Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przemoc systemowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przemoc systemowa. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 lipca 2018

Filmik Kozłowskiej

Filmik na profilu stalkerów nękających moją farmę od 6 lat zamieszczony przez Elżbietę Kozłowską zawiera tylko fragment z najścia dnia 2 maja 2018 roku.
Dnia 2 maja 2018 roku, owce znajdowały się na podwórku, przed domem. Gdy szłam poprawiać ogrodzenie przed farmą, przy drodze, owce leżały pokotem dokładnie na wprost domu, na wprost okien.
Na filmie widać, jak Kozłowska idzie prosto na moje owce w ten sposób, by skierować ich strumień w kierunku uszkodzonej stajni. Owce uciekając przed nią, poszły na pastwisko za stajnią, część wbiegła do stajni, przez uchylone drzwi.
Drzwi były uchylone, ponieważ tego dnia woziłam tam taczką drewno do składzika, który się tam znajduje po lewej stronie wewnątrz budynku gospodarczego. Warto wskazać, że w tamtym czasie nie było wydanego zakazu użytkowania tego budynku, jak i innych budynków na moim gospodarstwie.
Gdy nie padało, owce zazwyczaj leżakowały na podwórku, a w razie potrzeby korzystały z drugiego budynku, ze stajni pełniącej funkcję wiaty.
Głos mężczyzny, który słychać, to głos zaangażowanego w sprawę inspektora Kornela Laskowskiego.
Donosi na mnie do drugiej kobiety z fundacji Molosy Adopcje, która kręciła film.
Inspektor szemrze o błocie na podwórku, którego nie ma.
Z zaangażowania Laskowskiego, wynika, że sprowadził tę fundację na moje włości, by mnie okradła.
Na filmie widać Kamila Jacaka, Elżbietę Kozłowską, dzielnicowego Warsiewicza, policjanta Krystiana Ulanowskiego.
Słychać inspektora Kornela Laskowskiego i drugą kobietę z fundacji Molosy Adopcje.
Film potwierdza, że moje zwierzęta nie były trzymane w zamknięciu w uszkodzonej stajni, a swobodnie się przemieszczały po podwórku i całym gospodarstwie. Nie wytykały wygłodniałych pyszczków przez dziury w zamkniętej stajni, bo stajnia nie była zamknięta, a owce nie były w niej głodzone. Tak samo jak wbiegły do stajni uciekając przed obcymi im ludźmi, których się bały, tak samo mogły z niej wybiec, wyskoczyć i uciec, iść na pole lub do drugiej stajni. Tak też zrobiły.
Zwierzęta nie były wywiezione 2 maja 2018 roku w dzień, lecz 3 maja 2018 roku w nocy. W środku nocy.
Zostały wtedy zagnane do stajni. Bramy wejściowe zostały wywalone, w środku ustawione pułapki z nich i siatki ogrodzeniowej, którą fundacja mi wyrwała z ogrodzenia zagrody dla zwierząt.

Po wywiezieniu owiec i kóz, uprzednio dwukrotnie/trzykrotnie zagnanych do tejże uszkodzonej stajni, fundacja Molosy Adopcje zostawiła wywalone i leżące na ziemi bramy, otwarty dostęp do tejże stajni dla koni i pozostałych dwóch owiec i kozy, stwarzając dla moich rumaków zagrożenie.
Powiadomiłam policję olecką. Olała sprawę.
Było mi bardzo ciężko wstawić drzwi z powrotem. Sama nie dałam rady. Dopiero z pomocą Niemki zabarykadowałyśmy wejścia do stajni, tak jak dałyśmy radę.
Link do filmiku zamieszczonego przez Kozłowską na Facebooku:
https://drive.google.com/file/d/1ZYXQ63VQd_7sz5Ct03aUEORz83Mz0fds/view

A propos upierdliwego i jakżesz nieżyczliwego opiniowania okresowego błota na moim podwórku w 2017 i wiosną 2018 roku - opiniowania inspektora Salamona wynurzonego z czeluści jego nikczemnego charakteru, z głębin jego dręczycielskiej i negatywnej osobowości, błota, które zupełnie ode mnie nie zależało i było efektem prac ziemnych przeprowadzonych w 2016 i 2017 roku przez zakłady energetyczne (na ich zlecenie), trzeba powiedzieć, że na tym przykładzie tegoż zupełnie niezależnego ode mnie czynnika, widać, jak Salamon z lubością ściemnia i dopisuje swoje chore teoryjki do mnie wykorzystując wszelkie neutralne, niezależne okoliczności.

