianka

Sukcesywnie, gdy pogoda, Indianka zbiera zioła na zdrowotne napary. 


czwartek, 7 lipca 2016

Pompeczka

Pompka do roweru i taczki


Mała rzecz, a cieszy :)
Pompka rowerowa jest to rzecz niezbędna dla jezdności rowerów i taczek.
Indianka kupiła nową, bo poprzednia uległa stratowaniu podczas pożaru.
Teraz może wyruszać w pełnym szyku bojowym. Z oponami fest napompowanymi.

Zadowolona Indianka :)

Indianka siewcą :)

Oregano i bazylia :)

Siew, siew, siew! :) Indianka szaleje na ganku z doniczkami i nasionami.
Doniczki napełnia do połowy próchniczą ziemią, a od połowy torfem.
Podlewa ziemię i sieje nasiona.
Dziś sieje brokuły, buraki czerwone i zielone oraz zioła: oregano, bazylię oraz lubczyk. Lubczyk to z myślą o Lajkoniku ;)))

Ps.
Dzięki Tatsu za oświecenie debili z Syfiarni :)
Oczywiście, że istnieją zielone buraki liściowe.
Takie właśnie posiałam, tępe przygłupy z Syfiarni:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Burak_liściowy

środa, 6 lipca 2016

Taczka dalekiego zasięgu :)

Nowa taczka Indianki

Dziś Indii wraz z Kamykiem udała się rowerami po taczkę budowlaną. Taczka ta była warta wysiłku, gdyż jest solidna i w przystępnej cenie 150 zł.
Taczka została sprytnie przytroczona do roweru i pociągnięta około 15 km.
Zatem stała się jednocześnie taczką niezwykłą, bo taczką dalekiego zasięgu :)

Jest to pierwsza taczka, która w ciągu jednego dnia przejechała 15 km :)
Nadaje się ten wyczyn do Księgi Guinessa :)))

Taczka jest niezbędna na Rancho do zwożenia pociętego drewna, kamieni polnych, przyda się też do obornika. Wprawdzie Indianka ma jeszcze jedną taczkę, ale jest aluminiowa, marnej jakości, słaba, popękana i powyginana i rozpadłaby się całkiem pod ciężarem kamieni lub drzewa.
Ze stalową taczką nie straszne nam kamienie i pieńki :)

Indianka

wtorek, 5 lipca 2016

Złote nożyce

Złote nożyce do złotego runa :)

Przybyły złote nożyce. Ostre, solidne, precyzyjne. Krawieckie, ale znakomicie sprawdzają się w strzyżeniu owiec. Indianka ostrzygła większą ilość owiec tego typu nożycami. Zostało jej jeszcze sześć owieczek do ostrzyżenia ze stadka trzydziestu. 

Lepiej i wydajniej oraz szybciej strzyże się runo na cztery ręce. Indianka strzyże od grzbietu, a Kamyk od brzucha owieczki. Wtedy strzyża idzie dwa razy szybciej. Teraz znów będą mogli strzyc owce na cztery ręce. Szybko skończą strzyżę.

Indianka uwielbia solidne narzędzia. Wypróbowała już wszystko czym się da strzyc runo i stwierdza, że te właśnie nożyce krawieckie są idealne do precyzyjnych, szybkich, bezpiecznych i przyjemnych strzyży.

Wcześniej strzygli owce różnymi maszynkami i nożyczkami, ale one tępiły się szybko.

Te złote zaś są rewelacyjne. Nadal ostre po wielu owcach. Indianka lubi nimi strzyc owieczki :)

Zadowolona Indii :)

Dylemat Indianki

Indianka pomaga Kamykowi już dwa lata, chociaż to on miał pomagać jej.
Przez dwa lata znajomości w tym pół roku wspólnego mieszkania, nie ogrodził jej ogrodu, ani nie naciął opału na zimę. W kwietniu, gdy była chora i potrzebowała pomocy, wprawdzie wpadł, ale tylko na dwa dni i wyjechał, gdy nadal była chora. Nie naciął słupków na nowy płot. Nie pomógł założyć ogrodu. Nie naprawił kultywatora.

W maju z farmy podlaskiej, gdzie pracował, pojechał do Kętrzyna i chlał tam miesiąc. Przyjechał do niej pijany. Pogoniła go. Wtedy zdarzył się wypadek samochodowy. Ranny przyczołgał się na farmę następnego dnia rano. Gdy po kilku dniach doszedł jako tako do siebie, pojechał na rozprawę do Kętrzyna. Na rozprawę nie poszedł, bo zaspał. Przez kolejne tygodnie chlał w Kętrzynie, aż mało nie zachlał się na śmierć. Serce uszkodził. Wylądował w szpitalu. Dzwonił i mówił, że kocha i tęskni, ale chlał dalej dzień w dzień.

