Indianka zrobila runde po wsi w poszukiwaniu gniazdka z pradem. Znalazla u znajomych w Sokolkach. Grzeszni znajomi okazali sie dobrymi Samarytaninami. Napisala u nich jedno pismo. Ale ma ich do napisania wiecej.
Wczesniej byla tez w kosciele gdzie podzielila sie swoim problemem z ksiedzem. Zachecilo ja do tego fajne kazanie ksiedza ktory nawolywal tych co maja problemy aby przyszli z nimi do Jezusa. Rozczarowala sie. Nie pomogl (pewnie dlatego ze nie jest Jezusem tylko jego niedoskonalym sekretarzem) ale slusznie zauwazyl ze od dostepu do komputerow i internetu jest swietlica wiejska i od niej nalezy zdecydowanie domagac sie tegoz dostepu. Poradzil Indiance aby udala sie do soltysa Sokolek i mu zglosila problem z ustawicznie nieczynna swietlica i blokowaniem dostepu do internetu. Indianka poszla za rada ksiedza. Soltysa nie zastala, ale spotkala jego syna i jednoczesnie radnego. Takze radnemu nie jest na reke wizja zamkniecia swietlicy na cale wakacje. On i jego koledzy chcieliby z niej korzystac.
Postanowili, ze niezbedna bedzie interwencja w Kowalach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!