W swojej nieuprawnionej opinii na mój temat wystawionej dla chorego psychicznie składu GOPSu Kowale Oleckie, przypisał błoto wynikłe z wielotygodniowych ulewnych deszczy roku 2017  i roztopów wiosną 2018 roku oraz wcześniejszych prac ziemnych -  rzekomemu mojemu
 "nonszalanckiemu i dekadenckiemu sposobowi gospodarowania". Totalna bzdura i pierdząca upierdliwość tegoż inspektora i jego katarynki Laskowskiego, powtarzającego bezrefleksyjnie podobne brednie na temat błota na moim podwórku.

Salamon i Kornel - pokażcie podwórka innych rolników w czasie wielotygodniowych deszczy roku 2017. Czyżby wszyscy polscy rolnicy prowadzili swoje gospodarstwa w sposób nonszalancki i dekadencki?

Pomiędzy pierwszym boxem po lewej, do którego prowadzą białe drewniane drzwi, a drugim, środkowym boxem, do którego prowadzą pomarańczowe, drewniane drzwi, jest wewnętrzne przejście. Tamtym wewnętrznym przejściem owce dostały się do środkowego boxu, a nie przez pomarańczowe drzwi.

To, że kamera nie pokazała drugiego wyjścia z boxu, który sfilmowała prawdopodobnie kumpela Kozłowskiej, to nie znaczy, że go tam nie ma. Widać za to światło padające z tego wyjścia na owce i ruch owiec w kierunku tego wyjścia (w lewo).

Te pomarańczowe drzwi wcale nie były otwierane, zablokowane na stałe. Owce weszły bokiem, pierwszym wejściem do pierwszego z lewej boxu z którego przeszły do prawego boxu wewnętrznym przejściem.

Kozłowska doskonale wie o tym wewnętrznym przejściu, bo je zablokowała drzwiami i dechami, by uniemożliwić owcom zagnanym nocą ucieczkę.

Zanim rabusie weszli na podwórko i doszli do stajni białej, przed domem leżało stado owiec, które widząc intruzów z dala, poderwało się i stłoczyło się w pobliżu sterty cegieł, na zachód od stajni białej. Widać po lewej stronie stłoczone stadko, na które lezie Kozłowska, w ten sposób, że im zaszła drogę odwrotu na pole, a skierowała strumień owiec do stajni białej, z czego część owiec wbiegła przez uchylone białe drzwi do stajni, a reszta poszła do zagrody przystajennej. 

Skany mojego sprostowania dotyczącego sprawozdania z kontroli WIW Olsztyn - strony: 15, 16, 17, 18







Skany mojego sprostowania dotyczącego sprawozdania z kontroli WIW Olsztyn -
strony:15, 16, 17, 18
Proszę o pomoc i interwencję. W nocy 3 maja 2018 roku zostałam okradziona z moich owiec i kóz.
Zwierzęta są przetrzymywane przez wójta Kowali Oleckich, Krzysztofa Locmana na cudzej farmie, gdzie umierają z głodu.
Mnie, właściciela i hodowcę tych zwierząt, nie dopuszcza się od 3 miesięcy do oględzin moich zwierząt, uniemożliwia mi się zapoznanie z materiałem fotograficznym z farmy, gdzie są ukrywane przede mną moje zwierzęta. Padło im 7 sztuk.
Zostałam okradziona przez wójta Locmana, PIW Olecko, fundację Molosy Adopcje.
W kradzieży brali udział policjanci KPP Olecko oraz pracownicy i właściciele ze schroniska dla psów w Bystrym. 
Bezpodstawnie wywieziono także dwa psy, wyciągnięte z mojego domu. 
Prokuratura olecka nic mi nie pomogła, prokuratura suwalska też nic. Nadal moje zwierzęta są w obcych rękach, a wójt bawi się w sędziego we własnej sprawie i nie dopuszcza moich dowodów dobrego stanu zwierząt w dniu wywiezienia z mojej farmy.
Inspekcję w dniu 25 czerwca 2018 roku przeprowadziły na mojej farmie oraz na farmie, gdzie są wywiezione moje owce i kozy, następujące panie inspektorki WIW Olsztyn:

Dział ds. ochrony  zwierząt

Wojewódzki Inspektor Weterynaryjny ds.ochrony zwierząt 
lek. wet. Marta Hinc
tel. 89 524 14 65        
Starszy inspektor weterynaryjny ds. ochrony zwierząt
lek. wet. Katarzyna Bączek
tel. 89 524 14 57
Były wyraźnie i mocno uprzedzone, urobione wcześniej przez PIW Olecko, ale próbowały być obiektywne.
NIE MAM ŻADNEGO WPŁYWU NA KARMIENIE, POJENIE I WSZELKIE CZYNNOŚCI DOKONYWANE NA MOICH OWCACH PO ICH WYWIEZIENIU Z MOJEJ FARMY I NIE PONOSZĘ ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA ZGONY Z NICH WYNIKŁE. 
Owce i kozy na mojej farmie nie padły, nie były chore, ani zagłodzone. Krzywda stała się im w obcych, pazernych na cudzy inwentarz łapskach.
ZA STAN ZDROWIA I ODŻYWIENIA ORAZ ZA ZGONY WYNIKŁE Z GŁODZENIA MOICH ZWIERZĄT I Z NIEHUMANITARNEGO TRANSPORTU ODPOWIADAJĄ ZŁODZIEJE, KTÓRZY MOJE ZWIERZĘTA WYWIEŹLI I JE PRZETRZYMUJĄ.


ZWIERZĘTA POWINNY BYŁY BYĆ ZBADANE NA MOJEJ FARMIE, PRZED WYWIEZIENIEM Z MOJEJ FARMY, W MOJEJ OBECNOŚCI I W OBECNOŚCI NIEZALEŻNEGO WETERYNARZA.
Z OGLĘDZIN NA MOJEJ FARMIE POWINIEN BYĆ SPORZĄDZONY PROTOKÓŁ I DANY MI DO UZUPEŁNIENIA I AKCEPTACJI.
STAN ZWIERZĄT W DNIU 2 i 3 maja 2018 roku, NIE WSKAZYWAŁ NA ZAGŁODZENIE I ODWODNIENIE.
NIC ZWIERZĘTOM NIE ZAGRAŻAŁO.
ZWIERZĘTA BYŁY CZYSTE, ZDROWE, NAJEDZONE.
NIE BYŁO PODSTAW DO WYWIEZIENIA ZGODNIE Z USTAWĄ O OCHRONIE ZWIERZĄT.
WIW OLSZTYN POWINIEN KIEROWAĆ SIĘ OCENĄ STANU ZDROWIA ZE ZDJĘĆ I FILMÓW WYKONANYCH W DNIU 2 I 3 MAJA 2018, NA MOJEJ FARMIE, WYKONANYCH W MOJEJ OBECNOŚCI. TEGO DNIA POWINIEN TEŻ BYĆ SPORZĄDZONY PROTOKÓŁ Z OGLĘDZIN Z MOIM UDZIAŁEM JAKO WŁAŚCICIELA ZWIERZĄT. W RAZIE STWIERDZENIA NIEPRAWIDŁOWOŚCI, POWINNY BYĆ ZAPISANE W PROTOKOLE ZALECENIA POKONTROLNE DLA WŁAŚCICIELA CZYLI DLA MNIE. Tego nie było. Zostały złamane wszystkie procedury inspekcji weterynaryjnej oraz prawo.
PRZED WYWIEZIENIEM ZWIERZĄT PIW OLECKO POWINIEN BYŁ WYDAĆ DECYZJĘ O ODEBRANIU ZWIERZĄT ZGODNIE Z PRAWEM I OBOWIĄZUJĄCYMI PRZEPISAMI, oraz wręczyć mi ją na piśmie, A NIE OT TAK. BEZ ŻADNYCH DOKUMENTÓW, NA PODSTAWIE WIDZI MI SIĘ ZAINTERESOWANEJ PRZEJĘCIEM RASOWYCH KONI KOBIETY Z FUNDACJI MOLOSY ADOPCJE POZWOLIĆ NA WYWÓZ CZYLI NA ZWYKŁĄ KRADZIEŻ.
OD 3 MIESIĘCY MOJE OWCE I KOZY SĄ W OBCYCH RĘKACH, A MNIE NIE DOPUSZCZA SIĘ DO NICH, BY MATACZYĆ ICH STANEM ZDROWIA I ODŻYWIENIA.
DO MOICH ZWIERZĄT NIE DOPUSZCZA MNIE WÓJT LOCMAN, PIW OLECKO, WIW OLSZTYN.
TO KLIKA. ZORGANIZOWANA GRUPA PRZESTĘPCZA NA WYSOKICH STOŁKACH. 
Ja wielokrotnie domagałam się dopuszczenia mnie do oględzin moich zwierząt, ale wójt Locman, PIW Olecko, WiW Olsztyn i fundacja Molosy Adopcje mi to uniemożliwili, by mieć pełną swobodę w manipulowaniu materiałem dowodowym, by działać na szkodę mojego interesu prawnego.