Gdy ona zachorowała w czerwcu, zwalił się jej na głowę w trzech pijanych muszkieterów i urządzili sobie libację pod jej domem. Gdy wezwała policję, wdarł się do jej domu na strych i tam zwalił się na materac jak wór.
Gdy przyjechała policja - spał jak zabity. Gliniarzom nie chciało się go znosić i zostawili intruza w domu Indianki.

Następnego dnia wytrzeźwiał i opiekował się nią przez kilka dni, gdy była chora i słaba. Pomógł ostrzyc owce. Po kilku dniach znów zaczął na niej żerować i do niej pyskować. Wyprosiła go z domu.
Nie chciał opuścić jej domu. Gdy zamknęła za nim drzwi, walił pięściami w okna na parterze i wybił okno na strychu. Wygrażał jej i rzucał kamieniami w nią i jej okna.

Wezwała policję. W sumie czterokrotnie musiała wzywać, bo uciekał i chował się, gdy policja przyjeżdżała, po to by wrócić i dalej atakować.

Gdy go za czwartym razem zwinęli, myślała, że wreszcie będzie miała spokój.
Przykuśtykał następnego dnia pokiereszowany.

Siedzi w stajni, bo do domu na noc nie ma wstępu.
Kazała mu jechać z jej farmy, ale on ani myśli stąd jechać.
Wziął się do zaległej roboty, ale śpi do południa, a dopiero po południu cokolwiek robi przez godzinę lub dwie. Do tego jest opryskliwy. Wygraża i się odgraża.

Wytłumaczyła mu, że nie chce, by on tu siedział. Że nie chce jego pomocy.
Za późno na ogród. Nie chce na farmie agresywnego, żarłocznego bandyty bez kasy.

Poprosiła, by opuścił jej Rancho dobrowolnie. Ona nie chce wzywać na niego policji, ale też nie chce, by on tu był. To już koniec uciążliwej znajomości.
Ona nie ma czym go karmić. Nie pomógł założyć jej ogrodu, gdy go o to prosiła. A teraz jest za późno na uprawę warzyw.

Co z tego, że wziął się teraz za robotę, gdy jest już za późno?
Pomagać prawnie też jej się mu już nie chce. On do tego doprowadził.
Jeśli ona mu teraz znowu nie pomoże, on pójdzie na dno.
Jeśli ona mu znowu pomoże - to dalej on będzie ją terroryzował i żerował na niej.

Ma dylemat, co robić, bo zaczął się starać. Mogła by mu jeszcze dużo pomóc. Potrafi to. Ale ona ma dosyć jego terroru.
Zatem zmusi się by patrzeć, jak on ginie. To nie podobne do niej, ale musi się powstrzymać od pomagania jemu, dla jej własnego bezpieczeństwa i dobra.

Indianka


poniedziałek, 4 lipca 2016

Materac Kamyka

Materac na którym śpi Kamyk na strychu nad stajnią

Indianka dała mu do stajni na strych plandekę, materac sprężynowy, kołdrę, koc i poduchę oraz pościel. Na strychu przydałoby się pozamiatać i sprzątnąć rozsypane wapno, ale Kamykowi się nie chce. Woli spać do 12.oo i roznosić wapno butami po całym strychu, w tym na plandekę z materacem. Ten typ po prostu tak ma.

Indianka też chciała mu dać tam stół i krzesło, no ale oburzony Kamyk ani myśli nosić stołu z domu na strych.

Jeżówka i malwa wysiane

Malwa już wykiełkowała, bo była siana kilka dni wcześniej.
Malwę i jeżówkę Indianka posadzi pod pomarańczową stajnią (Hiacyntówką), gdzie im szykuje miejsce stałe, obłożone kamieniami.
Kiełkuje też bazylia i nieśmiało lawenda. Indianka posiała nową partię bazylii, bo lubi to zioło i jednocześnie przyprawę w jednym.

Malwy cudne, wielobarwne uprawiała Babcia Indianki. Jeżówka zaś to zioło na niedoczynność tarczycy. Szczególnie malwy kojarzą się Indiance ze wsią rodzinną, którą poznała będąc dzieckiem.

Kamyk zaś zabrał się za wymianę bagażnika w "swoim" niebieskim rowerku.

Z miłych niespodzianek: wybiera się do Indianki z odwiedzinami dzielna kobieta spod Warszawy. Nie boi się oprycha Kamyka :) Jak miło :)))

Indianka

Koperek posiany...

