poniedziałek, 21 grudnia 2009

Odśnieżanie

Wczoraj przed południem zdesperowana Indianka wysłała błagalny email do Urzędu Gminy, by odśnieżono drogę gminną prowadzącą do jej położonego na kolonii gospodarstwa. W email’u prosiła też Gminę o pomoc w dowiezieniu na gospodarstwo Indianki siana i słomy od innych rolników, bo droga słaba, nie nadaje się do jazdy ciężarówkami i nawet odśnieżenie gminnej drodze niewiele pomoże i może okazać się niewystarczające, bo droga gruntowa wymaga równania, żwirowania i poszerzania, którego to w tym roku całkowicie zaniechano na odcinku od sołtysa do rancho Indianki, a Indianka z kolei mimo usilnych prób nie ma możliwości wypożyczenia ciągnika, który by bez trudu pokonał gminne wertepy.


Dziś przed południem pracownik gminy nadjechał traktorem z szuflą i zdarł śnieg na drodze gminnej, a nawet wjechał na wewnętrzną drogę gospodarstwa i też rozepchnął śnieg aż na podwórko Indianki, tyle że zostawił sporą zaspę na środku podwórka, która utrudni manewrowanie tirem z sianem, który Indianka zamówiła na jutro.


Tak czy inaczej, Indianka miło zaskoczona była, że odśnieżono drogę tak szybko i bez tygodnia telefonowania po kilka razy dziennie dzień w dzień przy zużyciu całej karty telefonicznej, jak to bywało ongiś. Zdziwiła się, że Gmina zareagowała na email Indianki i to w dodatku szybko! Dawniej emaile Indianki były ignorowane. Indianka musiała telefonować i wysyłać listy polecone lub wozić pisma do gminy z podaniami o odśnieżenie kawałka gminnej drogi, który na ogół jest pomijany przy odśnieżaniu wsi w obrębie której Indianka ma swe gospodarstwo.
To monitowanie osobiste było upiorne i pracochłonne, a na reakcję Gminy trzeba było czekać w nieskończoność. Tym razem reakcja była błyskawiczna!



Ucieszona Indianka podeszła do pracownika Gminy, który siedział za kierownicą traktora i chciała mu podziękować i dogadać się, aby przywiózł zwierzętom Indianki parę bel słomy i siana na dziś tu z bliskiej okolicy, dopóki tir z większą ilością bel siana nie dojedzie.


Traktorzysta otworzył drzwi traktora i.... tu nastąpił nieprzewidziany zwrot akcji....
Zanim Indianka zdążyła otworzyć usta... -  gminiarz naszczekał na nią jak wściekły pies!

Oczywiście, o żadnym przywiezieniu beli siana czy słomy nie było mowy.

Zapieniony gminiarz darł ryja na całe podwórko, że Indiance siana nie pomoże przywieźć, ale za to chętnie jej konie sobie przywłaszczy.

Gdy Indianka usłyszała o chciwych zapędach wrogiego oszołoma, straciła zimną krew i ryknęła na obmierzłego typa wielkim głosem, aż echo rozniosło go po dolinie:
„Do prokuratora pana podam za te pogróżki i zaniedbania w utrzymaniu gminnej drogi w stanie przejezdności! Pan mi łaski nie robi, że raz na cały rok drogę odśnieży abym mogła paszę dowieźć! Podatek dla Gminy zapłaciłam za cały rok z góry, a nic na drodze nie było robione przez cały rok, żadnego równania, żwirowania, poszerzania drogi! Nic! Biorą pieniądze za darmochę i nic cały rok nie robią tylko durni strugają! Czekają aż przyjdzie zima i te nierównane wertepy zamienią się w przeszkody nie do przebycia! I jeszcze mi tu typ wygraża zamiast zamknąć pysk i zrobić co do niego należy i za co mu płacą!”



Oczy Indianki miotały pioruny na bezczelnego typa podczas, gdy go z wielką energią beształa.
Typ miał szczęście, że żadnego narzędzia pod ręką nie miała, bo by mu pokazała, gdzie raki zimują, tak ją cham rozsierdził. Tymczasem typ arogancko przekrzykiwał Indiankę, odgrażał się w końcu zabrał dupę w troki i odjechał tym ciągnikiem. 



Oczywiście siana ni słomy nie podwiózł, chociaż mógł i był blisko tej słomy. Mógł co najmniej jeden balot podrzucić tym ciągnikiem na jego szufli, ale nadęty gminiarz był o całe lata świetlne od jakiegokolwiek pomagania, a samo to odśnieżanie wymuszone z urzędu doprowadziło faceta do wściekłej furii. 


Najchętniej to by nic nie robił tylko brał kasiorę co miesiąc i mądrzył się. Wszak Gmina to jego prywatny folwark i może robić co chce, a tu mu jakaś rolniczka śmie przeszkadzać w piciu kawy w ciepłym biurze i gania go po zaśnieżonych drogach, bo jakiś głupi tir ma siano przywieźć dla głodnych zwierząt...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!