Proszę Głównego Lekarza Weterynarii w Polsce, Ministerstwo Rolnictwa, Prokuraturę Krajową i CBA o interwencję! 
PIW Olecko (Powiatowy Inspektorat Weterynarii) okradł mnie, sprowadził złodziejską fundację, a WIW Olsztyn (Wojewódzki Inspektorat Weterynarii) staje po stronie swoich podwładnych moim kosztem :(((
Ta weterynaryjna korporacja mnie okradła, zniszczyła moją hodowlę i niszczy moje gospodarstwo, rujnuje mnie :(((
Do wiadomości:

Dział ds. ochrony  zwierząt

Wojewódzki Inspektor Weterynaryjny ds.ochrony zwierząt 
lek. wet. Marta Hinc
tel. 89 524 14 65        
Starszy inspektor weterynaryjny ds. ochrony zwierząt
lek. wet. Katarzyna Bączek
tel. 89 524 14 57
W załączeniu skany:
Skany mojego sprostowania dotyczącego sprawozdania z kontroli WIW Olsztyn
strony:  15, 16, 17, 18
--
Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Wójt mnie okradł z dorobku mojego życia


Wójt mnie okradł z dorobku mojego życia.
Mój majątek oddał swoim kolesiom, którzy wyniszczają mi stado.
Złodziej i bandyta nie ma prawa być wójtem.

środa, 2 maja 2018

Nielegalnie wywożą zwierzęta!

Nie mają papierów, nakazu prokuratora ani sądowego, żadnej decyzji ani zlecenia kto im zezwolił na grabież moich zwierząt!
Kradną wszystkie zwierzęta, łącznie z psami i końmi.

Wszystkie zwierzęta zdrowe, odkarmione i zadbane.
To złodziejska klika, która nadużywa przepisów!

Dwaj policjanci też nie okazali żadnych papierów, na jakiej podstawie tu siedzą cały dzień i prześladują mnie na moim gospodarstwie. 😟😟😟

Żyd Locman zlecił schronisku zabór psów

Przyjechał Kuncewicz z żoną i dwóch jego pracowników schroniska.
Zapytany, co tu robi, po co przyjechał, oświadczył, że dostał zlecenie od wójta Krzysztofa Locmana, na zabór moich piesków.

Locman napuścił na mnie rabusiów

Wójt Krzysztof Locman napuścił na mnie rabusiów z jakiejś gównianej fundacji zajmującej się adopcjami kradzionych rolnikom zwierząt.
Stoją pod moją farmą, teraz dwa wozy, wcześniej były trzy.

Stoi radiowóz z dzielnicowym Pawłem Warsiewiczem i Krystianem Ułanowskim oraz droga bryka fundacji z warszawskimi numerami, a w niej dwie baby z fundacji i facet który ma przejąc moje konie do swojej stadniny.

Wtargnęli na moje gospodarstwo kilka godzin temu i zrobili kipisz.
Baba z fundacji, jak gestapówa, zabiera moje zwierzęta całkowicie bezpodstawnie.

Baba nie wylegitymowała się, nie ma żadnego papieru i podstaw, by zwierzęta zagarniać. Tak na gębę wszystko! Wlazła wbrew mojej woli na gospodarstwo z fałszywym oskarżeniem na pysku, że niby ja się znęcam nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem 😟😟😟

Zwierzęta są zadbane, kochane, mają paszę, wybieg, stały dostęp do stajni, wodopoju, paszy, suplementów.

Ja i Niemka świadkiem, że zwierzęta zdrowe, zadbane, pilnowane i kochane. Mamy zdjęcia i wideo i nasze zeznania.

Inspektor PIW Olecko Kornel Laskowski, powiedział, że moje piękne rasowe konie będą zabite, bo nie mają paszportów.