...W tych samych donicach co Indianka posadziła pomidory koktailowe.
Jeśli pomidory nie zdążą zaowocować, to choć koperek będzie na ziemniaczki.

Zrobiła też nowe sadzonki roślin domowych i posadziła. Ogólnie to wpadła dziś w trans siania i sadzenia.

Zaś Kamyk wziął się ostro za szykowanie żerdzi na ogrodzenie. Tylko szkoda, że tak późno.

Indianka

Niewidzialny Kamyk

Jakby letnik czy wolontariusz pomagał od 5.oo do 10.oo rano i po śniadaniu szedł na wycieczkę lub wsiadał na rower by pojeździć po okolicy lub wybrać się nad jezioro, to by nawet nie widział Kamyka. Kamyk wstaje przeciętnie ok. godziny 12.oo i zaczyna dzień od szwendania się z papierosem i kawą. Potem robi i je śniadanie. Zanim zacznie pomagać na gospodarstwie cokolwiek, dochodzi godzina 14.oo.

Nie radzę nikomu budzić Kamyka. Robi mu się wtedy wielka, niezadowolona paszcza z której wypada gniewne: "ZAAARAZ!", któremu często, gęsto towarzyszy pełna pretensji i utyskiwań dłuższa wypowiedź.

Gdy po godzinie spróbujecie budzić księciunia, reakcja będzie identyczna :)

niedziela, 3 lipca 2016

8 krzaków pomidorów

Indianka zrobiła rozsadę pomidorków koktajlowych.
Wyszło 8 krzaków. Teraz się mają ukorzenić i zahartować na strychu przy oknach. Oby ich tylko szczury nie zeżarły, lub koty nie połamały, to będzie szansa na swoje pomidorki :)

Ganek powoli zapełnia się doniczkami z kiełkującymi siewkami.
Późno to wszystko, ale tak wyszło. Brak podstawowej pomocy wczesną wiosną i rozpad zmurszałego ogrodzenia zrobiły swoje. Ogród nadal nie ogrodzony, ale Kamyk wreszcie wziął się za szykowanie żerdzi na ogrodzenie. Ciekawe, na jak długo starczy mu zapału.

Ruch Oburzonych ;)

Po ostatnich wypadkach mających miejsce na Rancho Indianki, wytworzył się Ruch Oburzonych :)))

Oburzeni są zarówno Kamyk, syfiarze, jak ich bezrozumni, łatwomanipulowalni  klakierzy pokroju Wnuka ;)

Kamyk jest oburzony, że nie może spać w domu Indianki,
zaś syfiarze są oburzeni, że Kamyk może spać w jej stajni ;)))

Zaś Indianka ma te ichnie oburzenie w... "głębokim poważaniu" :)))

Rozmnażanie roślin domowych

Świeże sadzonki roślin domowych

I na rośliny domowe przyszedł czas.
Indianka zrobiła sadzonki swoich ulubionych roślin domowych i je posadziła w doniczkach do ukorzenienia.

Po obiadku upichconym przez grzecznego dziś Kamyka, ścięło ją z nóg i musi się zdrzemnąć. Kamyk zaś grzebie na jej komputerze w gabinecie.
Gdy ona odpocznie, skończy siew i sadzenie roślin.

Deszczy lipcowo

Indianka na ganku sadzi i sieje oraz mnoży rośliny.
Kamyk na jej laptopie pisze swoje pisma w kuchni.
Na kuchence gotuje się rosół na obiad.
Spokój i cisza.

Ziołowa chatka

Warsztat pracy siewczej Indianki :)

Indianka ma nowy pomysł. Swój ganek przekształca w ziołową chatkę.
Ma tu warsztat siewu ziół i warzyw. Wysiała setki nasion.

W ziołowej chatce także ma zamiar uprawiać zioła w doniczkach i skrzyneczkach.  Ścięte zioła suszy także tu, bo jest przewiew.
Już schnie mięta na herbatkę zimową, zawieszona na gwoździach wbitych w drewnianą ściankę. Fajnie byłoby robić takie przyjemne, relaksujące rzeczy z kimś, kogo się kocha.
Tej osoby nie ma tu, więc Indianka sobie ukochanego wyobraża, jak sieją nasionka razem na ganku.

Kolega Kamyk zaś szaleje z piłą na dworze. Dzisiaj celem jego piłowania są na szczęście suche pniaki :) Szyja Indii chwilowo bezpieczna :)))
Wczoraj wrócił ze wsi o pierwszej w nocy i dobijał się do domu, że chce żreć.

Dostał chleb przez okienko w piwnicy, aby nie mógł wedrzeć się siłą do domu przez drzwi, tak jak kombinował to zrobić i był zrobił wcześniej ;)
Materac oczywiście nadal nie zaniesiony do stajni. Stoi na ganku i go zagraca.