Gdzie jest PAN Ziobro???!!!



sobota, 17 stycznia 2015

Zakompleksione instytucyjne dupki

Indianka spedzila ostatnie 3 dni ciezko pracujac nad rozwiazywaniem problemow Kamyka. Te najpilniejsze sprawy zalatwila. W miedzyczasie pojawily sie nowe problemy do rozwiazania. Probowala i je rozwiazac, ale Kamyk ja od tego zniechecal swoja postawa, wiec postanowila wreszcie zajac sie swoimi sprawami.

Ledwo zdazyla zajrzec do swoich akt w Gizycku, wracajac z Ketrzyna. Miala tylko pol godziny na to, wiec zrobila ile zdazyla fotokopii stron akt, aby sobie je przejrzec na spokojnie w domu. Przeglada.

Najciekawsza jest opinia Pana psychiatry - rzetelna, uczciwa, zyczliwa, klarowna i bardzo dobra. Wedlug niej Indianka jest bystra, inteligentna, elokwentna i oczywiscie logiczna istota o bogatym slownictwie i duzej bieglosci wypowiedzi w mowie i pismie.

Natomiast pani psycholog, jak to psycholog z nieograniczona dowolnoscia swobodnych interpretacji zjawisk - namedzila az grubo.
Ciasnemu mozgowi wydaje sie, ze jak ktos jest asertywny, pozbawiony kompleksow, swiadom siebie i swoich praw - to musi to byc narcyz.

Otoz nie. Brak kompleksow zaszczepianych przez malostkowych malkontentow, asertywnosc, swiadomosc siebie i swoich praw to wynik dojrzalosci psychicznej i duzego intelektu. To wynik zdrowego podejscia do zycia. Wynik calkowitego zdrowia psychicznego. Wynik jasnego osadu rzeczywistosci. Oznaka bycia swiatla, madra osoba o wlasnych niezaleznych pogladach. To oznaka pelnej dojrzalosci psychicznej i intelektualnej.

Pani psycholog spudlowala. Jest marnym specjalista. Nie potrafila nawet wykryc, ze Indianka w dziecinstwie i wczesnej mlodosci miala potezne kompleksy nizszosci i blokady psychologiczne z ktorych sie samodzielnie wyleczyla pracujac nad soba z pomoca popularnonaukowych poradnikow psychologicznych. Ma je po dzis dzien i poleca kazdemu zdolowanemu i zakompleksionemu dziecku, a takze osobie doroslej, ktora nie wierzy w siebie.

Druga rzecz - empatia. Indianka jest mega empatyczna osoba. Zawsze taka byla. Stad tez sie bierze jej ogromne wyczucie psychiki i emocji u zwierzat. Potrafi sie z nimi dzieki niej idealnie porozumiewac. Stad z taka latwoscia potrafi czytac w sercach i umyslach innych istot. Stad trudno, niezwykle trudno ja oszukac. Ona zna prawde. Potrafi wejsc w druga osobe. Myslec i czuc jak ona.

Natomiast niezyczliwa, bazyliszkowata ropucha na stanowisku psychologa sadowego zarzucila Indiance calkowity brak empatii.
Co za durna, nieobiektywna baba! :(((

Trzeba byc zakutym lbem aby nie dostrzec u Indianki niezwykle rozwinietej empatii. Jak ona sobie to wyobraza, by Indianka nie majac zdolnosci do empatii potrafila hodowac w sposob naturalny, bez ogrodzen kilka gatunkow kilkudziesieciu zwierzat???

Jak dla Indianki, ta psycholozka to czysta kretynka bez wyobrazni i polotu.
Indianka sadzi, ze psycholozka zostala nastawiona przeciwko niej, lub sama sie tak nastawila nie mogac scierpiec wspanialego, humanitarnego formatu niezwyklej, swiatlej osobowosci Indianki.

Maluczkim gzdyle lataja i watroba gnije gdy widza kogos wolnego od ich kompleksow. Nie trawia pozytywnej aury innych, sami taplajac sie w blocie swojej malosci i kompleksow. Pragna wszystkich wokol sciagnac do swego bajora. Indianka nie ma zamiaru znizac sie do poziomu ropuchy. Brzydzi sie takimi, choc lituje zarazem rozumiejac ich kompleksy dzieki swojej rozwinietej empatii. Czasem taka ropuche wyciagnie z blota by pokazac jej inna perpektywe, zielona lake i piekno natury. Ale jesli ropucha w zlej wierze obryzga ja blotem, jak to zrobila ta psycholozka, to Indianka palcem nie ruszy by takiej pomoc. Niech siedzi w bajorze. Tam miejsce zawistnych, oslizglych ropuch.

Rzad i instytucje ktorymi sie on posluguje aby trzymac za morde narod i zmuszac go do niewolniczej pracy ponad sily, by utrzymac rzesze urzedniczych darmozjadow lubi wmawiac ludziom, ze sa bezwartosciowymi kaleczniakami niezdolnymi do samodzielnego zycia. Gdy pojawi sie ktos, kto smialo podnosi glowe i pokazuje, ze rzad i jego macki sa zbednym balastem - z mety jest wdeptywany w ziemie.

Ropucha dostala zadanie by obrzucic Indianke blotem i zrobila to, bo jest tylko narzedziem do tego celu powolanym.

Aby jej opinia byla miarodajna, musialaby zbadac policjantki i skonfrontowac je z Indianka. Nie zrobila tego, wiec jej opinia jest tylko powierzchownym, zmanipulowanym, niezyczliwym bajdurzeniem, a nie fachowa, doglebna i staranna opinia specjalisty.

Prawda jest taka, ze zycie kazdego czlowieka nalezy do niego samego i on sam jest jedynym, prawowitym jego posiadaczem. Rzad i jego instytucje robia zamach na podstawowe prawa czlowieka, odbierajac mu wszystko. Zabieraja wolnosc, majatek, zdrowie i szczescie.

Tak jak Indiance policjantki, ktore na mocy zaklamanego "prawa panstwowego" mialy chronic ja i jej majatek, inwentarz i zdrowie -
zamiast tego sprzeniewierzyly sie nalozonemu na nie obowiazkowi i dokonaly zamachu na jej wolnosc, zdrowie i zycie oraz pozwolily, by jej pies zostal we wrogich, komercyjnych rekach.
Najwyrazniej ta pani psycholog ma zaburzenia w odroznianiu tego co dobre i zle, tego co prawe i podle. Podstawowe wartosci ludzkie sa dla niej czysta abstrakcja. Takie osoby nie powinny oceniac innych, gdyz potrafia wyrzadzic ludziom wiele powaznych szkod.

To tak, jakby oslizgla, malostkowa, przyziemna, nienawistna, zawistna ropucha oceniala pieknego, skrzydlatego labedzia.

Ropucha ocenia poprzez pryzmat swojej podlej ropuszej postaci i osobowosci.
Nie jest w stanie ocenic obiektywnie, gdyz nie potrafi wzbic sie na poziom latajacego wysoko labedzia. Labedzia o szerokich horyzontach i ostrym wzroku i osadzie.

Zaprzyjazniony psycholog ostrzegal Indianke przed ocena nieobiektywnego psychologa na uslugach korupcyjnych ukladow. Maja oni w przeciwienstwie do psychiatrow zbyt rozlegla dowolnosc w interpretowaniu zjawisk. Praktycznie moga insynuowac wszystko, co im sie uroi. Moga naduzywac swego stanowiska do swiadomego wyrzadzania badanym szkody. No i mial racje. Ropucha poleciala po bandzie :(((

Nic to. Opinia psycholozki Indiance zwisa i powiewa. Ma dla niej wartosc papieru toaletowego. Gorzej, ze babsztyl usilnie probuje uwiarygodnic przed sadem, to czego Indianka nie zrobila. Indianka jest wrabiana w przestepstwo, ktorego nie popelnila. :(((

M.in. dlatego nie chciala na to badanie jechac. Bala sie, ze albo z niej zrobia wariata, zamkna w psychiatryku i wyrzuca klucz, albo beda insynuowac, ze naruszyla i zniewazyla policjantki co wlasnie zostalo szkodliwie zainsynuowane.

Ta pani psycholog albo nie czytala akt, albo rznie glupa. Z akt jasno wynika ze to policjantki bezpodstawnie zaatakowaly Indianke. To policjantki Indianke pobily. To policjantki naruszyly jej nietykalnosc, zastraszaly i zniewazaly. Dlaczego sadzona jest Indianka?
Dlaczego nie sa sadzone policjantki?

Odpowiedz jest prosta - zyjemy w kajdanach panstwa policyjnego, gdzie obywatel dla rzadu i podleglych mu instytucji to smiec i niewolnik bez zadnych realnych praw.