Kamyk dziś uniósł swe zwłoki ze spania w stajni wcześniej, niż zwykle, dzięki temu, że było pochmurno i poranek był chłodniejszy.
W cieplejszym domu by gnił do 12.oo lub 13.oo jak nic.
A tak wstał drastycznie wcześniej jak na niego, bo o 10.oo ;)
Po 1,5torej godzinie szwendania się, picia kawy, jedzenia śniadania, kręcenia skręta itp. nagle poszedł ciąć drewno na opał i żerdzie na ogrodzenie. Hmm..?
Może go tak wzięło na cięcie, gdyż Indianka wczoraj w nocy wkurwiona mocno na niego była o to, że się dobijał i ją obudził i kazała mu dzisiaj spadać na Kętrzyn.

sobota, 2 lipca 2016

Spokojna sobota

Sobota minęła szybko i pogodnie.
Zaowocowała szybkimi rowerowymi zakupami w pobliskiej wiosce, smacznym obiadkiem i ostrzyżeniem 3 owieczek. Czwarta oswobodziła się z uwiązu i niestety uciekła.
Indianka upiekła też dwie pizze. Będą na jutro na lunch lub obiad.
Multum naczyń zmyła. Jeszcze kilka garnków zostało do szorowania na jutro.
Wygodny materac sprężynowy zniosła ze strychu domu na dół.
Chciała go zanieść do stajni na strych, dla Kamyka. Poprosiła Kamyka o pomoc. Ale wykręcił się byle czym :)) Kombinuje, jakby tu się wlisić do domku Indianki znowu, ale nic z tego :) "Firm, but fair" :)
Roztrzaskane okno i skrzynka mówią: "Nie ma takiej opcji, Kamyk!" :)

Indianka

Obiadek a la Kamyk

Jajka sadzone od swoich kur, surówka warzywna ze swoim szczypiorem.
Kamyk chlapnął sobie keczapu, bo lubi. Indianka wolała bez.
Nawet smaczne wyszło.

Dziś Kamyk zrobił obiadek. Tylko czosnek mu się przyjarał.
Piją brzoskwiniową herbatę i za chwilę będą strzyc 4 złapane owieczki.
Łapanie owieczek wymaga czujności, refleksu, szybkości oraz siły.
Indianka złapała dwie i Kamyk też dwie.

Indianka

Nie chwal dnia przed zachodem Słońca...


Wrócił!
Pobity, skatowany, kuśtykający, z rozbitą głową, niewidzący na jedno oko...
Indianka nie zmieniła zdania co do jego obecności w jej domu i na Rancho, ale z uwagi na jego upór i stan zdrowia, pozwoliła mu tymczasowo spać na strychu w stajni, gdzie mu pościeliła plandekę, dała grubą kołdrę, wełniany koc i poduszkę. Jednakowoż doradziła mu, by jechał do Kętrzyna, do rodziny, lub na farmę, by nie siedział u niej, bo ona nie chce go tutaj.

Nie wie, co ma z nim zrobić. Nie chce go tutaj, ale też nie chce by go policja zatłukła. Kamyk twierdzi, że został skatowany przez policjantów podczas zatrzymania i na Komendzie.

M.in. dostał kilka razy z całej siły książką w głowę, w której tkwiły nie usunięte kawałki szkła.
Szkło przesunęło się 6 cm dalej i wbiło w czaszkę. Krwiak pękł i wylała się krew. Grubszy policjant rozerwał mu też dwa nerwy głowy. Kamyk oślepł na jedno oko.

Ma mieć operację pod koniec miesiąca. Rano w szpitalu w Olecku zrobił obdukcję i dostał skierowanie na zabieg do Białegostoku.
Przykuśtykał na Rancho po południu w piątek 1 lipca. Ma pękniętą kość strzałkową w nodze.

Ledwo chodzi. Mówi, że 4 gliniarzy go skopało na Komendzie i jeszcze dwóch w nocy w celi mu dojebało.

Normalnie ręce opadają. Indianka chciała by go usunięto z Rancha, ale nie by go katowano. To nieludzkie. To patologiczne, przestępcze zachowanie gliniarzy, jeśli to prawda. Obrażenia i zeznania Kamyka, wskazują na to, że to prawda. Szpital potwierdził obrażenia na piśmie. Lekarz zeznał i potwierdził w prokuraturze.

Teraz Komenda i Prokuratura będzie musiała się nieźle natrudzić, by sprawę zatuszować.

piątek, 1 lipca 2016

Wolna! :)))

I cóż? Nie ma bandyty już :)))

Indianka